Okładka książki Nić Ariadny

Nić Ariadny

Autor: Lidia Tasarz
Wydawca: Psychoskok
wysyłka: 48h
ISBN: 9788379007615
EAN: 9788379007615
oprawa: oprawa: broszurowa
format: 15x21 cm
język: polski
Seria: NIĆ ARIADNY
liczba stron: 275
rok wydania: 2017
(5) Sprawdź recenzje
44% rabatu
20,09 zł
Cena detaliczna: 
35,90 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 20,09

Opis produktu

Główną bohaterkę powieści poznajemy w momencie, kiedy budzi się leżąc w szpitalnym łóżku. Jak się tu znalazła? I dlaczego? Kim są ludzie wokół niej? Kim jest ona sama...? Czy Monika Palmer jest rzeczywiście Moniką Palmer? Amnezja spowodowała, że dziewczyna nie wie co jej się właściwie przytrafiło. Tę prawdę pozwalają jej odkryć poszczególne osoby stawiane na jej drodze przez samo życie, mnóstwo poszlak w postaci gazet i listów, a także niespodziewane przebłyski w pamięci.
,,Nić Ariadny to niezwykle ciekawa i zasługująca na uznanie opowieść o szukaniu prawdy, podążaniu po nitce do kłębka. Szybka akcja, nieoczekiwane zwroty akcji i melancholijne retrospekcje sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem, będąc wciąż zaskoczonym.
Lidia Tasarz posłużyła się narracją pamiętnikową, pierwszoosobową. Dzięki temu uzyskała efekt pełnej subiektywizacji zdarzeń, a co za tym idzie umożliwiła czytelnikowi przeżywanie wszystkich rozterek, zdarzeń i uczuć razem z bohaterami.

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Natalia Zackiewicz
Zatrzymaj się chociaż na chwilę w tym życiowym pędzie. Gdzie tak gnasz, czy to ma w ogóle sens? Pewnie nie zastanawiasz się nigdy nad tym, jak ulotne są chwile w naszym życiu. Teraz jesteś, żyjesz, a za chwilę może cię potrącić samochód i już może cię zabraknąć na tym padole łez i obłudy. Zastanów się przez chwilę co byś zrobił, gdybyś obudził się nagle w szpitalnym łóżku, otaczałyby cię białe ściany, a w głowie byś miał czarną pustkę? Ktoś zwraca się do ciebie imieniem, które dla ciebie jest czymś obcym, nie odczuwasz, że ten ktoś mówi właśnie do ciebie. A pierwsze spojrzenie w lustro? Czy ta osoba, w odbiciu, z dużymi brązowymi oczami, nieśmiało błąkającym się uśmiechem i potarganymi włosami to faktycznie ty, czy jednak zupełnie obca osoba? I wtedy bombardują cię zewsząd pytania: "Kim jestem?", "Co ja tutaj robię?", "Gdzie mieszkam?", "Czy mam rodzinę?", "Dlaczego nikt do mnie nie dzwoni?", "Co się wydarzyło, że jestem w szpitalu?" i wiele innych, których nie potrafisz okiełznać. To się pojawiają, by zaraz szybko zniknąć z twojej głowy.

Źródło

"Nić Ariadny" zaintrygowała mnie już samą okładką, po której można się spodziewać, że to jest zwyczajny kryminał. Nic bardziej mylnego. Od pierwszych stron nie sposób się oderwać od fabuły, która przesiąknięta jest na wskroś tajemniczością. Czytelnik prawie do samego końca nie wie, co się tutaj dzieje i co się stało z główną bohaterką, że znalazła się w takim, a nie innym położeniu. Ale od początku... Pewnego pięknego dnia na szpitalnym łóżku, w Gdańsku, budzi się młoda dziewczyna. Nad nią stoi przesympatyczna pielęgniarka, którą bardzo raduje, że jej podopieczna odzyskała przytomność. Jednak wystarczy, że zwróci się do dziewczyny po jej imieniu - Monika - by ta poczuła niepokój i przeświadczenie, że w całej tej historii coś mocno nie gra. Próbuje ona sobie przypomnieć, co się wydarzyło, męczą ją myśli, niepewność jej losu, jednak niczego nie może wyciągnąć z zakamarków swej pamięci. Ma wrażenie, że zamiast niej ma ciemną wielką dziurę.
Gdy przychodzi do niej na obchód lekarz, okazuje się, że cierpi na amnezję pourazową, ale pociesza ją, że w końcu odzyska pamięć i wszystkie swoje wspomnienia z życia. Jednak dziewczyna chce je odzyskać natychmiast, a nie czekać nie wiadomo ile. Pewnego dnia do jej sali przychodzi komisarz, Konrad Marczak, który prowadzi śledztwo związane ze zdarzeniami z parku. Wyjawia Monice, że biegała w parku i że spadła nagle ze skarpy. Ktoś ją zepchnął czy sama się poślizgnęła? Tego na razie nie wiadomo. Dziewczyna próbuje sobie coś przypomnieć, jednak na próżno. Komisarz wyjawia jej, że znaleziono jej portfel oraz dokumenty, które są wystawione na nazwisko Monika Palmer. Odnaleźli także telefon, który ktoś całkowicie wyczyścił z wszelkich danych. Nikt nie próbuje jej odnaleźć, nikt do niej nie dzwoni. Jest zupełnie sama. Dziewczyna wychodzi ze szpitala, a Konrad pomaga jej w dotarciu do jej mieszkania. Na miejscu okazuje się, że ma kotka, którego imienia nie pamięta, ale postanawia go nazwać Silver. Po kolei ogląda pomieszczenia, kiedy nagle dociera do garderoby i to w niej odkrywa tajemnicze pomieszczenie, które przyprawia u niej serce o mocniejsze bicie, a na skórze pojawia się gęsia skórka...

"Czy to fragmenty mojego życia, moich myśli i przeżyć są zamknięte w tym zeszycie? Boże, jeśli to naprawdę ja, to może wreszcie dowiem się o sobie czegoś więcej, co pozwoli mi rozpoznać siebie i przypomnieć sobie swoją przeszłość."

Powieści tej nie należy opisywać w za długich zdaniach czy frazesach, bo nawet najdrobniejsze słowo może naprowadzić czytelnika na właściwy trop, a tym samym zepsuć całą lekturę. Dlatego jestem zmuszona operować tutaj ogólnikami, żeby za dużo wam nie zdradzić, a jednak jeszcze bardziej zachęcić do przeczytania tej, bądź co bądź, fantastycznej książki. Czytało się ją naprawdę dobrze, piórko autorki jest lekkie i umiejętnie potrafi stworzyć atmosferę tajemniczości i niedopowiedzeń. Do samego końca nie wiadomo tak naprawdę, co spotkało główną bohaterkę. Przyznam szczerze że fabuła mnie tak wciągnęła, że zapomniałam o bożym świecie, czytałam nawet przy przygotowywaniu obiadu, którym kompletnie zapomniałam i dopiero makaron, który o mały włos nie wykipiał, mi o tym skutecznie przypomniał. Próbowałam rozwikłać sprawę Moniki, jednak za każdym razem, kiedy myślałam, że już na 100% wiem, co ją spotkało, autorka dodawała coś tak intrygującego i zadziwiającego jednocześnie, że znów traciłam wątek i znów nie wiedziałam nic.

Źródło

Bohaterowie są tutaj zarysowani bardzo wyraziście, jakby żyli naprawdę. Ma się wrażenie jakby się uczestniczyło we wszystkich wydarzeniach wraz z nimi, dosłownie. Większość książki jest opisana z perspektywy kobiety, która próbuje odnaleźć swoją prawdziwą tożsamość. Miota się w niepewnościach, nie może w nocy spać, bo musi dociec, kim była w przeszłości. Najbardziej martwi się tym, czy nie była złym człowiekiem. W powieści znajdują swoje miejsce również wydarzenia poprowadzone z perspektywy drugiej osoby, która miała dość duży wpływ na życie Moniki, dzięki temu zapoznajemy się również z jej uczuciami i tym, jak cała sytuacja wyglądała perspektywy tej drugiej strony, z czym musiała się zmagać. Kim ona jest? Ile znaczy dla Moniki?

"Wiem już na pewno, że moje dotychczasowe życie nie było zwykłe i nudne. Obawiam się, że mogło być nawet niebezpieczne. Co gorsza, chyba nadal takie jest. Czy w tej chwili grozi mi jakieś niebezpieczeństwo? Czy może to ja komuś zagrażam?"

Jak każda książka, tak i ta ma swoje minusy. Po pierwsze, nie mogę uwierzyć, że to już koniec całej historii, bardzo się zżyłam ze wszystkimi bohaterami, z chęcią bym przeczytała kolejne części o nich. Zwłaszcza, że ta historia kończy się tak, że łatwo jest stworzyć dalszy ciąg. Po drugie książka jest zdecydowanie dla mnie za krótka, mogłaby mieć drugie tyle stron, a i tak nie straciłaby na tym swej wartości, serio! Po trzecie, dość rzadko zdarza się, by autorka czy też autor tak umiejętnie słowem wywoływaliby w czytelniku tyle sprzecznych emocji, których teraz zwyczajnie brakuje i czytelnik nie potrafi odnaleźć się w prawdziwym życiu.
Reasumując, "Nić Ariadny" to świetna powieść dla każdego, kto choć trochę lubi emocjonować się podczas lektury, lubi rozwiązywać tajemnice, nie drażni go ciągła niepewność, co wydarzy się na następnej stronie. Polecam gorąco!

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Natalia Zaczkiewicz
Zatrzymaj się chociaż na chwilę w tym życiowym pędzie. Gdzie tak gnasz, czy to ma w ogóle sens? Pewnie nie zastanawiasz się nigdy nad tym, jak ulotne są chwile w naszym życiu. Teraz jesteś, żyjesz, a za chwilę może cię potrącić samochód i już może cię zabraknąć na tym padole łez i obłudy. Zastanów się przez chwilę co byś zrobił, gdybyś obudził się nagle w szpitalnym łóżku, otaczałyby cię białe ściany, a w głowie byś miał czarną pustkę? Ktoś zwraca się do ciebie imieniem, które dla ciebie jest czymś obcym, nie odczuwasz, że ten ktoś mówi właśnie do ciebie. A pierwsze spojrzenie w lustro? Czy ta osoba, w odbiciu, z dużymi brązowymi oczami, nieśmiało błąkającym się uśmiechem i potarganymi włosami to faktycznie ty, czy jednak zupełnie obca osoba? I wtedy bombardują cię zewsząd pytania: "Kim jestem?", "Co ja tutaj robię?", "Gdzie mieszkam?", "Czy mam rodzinę?", "Dlaczego nikt do mnie nie dzwoni?", "Co się wydarzyło, że jestem w szpitalu?" i wiele innych, których nie potrafisz okiełznać. To się pojawiają, by zaraz szybko zniknąć z twojej głowy.

Źródło

"Nić Ariadny" zaintrygowała mnie już samą okładką, po której można się spodziewać, że to jest zwyczajny kryminał. Nic bardziej mylnego. Od pierwszych stron nie sposób się oderwać od fabuły, która przesiąknięta jest na wskroś tajemniczością. Czytelnik prawie do samego końca nie wie, co się tutaj dzieje i co się stało z główną bohaterką, że znalazła się w takim, a nie innym położeniu. Ale od początku... Pewnego pięknego dnia na szpitalnym łóżku, w Gdańsku, budzi się młoda dziewczyna. Nad nią stoi przesympatyczna pielęgniarka, którą bardzo raduje, że jej podopieczna odzyskała przytomność. Jednak wystarczy, że zwróci się do dziewczyny po jej imieniu - Monika - by ta poczuła niepokój i przeświadczenie, że w całej tej historii coś mocno nie gra. Próbuje ona sobie przypomnieć, co się wydarzyło, męczą ją myśli, niepewność jej losu, jednak niczego nie może wyciągnąć z zakamarków swej pamięci. Ma wrażenie, że zamiast niej ma ciemną wielką dziurę.
Gdy przychodzi do niej na obchód lekarz, okazuje się, że cierpi na amnezję pourazową, ale pociesza ją, że w końcu odzyska pamięć i wszystkie swoje wspomnienia z życia. Jednak dziewczyna chce je odzyskać natychmiast, a nie czekać nie wiadomo ile. Pewnego dnia do jej sali przychodzi komisarz, Konrad Marczak, który prowadzi śledztwo związane ze zdarzeniami z parku. Wyjawia Monice, że biegała w parku i że spadła nagle ze skarpy. Ktoś ją zepchnął czy sama się poślizgnęła? Tego na razie nie wiadomo. Dziewczyna próbuje sobie coś przypomnieć, jednak na próżno. Komisarz wyjawia jej, że znaleziono jej portfel oraz dokumenty, które są wystawione na nazwisko Monika Palmer. Odnaleźli także telefon, który ktoś całkowicie wyczyścił z wszelkich danych. Nikt nie próbuje jej odnaleźć, nikt do niej nie dzwoni. Jest zupełnie sama. Dziewczyna wychodzi ze szpitala, a Konrad pomaga jej w dotarciu do jej mieszkania. Na miejscu okazuje się, że ma kotka, którego imienia nie pamięta, ale postanawia go nazwać Silver. Po kolei ogląda pomieszczenia, kiedy nagle dociera do garderoby i to w niej odkrywa tajemnicze pomieszczenie, które przyprawia u niej serce o mocniejsze bicie, a na skórze pojawia się gęsia skórka...

"Czy to fragmenty mojego życia, moich myśli i przeżyć są zamknięte w tym zeszycie? Boże, jeśli to naprawdę ja, to może wreszcie dowiem się o sobie czegoś więcej, co pozwoli mi rozpoznać siebie i przypomnieć sobie swoją przeszłość."

Powieści tej nie należy opisywać w za długich zdaniach czy frazesach, bo nawet najdrobniejsze słowo może naprowadzić czytelnika na właściwy trop, a tym samym zepsuć całą lekturę. Dlatego jestem zmuszona operować tutaj ogólnikami, żeby za dużo wam nie zdradzić, a jednak jeszcze bardziej zachęcić do przeczytania tej, bądź co bądź, fantastycznej książki. Czytało się ją naprawdę dobrze, piórko autorki jest lekkie i umiejętnie potrafi stworzyć atmosferę tajemniczości i niedopowiedzeń. Do samego końca nie wiadomo tak naprawdę, co spotkało główną bohaterkę. Przyznam szczerze że fabuła mnie tak wciągnęła, że zapomniałam o bożym świecie, czytałam nawet przy przygotowywaniu obiadu, którym kompletnie zapomniałam i dopiero makaron, który o mały włos nie wykipiał, mi o tym skutecznie przypomniał. Próbowałam rozwikłać sprawę Moniki, jednak za każdym razem, kiedy myślałam, że już na 100% wiem, co ją spotkało, autorka dodawała coś tak intrygującego i zadziwiającego jednocześnie, że znów traciłam wątek i znów nie wiedziałam nic.

Źródło

Bohaterowie są tutaj zarysowani bardzo wyraziście, jakby żyli naprawdę. Ma się wrażenie jakby się uczestniczyło we wszystkich wydarzeniach wraz z nimi, dosłownie. Większość książki jest opisana z perspektywy kobiety, która próbuje odnaleźć swoją prawdziwą tożsamość. Miota się w niepewnościach, nie może w nocy spać, bo musi dociec, kim była w przeszłości. Najbardziej martwi się tym, czy nie była złym człowiekiem. W powieści znajdują swoje miejsce również wydarzenia poprowadzone z perspektywy drugiej osoby, która miała dość duży wpływ na życie Moniki, dzięki temu zapoznajemy się również z jej uczuciami i tym, jak cała sytuacja wyglądała perspektywy tej drugiej strony, z czym musiała się zmagać. Kim ona jest? Ile znaczy dla Moniki?

"Wiem już na pewno, że moje dotychczasowe życie nie było zwykłe i nudne. Obawiam się, że mogło być nawet niebezpieczne. Co gorsza, chyba nadal takie jest. Czy w tej chwili grozi mi jakieś niebezpieczeństwo? Czy może to ja komuś zagrażam?"

Jak każda książka, tak i ta ma swoje minusy. Po pierwsze, nie mogę uwierzyć, że to już koniec całej historii, bardzo się zżyłam ze wszystkimi bohaterami, z chęcią bym przeczytała kolejne części o nich. Zwłaszcza, że ta historia kończy się tak, że łatwo jest stworzyć dalszy ciąg. Po drugie książka jest zdecydowanie dla mnie za krótka, mogłaby mieć drugie tyle stron, a i tak nie straciłaby na tym swej wartości, serio! Po trzecie, dość rzadko zdarza się, by autorka czy też autor tak umiejętnie słowem wywoływaliby w czytelniku tyle sprzecznych emocji, których teraz zwyczajnie brakuje i czytelnik nie potrafi odnaleźć się w prawdziwym życiu.
Reasumując, "Nić Ariadny" to świetna powieść dla każdego, kto choć trochę lubi emocjonować się podczas lektury, lubi rozwiązywać tajemnice, nie drażni go ciągła niepewność, co wydarzy się na następnej stronie. Polecam gorąco!

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Martucha
Zagadką byłam ja sama. (s. 24)

Młoda kobieta budzi się w szpitalnym łóżku. Nie wie, kim jest, gdzie dokładnie się znajduje i co się stało. Wszystko jest dla niej obce. Od personelu szpitala dowiaduje się, że ma na imię Monika. Ale imię kobiecie nic nie mówi. wprawdzie myśli logicznie i dedukuje, lecz ma pustkę w głowie, jest zdezorientowana.

Próbowałam sobie coś przypomnieć, cokolwiek, co by mi wyjaśniło, dlaczego tu jestem i… kim jestem. Nic. Biała plama w pamięci. (s. 6)

Komisarz Konrad Marczak to policjant, który prowadzi „jej sprawę”. Rozmawia z nią w szpitalu. Informuje o jej danych osobowych. Kobieta „trawi” te informacje, ale nie dają jej one żadnych wskazówek. Bohaterka próbuje sobie wszystko zracjonalizować, żeby nie oszaleć. „Grzebie” w swej pamięci, lecz z marnym efektem. To daje z kolei powód do rozmyślań nad przyczyną amnezji.

Dlaczego nic nie pamiętam? Co musi się wydarzyć, żebym w końcu sobie coś przypomniała? (s. 50)

Monika porusza się po omacku w nowym dla niej świecie, działa instynktownie. Odkrywa, że pewne rzeczy robi odruchowo, że ma je zakodowane w podświadomości, jak choćby wyjęcie z szafki swojego kubka do kawy. Gorzej jest w nocy… Monika śni, ma bardzo sugestywne sny. Jej sny to filmy sensacyjne z nią w roli głównej. W nich jest zachowana logika, chronologia zdarzeń i realizm miejsc.

Jestem już zmęczona całą tą sytuacją. Dni mijają, a ja nie tylko nadal niczego nie pamiętam, ale nawet nie wiem, co się wokół mnie dzieje. Ciągle pojawiają się nowe pytania i nowe zagadki. (s. 134)

Monika wychodzi ze szpitala. Udaje się na zakupy i tam wpada na nią mężczyzna, który nazywa ją… Agatą. To kolega z ogólniaka. Dezorientacja kobiety pogłębia się. Nie wie, komu zaufać – policjantowi Konradowi czy koledze Pawłowi. W dodatku ciągle za nią chodzi jakiś facet w garniturze i z bronią…

Tłumaczę się więc niepamięcią. (s. 14)

Dezorientacja Moniki, jej myśli i retoryczne pytania zadawane samej sobie dobrze oddają stan amnezji u człowieka. I ten mętlik w głowie, szukanie skrawków pamięci, byle tylko czegoś się o sobie dowiedzieć. W pewnym momencie poczułam się nawet zmęczona tymi pytaniami i kolejnymi zagadkami, tak jak bohaterka, bo ile można? Nie powiem, dałam się porwać akcji i szukaniu „starego ja” bohaterki. Kolejne wydarzenia to pretekst dla Moniki do rozmyślań o sobie i szukania swej tożsamości oraz planowania działań. W życiu kobiety zaczyna się dużo dziać, adrenalina szybciej krąży, gdyż akcja przyspiesza i momentami staje się dramatyczna. Jednak akcja jest niepotrzebnie opisana z punktu widzenia dwóch postaci, co według mnie nic do akcji nie wnosi.

Ma w sobie coś takiego, co mnie niepokoi, zapala mi się w tyle głowy czerwona lampka. (s. 14)

Jest w tej debiutanckiej powieści pani Lidii kilka zagwozdek, które z czasem i dla bohaterki, i dla czytelnika zostają rozwiązane. Są też tajemnice, które otaczają bohaterkę, a których rozwiązania zaskakują najbardziej. Napięcie rośnie wraz z rozwojem wydarzeń, by w pewnym momencie osiągnąć apogeum i przyprawić czytelnika o dreszcz emocji i skok adrenaliny. W dodatku nie wiadomo, kto kim jest naprawdę...

Powieść podzielona jest na trzy części. O ile w pierwszej narratorką jest sama bohaterka, o tyle w drugiej dochodzi głos jednego z mężczyzn. On też wspomina przeszłość. I tu mi zabrakło jednej rzeczy – konkretnego zaznaczenia, kiedy dzieje się akcja lub że to są wspomnienia. Zaczynało się czytać kolejny fragment oddzielony gwiazdką i czytelnik przez chwilę był zdezorientowany, o czym czyta. Przynajmniej ja byłam.

Trudno mi jednoznacznie określić gatunek tej powieści. Na pewno w dużej części jest to powieść psychologiczna – poszukiwanie własnej tożsamości, poznawanie siebie, zgłębianie i analizowanie własnych myśli i czynów. Stopniowo do głosu dochodzą elementy sensacyjne i detektywistyczne. Akcja staje się znacznie bardziej dynamiczna i nieprzewidywalna. I w tym wszystkim jest jeszcze kryminał…

Nić Ariadny czyta się z rosnącym zainteresowaniem, bowiem fabuła wiedzie czytelnika przez meandry pamięci Moniki, dopóki nie zostanie zwinięta w kłębek i nie osiągnie punktu kulminacyjnego. Poniekąd zmusza w trakcie lektury czytelnika do zadania sobie pytań o jego tożsamość i zastanowienia się nad własną pamięcią.

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: bookendorfina
"... amnezja, która zabrała jej wszystko - całe dotychczasowe życie, tożsamość, wspomnienia, poczucie własnej wartości i pewność siebie."
Zajmująca przygoda czytelnicza, osadzona w sensacyjnym klimacie, wzbogacona elementami thrillera, a także wątkami psychologicznymi. Powieść zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, zaangażowałam się w intrygująco skonstruowaną fabułę, z zainteresowaniem śledziłam losy głównej bohaterki. Podobała mi się szczegółowa i wnikliwa analiza osobowości kluczowej postaci, jej wyrazistość, a także ciekawe przedstawienie pokonywania wyzwań, przed jakimi stanęła. To nie tylko walka z narastającym zewnętrznym zagrożeniem, ale przede wszystkim usilne i wytrwałe poszukiwanie własnej tożsamości, dociekanie złożonej prawdy o bliższej i dalszej przeszłości, odkrywanie zaskakujących tajemnic i głęboko skrywanych sekretów z życia.

Monika Palmer, podczas treningu biegania w parku, w zagadkowych okolicznościach, bez udziału świadków, spada ze skarpy. Mocno poturbowana pozostaje na obserwacji w szpitalu, jednak największe obawy wzbudzają groźne konsekwencje urazu głowy. Dwudziestosiedmiolatka cierpi na częściową amnezję, nie rozpoznaje nikogo, nie potrafi powiedzieć, gdzie mieszka, pracuje, nawet podać swojego imienia i nazwiska, a już tym bardziej określić jakim typem osoby jest. Przekonuje się, że teraz prym w jej zachowaniu wiodą wyuczone reakcje ciała, zakodowane odruchy, instynktowne impulsy, choć wiele z nich mocno ją zdumiewa, szokuje i niepokoi, to jednak stają się znaczącymi wskazówkami w przywracaniu wspomnień. Musi zaufać intuicji w zagęszczającej się sieci podejrzliwości, nieufności, wątpliwości, obaw i lęków.

Kobiecie w odnalezieniu prawdziwej tożsamości pomaga komisarz Konrad Marczak. Ze strzępków informacji Monika stara się złożyć logiczną całość, z przebłysków pamięci i sennych koszmarów oddziela prawdziwe obrazy przeszłości od urojonych, doszukuje się racjonalnych wytłumaczeń zadziwiających faktów i incydentów. Nie jest to łatwe, gdyż zarówno komisarz, jak i inne osoby pojawiające się w jej życiu, wzbudzają podejrzliwość, wewnętrzny nakaz zachowania czujności i wzmożonej ostrożności. Autorka krok po kroku oprowadza czytelnika po procesie przypominania sobie przez główną bohaterkę niejasnej przeszłości, wypełniania zrozumiałą treścią pustych miejsc w pamięci, a przedstawia to w interesujący i wciągający sposób.

Umiejętnie rozłożono napięcie w powieści, dobrze odnajdujemy się w wartkim rytmie, dość dużo spektakularnych akcji, frapujących i działających na wyobraźnię sytuacji. I jeszcze atrakcyjnie wplecione romantyczne nuty rozjaśniające mroczną fabułę. Przyjemny styl narracji, sugestywne opisy, z wyczuciem wzbudzanie emocji. Niedosyt czuję jedynie w barwniejszym dopracowaniu dialogów, ale to jednak kwestia subiektywnego ich odbioru. Przemyślany scenariusz zdarzeń, ciekawie zazębianie się wątków, wielokrotne zaskakiwanie nieoczekiwanym obrotem spraw, a na koniec pozostawienie czytelnika z poczuciem satysfakcjonującego relaksu z książką.

bookendorfina
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: złodziejka zapisanych stron
Dzisiaj mam dla was recenzję książki która dla mnie jest jedną z najlepszych przeczytanych w tym roku. Książka zawładnęła moim sercem, a mam przyjemność przedstawić wam "Nić Ariadny".


"... amnezja, która zabrała jej wszystko - całe dotychczasowe życie, tożsamość, wspomnienia, poczucie własnej wartości i pewność siebie."


Książka opowiada historię kobiety, która budzi się w szpitalu i nic nie pamięta. Dowiaduje się od policjanta, że ma na imię Monika Palmer, ale sama nie jest do tego przekonana. Podczas leczenia po szpitalu kręcą się dziwni mężczyźni w garniturach, którzy nie wyglądają na miłych. Wszystko się komplikuje gdy jeden z nich przychodzi do niej w nocy... Kim jest główna bohaterka? Czy przypomni sobie wszystko? Kim są faceci w garniturach?

Główną bohaterką jest Monika Palmer, którą polubiłam. Pomimo amnezji i przebłysków pamięci, nie poddawała się emocjom, szukała informacji, które mogły jej pomóc odnaleźć siebie. Co jak się okazało wcale nie jest takie łatwe. Jednak pojawia się Konrad, który oferuje swoją pomoc w odnalezieniu prawdy, a przy okazji prowadzi jej sprawę jako policjant.


"(...) Muszę bardziej zaufać swoim instynktom, bo to one - póki co - prowadzą mnie
w moim nowym - starym świecie."


Ja jestem w szoku. To co stworzyła pani Lidia jest rewelacyjne. Narracja w książce jest pierwszoosobowa oraz prowadzona z perspektywy dwóch bohaterów dzięki czemu możemy się więcej dowiedzieć o historii. Jest to świetny zabieg, a ja jako osoba, która nie lubi opisów, byłam ciekawa co będzie dalej. Czasem zdarzało mi się coś ominąć, ale nie były to długie fragmenty. Jak pisałam wyżej główna bohaterka nic nie pamięta. Lecz pomimo amnezji czasem nawiedzają ją sny. Jakby wybrane kadry z filmów, chociaż ona sama nie wie co oznaczają.
Autorka świetnie wykreowała wszystkie emocje głównej bohaterki. Jej niepokój, wszystkie nurtujące pytania czy podejrzliwość do każdej obcej osoby. W końcu sama nie pamięta nic, ani nikogo.
Tak więc wracamy do punktu wyjścia, a próba odkrycia swojej przeszłości zostawia tylko więcej pytań, niż odpowiedzi.

Akcja w książce rozpędza się już od pierwszej strony, a potem nie zwalnia ani na moment. Tutaj cały czas coś się dzieje. Tu zagadka, tu pułapka, tu spotkanie, moment czy on mnie śledzi? Nasza bohaterka musi uważać na wszystko.
Warto wspomnieć też o zakończeniu oraz całej zagadce. Ja czytając domyślałam się pewnych faktów, jednak niektóre całkowicie mnie zaskoczyły. Przez co jeszcze bardziej pokochałam tę opowieść.


(...) Chociaż w tej chwili nic nie pamiętam, to przecież na pewno,
gdzieś w czeluściach mojej podświadomości, drzemią wspomnienia.
Może, kiedy śpię one właśnie budzą się i dają o sobie znać?
Jednak, żeby wróciły do mnie świadomie potrzebują jakiegoś impulsu,
którego w tej chwili nie potrafię znaleźć. A sny?
Prawdopodobnie mogą też być tylko echem tego, co się wokół mnie dzieje,
a czego nie potrafię sobie racjonalnie wytłumaczyć,
co budzi mój niepokój i od jakiegoś czasu bez przerwy zaprząta moją głowę.


"Nić Ariadny" to książka, na której podstawie można stworzyć świetny film. Akcja, bohaterzy, tajemnica, zagadki. Czego chcieć więcej? Oprócz tego autorka ma prosty i przyjemny styl, dzięki czemu kartki same się przewracają.

Warto też wspomnieć o wydaniu książki. Ta okładka jest genialna. Przyciąga wzrok i łatwo odróżnić ją w tłumie innych okładek.

Podsumowując: "Nić Ariadny" to nie jest zwykła książka. "Nić Ariadny" to genialny thriller psychologiczny, którego bohaterowie zawładną twoim sercem. Akcja nie spada nawet na pół strony, a raczej biegnie cały czas do przodu jak na wyścigi. Dlatego właśnie ta książka jest jedną z najlepszych czytanych w tym roku. Jest emocjonująca, refleksyjna, nie do przewidzenia. A czy ty dasz się porwać? Bo gdy wciągniesz się w losy Moniki Palmer, ale nie wypuści Cię aż do ostatniej kropki. To jak? Czytasz?
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj