Okładka książki TROPICIEL

TROPICIEL

Wydawca: We need YA
wysyłka: 48h
ISBN: 9788379761234
EAN: 9788379761234
oprawa: oprawa: broszurowa
format: 14.5x20.5cm
język: polski
liczba stron: 576
rok wydania: 2022
(10) Sprawdź recenzje
32% rabatu
27,32 zł
Cena detaliczna: 
39,90 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,52

Opis produktu

Bestsellerowa autorka serii Żniwiarz zabierze cię w podróż pełną demonów i mrocznych niespodzianek.
Przed tobą nowe wydanie serii Zapomniana księga. Gwarantujemy, że zmieniła się nie tylko okładka! Poznaj Huberta i nowy świat po apokalipsie.
Hubert budzi się w Paryżu w ciele siedemnastolatka, a po tragicznym początku końca świata nie ma żadnego śladu. Gdy Luwr ponownie staje w ogniu, Hubert już wie, co ma zrobić. Wyznacza sobie jeden cel: musi zdobyć księgę, która pomoże mu w walce z demonami. Jednak bieg wydarzeń jest nieco inny, niż się spodziewał. Impuls elektromagnetyczny niszczy wszystkie urządzenia, tajemnicza choroba zaczyna zabierać coraz więcej ludzi, a co najdziwniejsze nigdzie nie widać demonów. Nikt nie traktuje poważnie ostrzeżeń chłopaka, jednak dramatyczne wspomnienia nie dają mu spokoju
Czy skradziona z biblioteki księga pomoże przetrwać Hubertowi i jego bliskim? Czy tak jak wcześniej wywoła tragiczne skutki? Czy siedem lat to wystarczająco dużo czasu, żeby zmienić przyszłość?

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: mysilicielka
Tak jak "Strażnik" miał mocne zakończenie, tak w "Tropicielu" najbardziej podobał mi się jego początek. Czytałam książkę zaraz po pierwszym tomie, więc silne emocje jeszcze długo się mnie trzymały. Czytelnik obserwuje niesamowity kontrast pomiędzy pewnym siebie Hubertem, który już zna przyszłość, a jego rodziną, która dopiero teraz przeżywa szok związany ze wszystkimi światowymi tragediami. Nie wyobrażam sobie być na miejscu głównego bohatera, który musi całą tę grozę przeżywać jeszcze raz i w dodatku patrzeć na swoim przerażonych bliskich. Uważam, że jego bezsilność i frustracja zostały dobrze oddane.

Dalej powieść toczy się podobnym niespiesznym rytmem, co poprzednia część. Poznajemy nowych bohaterów, jestem bardzo ciekawa Zuzy i tego, w jakim kierunku rozwinie się jej wątek. Polubiłam też dziadka Alberta, mam wrażenie, że każdy z nas zna taką personę jak on, człowieka, który aż się po cichu cieszy na ten nowy koniec świata i powrót do świata chłopskiej mądrości. Podobała mi się relacja Huberta z Ernestem, gdyby nie ten drugi, to główny bohater chyba byłby nie do zniesienia, a tak bardzo dobrze się dopełniają.

Chociaż momentami książka była bardzo bliska do nazwania jej nudną, a przeskoczenie kilku rozdziałów nie zrobiłoby wielkiego zamieszania, to i tak coś sprawiło, że poświęciłam godziny na czytanie i nie czułam się tym zmęczona. Być może chodziło o styl autorki, który po prostu pozwolił mi się spokojnie oderwać od rzeczywistości.

Mam nadzieję, że główny wątek jakoś logicznie się potoczy i pojawi się jeszcze więcej mitologicznych stworzeń. Póki co, "Tropiciel" dostarczył rozrywki pod tym względem i podobało mi się, w jaki sposób zostały demony zobrazowane. Wydaje mi się tylko, że poza oczywistymi wrogami człowieka, jak strzyga, powinno się pojawić również mnóstwo demonów przynoszących ludziom korzyści, gdzie one są? Dawne wierzenia to przecież nie wiedza tajemna, a większość przedstawionych bohaterów mieszka na wsi, czemu w takiej sytuacji nie powrócono do różnych przesądów i obyczajów?

Pytań mam więcej, ale wstrzymam się i po prostu zabiorę za kolejny tom.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: jagoda_goczal
Ω […] Jeśli ludzie potrafią nazwać niebezpieczeństwo, wydaje się ono mniej straszne.
🦷
Ω Hubert ponownie przeżywa wybuch pod Luwrem. Ponownie też spotyka najlepszego przyjaciela i rodzinę. Jednak po swoich poprzednich doświadczeniach postanawia, że tym razem uratuje bliskich. Nie jest to jednak takie proste. Nikt nie wierzy w jego ostrzeżenia, oczywiście do czasu. A co właściwie stało się ze Święcinem? Czy to był tylko sen?
🦷
Ω Cóż mogę rzec, kolejny tom „Zaginionej księgi” za mną☺️. Powiedziałabym, że mam tu dosyć mocno mieszane uczucia co do tej pozycji, ale nie byłaby to prawda. Ale zacznijmy od chyba najważniejszej rzeczy – opisy🥵. Mamy tu ich na pęczki. Głównie próby odnalezienia przez społeczeństwo sposobu na życie w trudnych czasach. Mamy tu informacje o polowaniach, życiu we wsi, nawiązywaniu powojennych przyjaźni i współpracy handlowych z innymi osadami. Oczywiście tworzy to ten specyficzny dla tej historii klimat. Problemem było tu przeciąganie tych fragmentów i dosyć często czytanie zwyczajnie się dłużył (podobnie miałam w „Igrzyskach”)😞. Niezaprzeczalnym plusem jednak dla akcji były demony, które tu okazywały się jednym z największych wrogów rasy ludzkiej😈. Sposoby polowania, wygląd… tona szczegółów, które urozmaicały (lub uprzykrzały😁) życie w świecie Hendel. No i oczywiście jest sam Hubert Sierpień… szczerze go ubóstwiam😍. Dosyć często okazywał się nierozsądny, odważny i porywaczy - czyli bohater taki jakiego lubię - ale największym minusem była jego hipokryzja. Raz się naraża nie słuchając ostrzeżeń, a potem przeżywa popełnione błędy. Normalnie by mi to nie przeszkadzało, ale tu było tego zwyczajnie za dużo😔. Ale cóż, trudne czasy w tym „Tropicielu” nastały🤓.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: aska_207
Ciężko jest pisać o kolejnych tomach serii nie zdradzając zbyt wiele i nie spoilerując. Jeśli więc nie czytaliście 1tomu a chcecie kiedyś w przyszłości, to nie czytajcie tego co tu napisałam!
W Tropicielu Hubert budzi się znów w ciele 17latka podczas wycieczki do Paryża. Znając przyszłość z dziwnego "snu" /"drugiego życia" próbuje zmienić bieg wydarzeń ratując swoich bliskich oraz zdobywając zapomnianą księgę aby zapobiec śmierci wielu ludzi. Może przy okazji uda mu się odkryć tajemnice super sylwetki czy też pozna swojego nauczyciela strzelania? Ma na to całe siedem lat ale czy to wystarczająco dużo czasu, żeby zmienić przyszłość?
Na pewno wystarczająco dużo aby myśleć o dziewczynach... No co zrobić ta Beatka to taka fajna babka, tak jak i w 1 tomie Hubertowi nadal w głowie dziewczyny ale już zdążyłam przywyknąć, chociaż szczerze powiem, że wolę Izkę, Beata jest trochę dla mnie zbyt wyblakła chociaż na plus jest to, że cały czas gra żeby nie zapomnieć.. Stara się żyć normalnie jakby kiedyś wszystko miało wrócić do normy. Właśnie, skoro tak szybko przeszłam do Beaty to Hubert poznaje ją w Gdańsku taaak dobrze przeczytaliście tym razem wywiało naszych bohaterów aż do Trójmiasta ażeby to pomoc dwóm zabłąkanym duszyczkom... Ehh jak dla mnie to cały ten wątek mógłby nie istnieć... To trochę taka za pchaj dziura nic nie wynoszącą do fabuły. No niby fajnie, że możemy zobaczyć jak się żyje w mieście a nie tylko na wsiach, i że żyją też inni ludzie no ale troszkę powiało nudą. Wracając do początku bo tak jakoś od środka zaczęłam to całkiem dobrze udało się autorce ugrać to, że nie wszyscy od razu uwierzyli Hubertowi w jego cudowny proroczy sen, Np. Jego rodzice czy choćby Ernest, to on próbuje otrzeźwić jakoś kumpla, zazwyczaj z marnym skutkiem. Nawet polubiłam Ernesta bo idealnie pasuje do roztrzepanego Huberta i tworzą zgrany duet.
Hitem jest za to dziadek Albert. Ten człowiek to złoto. Jako, że jest starej daty to jest zawsze zabezpieczony na wypadek końca świata. Świetnie sobie radzi w sytuacjach kryzysowych, potrafi zarządzać i rozkazywać i jak trzeba będzie to zawsze znajdzie komuś coś do zrobienia.
Spodobał mi się też wątek żarówki. O dziwo działo się to w Gdańsku... No ale dobrze autorka kombinuje i może to jest taki mały przedsmak tego na co mogą wpaść bohaterowie w kolejnych tomach aby "ulepszyć" swoje życie. Coraz trudniej czyta mi się te historie z perspektywy Huberta ale chyba nie doczekam się innej niestety... Mam tylko nadzieję, że Hubert zacznie w dalszej części trochę więcej myśleć i szybciej sklejać fakty, bo w tym tomie to ja odgadywałam pierwsza co się zaraz stanie.
Oczywiście z niecierpliwością czekam na powrót Izy! Oby się udało!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Ewelina W
Paulina Hendel łącząc demony z legend słowiańskich z postapokaliptycznym światem wykazała się sporą oryginalnością i odwagą. Temat, którego osobiście nigdy nie spotkałam w literaturze, mógł wypaść blado, wzbudzić wiele wątpliwości i najzwyczajniej zawieźć, nie spełniając oczekiwań przyszłych czytelników. Po lekturze pierwszej części Zapomnianej Księgi wiadomo jednak, że autorka poradziła sobie z motywem przewodnim znakomicie. Sięgnięcie po kontynuację - "Tropiciela" - było więc czymś zupełnie naturalnym.

Hendel wysoko postawiła poprzeczkę po "Strażniku" - teraz już nie do końca prym powinien wieść nietuzinkowy motyw, lecz dalsze losy głównych bohaterów.

W "Tropicielu" cofamy się fabularnie aż o siedem lat. Atak bombowy w Luwrze dopiero się rozpoczyna, a siedemnastoletni Hubert okazuje się jedyną osobą mającą jakiekolwiek pojęcie o dalszych wydarzeniach. Wraz ze swoim przyjacielem Ernestem wracają do Poznania, gdzie Hubert zamierza ostrzec i jednocześnie uratować rodziców przed niechybną śmiercią. Ostatecznie wszyscy lądują we wsi Dąbrówka, a konkretnie w domu z dziadkiem oraz młodszą siostrą Ernesta, Zuzą. Właśnie tam razem z mieszkańcami wioski próbują poukładać sobie życie po klęskach, impulsach elektrycznych czy chorobie, która zebrała żniwa z niemal trzech czwartych populacji.

Hubert jednak ciągle marzy o poznanych w proroczym śnie przyjaciołach - ciągnie go do Święcina. Ponadto z ukrycia wreszcie zaczynają wyłazić demony, lecz tym razem Hubert jest w posiadaniu Demonologii, którą wykradli z przyjacielem jeszcze będąc w Poznaniu.

Czy znajomość starych legend pozwoli zapolować na coraz śmielsze bestie i ujść z życiem? A co z Izą oraz resztą mieszkańców Święcina? Czy oni rzeczywiście istnieją, czy byli jedynie marą senną?

Fabularnie "Tropicielowi" nie mam niczego do zarzucenia. Autorka bardzo zmyślnie prowadziła wątki, wybrane zakańczając, a niektóre zapewne pozostawiając do wyjaśnienia w kolejnej części, czyli "Łowcy". Narracja sprawiła, że przez tekst się płynęło, co potęgowały liczne zwroty akcji albo dynamiczne momenty, typu walka z demonami.

W "Tropicielu" pojawiło się wiele nowych postaci oraz miejsc. Główni bohaterowie doświadczyli również pierwszych, młodzieńczych miłostek, co wywoływało czasami sporo uśmiechu. Relacje wypadły realistycznie. Warto podczas czytania zwrócić uwagę na przemianę Huberta z krnąbrnego nastolatka w twardo stąpającego mężczyznę - chociaż nie powiem żeby zawsze zachowywał się racjonalnie i adekwatnie do sytuacji.

Druga część Zaginionej Księgi to w pewnym sensie wgląd w wydarzenia między atakiem na Luwr a Święcinem. Dowiadujemy się także o wspomnianym w Strażniku Gdańsku - miesiące spędzone w Trójmieście wyjątkowo mi się spodobały, bo jako mieszkanka znałam każde dzielnice i uliczki wspomniane w książce.

"Tropiciel" to doskonale poprowadzona historia, w której czytelnik wszystko mocno przeżywa, związując się z bohaterami. Książka pokazuje również, jak zachowuje się człowiek, kiedy w rachubę wchodzi walka o przeżycie. To logicznie przemyślana kontynuacja, bardzo spójna. Z pewnością sięgnę po Łowcę, a wam polecam chociażby zerknięcie na serię. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie! Bo czymże byłby świat bez upiorów słowiańskich? :)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: monweg
Zacznę tak, jak w przypadku pierwszego tomu Strażnik. Siedemnastoletni Hubert jest na szkolnej wycieczce w Paryżu. Koło Luwru ma się spotkać z dwiema dziewczynami, a towarzyszy mu jego kumpel Ernest. I to już nie jest sen (ci co czytali Strażnika, wiedzą o co chodzi). Hubert wyprzedza wybuch jaki ogarnia Luwr i udaje mu się ocalić przez śmiercią przyjaciela. Czy tym razem będzie pamiętał kolejne siedem lat? Zapraszam do świata Pauliny Hendel.



Impuls elektromagnetyczny zniszczył wszystkie urządzenia elektryczne. Nie ma prądu, internetu. Świat pochłania chaos, a tajemnicza choroba dziesiątkuje ludzi. W tej chwili tylko Hubert wie co będzie się działo. Zdaje sobie sprawę, że tylko kwestią czasu jest aż demony różnej maści zaczną wyłazić z ukrycia i będą atakować ludzi. Tylko niestety nikt w to nie wierzy, bo przecież do tej pory to były takie bajania dla grzecznych dzieci. Chłopak wie „z wcześniejszego życia”, że w tej chwili potrzebna jest Demonologia, żeby dowiedzieć wszystkiego co można o demonach.



Tropiciel to druga część Zapominanej księgi. O ile za pierwszym razem nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać, tak teraz byłam już przygotowana. Prowadzeni przez Huberta przeżywamy brakujące siedem lat jego życia. Znów z XXI wieku zostajemy wrzuceni w czasy, które najbardziej przypominają wczesne średniowiecze. Ci, którzy przeżyli łączą się w niewielkie skupiska zdecydowanie nie lubiący obcych. W miastach rządzą gangi; na wsiach pozostały niewielkie grupy, które tworzą małe społeczności. Wszędzie jednak trzeba udowadniać swoją wartość. O dziwo nasi bohaterowie mają trochę szczęścia, być może dzięki temu, co Hubert pamięta z wyjątkowego snu, który okazuje się być prawdą.



W jednej z osad, która powstała na bazie wsi Dąbrówka, Hubert i Ernest, wraz z rodzinami, które udało się przekonać do opuszczenia miasta, znajdują schronienie. Z czasem stają się pełnoprawnymi mieszkańcami, nie przyjezdnymi. Wiedza zdobyta dzięki Demonologii pomaga im w tropieniu demonów, które zagnieździły się w okolicznych lasach. Dodatkowo Hubert potrafi wyczuć potwory, ale jeszcze lepsza okazuje się w tym siostra Ernesta, Zuza, która jest jak radar na demony.



W Strażniku Hubert mnie trochę denerwował, a jego naiwność potwornie mnie wkurzała. W tej części wydaje się dojrzalszy, ale niestety nie w momentach gdy ma polować na demony. Chłopak jest po prostu uzależniony od adrenaliny i nie zważa na własne bezpieczeństwo. Przez to stanie się kilka niefajnych sytuacji, a Hubert będzie sobie wyrzucał, że to przez niego. O matko, jak ciężko się pisze, żeby nie zdradzić za wiele, a zachęcić potencjalnych czytelników.



Tropiciel to naprawdę dobra kontynuacja cyklu. Bardzo się cieszę, że nie dotknęło go przekleństwo drugich tomów. Tak jak w Strażniku, tak i tu mamy do czynienia z postapo połączonego z mitologią słowiańską. Naszykujcie się na coraz więcej demonów, a będzie w czym wybierać: wije, utopce, biesy i wiele innych. Ale sądzę, że naprawdę powyłażą z ukrycia dopiero w trzeciej części i już nie mogę się tego doczekać.



Paulina Hendel jawi się w moich oczach jako świetny gawędziarz. Chciałabym z nią usiąść przy ognisku, gdzieś w środku lasu i posłuchać jej opowieści. Rozpoczęta przeze mnie seria Zapomniana księga jest dowodem na to, że potrafi snuć naprawdę ciekawe historie. Jeżeli chcecie się przekonać, co słychać w naszej rodzimej fantastyce, skierowanej dla młodzieży, to nie omijajcie tego nazwiska. Tropiciela, jak i cały cykl gorąco polecam.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Ilona
Zakończenie pierwszego tomu sprawiło, że znaleźliśmy się e punkcie wyjścia, historia zatoczyła koło , czy Hubertowi tym razem uda się ocalić rodzinę i najbliższych? Ten tom wydaje mi się nieco mniej interesujący od poprzedniego, gdyż akcja staje się niezwykle rozwlekła w czasie i zdarzało mi się odkładać książkę na bok. Jednak autorka zauroczyła mnie lekkim klimatem grozy oraz zaciekawiła pojawiającymi się coraz to nowymi demonami. Uważam, że seria Zapomniana Księga o głowę przewyższa Żniwiarza. Polecam wszystkim wielbicielom wierzeń słowiańskich. Dla tych, którzy jeszcze nie czytali Żniwiarza, na końcu książki znajduje się dodrukowany rozdział z pierwszego tomu Pustej nocy. Cała opowieść wzbudziła moje zainteresowanie na tyle, że od razu sięgnęłam po trzeci tom przygód Huberta. Polecam
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Hoshi
Drugi tom serii Zapomniana księga czytało mi się szybko i lekko. Po szokującym zakończeniu pierwszego tomu byłam ciekawa co autorka dla nas szykuje. Hubert budzi się w dzień ataku na Luwr ale tym razem zachowuje wszystkie wspomnienia albo przynajmniej wydaje mu się, że śnił. Ratując Ernesta zmienia bieg wydarzeń i rozpoczyna się jego walka o przetrwanie. W tym tomie dowiadujemy się co tak naprawdę działo się przez te 7 lat. Historia jest tu bardziej przygodowo obyczajowa. Pojawiają się potwory ale rzadko i raczej pojedyncze rodzaje. Na szczęście nie przeszkadza to w odbiorze książki, ponieważ demony dopiero "budzą się do życia". Poznajemy kolejne postacie, które intrygują. Uwielbiam dziadka Alberta - kozak gość. Zuza bywa czasem naprawdę przerażająca. Ernest to rozsądny chłopak i gdy byłam w jego wieku odgrywałam przy znajmowych dokładnie taka samą rolę co on xD Pojawiają się tu też postacie, które biorą udział w drobnym wątku miłosnym. Nie jest on ani nachalny ani bardzo błahy. Hubert jest strasznie porywczy i lekkomyślny. Rozumiem, że irytuje go fakt, że nikt mu nie wierzy. No ale bez przesady, jest nastolatkiem, który wiecznie sprawia kłopoty. Czemu się tak dziwi, że starsi traktują go lekceważąco? Pod koniec książki, po pewnych traumatycznych wydarzeniach, dociera do niego jego zachowanie i postanawia się ogarnąć. W Tropicielu poznajemy też inne miejscowości, ludzi, dowiadujemy się więcej o demonach. Odgrywają one bowiem tutaj nieco większą rolę. Otrzymujemy też wiele odpowiedzi na pytania, które rodziły się w głowie czytelnika przy lekturze pierwszego tomu. Dużo wątków się wyjaśnia i wiemy ku czemu dąży ten tom. W ogólnej ocenie jest to lekka a zarazem wciągająca historia. Lekkomyślność Huberta sprawia, że czytelnik ciągle jest zaskakiwany. W tym tomie autorka skłania Huberta jak i czytelnika do myśli o tym skąd się wzięły demony, czy istniały od zawsze i czy da się z nimi żyć w zgodzie. Podczas lektury sama się nad tym zastanawiałam i rozmyślałam czy może autorka nas zaskoczy i na końcu cyklu okaże się, że demony będą żyły w zgodzie z człowiekiem, kto wie? Historia i fabuła jak najbardziej na plus. Książka przygodowa z mrocznymi i brutalnymi scenami fantastycznymi. Mi się podobało i na pewno sięgnę po dalsze losy Huberta.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Marusitestowanie
Pierwszym Tomem byłam zachwycona i już nie mogłam się doczekać, aż poznam to, co autorka wymyśliła dla czytelników w kolejnej części. Nie zawiodłam się. Znów mamy zwrot akcji w życiu głównego bohatera. Wszystko, co działo się z nim w pierwszym tomie wydaje się być tylko złym snem. Znów jest nastolatkiem, znów na wycieczce...jednak teraz już wie, co za chwilę nastąpi. Wie co musi począć aby uratować swoich bliskich przed zbliżającą się katastrofą. W tym tomu dużo się dzieje. Poszukiwanie demonologii, która ma pomoc w walce z demonami, oraz ciągła zmiana miejsca przez naszych bohaterów.
Kolejny raz się wciągnęłam i z chęcią sięgnę po kolejne części, by poznać dalsze lody Huberta i całego świata.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: i_love_ksiazka
Jeżeli myślisz, że druga część będzie kontynuacją pierwszej, to nie możesz się bardziej mylić.

Tropiciel opowiada o czasie zapomnianym przez Huberta. Siedem lat, czyli dokładnie tyle ile dzieliło wydarzenia z Paryża od zdarzeń w Święcinie. Tak, dokładnie - poznajemy co w tym okresie się działo.

Hubert magicznie pojawia się z powrotem w Paryżu. Pamięta jednak wszystkie przeszłe, a w zasadzie przyszłe zdarzenia. Ta wiedza pozwoli mu dokładnie zaplanować plan działania na najbliższe dni, oraz zrealizować cel, który 7 lat później nie udało mu się osiągnąć. Niby wszystko brzmi świetnie, ale kto uwierzy nastolatkowi, że nadciąga koniec świata jaki teraz znają?

Po pokonaniu początkowych problemów, chłopak postanawia odnaleźć Święcino i wieść życie takie jakie zna. To jednak jest dla niego drobny problem, gdyż nie umie zlokalizować tej miejscowości. Poza tym hej, przecież w dalszym ciągu wszędzie są demony, które tylko czekają, aż będą mogły kogoś schwytać.

Tak więc jak można się domyśleć, przez poznanie przyszłości, przeszłość Hubera uległa zmianie (chociaż w sumie ciężko można to w 100% stwierdzić). Czy kolejna misja naszego bohatera zakończy się sukcesem?

Ta część podobała mi się jeszcze bardziej niż pierwsza. Rzadko kiedy da się zaskoczyć czytelnika już na pierwszych stronach, a tu się to udało poprzez cofnięcie się w czasie. Świetny zabieg, zresztą jak i cała książka :)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Miasto Książek
Hubert próbuje zmień bieg wydarzeń. Wie co czeka ludzkość od momentu, gdy uchronił przyjaciela przed wybuchającym Luwrem. Chłopak chce zrobić wszystko tak, by jego najbliżsi przeżyli i żeby mógł ich zaprowadzić do Święcima. Nie wszystko idzie z jego przypuszczeniami i na wsi spędza prawie 5 lat. Tam pokazuje, jak zdobywać rzeczy i jest znanym łowcą demonów. Jednak w głębi serca wie, że powinien odnaleźć wioskę, która tyle mu pomogła i nauczyła. Czy chłopak zdecyduje się na odnalezienie wsi ze snu? Kto zginie w tym czasie? Jakie potwory będą się kryć w lasach?




Strażnik naprawdę miło mnie zaskoczył, jak pisałam w recenzji tej książki, dlatego jak najszybciej chciałam zapoznać się z kontynuacją. Łowca pokazuje lukę w pamięci, którą miał Hubert gdy podróżował. Cały jego sen powoli układał się w jedną całość. Jednak jeśli mam być szczera, to ten tom już trochę mniej mi się podobał. Tylko już tłumaczę dlaczego, ponieważ niektórzy mogą moje narzekania uznać za zaletę.

W pierwszej części ciągle była akcja, ciągle snuliśmy z Hubertem przypuszczenia co się wydarzyło, jak znalazł się w tym miejscu i co się stało z jego bliskimi. W drugim tomie zaś mamy powolne rozwianie wszystkich wątpliwości i byłoby to całkiem znośny, gdyby nie dłużyło się to przez prawie 500 stron. Jasne, tutaj też się wiele działo, bo widzimy jak ludzi zmienia cała ta sytuacja. Jak odcięcie od technologii może tak szybko zniszczyć cywilizację, jednak to nie było to samo. Bohaterowie wiele podróżują, poznają wiele nowych osób i potworów. Ich wiedza co chwila się powiększa i rozszerza.


Bohaterowie, cóż co mogę powiedzieć, Hubert był bardziej irytujący niż normalnie. Wiemy że mu się to wszystko przyśniło, ale wkurzał się, że ludzie go nie słuchają. Gdyby postawiłby się na ich miejscu, to zrozumiałby, że chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzyłby że komuś przyśnił się koniec świata i że nagle pojawią się demony. No ale cóż, denerwowało mnie również, że Hubert tak bardzo chciał być bohaterem, zawsze chciał iść na polowania, wszędzie się wyrywał i nie myślał o konsekwencjach. Ale dobra, nie będę aby narzekać na bohatera.


Tak samo jak podczas czytania Strażnika, książkę przeczytałam naprawdę szybko i z przyjemnością. Mimo wszystko byłam ciekawa jak to się potoczy i czy ten sen okaże się prawdą. Końcówka ponownie mnie zaskoczyła, chociaż powoli czułam że tego tego finału wszystko będzie się zbiegać.


Podsumowując Łowca dla mnie był trochę gorszym tomem niż pierwszy. W trzecim dopiero okaże się, jak się wszystko potoczy i skoro ta historia ma mieć 5 tomów, bo aż się boje pomyśleć co będzie czekać bohaterów. Także mimo moich narzekać ja tą serię będę polecać, bo jest warta uwagi. Ciekawa, pełna przygód historia o walce, rodzinie i słowiańskich demonach.
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj