Okładka książki Zakon Drzewa Pomarańczy Część 1

Zakon Drzewa Pomarańczy Część 1

Wydawca: SQN
wysyłka: niedostępny
ISBN: 978-83-8129-334-1
EAN: 9788381293341
oprawa: Miękka
format: 13.5x21.0cm
język: polski
liczba stron: 550
rok wydania: 2022
(8) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
36% rabatu
25,66 zł
Cena detaliczna: 
39,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 25,66

Opis produktu

Rozdarty świat.
Królowiectwo bez dziedziczki.
W trzewiach ziemi pradawny wróg budzi się z tysiącletniego snu.
Dom Berethnet włada Inys od stuleci. Wciąż niezamężna królowa Sabran IX musi wydać na świat córkę, by uchronić swoje królowiectwo przed zgubą lecz u jej wrót kłębią się skrytobójcy. Ead Duryan, choć jest na dworze od lat i wyniesiono ją do rangi damy dworu, pozostaje lojalna jedynie wobec tajemniczej organizacji czarodziejek. Ma za zadanie strzec Sabran przed zakazaną magią.
Po drugiej stronie mrocznego morza Tan jest gotowa poświęcić wszystko, by zostać jeźdźcem smoków, ale los zmusza ją do podjęcia decyzji, która może zniszczyć jej życie.
Wschód i Zachód nie potrafią się wyzbyć wzajemnej wrogości nawet w obliczu wzbierających sił chaosu, żądnych na zawsze odmienić oblicze świata.

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Dominika Stryszowska
Samantha Shannon kolejny raz zabiera nas we wspaniałą podróż do nowego świata. Jestem pełna podziwu dla jej wyobraźni, bo zbudowanie takiej rozległej i skomplikowanej fabuły jest nie lada wyczynem. Nie sposób obojętnie przejść obok tej pozycji i nie mówię tu o aspekcie wizualnym, chociaż wydanie jest piękne. Jednak przy tym dzielonym na części napotkamy trudność. Przynajmniej ja po pierwszym tomie, miałam wrażenie, że to dopiero wstęp, wprowadzenie. Ciężko jest się wgryźć w lekturę, bo mnogość postaci niczego nam nie ułatwia. Jednak po przeczytaniu mogę stwierdzić, że warto chwilę się przemęczyć. Bohaterowie są świetnie wykreowani i różnorodni, a styl bardzo dobry. A wobec kontynuacji mam jeszcze większe oczekiwania.

Książkę wymieniłam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Wiiki_books
"Zakon drzewa pomarańczy" to ciężka fantastyka, jaką na autorkę przystało.
Mając już wcześniejsze doświadczenia z autorką, wiedziałam, że będzie to wymagająca pozycja, nie tylko po liczbie stron. Wstęp jest skomplikowany i potrzeba czasu, aby wciągnąć się w świat wykreowany przez Samanthę Shannon, jednakże naprawdę warto. Niestety duża ilość bohaterów i wielowątkowość nie ułatwia tego.
Nie zmienia to jednak faktu, że pomysł na powieść jest cudowny!
Wykonanie jest odrobinę gorsze, jednakże nadal wznosi się nad wiele książek z gatunku fantastyki, na jakie zdażyło mi się trafić.
Niestety nie ujęli mnie bohaterowie, którzy byli zbyt idealni i nie popełniali prawie żadnych błędów.

"Zakon drzewa pomarańczy" jest trudną lekturą i nie należy podejść do niej z lekka, jednakże gdy już wciągnie się w książkę, trudno się od niej oderwać.
Powieść polecam fanom poprzedniej, równie wymagającej, serii autorki, gdyż nie będzie im przeszkadzał fakt żmudno rozwijającej się fabuły.
Polecam!
Książkę zakupiłam za punkty w serwisie Czytampierwszy.pl
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: patriseria.blogspot
Czekałam na tę książkę od kiedy dowiedziałam się, że będzie w sprzedaży i mam trochę mieszane uczucia. Znam już styl autorki z Bladej Śniącej, gdzie mnie urzekła. Zakon Drzewa Pomarańczy nie jest łatwą książką, bardzo dużo postaci, historia opowiadana z kilku perspektyw oraz zazębiające się watki i retrospekcja zdarzeń – mało wprawny czytelnik może się pogubić.
Samantha Shannon nie podaje nam nic na tacy. Zaczyna snuć swoją historię i nie wyjaśnia wszystkiego od początku. Nie sili się na długie wstępy i opisy. Tak naprawdę, zależności między bohaterami oraz wyjaśnienie niektórych sytuacji przychodzi z czasem – czytanie wymaga skupienia.
Podoba mi się kreacja bohaterów, gdzie nic nie jest oczywiste. Pojawiają się tu kobiety, które są waleczne jak mężczyźni, a także mężczyźni z gołębim sercem. Sztampowe jednak jest postawienie w opozycji dobra i zła.
Fascynuje mnie obraz smoków, tych złych jako siedlisko okrucieństwa – nawet nazwy mają mało przyjemne i tych, które żyją z ludźmi w zgodzie, pielęgnowane przez nich niczym bóstwa.
Czasami brakowało mi w tej historii nadziei – okrutny los nie szczędzi bohaterów. Lubię dobre zakończenia, chciałabym by niektóre postacie miały więcej szczęścia. Intrygowała mnie tajemnica, wiemy, że główna bohaterka Ead jest wysłanniczką Zakonu i ma służyć królowej Sabran IX, jednak nie od samego początku znamy cały kontekst. Wraz z kolejnymi przygodami poznajemy całokształt. Sam Zakon ciągle pozostaje tajemnicą.
Myślę, że to przyzwoicie napisana książka, ale nie na pierwsze spotkanie z fantastyką.
Mam nadzieję, że druga część rozwieje moje wątpliwości. Egzemplarz odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: violaa92
Gigantyczny świat fantasy, zbudowany na podstawie legend i religii z różnych stron świata. Wykreowany z należytą starannością od A do Z, bez żadnych dziur fabularnych, z ciekawymi bohaterami, pięknymi krainami. Ilość nazw własnych z początku dość przytłaczająca, nie jest minusem powieści. Potrzeba chwili, by się połapać, wkręcić w całą historię. Nie warto się zniechęcać, bo każdy szczegół ma znaczenie, każdy bohater, miejsce, wydarzenie. Autorka wie co robi, nie rzuca słów na wiatr. Wszystko jest spójne, co jest niesamowite przy tak rozbudowanym uniwersum.

Pięknie wykreowane smoki to nie tylko żądne krwi bestie, chcące zapanować nad światem. Kobiety to nie tylko delikatne niewiasty, rodzące dzieci, a mężczyźni to nie tylko mięśnie i żelazna ręka. W tej powieści jest coś więcej, coś co warto poznać, warto przeczytać. Czego dotyczy fabuła dowiedzieliście się już z okładki i nie warto dodawać więcej, za to warto samemu zagłębić się w lekturze i poznać niesamowitą opowieść, jaką zdecydowanie Zakon Drzewa Pomarańczy jest.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: arcytwory
Czy „Zakon Drzewa Pomarańczy” będzie hitem tegorocznej jesieni? Nie jestem w stanie tego stwierdzić ze stuprocentową pewnością, ale jedno jest pewne – ja, fanka kryminałów, thrillerów i horrorów, przepadłam w fantastycznym świecie wykreowanym przez Samanthę Shannon.
Początek był dla mnie przytłaczający. W pierwszej części przewija się wiele postaci, wątków, wydarzeń i niedopowiedzianych historii. Większość opiera się na tym, co już miało miejsce, czyli walce z Bezimiennym oraz Żałobą Wieków. Właśnie wtedy między krainami doszło do rozłamu i każdy podążył własną ścieżką. Wschód i Zachód nie potrafią wyzbyć się wzajemnej wrogości nawet w obliczu nadchodzącego chaosu, który zagraża światu. Zawsze wiele je dzieliło, ale najważniejsza jest wiara oraz stosunek do smoków.
Brzmi klasycznie, prawda? Jednak jak wiadomo to, co jest znane sprawdza się najlepiej. Każdy rozdział traktuje o innej krainie (Wschód/Zachód/Południe). Czytelnik lawiruje między postaciami, obserwuje ich codzienność i zastanawia się, czy ich losy się przetną. Wszystko po kolei zaczyna się ze sobą łączyć, a w tle budzi się Bezimienny.
Jeśli chodzi o bohaterów – bardzo spodobało mi się to, że mimo ich początkowej mnogości i mojego problemu z ich rozróżnieniem (spoiler: zauważyłam, że na końcu drugiego tomu jest spis postaci) stopniowo stają się coraz bardziej wyraziści. Każdy posiada charakterystyczne cechy osobowości i teraz, gdy dłużej się nad tym zastanawiam, nie wiem, czy kogokolwiek polubiłam w stu procentach. Postaci nie są czarne lub białe, mają zarówno złe, jak i dobre cechy, co sprawia, że wydają się czytelnikowi bardziej ludzcy i bliżsi. Ogromnym plusem są również bohaterki. Są bardzo wyraziste i sprawiały, że na samym końcu chciałam czytać tę książkę non stop! Na Wschodzie poznajemy Tane, która od maleńkości marzy, aby stać się jeźdźcem i dosiąść smoka. Właśnie w tej krainie smoki traktowane są na równi z bóstwami, czego przeciwieństwem jest Zachód, w którym wszystko, co związane jest z Bezimiennym i tymi istotami, powinno zniknąć. Zachód należy do rodu Berethnetów. Niezamężna królowa Sabran IX musi wydać na świat swoją córkę, by uchronić swoje królowiectwo. Jednak u jej drzwi wciąż czają się skrytobójcy, a dama dworu Ead Duryan chroni królową przed zakazaną magią. Uwielbiałam czytać fragmenty z Zachodu! Najbardziej ciekawiły mnie losy Ead, która od początku powieści nie pokazuje czytelnikowi, kim naprawdę jest. Ead jest wierna tajemniczej organizacji i z dnia na dzień coraz bardziej zbliża się do królowej. Jaki jest jej cel?
Książka serwuje nam również wiele podań, legend i historii, w które wierzą mieszkańcy Wschodu i Zachodu. I tytułowe Drzewo Pomarańczy zalicza się właśnie do nich. Opowiadane historie płyną swoim tempem, a z każdą kolejną stroną dowiadujemy się coraz więcej i wykreowany świat staje się coraz pełniejszy.
Poruszane jest również wiele rozmaitych problemów. Autorka opisuje wątki LGBT, samoakceptacji oraz próbie sprostania oczekiwaniom. Mamy tu smoki, piratów, intrygi, momenty podczas których parsknęłam śmiechem i przy których zrobiło mi się smutno – uważam, że to must read fanów fantastyki, ale też dla laików jak ja, którzy chętnie by coś z tego przeczytali, żeby zobaczyć, skąd ten szum, ale nie do końca wiedzą, za co się zabrać. Jeśli nie przekonało Was to, co napisałam to, na pewno zrobi to okładka – jest po prostu przepiękna!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Czytanie Naszym Życiem
Zakon Drzewa Pomarańczy, czyli najpopularniejsza książka ostatnich tygodni zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Potężna dawka fantastyki w najlepszym wydaniu. O czym opowiada ta ponad tysiącstronicowa cegła?

Pierwsze, co rzuca się w oczy to ogromna mapka na początku książki - ogromna, bo aż na trzy strony. Jednak najlepiej poznajemy królewiectwo (nie królestwo!) Inys, którym włada Sabran IX. Na jej barkach spoczywa ogromny ciężar odpowiedzialności. Przede wszystkim musi wydać na świat córkę, która przejmie władzę nad królewiectwem, a przy okazji wybrać odpowiedniego kandydata na męża, dzięki czemu nawiąże nowy sojusz. Tymczasem sytuacja polityczna staje się coraz bardziej niebezpieczna dla wszystkich, skrytobójcy tylko czekają na okazję, aby pozbyć się Sabran i zniszczyć Inys. Ead Duryan ma za zadanie bronić królowej, choć w rzeczywistości podlega zupełnie komuś innemu - tajemniczej organizacji czarodziejek.

W międzyczasie czytelnik poznaje drugą stronę mapy, czyli Wschód. Na Wschodzie spotykamy przede wszystkim Tane, która jest gotowa poświęcić dosłownie wszystko, żeby tylko spełnić swoje marzenie. Tane chce zostać jeźdźcem smoków, ale ten zaszczyt spotyka nielicznych. Wschód i Zachód nie potrafią dojść do porozumienia nawet w momencie, gdy wszystkim zagraża odradzająca się siła, gotowa zniszczyć wszystko, co napotka na swojej drodze...

Chyba jeszcze nigdy nie napisałam tak długiego wstępu, w dodatku unikając spojlerów. Nie dało się zrobić tego inaczej, ponieważ Zakon Drzewa Pomarańczy to naprawdę przeogromna, bardzo złożona powieść, z milionami bohaterów, wątków i wydarzeń. Jednak mimo swojej objętości i dość trudnej treści, czytelnik bardzo szybko i z łatwością poznaje świat wykreowany przez Samanthę Shannon.

Bohaterka, z którą związałam się najbardziej to zdecydowanie Ead. I to właśnie tę bohaterkę najbliżej poznajemy. Zaintrygowało mnie jej miejsce w królewiectwie Inys, jej charakter oraz historia. Jak to się stało, że buntownicza dziewczyna, która gardzi królową i nie jest za bardzo lubiana na dworze, przebywa właśnie tutaj? Przecież jest związana z zupełnie innym miejscem, o którym nikt inny nie ma pojęcia. Cała ta opowieść jest naprawdę wciągająca, szczególnie, że relacja między Ead a Sabran ulega gigantycznej zmianie, co zaskoczy chyba wszystkich czytelników.

Zakon Drzewa Pomarańczy to zdecydowanie feministyczna powieść, o kobietach, ale nie tylko dla kobiet. Moim zdaniem Samantha Shannon napisała książkę w duchu zdrowego feminizmu, tzn. nie obrażając przy tym mężczyzn i nie umniejszając ich roli w życiu. Wyszło jej to lepiej niż Bolesławowi Prusowi w Emancypantkach, gdzie każda kobieta jest delikatnie mówiąc głupiutka, więc ewidentnie coś poszło nie tak. Tutaj Samantha Shannon świetnie pokazała, że kobiece postacie mogą być wspaniałe, że kobiety potrafią stworzyć potężne państwo i zajmowaćsię czymś więcej, niż tylko plotkami i romansami. Uważam, że pomysł z królewiectwem jest jak najbardziej trafiony.
Czy w książce tak powszechnie wychwalanej coś mogło pójść nie tak? Wydaje mi się, że autorka przesadziła z fabułą, przez co mnogość wydarzeń, intryg, bohaterów i miejsc po prostu przytłacza czytelnika. W którymś momencie książki byłam już zmęczona fabułą, która rozwijała się w tak różnych kierunkach, że naprawdę czasami trudno było odnaleźć się w tym wszystkim. Myślę, że autorka mogła z czegoś zrezygnować albo z jednej książki stworzyć kilka tomów.

Mimo wszystko przy Zakonie Drzewa Pomarańczy spędziłam kilkanaście (o ile nie kilkadziesiąt) godzin poznając wspaniały świat smoków, magii, silnych kobiet i tajemniczych miejsc. Jeśli macie ochotę na potężną książkę, przy której spędzicie sporo czasu delektując się fantastyką, koniecznie sięgnijcie po najnowszą powieść Samanthy Shannon! Do wyboru macie dwie wersje - dwa tomy w miękkiej oprawie lub jeden tom w twardej oprawie. Nie daję tej książce najwyższej noty, raczej 4/5, ale to nadal bardzo wysoka ocena! Podsumowując, polecam i czekam na Wasze opinie. :)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Paulina Wu
Zakon Drzewa Pomarańczy to powieść fantasy, która wyszła spod pióra uwielbianej przez czytelników Samanthy Shannon. Świat przedstawiony w książce to fantastyczna kraina, podzielona ze względu na wierzenia, pełna mitycznych stworzeń - smoków i ich hybryd z innymi zwierzętami. To właśnie te kreatury są głównym wątkiem powieści, a wzbudzający strach Bezimienny i jego smocza armia spędza sen z powiek bogobojnemu Zachodowi. Legendy o jego powtórnym przybyciu od setek lat powtarzane są między poddanymi królowiectwa. Natomiast na Wschodzie smoki są traktowane jako bogowie i tylko najpilniejsi uczniowe akademii mogą dostąpić zaszczytu dosiadania tych stworzeń.

Mam wrażenie, że historia ta jest utkana z niesamowitą dbałością o szczegóły. Bohaterowie są pełni pasji, a przy tym nie nudzą, nie irytują - naprawdę polubiłam wszystkich, przynajmniej z tej najważniejszej czwórki. Każdy ma inne cele, zachwyca ich determinacja w dążeniu do ich realizacji. Ciekawe wierzenia, w których możemy odkryć podobieństwa do znanych nam religii. Co jest bardzo interesujące - wydarzenia sprzed lat, legedny, będace fundamentem danej wiary są intepretowane w zależności od miejsca wyznania - przez to mamy różne religie i konfilikty z nimi związane.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Wolne Litery
Po lekturze pierwszej części "Zakonu Drzewa Pomarańczy", śmiało mogę stwierdzić, że jestem oczarowana tą książką i magicznym światem, jaki zbudowała dla nas Samantha Shannon. Jest to dopiero moja pierwsza książka autorki i muszę przyznać, że wcale nie dziwią mnie zachwyty nad jej poprzednimi powieściami! Świat, który wykreowała, jest bardzo rozbudowany, a historia wielowątkowa, w tę książkę cały czas wchodzi się głębiej i głębiej. Na początku możecie czuć się trochę przytłoczeni. Jest tutaj mnóstwo miejsc, dat i co najważniejsze postaci, jednak już po kilkunastu stronach mocno wchodzimy w całą historię i do samego jej końca będzie Wam ciężko z niej wyjść.


W tej książce wszystko opiera się na tym, co wydarzyło się lata temu. Świat musiał przejść wtedy wojnę z Bezimiennym, a następnie zmierzyć się z Żałobą Wieków. To wtedy wszystko się podzieliło i każdy poszedł w swoją stronę. Wschód zaczął wyznawać smoki, traktuje ich jak swoich Bogów. To tutaj poznajemy Tane, która od małego marzy, aby dosiąść jednego z nich i stać się jeźdźcem. Czy uda jej się spełnić marzenie, czy jednak plany potoczą się zupełnie inaczej? Zachód za to smoki uważa za swoje największe zagrożenie. Zrobią wszystko, aby znów nie pojawiły się one na świecie i nie siały spustoszenia. Obawiają się ich i nie utrzymują kontaktów z ludźmi, którzy mogą twierdzić inaczej. Wszystko, co przypomina im Bezimiennego, nie powinno istnieć i oni za wszelką cenę sprawią, aby wszystkie te istoty zginęły. To tutaj mamy Imperium Cnót i młodą królową Sabran IX, która stara się chronić swój lud. Nad nią również wisi niebezpieczeństwo i ktoś za wszelką cenę chce ją uśmiercić. Czy uda mu się to zrobić? Obok niej jest jednak zawsze Ead Duryan, która strzeże królowej i coraz bardziej się do niej zbliża. Jakie ma zamiary? Czy została przez kogoś wysłana, aby ją zgładzić czy też bronić? A czym przy tym wszystkim jest tytułowy Zakon Drzewa Pomarańczy? Tego nie będę Wam zdradzała!


W obecnym świecie i książce będziemy lawirowali między postaciami i miejscami. Zobaczymy jakie życie toczy się na wschodzie, a jakie na zachodzie. Czy ich losy się znowu ze sobą przetną? Widzimy również, że powoli budzi się Bezimienny. Zaczynają pojawiać się fantastyczne istoty, które nawiedzają krainy i sieją spustoszenie. Mnóstwo tutaj smoków, wiwern i zachodnic. Książkę ciężko odłożyć, a po przeczytaniu pierwszej części od razu chcemy sięgnąć po drugą, aby dowiedzieć się, jak wszystko się potoczy i czy rzeczywiście nadciąga najgorsze niebezpieczeństwo? Ja zarwałam z nią kilka nocy i już nie mogę się doczekać, jak sięgnę po jej kontynuację! Jak macie w planach kupić wydanie dwutomowe, to od razu polecam, aby kupić dwie części na raz!
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj