Strażnicy światła
Autor:
Abby Geni
Wydawca:
Wydawnictwo Kobiece
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-65506-76-4
EAN:
9788365506764
oprawa:
Miękka
format:
13.5x20.5cm
język:
polski
liczba stron:
320
rok wydania:
2017
(4) Sprawdź recenzje
44% rabatu
20,83 zł
Cena detaliczna:
36,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 20,75 zł
Opis produktuSiedmioro ludzi. Jedna mała wyspa. Wyizolowane środowisko, ograniczona grupa, problemy z zaufaniem oraz bezwzględna, tylko pozornie losowa śmierć raptownie zbierająca żniwo… Strażnicy światła to thriller, który przedstawia świat dzikiej natury i spektakl grozy. Miranda jest fotografką natury, która została wysłana na zawodową misję. Jej zadaniem jest robienie zdjęć ukazujących piękno otaczającej przyrody maleńkiej wyspy. Towarzyszy jej jedynie sześciu osobliwych naukowców. Dzień po dniu, Miranda jest świadkiem niewiarygodnych wydarzeń; pogłębia swoje przywiązanie do egzotycznych wysp i… współtowarzyszy. Jednak mimo zażyłości, czuć dziwny niepokój w powietrzu - budzące lęk podejrzenia. Atmosfera robi się coraz gęstsza; słychać szepty o legendzie mówiącej, że miejsce ich zamieszkania zwie się „Wyspami Śmierci”… A z każdym kolejnym aktem przemocy robi się… duszno. I już każdy jest podejrzany o najgorsze. NIEWYMOWNA KOMPOZYCJA MONSTRUALNEGO NIEPOKOJU ORAZ TRWOGI, KTÓRĄ CZUJESZ, OGLĄDAJĄC SIĘ NIEUSTANNIE PRZEZ RAMIĘ ------- Specyficzna, szalenie klimatyczna opowieść. (...) To, co najbardziej wciąga w tej książce, nie mówiąc już o dynamicznej fabule, to zmysł autorki do tworzenia pełnej napięcia atmosfery. Kończąc tę powieść, czytelnik natychmiast zaczyna zastanawiać co jeszcze się Abby Geni w przyszłości mu opowie. - New York Times Book Review ------- Abby Geni – amerykańska autorka, która zadebiutowała prowokacyjną książką Strażnicy światła. Wielokrotnie nagradzana pisarka jest szeroko chwalona za swój niesztampowy styl. Z zawodu jest nauczycielem akademickim kreatywnego pisania. Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Książkomaniacy Recenzje
Miranda jest fotografką przyrody, która została wysłana na Wyspy Farallońskie, by wypełnić zawodową misję. Jej zadaniem jest robienie zdjęć ukazujących piękno wysp. Okazało się, że wszystko jest inne, niż Miranda sobie wyobrażała. Wyspy są dużo mniejsze i dziwniejsze. To maleńki, zatopiony w wodzie łańcuch górski. Miejsce nazywane dawniej Wyspami Umarłych. Farallon Południowo- Wschodni mierzy niecały trzy kilometry kwadratowe, a pozostałe wysepki są ostre, nagie, potrzaskane, zdradziecko kruche.Wyspę zamieszkuje sześć osób - wykluczając Mirandę. To nieco ekscentryczni naukowcy, zajmujący się badaniami miejscowych gatunków zwierząt.
Niedługo po przybyciu na wyspę Miranda zostaje zaatakowana przez jednego z mieszkańców. Kilka dni później jej prześladowca zostaje odnaleziony martwy, a to nie koniec dziwnych, mniej lub bardziej przypadkowych, wydarzeń. Pojawiają się kolejne akty przemocy, mieszkańcy Wysp przestają sobie ufać, aż roi się od wzajemnych podejrzeń. Mimo to, dziewczyna niezwykle przywiązuje się do tego miejsca. Zachwyt nad krajobrazem, uroki Wysp i krążące legendy niesłychanie fascynują Mirandę - na tyle, że mimo podejrzanych wydarzeń, nie chce opuścić Wysp Umarłych. Czy Miranda jest tu bezpieczna? Czy coś czyha na mieszkańców Wysp? "Jestem świadoma tego, że od początku swego istnienia fotografia była mocno powiązana z umarłymi. A może raczej z nieumarłymi. Często mówi się, że duchy ujawniają się na kliszy - niewidoczne dla ludzkiego oka, objawiają się dopiero później, w ciemni. Sama widziałam niektóre z tych ujęć. Ulotne, blade kształty. Sylwetki, których nie można wyjaśniać otwarciem przesłony czy ekspozycją. Rozmyte postaci w kącie pustego pokoju." Nie lubię czytać wychwalanych przez wszystkich powieści z prostego powodu. Im więcej dobrych opinii, tym bardziej wygórowane są moje oczekiwania względem nich. Zwykle lektura okazuje się zwyczajną klapą, gdyż mówiąc wprost - napalę się na coś niesamowitego, a dostaję albo coś tak cienkiego, że mam dosyć już od pierwszej strony. Ewentualnie w najlepszym wypadku - przeczytam, ale bez większego szału, bardziej pozytywnych emocji. Jak było w przypadku "Strażników światła"? Według mnie ktoś nieźle "pojechał po bandzie" określając tę powieść spektaklem grozy. Przyznaję, że podczas czytania w nocy udało mi się raz trafić na taki moment, po którym powiedziałam sobie - "Dość, koniec na dziś, wrócę do tego rano. Czytanie tego w nocy nie jest dobrym pomysłem ". A co okazało się rano? Na kolejnej stronie nie było już ani śladu grozy...ani na żadnej kolejnej... Bardzo, ale to bardzo rozczarowałam się grozą w powieści "Strażnicy światła". Wyspy Umarłych, prawie całkowicie wyludniona wyspa z mrocznymi legendami - w głowie sam pisze się scenariusz do upiornych wydarzeń, które mogłyby się tam rozgrywać, prawda? Uważam, że autorka miała świetny pomysł, ale potencjał nie został wykorzystany. A co podobało mi się w tej książce? Szczegółowe opisy przyrody (z czasem jednak nużące), ciekawostki ze świata zwierząt i roślin, przenikliwy chłód emanujący z powieści na kilometr. W chwili czytania czuje się charakterystyczny klimat tego miejsca. Zimno, wilgoć, zapachy - ta książka działa na wyobraźnię i zmysły. To mnie w niej najbardziej urzekło, a jednocześnie najbardziej irytowało. Dlaczego? Przedzierając się przez te precyzyjne opisy, próbowałam po prostu doszukać się szczypty akcji. Podsumowując, "Strażnicy światła" to dość dobry debiut. Powtarzam, tylko i wyłącznie dobry debiut. Nie wywarł na mnie ogromnego wrażenia. Uważam, że Abby Geni powinna jednak wprowadzić nieco więcej dialogów, by fabuła powieści była mniej nużąca, a bardziej dynamiczna. Nie każdy lubi być zalewany opisami przyrody itp. Mimo że sama nie mam z tym większego problemu to pod koniec książki czułam się strasznie przytłoczona i łapałam się na przysypianiu nad książka kilka razy - serio. Niemniej jednak, sądzę, że jest to książka warta uwagi szczególnie dla osób zakochanych w wyjątkowych krajobrazach, miłośników przyrody, czytelników spragnionych ciekawostek biologicznych. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Klaudia Aleksandra Grabowska
Czasami nasz umysł potrafi wyprzeć z pamięci pewne wydarzenia. Wspomnienia, które mogłyby nas zniszczyć. Nie jesteśmy tego świadomi. Być może mamy wrażenie, że coś jest nie tak, lub nie odczuwamy tego żadnych skutków. Kiedy wydarzy się w naszym życiu coś złego, wstrząsającego, a my jesteśmy tego świadkami lub sprawcami, zapominamy. Jesteśmy niczym dzieci - nieświadome otaczającego nasz świata, a w tym przypadku zdarzeń z przeszłości. Nasz umysł pragnie nas chronić - takie ma zadanie, więc wypiera to, co mogłoby nas zniszczyć. Może obwiniać o to, co się stało kogoś innego. Błądzić we mgle wspomnień. Szukać sprawców, choć tak naprawdę to właśnie my stoimy w centrum tego całego zamieszania. Po prostu tego nie pamiętamy i prawdopodobnie nigdy sobie nie przypomnimy, ponieważ te wspomnienia mogłyby nas zniszczyć... Kochani, zapraszam was dziś na recenzję książki, co do której mam mieszane odczucia. Niby była ciekawa, ale czegoś mi w niej zabrakło. Kiedy przeczytałam opis ,,Strażników światła" Abby Geni byłam niezwykle podekscytowana i zaintrygowana tą powieścią. Autorka miała dobry pomysł, ale coś poszło nie tak... Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam do zapoznania się z całą recenzją!
,,Za każdym razem, gdy coś pamiętamy, zmieniamy to. Taka już natura naszego mózgu. Wyobrażam sobie wspomnienia jako pomieszczenia w domu. Kiedy wchodzę do środka, nie mogę się powstrzymać przed zmienieniem pewnych rzeczy - roznoszę po wnętrzu błoto, przesuwam meble, kopnięciem wzbijam kurz w powietrze. Z czasem te drobne zmiany się kumulują." SZALENIE WCIĄGAJĄCA OPOWIEŚĆ, W KTÓREJ NIEPOKÓJ STALE WISI W POWIETRZU Siedmioro ludzi. Jedna mała wyspa. Wyizolowane środowisko, ograniczona grupa, problemy z zaufaniem oraz bezwzględna, tylko pozornie losowa śmierć raptownie zbierająca żniwo… Strażnicy światła to thriller, który przedstawia świat dzikiej natury i spektakl grozy. Miranda jest fotografką natury, która została wysłana na zawodową misję. Jej zadaniem jest robienie zdjęć ukazujących piękno otaczającej przyrody maleńkiej wyspy. Towarzyszy jej jedynie sześciu osobliwych naukowców. Dzień po dniu, Miranda jest świadkiem niewiarygodnych wydarzeń; pogłębia swoje przywiązanie do egzotycznych wysp i… współtowarzyszy. Jednak mimo zażyłości, czuć dziwny niepokój w powietrzu – budzące lęk podejrzenia. Atmosfera robi się coraz gęstsza; słychać szepty o legendzie mówiącej, że miejsce ich zamieszkania zwie się „Wyspami Śmierci”… A z każdym kolejnym aktem przemocy robi się… duszno. I już każdy jest podejrzany o najgorsze. NIEWYMOWNA KOMPOZYCJA MONSTRUALNEGO NIEPOKOJU ORAZ TRWOGI, KTÓRĄ CZUJESZ, OGLĄDAJĄC SIĘ NIEUSTANNIE PRZEZ RAMIĘ ,,Pamięć oznacza spisywać na nowo. Fotografować oznacza zastępować. Jedyne pewne wspomnienia, jak sądzę, to te, które zostały utracone. To te mroczne zakamarki umysłu. Nieotwarte, niedotykane, nienaruszone." Wyspy Farallońskie zwane są Wyspami Umarłych. Upiorne, praktycznie bezludne zafascynowały Mirandę, odkąd dowiedziała się o ich istnieniu. Młoda kobieta od lat fotografuje naturę, a ten zapomniany zakątek w świecie jest jednym z najbardziej zaludnionych gatunkowo miejsc. Skalisty archipelag przyciąga dziewczynę niczym magnes, a ona sama nie może zbyt długo się mu opierać. Po wielu próbach udaje się jej zdobyć pozwolenie i ma rok na obserwowanie i uwiecznianie mrocznej, a zarazem zachwycającej natury. Miranda musi zamieszkać z kilkoma ekscentrycznymi biologami, których dni wypełnia spisywanie i obserwowanie zachować zwierząt. Dziewczyna pragnie samotności i tylko na Wyspach Umarłych zaczyna odczuwać spokój. Do czasu... Niedługo po przyjeździe na archipelag kobieta zostaje zaatakowana przez jednego z biologów. Wyspy Farallońskie mają to do siebie, że nikt nie ingeruje w to, co się dzieje. Miranda zostaje okrutnie skrzywdzona i boi się stawić czoła swojemu sprawcy, ale kilka dni później zostaje on znaleziony martwy. Tropy nie są dokładne. Policja postanawia uznać to za nieszczęśliwy wypadek. Miranda powoli zaczyna czuć się bezpiecznie i przywiązuje się do tego mrocznego, dzikiego miejsca. Wyspy Farallońskie kryją wiele sekretów, a legendy o nich sprawiają, że krew zamarza w żyłach. Miranda zaczyna czuć, że jest we właściwym miejscu na świecie, ale wtedy dochodzi do kolejnych wypadków. Kobieta zaczyna czuć niepokój. Czy może jeszcze komukolwiek zaufać? ,,W przeszłości pragnęłam ruchu dla samego przemieszczania się. Aby od czegoś uciec. Żeby znaleźć się gdzieś indziej, gdziekolwiek, byle dalej. Ale zew tych wysp był nie do pomylenia z niczym innym. Przyciągały mnie jak magnes. Jak grawitacja." ,,Strażnicy światła" to podróż przez mroczną stronę natury, która zachwyca swoją dzikością oraz ciemną stroną ludzkości, jej zakątkach, które mają w sobie mrok. Abby Geni zachwyca opisami niezwykle intrygującej, pięknej w swojej tajemniczości przyrody, która staje naprzeciw współczesnym technologiom i wygrywa swoją bezwzględnością. Autorka rozbudziła moją ciekawość właśnie opisanym pięknem, tajemnicą, którą skrywa otaczający nas świat. Chciałabym kiedyś wyruszyć w taką podróż, by zostać sam na sam z potęgą natury i odnaleźć spokój. Historia podzielona jest na cztery części: sezon rekinów, sezon wielorybów, sezon fok oraz sezon ptaków, które pozwalają czytelnikowi dowiedzieć się czegoś więcej o tych stworzeniach. Zakochałam się w tych opisach, ale mimo to, czegoś brakowało mi w tej historii. Główna bohaterka nie wzbudziła we mnie zbyt wiele emocji, choć inne postacie już tak. Zaciekawiłam się tajemniczą zjawą, o której wiedzą wszyscy na wyspie, ale późniejsze opuszczenie przez autorkę tego wątku sprawiło, że poczułam się oszukana. Brakowało mi w tej historii emocji oraz bardziej rozbudowanej akcji. Czegoś, co sprawiłoby, że z wielką niecierpliwością czekałabym na zakończenie. Autorka miała wielki potencjał, ale sądzę, że go trochę zmarnowała. Ta opowieść mogłaby potoczyć się inaczej, bardziej rozbudzić ciekawość czytelnika, choć koniec historii w pewnym sensie to wynagradza. To, co się stało, okazało się niespodzianką, która mną wstrząsnęła. Nie spodziewałam się czegoś takiego. ,,Istnieją sekrety, które mają na zawsze pozostać nieodkryte. Ukochane osoby umierają. Niebezpieczeństwa nie da się zawsze dostrzec z wyprzedzeniem. Zło czasem uchodzi na sucho. Nie ma ładu, nie ma bezpieczeństwa. Wierzę, że to właśnie próbowałaś mi powiedzieć." Jeśli szukacie powieści, która rozbudzi waszą wyobraźnię, otworzy ją na niesamowitą siłę natury, ukaże skaliste archipelagi pełne mrocznych tajemnic oraz ukaże prawdziwą potęgę przyrody, to najnowsza powieść Abby Geni wam to zagwarantuje. Niesamowite, tajemnicze, piękne opisy otaczającego nas świata, o którym nie myślimy zbyt często, dawne legendy, które czekają tylko, aż ktoś je odkryje, bohaterowie, których historie czasami wami wstrząsną - tego możecie się spodziewać. ,,Strażnicy światła" to nie jest zła powieść, po prostu czegoś w niej zabrakło - jakiejś szczypty magii, która sprawiłaby, że nie mogłabym się od niej oderwać. Autorka ma duży potencjał i mam nadzieję, że wykorzysta go w swoich kolejnych książkach, po które sięgnę. Być może nie będę pierwsza w kolejce w dniu premiery, ale na pewno z czasem coś z jej twórczości wpadnie w moje ręce. ,,Strażnicy światła" to powieść dla osób, które pragną przenieść się do innego świata, gdzie współczesna technologia przegrywa w walce z niesamowitą potęgą natury. Sądzę, że warto ją przeczytać, choćby dlatego, by przekonać się, jak wpłynie na was. Być może zachęci do odbycia podróży w nieznane tak jak mnie. Jedno jest pewne - wasza wyobraźnia będzie musiała pracować na wysokich obrotach! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Thievingbooks
Wyspy Farallońskie, archipelag położony na Pacyfiku to miejsce do którego przybywa Miranda. Przez rok ma pozostać w tym urokliwym miejscu i sfotografować wszystko co istotne, by oddać klimat niewielkiej wyspy. W tym czasie za towarzyszy będzie miała wyłącznie sześciu, niecodziennych naukowców, których zadaniem będzie nie tylko badać wyspę, ale i obserwować poczynania Mirandy. Jednak jak się okazuje - nie łatwo jest zachować rozsądek w miejscu, gdzie klimat grozy sam napędza machinę niebezpiecznych zdarzeń.
Abby Geni stworzyła cudowne miejsce, które przedstawiła w bardzo obrazowy sposób. Wyspa na którą przyjeżdża główna bohaterka od pierwszej strony staje się centralnym punktem fabuły, niemal idealnym bohaterem, który stanowi punkt kulminacyjny dla wszystkich niewyjaśnionych wydarzeń. Autorka niezwykle szczegółowo przedstawiła faunę i florę tamtejszego miejsca, z całą jego historią i klimatem, który hipnotyzuje. Przez to sceneria stała się idealnym tłem dla klimatu grozy - dzika, nieodkryta do końca przyroda, malownicze miejsca, skaliste wybrzeża, cisza, spokój i... nadnaturalna legenda okrywająca wyspę. "Strażnicy światła" to historia osadzona w ramach thrillera, choć klimat grozy i stopniowane napięcie są na poziome powieści grozy. Można się wystraszyć i to nie raz, bo gdy po miesiącu beztroskiego życia Miranda zostaje zaatakowana przez jednego z jej towarzyszy akcja raz dwa nabiera tempa. Pojawiają się co raz dziwniejsze zwroty akcji, niewyjaśnione zdarzenia, tajemnicze zaginięcia i zachowanie naukowców, które przyprawia o dreszcz przerażenia. Coś jest bardzo nie w porządku i czytelnik odczuwa to na własnej skórze - ten klimat niepewności, tajemnicy, gdzie ma się poczucie, że za moment z ciemności coś wyskoczy, a mimo to i tak daje się zaskoczyć. Dużą uwagę skupia na sobie sama postać Mirandy, która wbrew pozorom nie jest wcale twardą kobietą. Owszem, świetnie sobie radzi w całej tej sytuacji, ale kilka wspomnianych słabostek robi z niej postać bardziej przyziemną. Kobieta charakteryzuje się wielkim zapałem i miłością do swojej pasji, bardzo łatwo można odczuć, że fotografia płynie w jej krwi i nie da się jej za to nie lubić - ktoś kto tak silnie kocha to co robi i nie przeszkadza mu w tym nawet opowieść o demonie, zasługuje na sporą uwagę. Stopniowane napięcie, klimat niepewności, groza w tle - to uroki powieści "Strażnicy światła". Bez wątpienia największe atrakcje z lektury można wyciągnąć tuż po zmroku, kiedy takie historie czyta się najlepiej. Dla mnie lektura okazała się miłym zaskoczeniem i choć przeważnie jestem zwolenniczką górujących nad opisami dialogów, w tym przypadku forma bardziej epistolarna, z opisami i zwierzeniami głównej bohaterki przypadła mi do gustu. Okazało się, że taka niepozorna lektura zaskoczyła mnie bardziej niż przypuszczałam. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: BookZToba
Ta ksiazka to cos zupelnie innego. Uwielbiam, gdy opowiesc zabiera mnie w nowe miejsce i po zakonczeniu lektury - nie chce puscic !
Autorka z wielka precyzja opisala zycie na malej zapomnianej przez boga i ludzi przestrzeni, gdzie czlowiek czlowiekowi wilkiem i gdzie panuja bardzo specyficzne zasady wspolzycia. Urzekly mnie opisy natury, a przede wszystkim ciekawostki o zyciu i zwyczajach zwierzat ! Polecam te lekture kazdemu, kto podazajac za najnowszymi trendami literackimi, chce dowiedziec sie troche o tym jak okrutna moze byc natura i co skrywaja w sobie czelusci morza ... Jest naprawde klimatycznie ! x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|