Okładka książki Świąteczna kafejka

Świąteczna kafejka

Autor: Prowse Amanda
wysyłka: niedostępny
ISBN: 978-83-65506-88-7
EAN: 9788365506887
oprawa: Miękka
format: 13.5x20.5cm
język: polski
liczba stron: 272
rok wydania: 2016
(9) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
44% rabatu
20,75 zł
Cena detaliczna: 
36,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 20,75

Opis produktu

OPOWIEŚĆ O UTRACONEJ MIŁOŚCI ODKRYTEJ W ROMANTYCZNEJ SCENERII ŚNIEŻNEGO EDYNBURGA Bea nie wierzy w tak zwane drugie szanse. Jest 53-letnią wdową, która musi zmierzyć się z faktem, że już na zawsze pozostanie samotna. Nie mogąc sobie poradzić z nieukojonym żalem i ogromnym poczuciem lęku, ucieka w ciężką, tytaniczną pracę, poświęcając się bez reszty prowadzeniu własnej kawiarni. W krótkim czasie zyskuje ona miano miejsca, w którym można zjeść najlepsze w Sydney ciasto marchewkowe. Pewnego dnia kobieta otrzymuje wiadomość mailową od poznanej na forum właścicielki kafejki z Edynburga. Nowa znajoma namawia Beę do przyjazdu do Szkocji na Boże Narodzenie. Bohaterka zgadza się i wraz z ukochaną wnuczką Florą wyruszają w podróż, która już na zawsze odmieni ich życie. W magicznej scenerii romantycznego Edynburga, wśród urokliwych, pokrytych śnieżnym puchem zakątków, Bea odkryje sekrety przeszłości, o których od dawna próbowała zapomnieć… WZRUSZAJĄCA HISTORIA O MIŁOŚCI – W SAM RAZ NA NADCHODZĄCE ŚWIĘTA "Wprawdzie książek z tytułem święta nie brakuje na naszym rynku wydawniczym, jednak ta opowieść – wyjątkowo ciepła, rodzinna i chwytająca za serce – ujęła mnie już od pierwszych stron" – Closer. --------------- Amanda Prowse – brytyjska pisarka specjalizująca się w opisywaniu współczesnych historii miłosnych. Głównymi bohaterkami jej prozy są kobiety stojące w obliczu trudnych sytuacji życiowych. W Polsce zasłynęła jako autorka Złej kobiety, dramatycznej powieści o przemocy rodzinnej.

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Aleksandra
Bea ma 53 lata i rok temu straciła męża, zostając wdową. Prowadzi swoją dochodową kafejkę w Sydney i próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Niedługo przed Bożym Narodzeniem kobieta otrzymuje list z zaproszeniem do grupy właścicieli podobnych knajp do takiej, jaką ona zarządza. Bea zaczyna internetowo korespondować z nadawcą listu, który, jak się okazuje, mieszka w Szkocji. Wkrótce postanawia wraz z wnuczką Florą odbyć przedświąteczną podróż do Edynburga, gdzie czeka na nich wiele zaskoczeń.

Powieść Amandy Prowse zabiera nas najpierw do Australii, gdzie wiecznie panują wysokie temperatury, święta spędza się na plaży, a o śniegu można tylko pomarzyć. Kiedy już przyzwyczaimy się do tego dość nietypowego klimatu, akcja przenosi się do Szkocji, gdzie panują warunki pogodowe już bardziej porównywalne do tych w Polsce. Myślę, że połączenie takich skrajnych środowisk jest ze strony autorki dobrym zabiegiem. Dzięki temu możemy zaznajomić się z innymi kulturami i prawie na własnej skórze odczuć te różnice.

Świąteczna kafejka to książka, która ma dużo wątków. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj utracona miłość Bei z przeszłości, o której nie potrafi ona zapomnieć i często ją wspomina. Mimo że ten aspekt wypada raczej schematycznie, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zakończenie go napawa swego rodzaju nadzieją. A jeśli o miłości mowa, to jeszcze obserwować możemy rozwój innej relacji pomiędzy pewną dwójką, co uważam za tak zwany smaczek podczas lektury, gdyż naprawdę kibicowanie im sprawiało mi ogromną satysfakcję. Oprócz tego opowieść pełna jest rodzinnych problemów, dotyczących głównie nastoletniej Flory i relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem.

Niektórzy występujący bohaterowie są naprawdę charakterystyczni i warci zapamiętania. Bea cechuje się pozytywnym nastawieniem i tym, że prawie na wszystko ma jakąś dobrą radę. Jej trzynastoletnia wnuczka, taka młoda kobietka, jeszcze z wielu rzeczy nie zdaje sobie sprawy, ale momentami potrafi nieźle rozśmieszyć i pocieszyć. Kim i Tait, pracownicy kafejki Bei, to również ciekawe osoby. Takich postaci jest jeszcze kilka, co tylko dowodzi, że pani Prowse postarała się, kreując swoich bohaterów na realnych ludzi.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że temat świąt wśród wszystkich zdarzeń zszedł gdzieś na trzeci plan. Owszem, występuje trochę świątecznych akcentów, ale mimo wszystko sądziłam, że będzie to jakoś wyraźniej zaznaczone i Boże Narodzenie odegra kluczową rolę. Niestety, tak się nie wydarzyło. Pod tym względem odrobinę się zawiodłam.

Początkowo nie mogłam przekonać się co do stylu autorki. Miałam wrażenie, że jest zdecydowanie za ciężki, co spowalniało czytanie. Gdzieś tak po kilkunastu stronach jednak przestało mi to przeszkadzać i chyba się przyzwyczaiłam, bo bardzo szybko skończyłam całość. Myślę, że po prostu wczułam się w tę historię, zaciekawiona jej dalszym ciągiem.

Świąteczna kafejka spodoba się wszystkim, który szukają ciepłej opowieści na zimowe wieczory. To historia o poszukiwaniach utraconej miłości, nieoczekiwanych przeszkodach, nadziei i szczęściu. Mnie osobiście zauroczyła, pomimo że faktycznie brakowało tej magicznej, świątecznej atmosfery. I teraz, chociaż już po świętach, zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję. Może w tą śnieżną i mroźną zimę ogrzeje Wasze serca?
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: odsłoń Kulturę
"Świąteczną kafejkę" gorąco polecam. Wśród odbiorców w dużej mierze z pewnością znajdą się Panie, ale uważam, że to lektura dla każdego. Bawcie się dobrze w świątecznej atmosferze, razem z 53-letnia kobieta, która błędnie jest przekonana, że wszystko, co najlepsze ma już za sobą.

Więcej na www.odslonkulture.pl
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Zakątek Czytelnika
Powieść Amandy Prowse zabiera nas najpierw do Australii, gdzie wiecznie panują wysokie temperatury, święta spędza się na plaży, a o śniegu można tylko pomarzyć. Kiedy już przyzwyczaimy się do tego dość nietypowego klimatu, akcja przenosi się do Szkocji, gdzie panują warunki pogodowe już bardziej porównywalne do tych w Polsce. Myślę, że połączenie takich skrajnych środowisk jest ze strony autorki dobrym zabiegiem. Dzięki temu możemy zaznajomić się z innymi kulturami i prawie na własnej skórze odczuć te różnice.

Świąteczna kafejka to książka, która ma dużo wątków. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj utracona miłość Bei z przeszłości, o której nie potrafi ona zapomnieć i często ją wspomina. Mimo że ten aspekt wypada raczej schematycznie, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zakończenie go napawa swego rodzaju nadzieją. A jeśli o miłości mowa, to jeszcze obserwować możemy rozwój innej relacji pomiędzy pewną dwójką, co uważam za tak zwany smaczek podczas lektury, gdyż naprawdę kibicowanie im sprawiało mi ogromną satysfakcję. Oprócz tego opowieść pełna jest rodzinnych problemów, dotyczących głównie nastoletniej Flory i relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem.

Niektórzy występujący bohaterowie są naprawdę charakterystyczni i warci zapamiętania. Bea cechuje się pozytywnym nastawieniem i tym, że prawie na wszystko ma jakąś dobrą radę. Jej trzynastoletnia wnuczka, taka młoda kobietka, jeszcze z wielu rzeczy nie zdaje sobie sprawy, ale momentami potrafi nieźle rozśmieszyć i pocieszyć. Kim i Tait, pracownicy kafejki Bei, to również ciekawe osoby. Takich postaci jest jeszcze kilka, co tylko dowodzi, że pani Prowse postarała się, kreując swoich bohaterów na realnych ludzi.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że temat świąt wśród wszystkich zdarzeń zszedł gdzieś na trzeci plan. Owszem, występuje trochę świątecznych akcentów, ale mimo wszystko sądziłam, że będzie to jakoś wyraźniej zaznaczone i Boże Narodzenie odegra kluczową rolę. Niestety, tak się nie wydarzyło. Pod tym względem odrobinę się zawiodłam.

Początkowo nie mogłam przekonać się co do stylu autorki. Miałam wrażenie, że jest zdecydowanie za ciężki, co spowalniało czytanie. Gdzieś tak po kilkunastu stronach jednak przestało mi to przeszkadzać i chyba się przyzwyczaiłam, bo bardzo szybko skończyłam całość. Myślę, że po prostu wczułam się w tę historię, zaciekawiona jej dalszym ciągiem.

Świąteczna kafejka spodoba się wszystkim, który szukają ciepłej opowieści na zimowe wieczory. To historia o poszukiwaniach utraconej miłości, nieoczekiwanych przeszkodach, nadziei i szczęściu. Mnie osobiście zauroczyła, pomimo że faktycznie brakowało tej magicznej, świątecznej atmosfery. I teraz, chociaż już po świętach, zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję. Może w tą śnieżną i mroźną zimę ogrzeje Wasze serca?
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: ThievingBooks
Święta już za nami, więc pojawia się co raz więcej powieści w tym klimacie. Przyznaję, że sięgam po nie zazwyczaj właśnie w grudniu, żeby zaopatrzyć się w odpowiedni klimat. Dlatego skusiłam się na książkę Prowse, która samą atmosferę świąt buduje bardzo klimatyczna okładka.


"Świąteczna kafejka" to typowo obyczajowa historia. Ciepła, świąteczna, pełna ludzkich problemów, w której perypetie głównej bohaterki skupiają na sobie całą uwagę czytelnika. A przyznaję - postać jest bardzo barwna i warta przyjrzenia się z bliska. Pięćdziesięciotrzyletnia Bea swoją postawą nawet trochę chwyta za serce - ogromnie tęskni za mężem, którego strata przysporzyła jej wiele bólu. W dodatku czuje się niesłychanie samotna, bo obecne relacje z synem nie są łatwe. Jest jednak coś, co odciąga ją od ponurej rzeczywistości - kafejka, która pozwala jej robić to co naprawdę lubi. Więc gdy pewnego dnia otrzymuje e-mail z zaproszeniem na święta Bożego Narodzenia i wyjazd do Szkocji nie jest przekonana, ale tak naprawdę nic jej tutaj nie trzyma. Tylko czy wyjazd nie przywróci wspomnień, od których Bea tak bardzo chciała się odgrodzić?


Powieść Prowse na pierwszy rzut oka nie przypomina sympatycznej historii pełnej dobrych emocji. Wydaje się, że smutek przytłacza główną bohaterkę a wszechobecna samotność odbija się także na czytelniku. Mogę Was zapewnić, że to mylne wrażenie - Bea jest smutną postacią, ale dlatego, że życie ją trochę przytłoczyło. Jeśli poznacie ją bliżej zauważycie, że ma w sobie wiele ciepła i dobrego nastawienia, których zaraża wszystkich dookoła, a takie zachowanie mocno się chwali, szczególnie, że przecież miała pod nogami sporo przeciwności. Obawiałam się spotkania z tą bohaterką, bo jestem przyzwyczajona do młodzieżowych postaci, ale już po lekturze wiem, że było to zupełnie niepotrzebne. Bea to postać, która bardzo szybko zjednuje sobie sympatię czytelnika.


Zastanawiacie się pewnie ile klimatu świąt jest w tej historii? Muszę przyznać, że to jedyny jej minus, bo jak dla mnie atmosfery Bożego Narodzenia było tutaj zdecydowanie zbyt mało. To raczej drobiazgi tworzyły cały ten klimat - małe cuda, które na co dzień się nie zdarzają, chwile refleksji i zatrzymania się wyłącznie po to, by zastanowić się na przykładzie bohaterów, czy czasem nasze życie nie wymaga zmian. I choć prószył śnieg, zima mroziła dłonie a dookoła wszyscy nawiązywali do nadchodzących świąt, chciałabym żeby było tego znacznie więcej.


Rozumiem jednak co Amanda Prowse miała na myśli pisząc swoją historię - zestawiła w jednym miejscu dwa pokolenia: babcię i wnuczkę, które na pierwszy rzut oka różnią się od siebie ogromnie. Jednak razem wyruszają w podróż, która zaczyna uczyć je uroków życia i zmusza, by wzajemnie siebie słuchały. To chyba najlepszy motyw tej powieści - przekonanie, że mimo melancholii i powszechnego smutku, można odnaleźć zasłużone szczęście. "Świąteczna kafejka" to właściwie świetny motywator na nadchodzący nowy rok - uczy, że niezależnie od wieku warto sięgać po własne marzenia.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Odsłoń Kulturę
"Świąteczną kafejkę" gorąco polecam. Wśród odbiorców w dużej mierze z pewnością znajdą się Panie, ale uważam, że to lektura dla każdego. Bawcie się dobrze w świątecznej atmosferze, na którą przyjdzie wszystkim zaczekać okrągły rok.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Miasto Książek
Bea ma po raz pierwszy spędzić święta po śmierci swojego męża (to nie jest spojler). Kobieta bardzo to przeżywa, bo od dawna nie spędzała ich sama. Syn wyjeżdża za granice, a ona zostaje sama. Jednak kiedy nagle w drzwiach zjawia się wnuczka z synem, to oznacza tylko kłopoty, a może jednak przeznaczenie...?
Prolog książki jest bardzo smutny i wprowadza nas w taki nostalgiczny nastrój. Później pierwsze strony zaczynają nam się dłużyć i powieść staje się nużąca. Tymczasem po kolejnych 20 stronach powieść zaczyna się ciekawie rozkręcać, pojawia się wiele wątków pobocznych no i najważniejsza decyzja Bea, która może na zawsze odmienić jej życie. Potem tak wczuwamy się w akcję, że mamy wrażenie, że to my ją przeżywamy, a nie fikcyjna postać.

Wspominałam kiedyś, że ja rzadko czytam obyczajówki, bo są dla mnie po prostu przewidywalne. Tak było i tym razem, wiedziałam jak ona się skończy, a mimo wszystko brnęłam dalej z coraz większą ciekawością i z jedną myślą "niech jej się powiedzie!". A to coś znaczy!

Bea to pięćdziesięcioletnia wdowa, która nigdy nie zapomniała o swojej pierwszej miłości, teraz straciła męża i jest w nie najlepszych stosunkach z synem. Jednak to poczciwa, zaradna i niepoddająca się kobieta. Naprawdę bardzo ją polubiłam i zaimponowała mi swoim stanem ducha. Flora to już w ogóle postać pierwsza klasa! Trzynastolatka która przechodzi ciężki okres dojrzewania i nie ma wcale lekko, a mimo to, jest naprawdę pogodnym dzieckiem, no i zdecydowanie wyszczekanym! :D No i postać, o której nie mogę zapomnieć- Kim! Kocham tą kobietkę! <3 Jej "podryw" zwalał mnie z nóg!! Byłą zabawna, pracowita i bardzo wstydliwa..

Naprawdę nie spodziewałam się, że ta powieść tak mi się spodoba. Mimo schematyczności i przewidywalności ta książka ma w sobie ten klimat, ciepło i taki bardzo świąteczny nastrój. Śmiałam się co chwila i wyczekiwałam tego punktu kulminacyjnego, który okazał się jeszcze lepszy niż się spodziewałam.

Dlatego jeżeli szukacie książki dzięki której poczujecie, że to już są prawie święta, a czytaliście już W śnieżną noc czy Podaruj mi miłość to Świąteczna kafejka jest zdecydowanie warta Waszej uwagi! Więc tylko polecam i życzę przyjemnej lektury!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Ruda Recenzuje
Bea to kobieta tuż po pięćdziesiątce. Zbyt wcześnie owdowiała i straciła swojego najlepszego przyjaciela. Marzy się jej więcej, choć nie do końca wierzy w to, że jej czas jeszcze nadejdzie. Wykorzystując nadarzającą się okazję wybiera się wraz z wnuczką do odległej Szkocji, by tam spędzić Boże Narodzenie. Czy czas świąt otworzy ich serca? Czy wspólna wyprawa pozwoli im spojrzeć inaczej na własne życie?

Nieco się tej książki obawiałam. Nieczęsto bowiem zagłębiam się w historie oparte na przygodach dojrzałych kobiet. Te, będące w moim wieku, są mi zdecydowanie bliższe, ze względu na towarzyszące im emocje i życiowe doświadczenia. Tym razem przyszło mi zmierzyć się z kobietą po przejściach, na zakręcie losu. Zranioną przez życie i bliskich, ogołoconą z tego, co było jej najbliższe, ale także przepełnioną ciepłem i pogodą ducha, które udzielają nam się w trakcie czytania.

Zbliżając się do Bożego Narodzenia możemy się spodziewać historii osadzonych w tym wyjątkowym dla nas wszystkich klimacie. Rodzinnych, refleksyjnych, nieco magicznych, okraszonych małymi cudami. Ten okres, jak żaden inny, sprzyja wspomnieniom, otula delikatną melancholią, popycha nas w kierunku zmian, zabiera w sentymentalne podróże. Te wszystkie elementy odnalazłam w tej powieści. Dzięki autorce poczułam magię świąt, pozwoliłam zalać się lawinie wspomnień, zatęskniłam za cudami. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak przyjemnie jest sięgnąć w tym czasie po taką powieść i dać się ponieść emocjom. Świąteczne książki nigdy mnie szczególnie nie interesowały, a tymczasem zrozumiałam, że to naprawdę świetna rozrywka, która kryje w sobie więcej- wzruszeń, tęsknot, dnia codziennego.

Prowse bardzo sprawnie zarysowała postacie, zarówno te starsze, jak i te dopiero poznające smak dorosłości. Pięknie zestawiła ze sobą młodość i dojrzałość, mądrze oddając uczucia towarzyszące wszystkim bohaterkom. Mimo że jestem w zupełnie innym wieku, szczerą sympatią zapałałam do Bei. To w jaki sposób przedstawiła ją autorka sprawiło, że łatwo było mi odnaleźć z nią wiele wspólnego. Czy każdy z nas czasem nie tęskni? Nie czuje się samotny, nierozumiany, przytłoczony? Bea straciła męża, ma problemy w relacjach z synową. Towarzysząca jej melancholia i refleksyjność są jak najbardziej zrozumiałe. Co jednak najbardziej doceniłam w powieści, autorka nie przypisała bohaterce cech typowych dla dojrzałej kobiety. Nie, absolutnie.

Bea to kobieta to przejściach, która czerpie ze swojej dojrzałości. W przyszłości widzi swoją szansę na miłość, przygody, rozwój. Łatwo jest ją lubić, budzi także nasz podziw i szacunek. Prowse oddaje hołd takim powrotom namiętności. Daje nam do zrozumienia, że zawsze możemy marzyć i sięgać po więcej, niezależnie od wieku. Nalega, byśmy sięgnęli wyżej, motywuje nas do działania, stawiając nam za przykład swoją bohaterkę. Okres świąteczny jak najbardziej temu sprzyja. Przecież to czas magii, cudów, pokładania nadziei. Do dzieła zatem!

Autorka pisze lekko, posługuje się prostym językiem. Nie zmienia to jednak faktu, że potrafi czarować słowem, bardzo dobrze oddając uczucia bohaterów i sprawiając, że mamy chęć wraz z nimi udać się w podróż łączącą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Razem z nią lawirujemy między poszczególnymi emocjami, naprzemiennie odczuwając radości, smutki, wzruszenia. Czytamy, czujemy się dobrze, pozwalamy sobie na relaks. Jesteśmy sobą.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: BookParadise
Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/


Utrata bliskiej osoby.
Nieoczekiwany wyjazd.
Przeszłość, która wróciła.
Tajemnice, które wychodzą na jaw.
Świąteczny klimat i ciepło, które bije ze stron.
Czyli wszystko o "Świątecznej Kafejce"

Kiedy zobaczyłam okładkę "Świątecznej kafejki" wiedziałam, że ta książka może być dobra, a nawet bardzo dobra. A więc postanowiłam sprawdzić opis i... byłam zachwycona. W dodatku ten klimat, który przybliża nas do zbliżających się świąt. Jedyne, co mi nie pasowało to porównywanie twórczości Amandy Prowse do Jojo Moyes, której niestety nie lubię, jej twórczość do mnie nie przemawia, ale mam sentyment do jej książek. Pomyślałam sobie mimo wszystko, że nie warto się tym sugerować. Tak więc postanowiłam dać szansę tej książce.

" - Powtarzam panu, to nie jest żadne barachło, tylko najprawdziwsze skarby pamięci, a poza tym to nie ja je znajduję, tylko one znajdują mnie. Muszę je jakoś przyciągać. I wydaje mi się, że dzięki nim jest tu o wiele przytulnie. "


Bea jest 53-letnią wdową. Niedawno odszedł jej mąż, z którym było jej dobrze, traktowała go jak przyjaciela, ale nie była to jej miłość. Prawdziwą miłość poznała wiele lat temu, ale nie było jej dane z nią pozostać.
W trudnych chwilach żałoby, samotności i smutku postanawia poświęcić czas na prowadzenie swojej kafejki. Odwiedza ją wiele osób, są zachwyceni klimatem, wykonaniem wnętrza. Uważają to miejsce za jedno z najlepszych, które serwuje przepyszne ciasto marchewkowe.
Do cudownego wykonania wnętrza przyczyniło się zbieractwo wdowy. Od zawsze uwielbiała zbierać różnego rodzaju figurki, które uważała za wspaniałe i twierdziła, że samem do niej przychodzą.
Pewnego dnia otrzymuje wiadomość od właścicielki kafejki z Edynburga z zaproszeniem na Boże Narodzenie.
Bea zgadza się i zabiera ze sobą swoją ukochaną wnuczkę. Nie wie jednak, że czeka ją tam wiele niespodzianek, a przeszłość niespodziewanie da o sobie znać.

Zapowiadało się genialnie, a wyszło tak średnio.
Styl autorki jest fajny, ciekawie pisze, jednak nie do końca do mnie przemówiła. Momentami było zbyt dużo opisów, które mnie nużyły, ale za chwile nadrabiały to dialogi i wydarzenia. Opisy nie są z tych niepotrzebnych, są koniecznie, ale jak wiecie, książki które mają ich mnóstwo rzadko kiedy wpasowują się w mój gust. Jednak plusem jest to, że mimo opisów przeczytałam całą książkę.
Fabuła... i tutaj mam mieszane uczucia. Czułam się trochę, jakbym czytała Harlequina, gdzie było zbyt idealnie.
Wiecie, jak to jest często z książkami, toczą się wydarzenia i zmierzają do idealnego punktu, wszystko dzieje się jak za dotknięciem zaczarowanej różdżki. I tutaj tak było.
Spodziewałam się tego, bo jednak jest to świąteczna historia, lekka, taka do przeczytania na raz.
Ale dla urozmaicenia pojawiają się wątki z przeszłości głównej bohaterki. Dowiadujemy się, dlaczego wyjechała do Australii, co działo się w jej życiu, dlaczego Flora z nią pojechała. I to nadaje "Świątecznej kafejce" uroku.


Książka jest ciepłą, świąteczną historią, którą z pewnością warto przeczytać. Ja nie odczułam ogromnej gamy emocji podczas lektury, ale spędziłam z nią całkiem przyjemnie czas. I chociaż trochę negatywnie się nastawiłam przez porównanie do Jojo Muyes, to wyszło dość dobrze. Nie sądziłam, że książka opisana z perspektywy 53-latki może okazać się chociaż trochę ciekawa i się zdziwiłam.
Z pewnością lepiej by mi się ją czytało z lampkami choinkowymi i śniegiem, poczułabym bardziej ten cały klimat, niemniej jednak nie było źle.
Okazało się, że jest podobna do Jojo Moyes, ale odrobinę lepsza, bo nawet ją polubiłam i pozostanie we mnie sentyment do niej.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Agnieszka
Bea, 53-letnia wdowa, właścicielka małej knajpki, otrzymuje list, w którym nieznajoma osoba opowiada o czymś w rodzaju grupy złożonej z restauratorów i właścicieli małych kafejek. Bea zostaje zaproszona do grona tych ludzi, jednak zanim zacznie buszować w Internecie, musi poradzić sobie z rodzinnym kryzysem. Jej syn nie może poradzić sobie z córką, która sprawia problemy wychowawcze. Bea nie może uwierzyć, że Flora może być niegrzeczna. Okazuje się, że wnuczka nie dogaduje się z rodzicami i stąd wszystkie kłopoty. By oderwać się od tych zmartwień, Bea proponuje Florze wycieczkę do Edynburga.
Świąteczna kafejka Amandy Prowse to powieść, w której główną bohaterką jest dojrzała kobieta z dość przykrą przeszłością. Jako młoda dziewczyna zaszła w ciążę i musiała opuścić rodzinny dom. Jej ukochany miał żonę i dzieci, a mimo to zakochał się w niej z wzajemnością. Nie dane im jednak było spędzić ze sobą czasu. Bea poznała więc Petera, dobrego, statecznego mężczyznę, który zaakceptował jej przeszłość i związał się z nią. Po latach dobrego związku, Peter umiera, a Bea musi zacząć radzić sobie nie tylko z tym, że została sama, lecz także z tym, że nadal tęskni za swoją prawdziwą miłością.
W książce poruszono wiele ważnych wątków. Przede wszystkim miłość – ta, którą bohaterka czuje do męża, ukochanego i do swojej rodziny. Okazuje się, że nie dane jej było związać się ze swoją drugą połówką, za którą wciąż tęskni i myśli o niej, ale mimo to jej życie pełne było miłości i dobra. Czy jednak mimo tylu lat od wydarzeń z młodości serce jest w stanie zapomnieć ten dreszcz, pożądanie, zrozumienie, które wtedy odczuwała do ojca jej dziecka? Bea kocha też swojego syna, z którym jednak relacje się nieco ochłodziły. Nie mniejszym uczuciem obdarza wnuczkę, z którą potrafi się doskonale dogadać.
Innym ważnym wątkiem są tajemnice – to one gnębią Beę od wielu lat. Nikt poza jej mężem nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wielkim uczuciem darzyła mężczyznę, z którym miała dziecko. Czy po śmierci Petera prawda wyjdzie na jaw? Tajemnice przed rodzicami ma także Flora, która uważa, że nie jest przez nich rozumiana.
Na dodatek nadchodzą święta, a kłopoty rodzinne się nasilają. Flora trafia do babci i obie postanawiają zaszaleć, oderwać się od dotychczasowych zmartwień i ruszają do mroźnej Szkocji. Ta podróż zbliży je do siebie i pozwoli Bei rozprawić się z przeszłością.
Świąteczna kafejka to opowieść, w której zabrakło mi przede wszystkim atmosfery świątecznej. Trochę nie poczułam tego klimatu, który autorka starała się stworzyć. Poza tym sama historia okazała się bardzo przewidywalna i szablonowa. Denerwowało mnie też czasem zachowanie głównej bohaterki, która mimo 53 lat zachowywała się czasem jak nastolatka. Mimo to trzeba przyznać, że jest to ładna powieść o nieprzemijającej miłości, która zdarza się raz na całe życie i nic nie jest w stanie jej oszukać i zniszczyć. Czasem trzeba tylko poczekać na odpowiedni moment, by dać jej dojść do głosu.
Jeśli szukacie powieści idealnej na zimę, Świąteczna kafejka może przypaść wam do gustu. To pozycja, którą przeczytacie w jeden wieczór, krótka, acz rozgrzewająca wewnętrznie i dająca nadzieję nawet tym, którzy od wielu lat czekają na miłość.
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj