Okładka książki Dwór skrzydeł i zguby

Dwór skrzydeł i zguby

Autor: Sarah J. Maas
Wydawca: Uroboros
wysyłka: niedostępny
ISBN: 978-83-280-2174-7
EAN: 9788328021747
oprawa: Miękka
format: 13.5x20.5cm
język: polski
liczba stron: 848
rok wydania: 2020
(5) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
45% rabatu
27,72 zł
Cena detaliczna: 
49,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 27,72

Opis produktu

Długo oczekiwana trzecia część bestsellerowego cyklu Sarah J. Maas. Feyra powraca do Dworu Wiosny, zdeterminowana, by zdobyć informacje o działaniach Tamlina oraz potężnego, złowrogiego króla Hybernii, który grozi, że rozgromi cały Prythian. Jednak by to osiągnąć, musi najpierw rozegrać śmiercionośną, przewrotną grę… Jeden poślizg może zniszczyć nie tylko Feyrę, ale też cały jej świat. W obliczu wojny, która ogarnia wszystkich, Feyra znów musi decydować, komu może ufać, i szukać sojuszników w najmniej oczekiwanych miejscach. Niebawem dwie armie zetrą się w krwawej, nierównej walce o władzę.

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: DeVi
Interesujące jak miłość może przerodzić się w nienawiść. Jak więź godowa może być nierozerwalna, a zarazem tak krucha. Czy piękno, dobro i prawda mogą wygrać z bezwzględną zemstą, nienawiścią i czystym złem? Dlaczego to Rhys, Feyra oraz ich przyjaciele, a nawet sojusznicy, muszą walczyć o wszystko sami? Jak to się stało, że Dwór Nocy na nowo staje w szranki z Dworem Wiosny? Czy w Prythianie nie ma już miejsca na ciszę i pokój? Czemu Fae tak nie znoszą ludzi, a ludzie boją Fae? Tyle pytań, lecz odpowiedzi znajdują się między wierszami.

Książki mają to do siebie, że zazwyczaj są po to, aby je przeczytać i odłożyć na półkę. Dwór Skrzydeł i Zguby zdecydowanie dołączy do swoich dwóch poprzedniczek. Będzie pięknie prezentował się na tle innych czarno-grzbietowców. Jednak różnica między nimi, a pozostałymi jest znacząca. Te powieści na pewno wkrótce do mnie powrócą. Odkryje je na nowo, polubię i znienawidzę. Będę krzyczeć, płakać i śmiać się jednocześnie. Bo takie książki, po prostu warto czytać.

Więcej o książce na:
http://recenzjedevi.blogspot.com

Zapraszam :)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Czytanie Naszym Życiem
"Dwór skrzydeł i zguby" to już trzecia część historii o świecie Prythianu. Jedna z najbardziej wyczekiwanych premier książkowych, opowieść, która zdobyła serca milionów czytelników. "Dwór cierni i róż" oceniłam bardzo wysoko, "Dwór mgieł i furii" jest odrobinę gorszy, ale nadal bardzo dobry. A co z najnowszą częścią?



Od razu zaznaczę, że w tej recenzji nie znajdziecie spojlerów, ale jednak wolałabym, żeby trafiła ona do osób, które dwie pierwsze części mają już za sobą. Są takie serie, które nie wymagają czytania tomów w określonej kolejności, ale tutaj byłoby kompletną głupotą zaczynać od trzeciego tomu - stracilibyście cały ciąg przyczynowo - skutkowy. No to zaczynamy!



"Dwór skrzydeł i zguby" jest podzielony na trzy części. Kolejno: Feyra przebywająca na Dworze Wiosny, przygotowanie do wojny i wojna. Feyra całkowicie zmieniła swoją osobowość. Autorka postawiła na zmianę, która raczej spodoba się większości czytelników. Tym razem nie ma już miejsca na infantylność, głupotę czy strach. Feyra knuje, szpieguje, jest bystra, przebiegła i bardzo często wykazuje się taką inteligencją, o jaką byśmy jej nie podejrzewali w poprzednich tomach. Niektórzy powiedzą, że to nie jest zaskoczenie, ponieważ nasza główna bohaterka jest teraz o wiele bogatsza w przeróżne doświadczenia. Ale sami zobaczycie, że ta ostrzejsza wersja charakteru Feyry jest po prostu lepsza bez względu na to, czy ktoś się jej spodziewał czy nie. I to nie podlega dyskusji. :)



Autorka rozwinęła wątki kilku czy kilkunastu bohaterów, których już znamy z poprzednich części. Uczyniło to jej powieść bardziej wielowymiarową i atrakcyjną fabularnie - chociaż nie ma wątpliwości, że poprzednie części również są dla czytelnika ciekawe. Tym razem odczujecie trochę inny klimat, ponieważ autorka opisuje wojnę - wielkie wyzwanie. Co do rozdziałów dotyczących wojny nie mam żadnych zastrzeżeń. Jestem zaskoczona, że Sarah J. Maas tak sprawnie sobie poradziła z czymś, co jest trudne dla wielu autorów.



Czy "Dwór skrzydeł i zguby" jest lepszy lub gorszy od poprzednich części - tego nie wiem. Szczerze mówiąc odczuwam już lekki przesyt tej tematyki, znudził mi się ten świat. Trzecia część zdecydowanie wzbudza wielkie emocje, ale nie brakuje momentów, które ciągną się w nieskończoność. Nie brakuje również scen przeznaczonych raczej dla dorosłych osób niż dla młodzieży, co przeszkadzało mi w czytaniu. Nie jestem zwolenniczką cukierkowych scen, dlatego te również nie przypadły mi do gustu. Ale oceniając całość - jestem na tak. Nie chciałabym, żebyście po tej recenzji poczuli się zniechęceni do tej książki. Ja po prostu muszę odpocząć od Maas, jej bohaterów i jej świata.



Dajcie znać czy ACOWAR już za Wami i jak go oceniacie. Jak widzicie, ja mam spory problem z oceną tego tomu...

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Katarzyna Żmuda
"-Znacznie ciężej jest (...) kiedy wrogowie stają się przyjaciółmi. W drugą stronę zapewne też. Czego nie widziałam? Co przeoczyłam lub na co nie zwróciłam uwagi? Zawsze wzbudza to we mnie wątpliwości raczej względem siebie niż nich.
-Kolejny urok wojny?
-Nie, życia."

W wyniku pewnych wydarzeń Feyra powraca do opuszczonego miesiące wcześniej Dworu Wiosny. Ma nadzieję, że uda jej się zebrać jak najwięcej informacji i jak najszybciej opuścić miejsce, w którym tylko marniała lub była przetrzymywana wbrew sobie. Silna nienawiść odczuwana przez kobietę może mieć daleki zasięg, ale jest to i tak wielkie niedopowiedzenie, gdy chodzi o Feyrę. Jest silna, zdeterminowana i przekonana o tym, że każdy kto zasłużył na jej gniew go dostanie i nie zostanie oszczędzony.

Jest to zdecydowanie najlepsza część serii, choć pierwszy i drugi tom również utrzymywały wysoki poziom. W tym tomie jednak Feyra pokazała na co dokładnie ją stać i chwała jej za to, bo za to ją kocham! Choć miejsce w moim sercu niezmiennie zajmuje Rhysand...

Tym razem Maas przeszła samą siebie w pomieszaniu i poplątaniu fabuły tak, by nikt nie wiedział komu ostatecznie może zaufać, a zaufanie jest podstawą w tak trudnych dla Prythianu czasów. Dodatkowo poznajemy tu inne dwory i krainy oraz w końcu(!) innych książąt, bo poza wspominanymi w poprzednich tomach Dworami Wiosny i Nocy występuje pięć innych: Dwór Lata, Dwór Jesieni, Dwór Zimy, Dwór Świtu i Dwór Dnia z równie ciekawymi władcami. Mam nadzieję, że autorce uda się napisać jakiś dodatek o którymś z książąt. Z chęcią dowiedziałabym się co może lub mogło x lat temu siedzieć w głowie takiego Heliona czy Thesana. O albo jakaś historia z perspektywy Amreny, Rzeźbiącego w Kościach, Miriam, Juriana lub Viviane? Jak widzicie mam wiele marzeń co do nowych książek i oby choć jedno z nich udało się spełnić.

W skrócie jest to kolejny grubaśny tom, który połknęłam w odstępie kilku godzin. Historia Feyry potoczyła się inaczej niż to sobie w głowie ułożyłam, ale tym razem jestem zadowolona z zakończenia. Było kilka niespodziewanych i kilka spodziewanych plot twistów, ale całokształt historii jest ciekawy, przyjemny i cudowny.
Tym razem nad postaciami nie będę się wywodzić, ale wiedzcie, że to, co autorka zrobiła w poprzednich częściach było dobre, ale z tomu na tom jest coraz lepiej! Pojawiło się mnóstwo świetnych postaci, które chciałabym poznać w prawdziwym życiu, ale i wątków, o których rozwinięciu skrycie marzę.

Co prawda było kilka momentów, w którym autorka moim zdaniem zaczęła zbytnio kombinować i wymyślać, ale jest to jedynie potwierdzenie, że potknięcia zdarzają się najlepszym.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: ogrodksiazek.blogspot.com
"Dwór skrzydeł i zguby" - zwieńczenie trylogii autorstwa Sarah J. Maas, która od pierwszego tomu skradła moje serce. Ogromnie się cieszyłam, gdy wreszcie dostałam swój długo wyczekiwany egzemplarz, zwłaszcza że ponad 800 stron powieści traktowałam jak gwarancję, że ta przygoda nie zakończy się zbyt wcześnie. Z jednej strony miałam ochotę przeczytać ją jak najszybciej, by zaspokoić ciekawość, ale z drugiej... nie chciałam też jej kończyć, mając świadomość, że ta część jest już ostatnią (wiem, mają się ukazać jeszcze nowelki, ale to już nie to samo).

Po wydarzeniach, jakie rozegrały się na Hybernii, Feyra powraca na Dwór Wiosny i powoli wprowadza w życie swój plan. Chociaż zaczyna stopniowo odbudowywać zaufanie Tamlina, Lucien przygląda się jej poczynaniom z nieskrywaną podejrzliwością. Tymczasem na Dworze Nocy trwają przygotowania do zbliżającej się wojny. Aby mieć choć cień szansy w starciu z potęgą wojsk Hybernii, wszyscy książęta Prythianu muszą połączyć swoje siły i zjednoczyć armie. Nikt się jednak do tego nie kwapi, a napięte stosunki pomiędzy Dworami oczywiście nie ułatwiają im zadania. Czy władcy zdołają odłożyć na bok dawne urazy i wspólnie stawić czoła wrogowi? A może część z nich będzie wolała sprzymierzyć się z okrutnym królem, mając wciąż w pamięci krzywdy wyrządzone im przez Amaranthę?

Poprzednie tomy serii wciągnęły mnie bez reszty, oczarowując rozbudowanym światem wykreowanym przez autorkę i intrygując stworzonymi przez nią postaciami. Karty powieści przyciągały mnie siłą wręcz magiczną, każąc chłonąć każde słowo i nie pozwalając się od nich oderwać. Tym razem jednak... chociaż historia pozostała całkiem wciągająca, czar prysł i niemal cały jej urok gdzieś się ulotnił. W porównaniu do "Dworu mgieł i furii", który wyszedł Maas rewelacyjnie, ten był zaledwie przeciętny.

Brakowało mi tego wątku miłosnego, którego rozwój na kartach drugiego tomu śledziłam z bijącym sercem. Tutaj wypadł blado i nudno. Nic się właściwie nie działo, w kółko tylko sceny łóżkowe. Kilka bym zrozumiała, ale nie aż tyle. Czytając je, czułam się zniesmaczona, że autorka z dwojga moich ulubionych bohaterów zrobiła ni mniej, ni więcej, tylko parę nimfomanów. Żeby chociaż rozmawiali o czymś innym... Do tej pory byłam przekonana, że czytam powieść fantasy, a nie erotyczną, ale to był chyba błąd.

Te wzajemne docinki, najpierw Feyry i Luciena, potem Feyry i Rhysa, które tak mnie zawsze rozśmieszały, występują w tym tomie w śladowej ilości. Uwielbiałam te pełne humoru dialogi. Niestety tego również zostałam w dużym stopniu pozbawiona. A potencjał był, i to niemały, chociażby w przypadku Nesty. Wielka szkoda, że nie został wykorzystany.

Co jeszcze nie przypadło mi do gustu? Bohaterowie, a właściwie bohaterki - Feyra i Nesta. Ta pierwsza, do tej pory taka wrażliwa na krzywdę innych, starająca się chronić niewinne istoty, zaślepiona zemstą stała się wręcz bezwzględna i wyrachowana. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że w efekcie jej działań mogą ucierpieć osoby, które w niczym nie zawiniły. A potem, jak gdyby nigdy nic, znów wróciła ta jej przejmująca się wersja. Była tak przywiązana do swoich przyjaciół i tak wiele dla niej znaczyli, że nazywała ich rodziną. Ale gdy przyszło co do czego, zachowywała się, jakby nie miała do nich za grosz zaufania. Wszystko wolała robić sama. I to w tajemnicy. Nie mniej irytująca była również Nesta, przynajmniej przez większą część historii. Ta jej wyniosłość i pogarda strasznie działały mi na nerwy. A fakt, że zazwyczaj nie raczyła nikomu odpowiedzieć, tylko uparcie milczała, jeszcze pogarszał sprawę.

"Dwór skrzydeł i zguby" nie zdołał oczarować mnie tak, jak poprzednie tomy cyklu. Jednak mimo tego rozczarowania, jakie mi zaserwował, nie żałuję, że po niego sięgnęłam. Ta lektura miała jednak parę plusów. Pozwoliła mi poznać wreszcie wszystkich książąt Prythianu i dowiedzieć się więcej o ich ziemiach, a także o panujących między nimi relacjach. Pojawiły się nowe, intrygujące istoty, a Rzeźbiący w Kościach, Tkaczka i Amrena... warto było ujrzeć ich w nowym świetle. Chociaż ogólny przebieg akcji okazał się przewidywalny, autorce parę razy udało się mnie autentycznie zaskoczyć. Pomimo wszystkich wad i niedociągnięć (korekta w ostatnich rozdziałach też pozostawiała wiele do życzenia), powieść czytało mi się całkiem przyjemnie, a przedstawiona w niej historia mnie wciągnęła.

Czy "Dwór skrzydeł i zguby" warto przeczytać? Bezapelacyjnie najlepszą częścią serii pozostaje dla mnie "Dwór mgieł i furii", który ujął mnie pod każdym względem. Jeśli liczycie na coś równie dobrego, rozczarujecie się. Poza tym wiele wątków pozostało niedomkniętych, więc nie dostaniecie też wszystkich odpowiedzi. Jeżeli bliższe poznanie Prythianu i kilka krwawych bitew Wam wystarczy, ryzykujcie. Ja nie polecam. I piszę to z ciężkim sercem.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Tysiąc Żyć Czytelnika
Przeczytaj całą recenzję, wzbogaconą zdjęciami na: http://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com/2017/10/przedpremierowo-czy-warto-byo-czekac-na.html

Trzeci i ostatni zarazem tom. Ma to w sobie wielkie znaczenie. Wszyscy oczekują wspaniałego rozwiązania historii, które zatrząśnie całym naszym światem, złamie i poskleja nasze serce, doprowadzi do łez i sprawi, że do końca życia zapamiętamy daną serię. Cóż mam obijać w bawełnę, tak było. Zakochałam się we Dworach dawno, dawno temu. Przez ten czas moja miłość wyblakła, a jednak wystarczyło 150 stron tej książki, by moje serce znowu zaczęło fikać z radości, a łzy (na przemian szczęścia i smutku) płynęły po moich policzkach. Całkowicie się zatopiłam w lekturze i gwarantuję, że was też to czeka.

Jeśli czytaliście poprzednie części i wam się podobały to ta będzie spełnieniem waszych marzeń. Wyobraźcie sobie, że wszystkie fantastyczne wątki zostały wzmocnione razy dziesięć. Co to znaczy? Przede wszystkim zaprezentowano nam naprawdę sporo wspaniałych wątków pełnych akcji. Pani Maas nie zawiodła entuzjastów wojny w książce o wojnie i poświęca jej znaczną, przeważającą część książki. Opisywane są przygotowania, szpiegowanie, akcje ratownicze, bitwy, rozmowy pokojowe, a także wiele, wiele innych. Nadało to książce niesamowitego klimatu, a naszym sercom wspaniałego rytmu. Kolejną sprawą, na której się nie zawiedziecie jest wątek miłosny. Rhysa było mnóstwo, a czułych i wspaniałych scen pomiędzy Feyrą a naszym bohaterem także nie brakowało. Wszystko było idealnie wyważone, choć tym razem sceny między tą dwójką były zdecydowanie odważniejsze i ich liczba także wzrosła. Nie dziwiło mnie to, w końcu ta dwójka jest już naprawdę blisko siebie, jednak no nie poleciłabym Dworów w tym momencie, po przeczytaniu trzeciej części jakimś dwunastolatkom... No niestety wkroczyło to wszystko na naprawdę wyższy poziom.

Mogę chyba dodać jeszcze, że nigdy nie żałowałam i nigdy nie pożałuję sięgnięcia po tę serię. Jest wspaniała, trafia dokładnie do naszego serduszka, a autorka ma pojęcie o tym jak pisać, by czytelnik był więcej niż zadowolony. Wciąga nas do samego serca historii, nakazuje stać murem za każdym bohaterem, a gdy dobiega to końca... Ach, seria dnia dzisiejszego wskakuje oficjalnie do grona moich ukochanych ulubieńców. Cieszę się, że dostałam prebooka, bo oficjalnie mogę stwierdzić, że tak go wymęczę, iż mu w pięty pójdzie, czytając najlepsze fragmenty. Kochani, zdecydowanie warto było czekać. Ach, czytajcie tą ostatnią część i pokochajcie tych bohaterów po raz ostatni. 10/10
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj