Okładka książki Imperium burz

Imperium burz

Autor: Sarah J. Maas
Wydawca: Uroboros
wysyłka: niedostępny
ISBN: 978-83-280-3730-4
EAN: 9788328037304
oprawa: Miękka
format: 13.5x20.2
język: polski
Seria: SZKLANY TRON
liczba stron: 920
rok wydania: 2016
(3) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
45% rabatu
27,49 zł
Cena detaliczna: 
49,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 27,49

Opis produktu

Kontynuacja bestsellerowej serii Droga do tronu Terrasenu dopiero się rozpoczęła. I choć młoda królowa z każdym dniem coraz lepiej poznaje potęgę swojej magii, to wie, że nie wygra wojny z Erawanem w pojedynkę. Nadszedł czas szukania sojuszników. Kto odpowie na jej wezwanie? I jaką cenę będzie skłonna zapłacić za zwycięstwo z siłami ciemności? Imperium burz to piąty tom bestsellerowej serii Szklany tron.

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Niko
Królowa cieni była dopiero jedną z bitew. Teraz przed Aelin i jej dworem najtrudniejsze starcie, ze śmiercionośnymi Valgami. Pisarka kolejnym genialnym zakończeniem stworzyła solidne fundamenty pod kolejny tom, którego nie sposób sobie odpuścić. Imperium burz nie trzeba zachwalać żadnemu fanowi poprzednich części, bo nie wyobrażam sobie, żeby poznając tę historię, nie pragnąć odkryć jej finału. Maas ponownie zabiera czytelnika do niesamowitego świata odważnych ludzi, walecznych wiedźm i pięknych wojowników fae, gdzie efektowne sceny walki i pokazy mocy zadowolą każdego czytelnika spragnionego dużej dawki akcji. Serii od dawna należy do moich ulubionych, więc polecam ją całym sercem.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Czytanie Naszym Życiem
Imperium burz weszło na polski rynek wydawniczy z przytupem. Nie wiem, czy jest choć jedna osoba, która zaczytywała się w serii Szklany tron i nie sięgnęła po zaskakująco udany piąty tom. Choć z drugiej strony być może zaskoczenia jako takiego nie ma, bo Sarah J. Maas już udowodniła, że staje się coraz lepszą pisarką. Więc co ma do zaoferowania w piątym tomie swojej bestsellerowej serii?



O fabule i bohaterach nie chcę mówić, bo to nigdy nie jest łatwe w przypadku którejś z kolei części. Mogę powiedzieć tylko tyle, że rozmyślanie na tym, jak potoczyły się losy poszczególnych bohaterów, jest naprawdę wciągającym zajęciem i często łapię się na tym, że myślę sobie, "co by było gdyby". Fabułą można było pokierować na mnóstwo sposobów. Wcale nie twierdzę, że ten zaproponowany przez autorkę jest najlepszy, ale na pewno jest jednym z najciekawszych. Szklany tron to przede wszystkim świetna przygoda, przy której spędzicie mnóstwo czasu (inaczej się nie da, objętość tych książek zobowiązuje) i odczujecie naprawdę wiele skrajnych emocji: radość, smutek, żal, gniew, zażenowanie czy satysfakcję. A to przecież najważniejsze!



Sarah J. Maas kończy każdą swoją książkę w bardzo chamski sposób. Tak, dokładnie, chamski... Opowieść za każdym razem kończy się tak nieprawdopodobnie, że trudno wytrzymać bez sięgnięcia po kolejny tom! Tak się nie robi! Jestem przekonana, że miłośnicy tej serii mocno odczują książkowego kaca, bo inaczej się po prostu nie da.



Uniwersum, jakie zaserwowała nam autorka ciągle zaskakuje. Trudno jest wyczerpać poszczególne wątki, bo co rusz pojawiają się nowe, które są w jakiś sposób związane z poprzednimi. Tak właśnie z tomu na tom ta seria ciągle rośnie, a czytelnicy są coraz bardziej zaintrygowani. Czego chcieć więcej?



Być może u niektórych czytelników nastąpi zmęczenie materiału i Imperium burz na początku Was nie porwie, ale apetyt rośnie w miarę czytania. Rzeczywiście, kilka pierwszych rozdziałów wypada dość mętnie na tle tego, co działo się wcześniej lub tego, co dopiero ma się wydarzyć. Jednak przebolejcie te kilkadziesiąt stron, bo naprawdę warto dowiedzieć się, co wydarzyło się później. Najciekawszy jest chyba wątek Manon, o którym nie mogę mówić otwarcie, żeby nie zepsuć Wam zabawy. Ale bohaterów znajdziecie tutaj mnóstwo, a każdy z nich ma coś innego do zaoferowania. Naprawdę miło było obserwować, jakie przemiany przechodzą, z czym się mierzą i czego pragną oraz jak te pragnienia zmieniają się wraz z upływem czasu.



Uważam, że Imperium burz to kolejny świetny tom, jak zwykle zakończony w ten charakterystyczny sposób, który każe czytelnikom domyślać się, że powstanie kolejna część - zapewne jeszcze lepsza. Mam taką nadzieję i trzymam kciuki, żeby już do końca tej opowieści wysoki poziom został zachowany. :)

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: MargoRoth
Już przy recenzowaniu poprzedniego tomu Szklanego tronu powstrzymałam się od opisu fabuły i tym razem też go nie przedstawię. Nie chciałabym, broń Boże, zdradzić Wam czegokolwiek nieumyślnie, ale jeśli macie za sobą Królową Cieni, to na pewno pamiętacie, w jakim momencie zakończyła się akcja książki, czego dokonali bohaterowie i jakie plany mieli w zanadrzu. Nie będę więc przedłużać i przejdę od razu do moich przemyśleń na temat Imperium Burz.

Pora na moje spotkanie z piątym tomem serii przyszła już po tym, jak w blogosferze książkę tą czytał prawie każdy i wszędzie było jej pełno. W zasadzie wszystkie opinie były zgodne w jednej kwestii - serca czytelników zostały połamane na maleńkie kawałeczki, a Sarah J. Maas kolejny raz udowodniła, że zasługuje na miano jednej z najpopularniejszych amerykańskich pisarek ostatnich lat. Próbowałam więc mentalnie przygotować się na to, co autorka przygotowała w Imperium burz, a jednocześnie byłam ciekawa, czy to, co sprawiło, że tak wiele osób czytało tę powieść z zapartym tchem, trafi też do mnie.

I trafiło. Ostatnimi czasy mam ogromną przyjemność nie zawodzić się na książkach. Te, które są wychwalane pod niebiosa przez rzesze czytelników, okazują się naprawdę godne każdej pochwały, a wszelkie pozytywne opinie są całkowicie zasłużone. Tak samo było w tym przypadku. Chciałabym powiedzieć, że pożarłam tę książkę, bo faktycznie mimo jej pokaźnej objętości, przeczytałam ją stosunkowo szybko, ale prawda jest taka, że to ONA pożarła MNIE. Pochwyciła, stłamsiła, zmięła i wypluła.

860 stron to nie lada wyzwanie. Szczerze mówiąc zwykle omijam takie cegiełki szerokim łukiem, bo zwyczajnie obawiam się zaczynać coś, z czym będę musiała spędzić aż tak dużo czasu. Jeśli książka jest dobra, cudownie! Gorzej, jeśli nie porywa w żadnym stopniu - wtedy pozostaje tylko męczarnia trwająca kilkaset stron... Przy Imperium burz moje obawy były jednak nieuzasadnione, bo czytając książkę w ogóle nie odczuwa się jej objętości. Przelatuje się przez nią jak przez krótką bajeczkę na dobranoc - naprawdę! O ile w poprzednich tomach Szklanego tronu czasem miałam problemy z wciągnięciem się w fabułę, a bywało też tak, że akcja bardzo mi się dłużyła, tutaj od samego początku zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń i nie ma czasu, aby obejrzeć się za siebie i choćby pomyśleć o nudzie.

Nie od dziś wiadomo, że Sarah J. Maas potrafi zniszczyć człowieka zakończeniami swoich książek. Również tym razem popisała się niemałym sprytem i finezją, z jaką tworzyła zawiłe intrygi, w których ciężko było się połapać, a na koniec stawały się ogromnym zaskoczeniem. Kiedy teraz myślę o końcówce Imperium burz, widzę, jak wielki progres zarówno pisarka, jak i sama historia Aelin poczyniły przez te pięć tomów serii. Chociaż sam Szklany tron naprawdę mi się podobał, to w porównaniu z Imperium jest on jak małe dziecko - niedoświadczone, nieświadome zła i całkiem niewinne. Czytaniu książki nieustannie towarzyszy przeczucie, że dzieje się coś wielkiego, coś znaczącego, coś, co będzie miało swoje ujście w ostatnim tomie serii.

Także nasi bohaterowie przeszli ogromną metamorfozę. Aelin nie jest już sławną zabójczynią, walczącą o życie w kopalni soli, ale królową. Dorian nie jest przebywającym w cieniu ojca księciem, lecz królem. Rowan nie jest już najwierniejszym sługą Meave, ale wojownikiem. Wszyscy bohaterowie stali się surowi, silni i brutalni. Przygotowani, aby zmierzyć się ze złem, które nadciąga.

Moim ulubionym momentem w czytaniu długich serii książek, jest chwila, gdy wszystkie wątki się zazębiają, gdy okazuje się, że wydarzenie z samego początku miało swój sens, który odnajdujemy dopiero kilka tomów później. Imperium burz wiele wyjaśnia. Sarah J. Maas miała swój plan od pierwszej książki i sumiennie podawała nam na tacy kolejne fakty, jednak dopiero teraz zaczyna zdradzać swoje sekrety. Nie można tego powiedzieć inaczej - Imperium burz jest po prostu cholernie ciekawe!

Piąty tom Szklanego tronu śmiało można ogłosić tym najlepszym. W mojej opinii równa się od poziomem z tym pierwszym, co znaczy, że jest absolutnie fantastyczny, godny uwagi i niebezpieczny. Sprawi, że będziecie czuć miliard emocji w jednym czasie, a na koniec zostawi Was ze złamanym sercem i pustką w głowie.

booksofsouls.blogspot.com
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj