Miasto snów
Autor:
Adam Faber
Wydawca:
Czwarta Strona
wysyłka: 48h
ISBN:
978-83-66278-12-7
EAN:
9788366278127
oprawa:
miękka ze skrzydełkami
format:
205x135x30mm
język:
polski
Seria:
KREW FERÓW
liczba stron:
464
rok wydania:
2021
(2) Sprawdź recenzje
45% rabatu
21,94 zł
Cena detaliczna:
39,90 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 24,47 zł
Opis produktu
Nowa seria w uniwersum bestsellerowych „Kronik Jaaru”. Poznaj mroczne sekrety magicznej krainy.
March Sky jeszcze nie ma pojęcia, kim tak naprawdę jest. Zwykłą dziewczyną z małego, szkockiego miasteczka? A może jednak kimś więcej? Rówieśnicy jej nie oszczędzają, a matka skrywa tajemnice przeszłości, które nie mają ujrzeć światła dziennego. Dodatkowo, życia March nie ułatwiają pojawiające się koszmary i senne wizje, zaczynające spędzać jej sen z powiek.
Ktoś ją śledzi. Tajemniczy chłopak o niebieskich oczach pojawia się wszędzie tam, gdzie nie powinien. Sny zaczynają przekuwać się w rzeczywistość, a w żyłach dziewczyny burzy się krew i budzi moc mogąca doprowadzić ją na skraj katastrofy. Magia, opowieści o wiedźmach, czarne koty? To nie fantazja, to początek nowej przygody, która rozpoczyna się od niewinnego otworzenia niewłaściwych drzwi. Intrygi, walka ze stworzeniami nie z tego świata i miasto, które tylko na pierwszy rzut oka wydaje się idyllą, bo pod warstwą cudowności czeka podstęp
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Miasto Książek
March Sky nigdy nie uważała się za kogoś normalnego. Zawsze łatwo się denerwowała, miała problemy z opanowaniem agresji i jest wyjątkowo niska jak na swój wiek. Nie pomaga jej fakt, że zaczyna mieć bardzo dziwne sny i ktoś zaczął ją śledzić. Niezwykły chłopak o niebieskich oczach zaczyna mieszać jej w głowie. Wielkie zmiany rozpoczynają się, kiedy poznaje czarnego kota i otwiera drzwi, które powinny zostać zamknięte… Tylko czy na pewno? Jakie sekrety wyjdą na jaw? Kim tak naprawdę jest March? Gdzie trafi i gdzie okaże się jej prawdziwy dom? Jakie niebezpieczeństwa na nią czekają?
Czytając opis tej powieści spodziewałam się brzydko mówiąc “odgrzewanego kotleta”. Wydawał się bardzo podobny do przygód Kate i jakoś nie za bardzo miałam na nią ochotę. Przemogłam się i w sumie jestem bardzo zadowolona, czego zupełnie się nie spodziewałam. Otóż March polubiłam zdecydowanie bardziej niż Kate na początku, akcja była ciekawsza i od samego początku wkręciłam się w fabułę. Jednak wszystko po kolei. Bohaterowie cóż, o wielu nie chciałabym Wam opowiadać, ponieważ mogę dużo zdradzić. March od samego początku przypadła mi do gustu. Ci co czytali powieść mogą się teraz zdziwić, ponieważ ja doskonale na początku rozumiałam zachowanie dziewczyny i wiem, że ja bym na jej miejscu zachowała się podobnie. Została ona wykreowana na postać z charakterem, dobrymi pomysłami, wielka lojalnością i buntowniczą naturą. To jedna z najlepszych postaci, które stworzył Pan Faber. Za to Callen nie podobał mi się od samego początku. Wiem, że gdyby bohaterka postąpiła na początku inaczej nie byłoby całej fabuły, ale od początku jego słowa mnie nie przekonywały i nie lubiłam go. Ogólnie te dwie postacie bardzo kontrastują ze sobą. Jeżeli chodzi o styl i fabułę, to mam tutaj mały mętlik. Chodzi mi o to, że jeżeli czytaliście Kroniki Jaaru, to wiecie jak autor piszę, a tutaj da się odczuć tą przemianę i postęp. Czytało się ją szybko, przyjemnie i miło było odczuć tą lekkość pióra. Jednak nie do końca odpowiadały mi nadmierne opisy, w niektórych momentach jasne, to było potrzebne, jednak niekiedy to były takie zapychacze luk fabularnych. Ogólnie podsumowując, Miasto Snów to naprawdę bardzo dobry początek serii. Ten tom sprawił, że w bardzo szybkim czasie zamówiłam kontynuację i z pewnością będę ją czytać. A Wy jeśli macie ochotę na powrót do świata ferów, ale nie takich jak w Jaarze, chcecie poczuć magię i walkę umysłów, to ta książka zdecydowanie jest dla Was i powinna Wam przypaść do gustu. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: KatkaBooks
March tylko na pozór jest zwyczajną nastolatką mieszkającą w małym, szkockim miasteczku. Od innych dzieciaków odróżnia ją przede wszystkim niski wzrost, co powoduje nieustanne szykany ze strony rówieśników. Dziewczyna czasem odnosi wrażenie, że nawet jej własna matka ma jej po dziurki w nosie. Ale to nie wszystko. March zaczyna mieć dziwne i pokręcone sny, w których prawie zawsze pojawia się tajemniczy chłopak o niesamowicie niebieskich oczach. Gdy rzeczywistość zaczyna się niebezpiecznie zlewać z wizjami, a March coraz bardziej gubi się w tym co jest prawdą a jedynie wytworem jej umysłu. Nie mogąc liczyć na pomoc ani matki ani swojej jedynej przyjaciółki, ucieka z domu, pragnąc za wszelką cenę odnaleźć nieznajomego chłopaka, mając nadzieję, że on będzie odpowiedzią na nurtujące ją pytania.
"Miasto snów" jest moją pierwszą przeczytaną książką Adama Fabera. Nie miałam jeszcze okazji poznać jego wcześniejszej serii ( ale mam nadzieję, że niedługo się to zmieni), więc weszłam w to uniwersum totalnie zielona. Nie jestem więc w stanie powiedzieć do jakiego stopnia ta historia nawiązuje do "Kronik Jaaru". Na pewno nie można odmówić Faberowi wielkiej wyobraźni. Świat Ferów jest tak intrygujący, że sama chętnie wybrałabym się tam z główną bohaterką. Ale Aislingen to tylko na pozór idylliczna kraina, na pierwszy rzut oka nie można dostrzec tego, co ukrywa się pod piękną powierzchnią. March, która do tej pory nie wiedziała o istnieniu magii, zostaje rzucona w sam środek miasta Ferów i jest zdana wyłącznie na swoje nieodkryte jeszcze możliwości. A Ferowie nie przyjmują jej z otwartymi ramionami- wręcz przeciwnie, na każdym kroku okazują jej swoją nieufność i pogardę z racji, że jest człowiekiem. Na szczęście March to twarda sztuka. Zahartowana gehenną, którą fundowali jej szkolni koledzy, nie daje sobie w kaszę dmuchać i nie ma zamiaru się poddać, dopóki nie wyjaśni kilku spraw, dotyczących jej przeszłości. Największym problemem "Miasta snów" jest źle rozłożone tempo akcji. Przez prawie trzysta stron ( co stanowi większość książki, bo całość ma nieco ponad czterysta) wynudziłam się jak mops i byłam naprawdę bliska odłożenia lektury na dobre. Doceniam, że autor nie chciał od razu wrzucać czytelnika na głęboką wodę i zasypać go nadmiarem informacji, ale fabuła po prostu ciągnie się jak papier toaletowy. March bardzo powoli odkrywa skrawki tajemnic, które skrywa Aislingen, stopniowo poznaje tajniki magi, uczy się nią posługiwać, a w międzyczasie czytelnik przysypia. Dopiero gdzieś pod koniec akcja rusza z kopyta, na miejsce jednego wyjaśnionego sekretu pojawia się piętnaście następnych i w pewnym momencie czułam się już niemalże tak samo skonfundowana jak March, nie wiedząc kompletnie co, jak i dlaczego. Mam nadzieję, że "Miasto snów" to tylko preludium do jeszcze bardziej intrygującej i szalonej akcji. Póki co, Faber uchylił tylko czytelnikowi odpowiednie drzwi, zachęcając czytelników aby zagłębili się w świat pełen magii, cudów, głęboko skrywanych sekretów i niebezpieczeństw czyhających na każdym zakręcie. Daję autorowi duży kredyt zaufania i mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie w następnych tomach. x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|