Royal. Królestwo ze szkła
Autor:
Fast Valentina
Wydawca:
Media Rodzina
wysyłka: 48h
ISBN:
9788380084100
EAN:
9788380084100
oprawa:
Miękka ze skrzydełkami
format:
13.0x20.0cm
język:
polski
Seria:
ROYAL
liczba stron:
256
rok wydania:
2018
(3) Sprawdź recenzje
39% rabatu
17,67 zł
Cena detaliczna:
29,00 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 17,48 zł
Opis produktu
Pierwszy tom nowej serii dla nastolatek Royal. Siedemnastoletnia Tatiana prowadzi spokojne życie w Królestwie Viterry – idealnym państwie z przyszłości, zamkniętym pod szklaną kopułą. Choć marzy o pracy złotnika, ciotka zgłasza ją do eliminacji Wyboru żony dla księcia Viterry. Tatiana trafia do pałacu, gdzie wraz z innymi konkurentkami będzie współzawodniczyć o koronę. Na rywalki czeka jednak aż czterech przystojnych chłopaków i dodatkowa zagadka – który z nich jest księciem?
Wykwintne życie na królewskim dworze, piękne stroje, występy w telewizji, ale także twarde reguły gry i zakulisowe intrygi wśród zawodniczek – to wszystko stanie się udziałem głównej bohaterki. Tatiana zmagać się będzie także z własnym sercem, które głuche na głos rozsądku zaczyna mocniej bić na widok jednego z poznanych chłopców...
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: MargoRoth
Vittera jest jedynym miejscem na Ziemi, w którym, dzięki wybudowaniu szklanej kopuły ochraniającej miasto, ludzkość przetrwała wybuch bomby atomowej. Co dwadzieścia lat organizowany jest Wybór – uwielbiany przez mieszkańców i media konkurs, który kończy się wyłonieniem następczyni tronu. Do pałacu tłumnie przybywają kandydatki, które będą rywalizować o względy księcia, jednak istnieje pewien haczyk, który ma utrudnić dziewczynom zwycięstwo – tożsamość księcia nie jest znana. W Wyborze bierze udział czwórka młodzieńców, z których tylko jeden jest prawowitym dziedzicem tronu pragnącym znaleźć ukochaną, która pokocha nie jego tytuł i bogactwo, lecz jego samego.
Tatiana wbrew własnej woli bierze udział w eliminacjach i trafia do królewskiego pałacu, wciąż myśląc o tym, w jaki sposób szybko powrócić do domu, aby podjąć się wymarzonej pracy. Choć jej niechęć do konkursu jest początkowo bardzo wyraźna, gdy tylko poznaje czwórkę potencjalnych książąt, mimowolnie rozpala się w niej chęć wykazania się w walce o tron. Opis brzmi znajomo, prawda? Jeśli myślicie, że jest to słaba podróbka Rywalek z wyjątkowo odrzucającą okładką, to macie rację. (Mnie pani na froncie książki przypomina jedną z twarzy pojawiających się na krzyżówkach lub farbach do włosów…) Starałam się podchodzić do tej lektury z dystansem i odsunąć na bok wszystkie negatywne opinie o niej, jakie słyszałam wcześniej. Chciałam, aby miała ona u mnie „czyste konto”, jednak już na samym początku przekonałam się, że jest to twór tak niedorobiony, że ciężko patrzeć na niego w jakikolwiek inny sposób. I tak oto udało mi się wyłonić kandydata w kategorii „Najgorsza książka 2018 roku”, który zmierza po zwycięstwo mając ogromną przewagę nad konkurentami. Zacznijmy od samej Vittery i idei wyboru przyszłej księżnej. Królestwo jest kreowane na krainę przesadnej, kompletnie nierealistycznej utopii, która mimowolnie przywodzi mi na myśl marksistowską koncepcję ustroju państwa (wybaczcie, umysł człowieka na humanie tak ma). Nazwa stolicy tego wspaniałego królestwa wciąż sprawia, że chce mi się śmiać, bowiem została jej nadana jakże twórcza nazwa – Stolica. Być może w innych okolicznościach, w innej książce, która całościowo wypadałaby choć trochę lepiej niż Królestwo ze szkła, pomysł na stworzenie takiego kraju nie wywoływałby u mnie tak negatywnych emocji. Jednak zarówno idealistyczna forma państwa, jak i idea rozpoznawania księcia pośród czwórki kandydatów wydawała mi się po prostu śmieszna. Skoro cała sprawa polega na tym, aby dziewczyna pokochała księcia z to, JAKI jest, a nie za to, KIM jest, to w jakim celu kandydatki biorą udział w idiotycznych paradach na wybiegu i zajęciach sportowych? Według Królestwa ze szkła bycie księżną sprowadza się do ładnego wyglądania, a jakakolwiek inteligencja czy elokwencja jest całkowicie zbędna. Patrząc na tekst, który wyszedł spod pióra Valentiny Fast, mam wrażenie, że niektórzy zwyczajnie nie powinni pisać książek (albo powinni przed oddaniem książki do wydawcy poprosić setkę losowych osób o szczerą opinię, aby bez ogródek powiedzieli, czy warto wydawać taki chłam). Przepraszam, jeśli są to zbyt mocne słowa, ale w głowie mi się nie mieści, że tak napisana książka (podobno) „w Niemczech z dnia na dzień uczyniła Valentinę Fast królową ebooków”. Autorka ma wyraźny problem z używaniem synonimów: w powieści pojawiają się określenia, które przez całe 250 stron istnieją w jednej niezmienionej formie, na przykład „czwórka młodzieńców” zawsze jest tylko „czwórką młodzieńców”, opiekunki dziewczyn przybyłych do pałacu są ich „powierniczkami”, a w jednym rozdziale sformułowanie, że do sali wchodziła „kolejna kandydatka” pojawia co najmniej pięć razy. W dodatku stylistyka języka powieści jest bardzo niejednolita i brakuje jej konsekwencji. Jeśli autorka zdecydowała już, że kreuje Vitterę na kraj z wyróżniającą się hierarchią społeczną, książętami, młodymi dziewczynami biegającymi w sukniach z gorsetami, które wymieniają ze sobą podniosłe słowa uprzejmości, zwracając się do siebie per „panienko” lub per „młodzieńcze”, to jednoczesne używanie przez nich całkowitych kolokwializmów wydaje mi się nie na miejscu. Jeszcze jednym denerwującym zwyczajem autorki było częste używanie określeń przymiotnikowych typu „spoglądałam skamieniała” czy „rozejrzałam się zaskoczona”, które nierzadko nie mają wiele sensu, na przykład: „Zafascynowana przyglądałam się, jak umieszcza zaparzacze wypełnione aromatycznymi ziołami w dwóch dużych filiżankach i zalewa je wrzątkiem”. (Chciałabym wiedzieć, co tak fascynującego jest w siostrze Tanii, która zaparza herbatę…) W tekście generalnie pojawiają się słowa wrzucone do niego bez żadnego większego celu i niepasujące do reszty zdania. Nie wiedziałam na przykład, że można coś „boleśnie napinać”, „westchnąć dwornie” lub dawać komuś „podpórkę” (a nie „wskazówkę!). Największą wadą książki (choć ciężko wyłonić jedną z tak licznego grona) są jej bohaterowie, a szczególnie główna bohaterka Tania, która cierpi najwyraźniej na rozdwojenie jaźni albo ma zwyczajnie problemy z głową. Z każdą kolejną stroną głupota tej dziewczyny stawała się coraz bardziej porażająca, a ja coraz poważniej zastanawiałam się nad rzeczywistą lokalizacją jej mózgu, którego na pewno nie było tam, gdzie znajdować się powinien. Tatiana jest osobą, która w jednej sekundzie potrafi zmienić swój stosunek do Wyboru, raz zarzekając się, że za nic w świecie nie chciałaby zostać księżną, a chwilę później śmiejąc się i krzycząc z radości na myśl o eliminacjach. Zresztą płytkość i brak rozumu tej bohaterki doskonale obrazują jej słowa: „Gdybym nie czuła się tak paskudnie, pewnie spoglądałabym na swoje odbicie w lustrze i podziwiała, jaka jestem ładna”. Nie jest ona jednak jedyną postacią w tej książce, w której głowie jest tak pusto, że z pewnością rozlega się tam echo. Choć takich delikwentów, którzy śmieją się z rzeczy niemających w sobie nawet ułamka komizmu, zauważających tajemnicze dwuznaczności w całkowicie jasnych sytuacjach i generalnie zachowujących się niepoważnie, są tu pęczki, przytoczę przykład jednego z „czwórki młodzieńców”, Phillipa, który z kolei swoje bezmózgowie zaprezentował następującą wypowiedzią: „Zazwyczaj nie potrzebuję drewnianych belek, żeby kobiety padały przede mną na ziemię” (i – uprzedzając pytania – sama nie mam zielonego pojęcia, o jakich belkach mowa). Historia sama w sobie jest do bólu przewidywalna i podąża w najbardziej oczywistym kierunku, jaki można sobie wyobrazić. Zgaduję, że odkrywanie tożsamości księcia miało stanowić tutaj element, który przyciągałby uwagę czytelnika, jednak, szczerze mówiąc, sprawa ta w ogóle mnie nie obchodzi. Zwyczajnie wisi mi, czy księciem jest narwany Phillip, napalony Charles, czy jeszcze jakiś inny facet, któremu poskąpiło inteligencji. Fabuła książki jest tak męcząca i nużąca, że do sięgnięcia po kolejny tom trzeba by zmuszać mnie siłą. Skupia się ona bowiem głównie na roztrząsaniu jednego nieistniejącego problemu: Tatiany przeżywającej rozterki z powodu Phillipa, którzy rzekomo nazwał ją „zimną i wyrachowaną” (choć nigdy takich słów nie wypowiedział). Głupota, brak logiki i jakiejkolwiek oryginalności w tej powieści są osłabiające. Chciałabym odnieść się jeszcze do porównania Królestwa ze szkła do Rywalek Kiery Cass. Wierzę w to, że po przeczytaniu tej recenzji jesteście pozbawieni wszelkich złudzeń co do sensu czytania powieści Valentiny Fast i gdy będziecie chcieli przeczytać bajkową historię z elementem rywalizacji i walki o tron, bez wahania sięgniecie po Rywalki. Choć nie powiedziałabym, że jest to najlepsza książka świata, przy Royal jest arcydziełem – a na pewno ma o wiele więcej sensu i, czytając ją, nie będziecie musieli martwić się o własny iloraz inteligencji, który mógłby spaść poniżej zera, gdyby tylko brał przykład z bohaterów Królestwa ze szkła. Książka Valentiny Fast jest komedią, która nigdy nie powinna była zostać wydana. Dziwi mnie tym bardziej to, że odpowiedzialne jest za nią wydawnictwo, do którego zawsze miałam ogromne zaufanie i które szczyci się takimi bestsellerami jak seria o Harrym Potterze lub Igrzyska Śmierci. Spróbujcie wyobrazić sobie najpłytszą, najmniej logiczną, najbardziej irytującą książkę dla młodzieży, jaka kiedykolwiek powstała… Królestwo ze szkła pasuje do tego obrazu doskonale. Mam nadzieję, że ta wizja wystarczająco Was odstraszy i nie będziecie tracić czasu na tak żałosny twór jak powieść Valentiny Fast. booksofsouls.blogspot.com ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Zaczytana Sówka
Kochani wiem że wiele osób uważa, że ta książka to kopia "Rywalek".
Ale czy to coś złego ? Jeśli ktoś pokochał Maxona i Americe, dlaczego ma nie polubić Tatianę ??? Pierwszy tom tej serii jest cieniutki ( 250 stron), więc to tak naprawdę przygoda na jeden wieczór. Mnie książka urzekła. Znowu przeniosłam się w świat eliminacji, pierwszego zakochania i walki o koronę. Tatiana ma 16 lat i marzy, aby wyrwać się z łap Cioci. Swoją przyszłość chce związać z pracą jubilera. Niestety eliminacje to jedyne wyjście, aby uciec Danielle. Stawia warunek : konkurs za wolność. Nasza bohaterka to śliczna blondynka, przechodzi pozytywnie pierwszą próbę. I tak tydzień później znajduje się już w zamku. A tam nie jest łatwo kochani. Jeśli chodzi o koronę, wszystkie chwyty dozwolone. Jedynym problemem jest fakt : który z 4 przystojniaków jest księciem ?? Zabawna, troszkę baśniowa historia o współczesnym kopciuszku. www.zaczytanasowka.pl ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Miasto Książek
Tatiana żyje w świecie ukrytej pod kopułą. W momencie rozpoczęcia się powieści główna bohaterka została zmuszona przez swoją ciotkę do wzięcia udziału w show, podczas którego zostanie wybrana przyszła żona księcia. Tylko haczyk polega na tym, że para królewska nigdy nie pokazywała syna publicznie i podczas show zostaje pokazanych czterech młodzieńców i kandydatki same muszą się dowiedzieć, który z nich jest księciem.
Powiem Wam, że jestem miło tą powieścią zaskoczona. Nie spodziewałam, że tak mi się spodoba i że tak mocno wkręcę się w zgadywankę, który to prawdziwy książę. Spodobało mi się to, jaką otoczkę stworzyła autorka wokół swojej powieści. Budowa kopuły, nowe obyczaje, rodziny królewskiej, piękne suknie i diademy. Cała ta parada z wyborami przyszłej królowej. To jakie zadania muszą spełnić kandydatki by móc ubiegać się o względy księcia. To był naprawdę dobre! Bardzo się w to wyciągnęłam i chciałabym jak najszybciej poznać kolejne tomy. Bohaterów jest tu bardzo dużo i każda jest inna. Tatiana to ten typ bohaterki, które zrobią wiele by osiągnąć swój cel. Zakładają maski i świetnie odgrywają swoją rolę. Bardzo ją polubiłam, bo nie dawała sobie w kaszę dmuchać i nie zachowywała się jak pusta lala, która liczy tylko na koronę. O młodzieńcach nie chce Wam za dużo mówić, bo nie chce psuć możliwości byście sami ich poznali, ale ogólnie nie da się ich nie lubić. Też przypadła mi do gustu przyjaciółka Tatiany oraz jej powierniczka :D Powieść czyta się lekko i bardzo przyjemnie. Opisy nie są długie, za to bardzo plastyczne i łatwo sobie wyobrazić te wszystkie sale, suknie i widoki. Jednak jedyna rzecz, do której się przyczepię to zakończenie! No kurde, zostało w takim momencie urwane, że ja nadal nie mogę się z tym pogodzić! Dlatego chce jak najszybciej dorwać kolejny tom! Podsumowując Królestwo ze szkła to bardzo dobry początek serii. Lekka, momentami zabawna i urocza opowieść, która potwierdza, że każda dziewczyna ma w sobie coś z księżniczki. Lekka, przyjemna i niezobowiązująca, idealna na dwa wieczory! x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|