Spektrum Leonidy
Autor:
Nanna Foss
Wydawca:
Driada
wysyłka: 48h
ISBN:
9788394599010
EAN:
9788394599010
oprawa:
oprawa: twarda
format:
13,5x20,5 cm
język:
polski
Seria:
SPEKTRUM
liczba stron:
544
rok wydania:
2020
(2) Sprawdź recenzje
29% rabatu
42,14 zł
Cena detaliczna:
59,00 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 42,14 zł
Opis produktu
Spektrum Leonidy to pierwsza część serii SPEKTRUM, w której przyjaźń, miłość i ważące na całym życiu wybory splatają się w teraźniejszości, przeszłości i przyszłości.
Do zalet „Spektrum. Leonidy” należy zaliczyć prosty, przystępny język, intrygującą fabułę i paranormalną otoczkę, która budzi zainteresowanie znacznej części czytelników literatury Young Adult. Nie bez znaczenia są również entuzjastyczne recenzje, które książka otrzymała w rodzimym kraju.
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: MargoRoth
Pewnej nocy nastoletnia Emi doświadcza dziwnego snu: widzi nieznajomego chłopaka o turkusowych oczach i fioletowe światło promieniujące z jej własnych dłoni. Tworzy rysunek przedstawiający tajemniczego chłopaka, a następnego dnia doznaje szoku, gdy widzi go wchodzącego do jej klasy w szkole. Okazuje się, że Noa właśnie przeprowadził się do miasta wraz ze swoją siostrą bliźniaczką. Wkrótce Emi zauważa, że przybyciu bliźniaków towarzyszą coraz dziwniejsze zjawiska - na jej dłoniach pojawiają się trójkątne znaki, a kilkoro z jej kolegów i koleżanek potrafi robić nadnaturalne, niewytłumaczalne rzeczy.
Dziewczyna szybko zaczyna zastanawiać się, czy, to, co dzieje się wokół niej, jest rzeczywistością, czy może kolejnym wybujałym snem. Ogarnia ją coraz większy chaos, w którym ciężko jest jej myśleć racjonalnie. Wkrótce jednak zdarzy się coś, co raz na zawsze rozwieje jej wątpliwości. To tylko kwestia czasu... Od pierwszej chwili, gdy dostałam propozycję przeczytania Spektrum, byłam tą książką zafascynowana. Nie da się ukryć, że dużą część pracy, mającej na celu zachęcenie mnie do lektury, odegrała okładka, która wygląda przecudownie, jednak sama fabuła przedstawiała się tak samo interesująco. Gdyby moje relacje z tą książką przedstawić w postaci wykresu, pokazałby on, że początkowo powieść nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, stopniowo stawała się jednak coraz lepsza, wręcz fascynująca, aby na koniec zakończyć naszą znajomość rozczarowaniem. Ale od początku... Pierwsze rozdziały wydały mi się dosyć typowe - zjawił się obowiązkowy w powieściach młodzieżowych bad boy, mający cały świat w głębokim poważaniu i budzący postrach u połowy szkoły. Była też nasza główna bohaterka Emi - szara myszka, nigdy niezabierająca głosu na lekcji, całkowicie zanurzona w swoim szkicowniku i rysunkach. Aby dopełnić całości, musiałaby pojawić się także klasyczna piękność i klasowa kujonka w jednej osobie, która samą siebie ceni w świecie najbardziej. I w istocie, taka osoba także się pojawia. Ten cały schemat nie napełnił mnie bynajmniej nadzieją na dobrą lekturę - jest to jeden z najbardziej irytujących motywów dla mnie. Gdzieś tam w tle (bardzo odległym tle) czaiła się tajemniczość, na którą czekałam... I doszła ona do głosu, gdy książka nieco się już rozkręciła. Z biegiem czasu Spektrum zdawało się rozkwitać, łapiąc czytelnika w swoją sieć. Bohaterowie odkrywali w sobie coraz to nowe nadnaturalne umiejętności, które były dla nich tak samo wielką tajemnicą, jak dla mnie. Były to zdolności, których nie powstydziłby się żaden superbohater Marvela, przyrzekam. Książka stawała się coraz bardziej fascynująca, jednak była zajmująca w taki niewymuszony sposób - nie zajmowała myśli całkowicie, lecz stanowiła przyjemny umilacz gdzieś w tle. Wiecie, nie wszystkie książki od razu porywają nas w wir wydarzeń, nie dając czasu na jedzenie, oddychanie, czy jakiekolwiek inne czynności życiowe. Niektóre stanowią po prostu miłą odskocznię, do której z chęcią wraca się wieczorami, i Spektrum było jedną z nich. Nasza postać bad boya, czyli Noa, zasługuje na jeszcze jedno wspomnienie. Z tego schematu postaci da się zrobić dużą zaletę historii i mogłabym naprawdę wymienić kilku takich bohaterów, których naprawdę uwielbiam. Jednak czasem taka osoba staje się tylko upierdliwym elementem powieści, który nie daje o sobie zapomnieć, jakkolwiek bardzo się tego pragnie. Noa doprowadzał mnie do białej gorączki za każdym razem, gdy otwierał usta. Był to chłopak, któremu nieustannie towarzyszyła ogromna porcja pogardy dla całego świata oraz odpowiednia porcja uwielbienia dla samego siebie. Autorka zapewne chciała stworzyć bohatera-buntownika, jednak bunt Noa przeciwko wszystkim i wszystkiemu nie miał najmniejszego sensu i tym samym chłopak ten stał się najsłabszym i najbardziej nieznośnym elementem Spektrum. Sprawą, której nie potrafię zrozumieć, jest fakt, że naprawdę sporą liczbę słów w książce stanowią wstawki z języka angielskiego. Wiecie, są to zwroty, których używają bohaterowie, typu ,,smart-ass", ,,survival of the fittest" lub ,,loverboy", a które nie zostały przetłumaczone na język polski. Podejrzewam, że był to zabieg zastosowany przez samą autorkę, a tłumacze z duńskiego na polski dostosowali się do jej koncepcji, ale taka stylizacja tekstu wypadła moim zdaniem bardzo sztucznie. Rozumiem, że młodzi ludzie nieraz używają słów pochodzenia obcego, ale tutaj było to za bardzo przerysowane i nieco przeszkadzało mi w czytaniu. Zanim zabrałam się za Spektrum, zdążyłam już zobaczyć kilka pierwszych recenzji tej książki, które rozpływały się w zachwytach. Możecie więc uwierzyć, że miałam co do niej całkiem spore oczekiwania. Patrząc na jej całokształt, była to powieść całkiem ciekawa, jednak odbieram ją raczej jako wstęp do naprawdę interesującej historii, przedsionek czegoś lepszego, co mam nadzieję przeczytać w przyszłości. Nie mogę jednak ukryć, że zdołałam wyłapać kilka znaczących wad Spektrum, które sprawiły, że po zakończeniu książki byłam lekko rozczarowana. Spektrum. Leonidy to pierwszy tom serii, która ma potencjał, aby w przyszłości rozwinąć się w dobrym kierunku i stać się czymś wyjątkowym. Sama książka miejscami mnie zachwycała, czasem irytowała - ogólnie rzecz biorąc była więc ciekawa, jednak nieco niedopracowana. Na pewno dam szansę kolejnym tomom i trzymam kciuki, aby okazały się lepsze. booksofsouls.blogspot.com ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Książki Milki
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją powieści, która zachęciła mnie do siebie przede wszystkim swoją cudowną okładką, od której ciężko było mi oderwać wzrok. Okładka niewątpliwie przyciąga nasze spojrzenie, kryje w sobie jakąś niesamowitą magię, która nie pozostawia innego wyjścia jak tylko sięgnąć po tę pozycję. Po zapoznaniu się z opisem, moja ciekawość co do tej historii jeszcze bardziej wzrosła i po prostu wiedziałam, że muszę poświęcić jej trochę czasu i uwagi. Kiedy więc otrzymałam propozycję zrecenzowania pierwszej części serii Spektrum, czyli "Leonidy", nie wahałam się ani sekundy i od razu z radością się zgodziłam. Miałam co do tej książki spore oczekiwania i wprost nie mogłam doczekać się lektury. Czy pierwszy tom tego cyklu okazał się godny polecenia? Czy będę chciała sięgnąć po kolejne części? Zapraszam do zapoznania się z całą recenzją, z której z pewnością się tego dowiecie.
Piętnastoletnia Emi śni o chłopaku z turkusowymi oczami. Kiedy nazajutrz w jej klasie pojawiają się bliźniaki - Noa i Pi - dziewczyna nie może uwierzyć w to co widzi. Chłopak jest niemal identyczny jak ten spotkany we śnie. Od tego momentu nic w życiu głównej bohaterki nie jest już takie samo, a wokół niej zaczynają dziać się naprawdę dziwne rzeczy. Wspólny szkolny projekt, który muszą wykonać sprawia, że grupka całkowicie różnych od siebie dzieciaków nagle staje się sobie bliska. Wkrótce połączą ich przygody, które mogą okazać się niebezpieczne. Muszę przyznać, że kiedyś powieść trafiła w moje ręce ogromnie się przeraziłam, a to wszystko za sprawą objętości jaką posiada "Spektrum. Leonidy". Pięćset czterdzieści cztery strony wydawały mi się naprawdę sporym wyzwaniem i trochę obawiałam się czy mu podołam. Bałam się, że jeśli powieść kompletnie mi się nie spodoba to dokończenie jej czytania okaże się dla mnie jedną wielką męczarnią. Całe szczęście rzeczywistość okazała się zupełnie inna, a pierwsza część serii Spektrum nie dość, że wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, to jeszcze przeczytanie jej nie zajęło mi zbyt wiele czasu. Fabuła książki jest ciekawa i muszę przyznać, że zaintrygowała mnie już od pierwszych stron. Choć początkowo niezbyt dużo się dzieje, niewątpliwie urzekł mnie cały ten fantastyczny i magiczny klimat, który stworzyła autorka. Wydaje mi się, że kolejne części tej serii będą dużo bardziej dynamiczne, a losy bohaterów nabiorą większego rozpędu. Nie ulega wątpliwości, że "Leonidy" to tylko wstęp do całej historii, a także zaledwie skrawek umiejętności Nanny Foss, który ma zachęcić czytelnika do sięgnięcia po kolejne tomy. Według mnie autorka całkiem dobrze poradziła sobie z kreacją własnego świata, a także świetnie poprowadziła wszystkie fantastyczne wątki. Bohaterowie są poprawnie wykreowani, chociaż wydaje mi się, że mogliby być odrobinę mocniej rozbudowani. Chciałabym jeszcze lepiej poznać Emi i jej przyjaciół, dowiedzieć się o nich znacznie więcej. Główna bohaterka niejednokrotnie mnie denerwowała, przede wszystkim swoim brakiem zdecydowania i nieumiejętnością podejmowania poważniejszych decyzji. Mimo wszystko jestem w stanie jej to wybaczyć, ponieważ dziewczyna ma dopiero piętnaście lat. Mam nadzieję, że kolejne tomy ukażą jej nieco doroślejszą twarz. Dużym plusem tej powieści jest język, którym posługuje się autorka. Nanna Foss pisze prosto i przekazuje wszystkie informacje z ogromną lekkością, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę szybko. Już pierwsze rozdziały zapewniły mnie, że nie będę miała większych problemów ze zrozumieniem fabuły i tak się rzeczywiście stało. "Spektrum. Leonidy" to książka, która nie jest pozbawiona wad, ale myślę, że jest absolutnie godna waszego czasu i uwagi. Skierowana jest przede wszystkim do młodzieży, ale jestem pewna, że starsi czytelnicy, którzy gustują w podobnych tematach, również będą usatysfakcjonowani. "Leonidy" to dobra młodzieżówka, którą czyta się z ogromną przyjemnością. Nie żałuję ani sekundy spędzonej z tą lekturą i już nie mogę się doczekać kolejnych części. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie będzie kazało nam zbyt długo czekać na kontynuacje losów głównej bohaterki i jej przyjaciół. x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|