Szklany Tron. 2. Korona w mroku
Autor:
Sarah J. Maas
Wydawca:
Uroboros
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-7747-990-2
EAN:
9788377479902
oprawa:
Miękka
format:
202x135x32mm
język:
polski
Seria:
SZKLANY TRON
liczba stron:
496
rok wydania:
2021
(5) Sprawdź recenzje
31% rabatu
27,40 zł
Cena detaliczna:
39,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 27,40 zł
Opis produktu
Drugi tom cyklu Szklany tron, opowiadającego o zabójczyni Celaenie SardothienPo roku ciężkiej pracy w kopalni soli osiemnastoletnia Celaena Sardothien zdobywa pozycję królewskiej zabójczyni. Nie jest jednak lojalna względem tronu, choć ukrywa ten sekret nawet przed najbliższymi przyjaciółmi.Nie jest jej łatwo utrzymać tę tajemnicę, zwłaszcza gdy król zleca jej zadanie, które może zniweczyć jej plany. Na domiar złego na horyzoncie majaczą groźne siły, które mogą zniszczyć cały świat i zmuszają Celaenę do dokonania wyboru. Względem kogo okaże się lojalna i dla kogo zechce walczyć?
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Miasto Książek
Celaena po roku w kopalni i próbach została królewską obrończynią. Król wyznacza dla niej kolejne zlecenia. Jednak dziewczyna nie jest tak lojalna jak mogłoby się wydawać. Ma swoje plany do realizacji i wie, że nikomu nie może ich zdradzić. Sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, gdy na jej celowniku pojawia się nieoczekiwana osoba, a księżniczka ujawnia pewne kwestie. Jak to się wszystko potoczy? Z czym Celaena będzie musiała się zmierzyć?
No po pierwszym tomie nie byłam zbyt podekscytowana kontynuacją. Strasznie denerwowała mnie Celaena, która była tak zapatrzona w siebie i nie myślała o niczym innym, że trudno było z nią wytrzymać. Jednak zostało poruszonych kilka wątków, które spowodowały, że jednak ciekawość wygrała nad niechęcią. I powiem szczerze, że ten tom był już zdecydowanie lepszy! W tej części naprawdę dużo się dzieje. Główna bohaterka dostaje wiele zleceń, które musi wypełniać, ale oczywiście po swojemu. Ma swoje cele i chce zrobić wszystko, by jak najszybciej odzyskać wolność. Dodatkowo odkrywa wiele tajemnic, które skrywa zamek, ale też i król, a istota nie z tego świata ma dla niej dodatkową misję. Akcja zaczęła nabierać tempa i czytanie sprawiło mi o wiele więcej przyjemności. Bohaterowie przestali być tak bardzo denerwujący. Celaena już nie myślała tak bardzo tylko o swoim wyglądzie i skupiła się wreszcie na zadaniach. Coś dalej potrafiła grać w niektórych momentach na nerwy, to jednak nie do tego stopnia co w pierwszym tomie. Zaczęło jej zależeć na osobach z jej otoczenia i przez to podejmowała nietypowe decyzji. Jeśli zaś chodzi o męskich bohaterów to jakoś mam do nich ambiwalentne odczucia. Mieli swoje lepsze i gorsze momenty, jednak wątek Doriana miło mnie zaskoczył i jego zachowanie także. Książkę czytało się całkiem przyjemnie. Styl pisania był chyba nawet trochę lepszy niż w poprzednim tomie. Działo się tutaj naprawdę wiele i było dużo zaskoczeń. Dowiadujemy się w tym tomie wiele nowych rzeczy, co dla mnie było na ogromny plus. Nie nudziłam się, zakończenie było intrygujące i aż mam wielkie chęci by sięgnąć po kolejną część. Także podsumowując ta część podobała mi się bardziej od poprzedniej. Jestem zadowolona, że wątek nadnaturalny został rozwinięty i kilka spraw się wyjaśniło. Jestem zadowolona, że Celaena przestała być tak denerwująca i sprawy nabierają ciekawy obrót. Także nie żałuję, że sięgnęłam po kontynuacje i jeśli ktoś jeszcze tak jak ja, żyje w czeluściach i nie czytał tej serii to warto dać jej szansę. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Czytanie Naszym Życiem
Szklany tron to seria, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Cykl ten zawładnął książkowym światem i niejedną osobę zachęcił do czytania, a Sarah J. Maas stała się jedną z najpopularniejszych autorek książek dla młodzieży. Pierwszy tom tej serii bardzo mi się spodobał, choć o uszy obijały mi się opinie, że jest to bardzo słaba książka w porównaniu z pozostałymi z tej serii. Teraz, będąc po lekturze Korony w mroku mogę te słowa potwierdzić...
Korona w mroku przede wszystkim wciąga tysiąc razy bardziej niż Szklany tron. Zapewne jest to kwestia tego, że znamy już świat wykreowany przez Maas, wiemy, czego mniej więcej można się spodziewać i jesteśmy z góry pozytywnie nastawieni. Prosta logika większości czytelników: skoro podobał mi się pierwszy tom, drugi przecież nie może być zły! W tym przypadku drugi tom jest o wiele lepszy od pierwszego, chociażby ze względu na bardziej skomplikowaną fabułę czy przemiany, jakie zachodzą w bohaterach. Choć autorka nie wprowadziła zbyt wielu nowych postaci, czytelnik nie może narzekać na nudę! Bohaterowie Maas z pierwszego tomu są teraz przedstawieni w innym świetle i mają o wiele więcej okazji do tego, żeby pokazać, co tak naprawdę kryje ich wnętrze. Gołym okiem widać, jak wiele pracy autorka włożyła w napisanie tego tomu. Wszystko jest o wiele lepiej dopracowane, dopieszczone, opisane... Celaena schodzi czasami na dalszy plan, a na pierwszy wysuwają się ciekawsze postacie czy wydarzenia. Bardzo mi się to podobało, ponieważ poświęcenie całej uwagi tylko dla jednej postaci byłoby nużące. A akcji tutaj nie brakuje! Są intrygi, knucia, kłamstwa, magia, miłostki i wiele innych elementów, które razem tworzą niesamowicie wciągającą całość! Oczywiście nie przeczę, że znajdą się tacy, którym książka ta nie przypadnie do gustu. Nadal mówimy o fantastyce młodzieżowej, czyli o gatunku dość specyficznym i skierowanym do wąskiego grona odbiorców. Jednak te osoby, którym pierwszy tom się spodobał, mogą spokojnie sięgać po kolejny! Poza kilkoma zbędnymi opisami czy nadmiernym "babraniem się" w uczuciach bohaterów, nie mam tej książce nic do zarzucenia. Spędziłam przy niej kilkanaście godzin i nie żałuję tego czasu. Z pewnością sięgnę po kolejny tom, który mam już na półce. Serdecznie polecam! :) ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Niesamowity świat książek
niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.com
Śmierć jednakże była zarówno jej klątwą, jak i jej darem, a do tego dobrą przyjaciółką od wielu, wielu lat. Korona w mroku jest to druga część serii Szklany Tron, Cealena została królewską obrończynią, co było można przewidzieć, ale nie w tym rzecz. Sarah J. Maas słynie z dynamicznych powieści przy których naprawdę lepiej się skupić, bo inaczej wątek może nas zgubić, w pierwszej części poległa na części miłosnej, w drugiej zaś zgubiła swoją dynamikę na rzecz przed chwilą wspomnianej miłości.Czy Korona w mroku dotrzymała tempa poprzednim książkom? Nie jestem tego w 100% pewna, bo jestem rozdarta między dobrym wątkiem miłosnym i fajną, ciekawą akcją. Na pewno jest nieco gorsza od Szklanego tronu, ale spokojnie trochę nadrabia tajemnicami, które zostają tu ujawnione. Przechodząc już do bohaterów i zaczynając od Cealeny. Czy zmieniło się jej zachowanie? Cóż, na pewno tak, ale co wychwyciłam w tej powieści, to to, że autorka nie mogła zdecydować czy Cealena ma być zimną, wyrachowaną zabójczynią, czy raczej wrażliwą nastolatką, nie powiem ciekawe połączenie. Nigdy też nie przepadałam za Nehemią, dlaczego? Nie mam pojęcia, bo przecież tak bardzo przyjaźniła się z zabójczynią, to i tak miała mnóstwo tajemnic, choć Cealena nie była jej pod tym względem dłużna. Na tym etapie naszego planu trzymasz buzie na kłódkę i udajesz ciężko kapujący element dekoracji. Nie powinno ci to sprawić szczególnych trudności. O bohaterach już nic więcej ciekawego nie mogę powiedzieć, więc przejdę teraz do tematu, wokół którego już wcześniej krążyłam, czyli wątku miłosnego. Nie ciężko było wyczuć chemię między Chaolem a Cealeną, nawet było to bardzo łatwo przewidzieć, a więc stało się i choć niewiele mogę wam zdradzić, tak aby nie wejść na drogę spoilerów, to mogę tylko szepnąć słówko o tym; był on naprawdę zadowalający. Wow, ale dużo o tym powiedziałam... Nie? No dobra, ale wiecie, że nie mogę wam psuć zabawy w odkrywcę. Myślę, że na tym skończymy i przejdziemy do podsumowania. Choć akcja w Koronie w mroku drastycznie spada, to autorka w dalszym ciągu utrzymuje ją na w miarę dobrym poziomie, wątek miłosny jest natomiast o wiele bardziej rozwinięty niż w poprzednim tomie i tak mogłoby być w kolejnych, aczkolwiek szkoda tego spadku jakości dynamiki. Czyli można powiedzieć, że jako tako wszystko się wyrównuje. To, czego chcesz, i to, czego potrzebujesz, to dwie różne rzeczy. Ilość tajemnic wzrasta z każdą kolejną stroną, a niektóre sceny są na tyle kontrowersyjne, że ciężko uwierzyć jak mogło się do tego dopuścić. Czytelnikowi włącza się tryb "wścibski poszukiwacz prawdy" i mówię wam, że choć łatwo się domyślić, to zakończenie ma piorunujące. Nie mogę się doczekać następnej części, bo jestem pewna, że zaskoczy mnie równie mocno jak ta i poprzednia. Polecam wam gorąco, jest to kolejna idealna książka na lato, a także ciekawa odskocznia od rzeczywistości. Pozdrawiam, Sara ❤ ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Margo Roth
Celaena, jako nowa Królewska Obrończyni, zamieszkała w Szklanym Pałacu wraz z osobami, na które może liczyć. Wiedzie wygodne życie, ma ludzi, którzy jej usługują, a za każde dobrze wykonane zadanie zostaje sowicie nagrodzona przez króla. Tak wygląda jej służba i jednocześnie droga ku wolności…
Do jej obowiązków należy jednak także bezszelestne wkradanie się na dwory i posesje oraz odbieranie życia tym, którzy czymś podpadli królowi lub stanowią dla niego zagrożenie. Dziewczyna musi bez żadnego sprzeciwu wypełniać polecenia władcy, bez względu na to, kogo dotyczyłaby jej misja. Jednym z jej celów okazuje się Archer Finn – dawny znajomy Celaeny z Twierdzy Zabójców, oskarżony o zdradę i udział w spisku. Czy zabójczyni będzie potrafiła spojrzeć w znajomą twarz i bezlitośnie wycisnąć z niej życie? Na dodatek, Oko Eleny, które Celaena nosi na piersi, coraz częściej ożywa i daje dziewczynie sygnały, rozbłyskając, co nie może oznaczać nic dobrego… Po lekturze Szklanego tronu byłam całkowicie pochłonięta fantastycznym światem, jaki znalazłam w tej książce. Zakochałam się w klimacie i magii tej powieści, która nie dawała mi spokoju jeszcze długo po przeczytaniu ostatniego słowa. Nie mogłam więc długo czekać i jak najprędzej musiałam zdobyć kolejne tomy serii, która tak bardzo zapisała się w moim sercu. Czy nie miałam jednak zbyt dużych oczekiwań? Czy drugi tom dorównał poziomem pierwszemu? Korona w mroku pozwala nam poznać naszą bohaterkę, Celaenę Sardothien, z zupełnie innej strony. Coraz częściej przeistacza się ona w bezwzględną i śmiercionośną maszynę do zabijania, gotową zniszczyć wszystko, co stanie jej na drodze do osiągnięcia celu. Jej wściekłość, która całkowicie przejmuje kontrolę nad jej umysłem, jest zdolna zetrzeć na proch wszystkie przeszkody. Może dziwnie to mówić, ale dobrze było widzieć Celaenę w tym wydaniu. Chociaż równie wielką sympatią darzę jej codzienną nieco arogancką i zuchwałą wersję, to patrzenie na nią, kiedy stawała się groźną bestią, dostarczało wielu emocji – szczególnie strachu i niepokoju, ale także podziwu. Co się tyczy naszej głównej bohaterki, zauważyłam też, że w drugim tomie Szklanego tronu była ona mistrzynią w podejmowaniu impulsywnych i bezmyślnych decyzji, które zawsze były brzemienne w skutkach. Celaena raz po raz robiła głupie błędy, które potem sama musiała naprawiać, jednak nie tylko ona cierpiała wskutek tych pomyłek. Niestety, Korona w mroku jest nieznośnym łamaczem serc, jeśli chodzi o bohaterów, którzy nie pojawią się już na kartach tej serii. Musieliśmy pożegnać się z pewną znaczącą postacią, za co miałam ochotę udusić Sarah J. Maas, ale jednocześnie gdzieś w mojej głowie zrodziła się myśl, że może plan autorki ma jakieś głębsze dno i uśmiercenie pewnych bohaterów ma jakiś większy cel. Teraz słowo o samej akcji książki. Zawsze w trakcie lektury prowadzę zapiski, dzięki którym w czasie pisania recenzji nie zapominam o żadnym elemencie, o którym chciałam wspomnieć. Tym razem wszystkie moje notatki odnoszące się do tempa i akcji powieści były sprzeczne. Dlaczego? Otóż po dosyć spokojnym i stonowanym początku nagle następuje totalny zwrot, po którym chce się tylko czytać, czytać i jeszcze raz czytać! Kiedy jednak maksymalnie podekscytowani przechodzimy przez kolejne strony, czeka nas niespodziewany przestój, który zieje nudą, a oczy same się zamykają… Następnie akcja kolejny raz przyśpiesza, a potem zwalnia i tak w koło Macieju. Przez to, że ta powieść wydawała mi się taka nierówna i porwana, bardzo męczyłam się jej lekturą, ciężko brnęło mi się przez kolejne strony, jednocześnie starając się nie zasnąć… Byłam tym trochę rozczarowana, bo spodziewałam się, że książka porwie mnie tak samo jak pierwszy tom. Nie potrafię nawet podać szczególnego powodu, który sprawił, że w niektórych momentach nudziłam się jak mops - po prostu nie potrafiłam wciągnąć się w lekturę. Nie oznacza to jednak, że Korona w mroku mi się nie podobała – o nie! Jest w niej dużo zaskoczeń, a jeśli już trafił się ten fragment, który zdołał wystarczająco mnie zainteresować, mogłam nie jeść, nie pić, nie oddychać, byle tylko go skończyć! Nie od dziś wiadomo też, że Sarah J. Maas jest mistrzynią pisania zakończeń, które wbijają w fotel i człowiek czuje się po nich jak zmielona i przeżuta kulka dezorientacji i szoku. Tak też było i tym razem – jakkolwiek porwana i nierówna byłaby akcja Korony w mroku, końcówka wciąż była fenomenalna i zapierająca dech w piersiach. Po jej przeczytaniu dosłownie grzechem byłoby nie sięgnąć po kolejne tomy. Muszę wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, której mi tu brakowało. Nie chcę tutaj spojlerować, więc celowo nie użyję imienia bohatera, ale jeśli ktoś jest już po lekturze drugiego tomu serii, ten wie, o kogo chodzi – za każdym razem, kiedy dochodziło w końcu do zbliżenia Celeany z Panem X, autorka nagle przerywała akcję i przechodziła do perspektywy innego bohatera lub zaczynała opowieść w innym momencie. Brakowało mi tutaj tak szczegółowych opisów, jakie mogliśmy przeczytać choćby w Dworze cierni i róż… Wiem, że seria Szklanego tronu powstała dużo wcześniej i pewnie w tym czasie styl autorki się zmienił, ale mam nadzieję, że w kolejnych tomach Maas zaserwuje nam więcej pikantnych szczegółów. Ostatnia sprawa, to to, co uwielbiałam w Szklanym tronie i to, co uwielbiam równie mocno w Koronie w mroku – dialogi pomiędzy Celaeną i Chaolem lub Dorianem (chociaż głównie Chaolem). Mam tu na myśli słowne potyczki i przekomarzania bohaterów, przez które uśmiech sam cisnął mi się na usta. Uwielbiam zuchwałość i butność Celaeny, która wychodzi na światło dzienne właśnie w takich momentach. Jest to zdecydowanie moja ulubiona część dialogów w książce. Pomimo tego, że akcja Korony w mroku nie porwała mnie tak, jak bym sobie tego życzyła, i przez pewną część książki walczyłam z sennością, starając się utrzymać obudzony umysł i skupić się na treści, nie wyobrażam sobie, abym mogła zakończyć przygodę z tą serią po drugim tomie. Mam ogromne szczęście, bo Dziedzictwo ognia czeka już na mojej półce, więc z radością będę mogła poznać dalsze losy Celaeny, Chaola i Doriana. Gorąco polecam Wam zarówno całą serię Szklanego tronu, jak i samą Koronę w mroku! booksofsouls.blogspot.com ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Paula
Celaena Sardothien wygrała turniej zorganizowany przez króla, a tym samym zdobyła tytuł Królewskiej Obrończyni. Król Adarlanu, ma jednak sporo „wrogów”, więc dziewczyna ma ręce pełne roboty. Za swoją brudną robotę, otrzymuje jednak sowite wynagrodzenia, więc żyje jej się bardzo dobrze. Do tego mieszka w pałacu, jest otoczona swoimi przyjaciółmi – Dorianem, Chaolem, Nehemią. Czego chcieć więcej? Celaena skrywa jednak przed królem pewna tajemnicę, która niechybnie skazała by ją na śmierć, gdyby ten się o tym dowiedział.
Następnym celem, który ma zlikwidować Królewska Obrończyni, jest Archer Finn, jej dawny znajomy z Twierdzy Zabójców, który został oskarżony o zdradę i działania przeciwko Królowi. Celaenie ciężko uwierzyć, aby ów mężczyzna miał brać udział w spisku przeciw władcy Adarlanu. Czy przeczucie Zabójczyni okaże się prawdziwe? O dziewczynie nie zapomina też królowa Elena, która daje jej kolejne niejasne wskazówki. Czy Celaena zastosuje się do jej poleceń? W jakie tarapaty tym razem wpakuje się młoda Obrończyni? Sarah J. Maas ma talent, do robienia czytelnika w bambuko. Już myślałam, że w pewnym wątku będzie tak dobrze, że będzie zakończenie pełne wiwatów i fajerwerek. Hmmm widocznie zapomniałam, że mam do czynienia z autorką, która lubi z nas naigrywać. Ludzie no, tak nie można :( Inne wydarzenie też według mnie nie powinno mieć miejsca... Ale to akurat wiedziałam, bo sobie zaspoilerowałam poprzez przeczytanie opisu fabuły trzeciego tomu. Myślałam jednak, że nastąpi to później. Tak nie powinno być... Nie będę Wam mówić o co mi chodzi, buzia na kłódkę :D Nie wiem, czy już to mówiłam, ale Sarah ma talent. Jak dla mnie, jest ona jedną z najlepszych autorek fantastyki młodzieżowej. Podziwiam ją za tak wielką wyobraźnię, za umiejętne tworzenie fabuły i świetnie wykreowanych bohaterów. Początek drugiej części mi się trochę dłużył, ale potem, gdy akcja już nabrała tempa, nie potrafiłam się od tej książki oderwać. Jednakże uważam, że druga część była odrobinkę gorsza od pierwszej, a z racji, że jestem w trakcie czytania trzeciej – stwierdzam, że w następnym tomie już nie ma miejsca na nudę ;P Więc jeśli komuś nie przypadła do gustu Korona w mroku, niech się nie zraża do reszty ;) Jedynym minusem drugiej części Szklanego tronu, jest właśnie długo rozkręcająca się akcja, ale mniej więcej w połowie... Na Wyrda, co to był za rollercoaster XD Co chwile coś się działo, mieszanina rożnych emocji i... czy tylko ja się początkowo wściekłam na Chaola pod koniec? Potem mi przeszło trochę, ale jednak ;P Kończąc już tą recenzję stwierdzam jedno – zakochuję się w tej serii, ojj tak <3 zabookowanyswiatpauli.blogspot.com x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|