Złodzieje snów
Autor:
Maggie Stiefvater
Wydawca:
Uroboros
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-280-1496-1
EAN:
9788328014961
oprawa:
Miękka
format:
36x135x202mm
język:
polski
Seria:
KRÓL KRUKÓW
liczba stron:
480
rok wydania:
2015
(2) Sprawdź recenzje
39% rabatu
24,45 zł
Cena detaliczna:
39,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 24,41 zł
Opis produktu
Jeśli moglibyście kraść przedmioty ze swoich snów, co byście zabrali?Ronan Lynch ma sekret. Sekret, który ukrywa przed innymi, a czasem nawet przed samym sobą. Ronan potrafi kraść przedmioty ze snów. Nie jest jedyną osobą, która ich pragnie. Drugi tom magicznej sagi.
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Niko
Długo kazał nam wydawca czekać na kontynuację Króla Kruków. Nie żebym miała w planie w dniu premiery rzucić się na księgarnię - aż tak pierwszy tom mnie nie zachwycił. Jednak po takim czasie raczej mało kto z nas będzie pamiętać cokolwiek. A niestety lektura Złodziei snów ani trochę nam tego nie ułatwi.
Historia opowiada o grupie przyjaciół, którzy pragną odnaleźć legendarnego Króla Kruków - Glendowera. W tym tomie na pierwszy plan wysuwa się postać Ronana. Chłopak odkrywa u siebie niezwykły talent pozwalający mu na wykradanie przedmiotów ze snów. Wydaje się super? Nie do końca. Wraz z ciekawymi rzeczami pojawiają się mniej ciekawe potwory. Sprawy nie ułatwi zjawienie się w mieście tajemniczego Szarego Mężczyzny, który poszukuje Grenwarena, mistycznego artefaktu, który ma umożliwić kradzieże ze snów. Znacie to uczucie, gdy po długim czasie od pierwszego tomu sięgacie po drugi i macie lekką dezorientacje, bo nic nie pamiętacie z poprzedniej części? Na pewno tak. Ale w większości przypadków szybko to mija. Parę stron, może rozdziałów i przypominamy sobie o czym była historia i zostajemy w nią wciągnięci. Tak więc, ja pierwszy raz spotkałam się z tym, że do samego końca książki nachodził mnie myśli 'o co chodzi?' Autorka fabularnie podążyła całkiem inna ścieżką. Historia niewiele ma wspólnego z tą, która poznaliśmy w Królu Kruków. Główny wątek, czyli poszukiwanie Glendowera nie ruszył z miejsca ani na krok. I muszę przyznać, że to co Stiefvater zaserwowała nam w Złodziejach snów rozczarowało mnie bardzo mocno. Jeden wielki chaos. Miałam wrażenie, że autorka sama nie wiedziała o czym chce pisać. Czekałam i wypatrywałam, z rozdziału na rozdział coraz mocniej, na to 'coś' co ma byś sensem tego tomu..i się nie doczekałam. Nie rozumiem jak pisarka mogła tak mocno zboczyć z kursu serwując nam nudny wątek Ronana zamiast historii legendarnego Króla Kruków, która przecież miała wieść prym. Książka do najchudszych nie należy a mimo to wydarzeń w niej niewiele. Brakło emocji. Brakło akcji. Brakło punktu kulminacyjnego. W zasadzie zabrakło wszystkiego. Kolejny problem to styl. Starałam wydobyć z pamięci jak to wyglądało w Królu Kruków, ale nie przypominam sobie, aby aż tak kulał. A może było to mniej rzucające się w oczy. Niemniej, zagłębiając się w kolejne rozdziały miałam nieodparte wrażenie, że coś jest nie tak. Dziwny język, dziwna składnia a może autorka ma taki charakterystyczny styl? Zdania gdzieś gubiły sens i logikę. Nie umiałam się odnaleźć. Trochę jak tekst przetłumaczony w 'Google translator'. Wina tłumaczenia? A może wszystko po trochu. Chciałabym żeby chociaż bohaterowie ratowali Złodziei snów, ale i na tej płaszczyźnie nie wszystko grało. Nie jest to sytuacja beznadzieja. Czuję w nich potencjał, ale nie wykorzystany do końca. Nie można zarzucić im, że są bezbarwni czy nijacy. Autorka postarała się aby każdy z chłopaków, jak i Blue posiadali swoje indywidualne cechy, ale ta cała sympatia, którą ich obdarzyłam w pierwszym tomie gdzieś uleciała. Było mi wszystko jedno co się z nimi stanie i z nikim nie potrafiłam się zżyć. Pewnie głównym powodem tego jest kierunek fabuły jak obrała pisarka. Szkoda mi również, że wysunięcie na pierwszy plan Ronana i skupienie się na Adamie spowodowało znaczne ograniczenie wątku romantycznego, a w tym postaci Blue. Jestem zła na autorkę. Poczułam się oszukana. Po dość przyjemnym pierwszym tomie nie spodziewałam się, że kontynuacja będzie takim nieporozumieniem. Z każdą stroną zamiast ciekawości i emocji rosło tylko rozczarowanie. Ode mnie Złodzieje snów dostają zaszczytny tytuł zapychacza serii, który nic nie wnosi do fabuły. Mam tylko nadzieję, że w kolejnej części Stiefvater wróci na właściwy tor bo sam pomysł głównego wątku jest pomysłowy i warty naszej uwagi. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Paula
Pamiętam, że w zeszłym roku bardzo chciałam przeczytać Kruczy cykl. Jako, że było (i w sumie chyba nadal jest) ciężko go kupić, okazja trafiła mi się dopiero pod koniec roku. „Król kruków” z początku mnie nudził, ale potem... akcja nabrała takiego tempa, ze bardzo mi się spodobał. Kilka miesięcy później przyszedł więc czas, aby nadrobić kolejne części. Jak wypadł drugi tom?
Kruczy chłopcy oraz Blue poszukują Króla kruków – Glendowera. W zasadzie to najbardziej Gansey'owi zależy na odnalezieniu legendarnego króla, ale wszyscy pomagają mu w poszukiwaniach. Gdy w pierwszym tomie, Adam złożył ofiarę, przebudził Linię mocy. Pociągnęło to za sobą pewne konsekwencje. Co się stało z Cabeswater? Na dodatek Ronan odkrywa, że posiada niezwykłą umiejętność – potrafi kraść przedmioty, ze swoich snów. Pierwszą taką „rzeczą” jest jego kruk – Piła. Skąd on ma ten dar? Kto zabił jego ojca? Jaki związek z tym śnieniem, ma zmarły ojciec? Oj ma, i to spory ;) W „Złodziejach snów” pojawia się „Czarny charakter” jeśli można go tak nazwać. Gdy Szary Mężczyzna pojawił się w historii po raz pierwszy, na dwóch stronach te dwa słowa pojawiły się chyba z 15 razy xD Tak na marginesie ;P Owy mężczyzna szuka Greywarena, artefaktu, który pozwala na kradzież przedmiotów ze snów. Podczas tych poszukiwań, jego drogi przetną się z ścieżkami wróżek z Fox Way 300. Wybaczcie mi, że ta recenzja jest taka nietrzymająca się kupy, ale naprawdę ciężko mi jest napisać coś sensownego. Może dlatego, że ja się na tej książce zawiodłam. (Zaraz posypie się na mnie fala hejtów, ale co ja poradzę? :/ Mam tylko nadzieję, ę to po prostu syndrom drugiej gorszej części i że pozostałe będą lepsze. Bo tak – po resztę cyklu na pewno sięgnę. Co mi się nie podobało? Nie wiem, może to tylko moje odczucie, ale ciężko jest mi się domyślić głównego wątku tego tomu. Niby chodzi o tą kradzież przedmiotów ze snów, ale nie jestem pewna, bo działy się też inne rzeczy. Na początku trochę przeszkadzał mi styl, ale później już było okay, bo się przyzwyczaiłam. Ale może to po prostu wina tłumaczenia, więc... ;P Mimo wszystko czytało mi się ją całkiem szybko. Natomiast nadal bardzo lubię samych bohaterów. Gansey, Adam, Ronan, Blue i oczywiście – Noah. Podobało mi się to, że mieliśmy fragmenty z perspektyw każdego z nich. Narracja jest oczywiście trzecioosobowa, ale gdy oni nie są razem, obserwujemy akcję oczami jednego z przyjaciół. Czasami też z perspektywy innych osób. „Złodzieje snów” mają więc plusy i minusy. Ja się trochę zawiodłam, pierwszy tom jednak podobał mi się bardziej niż ten. Ale nie mówię, czy polecam, czy nie. Sami musicie zdecydować ;) Bo jednak Kruczy cykl ma sporo zwolenników, więc może jestem jakaś inna XD Mimo wszystko – resztę cyklu na pewno przeczytam ;) zabookowanyswiatpauli.blogspot.com x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|