To zdarza się tylko w filmach

Audrey uwielbiała spędzać czas na oglądaniu romantycznych filmów. Zachwycała się bajkową miłością. Jednak w życiu nie jest tak, jak w bajce i przekonała się o tym na własnej skórze. Ojciec Audrey opuścił ją, jej brata oraz matkę na rzecz nowej rodziny. Dziewczyna widziała jak jej zraniona matka cierpi, jak pogrąża się w rozpaczy i popija smutki alkoholem. Została z tym wszystkim sama, ponieważ jej starszy brat odciął się od tego wyprowadzając się i udając na studia. Jakby tego było mało jej świeżo upieczony były chłopak prowadza się z nową dziewczyną, zupełnie nie zważając na jej uczucia.
Drogą ucieczki od tego jest szkoła i kino, w którym pracuje. Właśnie tam poznaje niedoszłego filmowca Harrego i jednocześnie kolegę z pracy. Audrey i Harry spędzają ze sobą duża czas i ich relacje coraz bardziej się zacieśniają…

Holly Bourne swoją książką zwraca uwagę na to, że życie to nie bajka, a prawdziwa miłość przysparza bólu. I całkowicie się z nią zgadzam. Pokazała to na przykładzie dojrzewającej dziewczyny, która wzorce o szczęśliwej miłości czerpała z kina, a tę prawdziwą i wymagającą ujrzała dopiero wtedy, gdy jej ojciec porzucił rodzinę i gdy poznała Harrego. Szczere uczucie jest warte włożonego w nie trudu. Często niesie za sobą ból, ale jest piękne i intensywne, uczy życia.
Holly Bourne posługuje się lekkim i przystępnym piórem, więc książkę czyta się błyskawicznie. Fabuła opiera się na dość utartych schematach, a jednak potrafi zaciekawić. W treści przewija się kilka komicznych i nielogicznych sytuacji, które mnie zadziwiły. Ale nie było ich aż tyle, żeby jakoś specjalnie miały mnie zrazić do tej pozycji. Niestety nie za bardzo polubiłam główną bohaterkę, w wielu momentach wzbudzała moją irytację. Reasumując jest to przyjemna i lekka książka, która świetnie nadaje się na odprężający wieczór.