Okładka książki Echa Krainy Łosia - ptasi śpiew bez podkładu muzycznego

Echa Krainy Łosia - ptasi śpiew bez podkładu muzycznego

Wydawca: Soliton
wysyłka: 48h
ISBN: 5901571095547
EAN: 5901571095547
oprawa: oprawa: etui kartonowe
rok wydania: 2016
(0) Sprawdź recenzje
16% rabatu
19,66 zł
Cena detaliczna: 
23,50 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 17,90

Opis produktu

Echa Krainy Łosia - Ptasi śpiew bez podkładu muzycznego"Będziemy powracać jak wędrowne ptaki,nad dolinę Biebrzy w wiosennym rozkwicie.Przemierzając wraz z nimi rozśpiewane szlaki,chłonąc pełną piersią budzące się życie."(Małgorzata Malangiewicz)Bezkresne przestrzenie ciągnących się aż po horyzont dziewiczych mokradeł i trzęsawisk; niemal sto tysięcy hektarów dzikich torfowisk i bagien - taka właśnie jest dolina Biebrzy, jednej z ostatnich nieujarzmionych rzek w Europie. Od kilkunastu tysięcy lat natura wciąż żyje tu własnym rytmem, a Biebrza, leniwie płynąc szerokimi meandrami, co roku na wiosnę potężną falą wezbraniową występuje z brzegów i tworzy życiodajne rozlewiska. To kraina dzikich gęsi, żurawi, bobrów, jeleni i łosi, która mimo narastającej presji cywilizacji do dziś zdołała zachować dziewiczy, pierwotny charakter.Niniejsza płyta zawiera nagrania dokonane w maju 2016 roku w dolinie Biebrzy, m.in. na tzw. Długiej Luce, w uroczysku Barwik oraz na Grobli Honczarowskiej w godzinach porannych. Nagrania nie były w żaden sposób przetwarzane ani modyfikowane i są wiernym zapisem tego, co sama przyroda zechciała zaprezentować. Moim pragnieniem było zawrzeć w nich choćby nikłe echa dźwiękowego bogactwa tego wyjątkowo wrażliwego przyrodniczo świata bagien i mokradeł. Świata, który przemija, ale wciąż stoi przed nami jako zadanie, nad którym trzeba się pochylić, aby pewnego dnia nie pozostało po nim tylko echo.Uwaga! Nagrania wciągają!Autor nagrań: Izabela DłużykSpis nagrań:1. Wschód słońca na bagnach (21:05)Chłodny, majowy świt na Długiej Luce. Rozległe torfowisko porastają turzyce, gdzieniegdzie między kępkami roślinności stoi woda. Nad doliną opadają mgły - słońce zaczyna wschodzić, a zewsząd rozlega się ptasi koncert na powitanie nowego dnia. Nie sposób tu wymienić wszystkich uczestników tego chóru, ale na pierwszym planie wspaniałym klangorem oznajmia się para żurawi, których głos przemierza majestatycznie dzikie, bagienne przestrzenie. Wtórują im inne żurawie, rokitniczki, kukułki i potrzosy. W powietrzu licznie tokują bekasy kszyki, wydając dźwięk podobny do beczenia, który powstaje gdy ptaki pikują ku ziemi szeroko rozkładając zewnętrzne pióra ogona, co powoduje ich wibracje. Często też słychać ich rytmiczne tykanie (zwłaszcza 7:13, 9:22). W oddali loty godowe odbywają czajki. W 0:25 rozbrzmiewa fletowe jodłowanie brodźca krwawodzioba, od 0:45 do chóru dołączają zawodzące głosy rycyków, a w 1:46 cichym, jakby mechanicznym werblem odzywa się żuraw. Tu i ówdzie z dala dolatuje głos słowika szarego, kosa, piecuszka, wilgi, świerszczaka, gołębia grzywacza czy pokląskwy.2. W przestworzach (19:54)Biebrzańskie podmokłe łąki są świadkiem wspaniałego, podniebnego widowiska - właśnie loty godowe odbywają czajki, z gracją wykonując w powietrzu różne akrobacje. To pikują w dół, to kręcą beczki, to znów koziołkują, wydając charakterystyczne, jękliwe zawołania. Gdy przelatują blisko, można usłyszeć miarowy i niski odgłos ich skrzydeł. W powietrznych popisach towarzyszą im też kszyki, które z kolei w szybkim i zwinnym locie zataczają wysoko nad ziemią koła i spirale. Raz po raz gwałtownie spadają ze zwiniętymi skrzydłami i wachlarzowato rozpostartym ogonem, napełniając okolicę charakterystycznym beczeniem. Przy akompaniamencie opadających kropel rosy obu akrobatom wtórują odzywające się jakby od niechcenia pojedyncze żaby wodne, żurawie (najwyraźniej 7:55, 19:13), kukułki i miejscami rycyki (zwłaszcza 4:45). Od 0:51 z pobliskich zarośli zaczyna napływać śpiew słowika szarego, któremu specyficzne echo nadaje wyjątkowej głębi. W tle, zwłaszcza na początku nagrania, słychać delikatne, fletowe sylaby brodźca kwokacza, a także ostrzejszy głos krwawodzioba (najwyraźniej 11:08, 14:46), który od 11:20 odzywa się charakterystycznym, melodyjnym jodłowaniem. Od 1:51 rozlega się wysoki głos grubodzioba. Całości tego pejzażu dopełniają rokitniczka, kapturka, piecuszek, gajówka, łozówka, cierniówka, gołąb grzywacz i potrzos.3. W słowiczym raju (5:53)O świcie, w uroczysku "Barwik", przy wtórze żurawi, kszyków, kukułek, piecuszków, pierwiosnka i bąka, jeden przez drugiego zanoszą się śpiewem słowiki szare. Wiele można by pisać o niezrównanym kunszcie śpiewu słowika, ale cóż pozostaje do napisania, gdy czaruje nas śpiew nie jednego, a aż czterech słowików naraz? Może, by nie zamykać tego piękna w ciasnych ramach słów, najlepiej po prostu się zasłuchać, a reszta niech będzie milczeniem…4. Cisza pełna głosów (12:46)Uroczysko "Barwik" w porannej odsłonie. Wokół jest, wydawałoby się, cicho i spokojnie, ale czy cichym i spokojnym można nazwać miejsce, które w istocie wprost pulsuje od mnóstwa głosów przyrody? Jest tu tyle ptaków, że nie sposób wychwycić wszystkich, ale prym wiodą słowiki szare, kszyki, kukułka, bąk, świerszczak, piecuszek, drozd śpiewak i gołąb grzywacz, chwilami dołączają kos, rokitniczka, brzęczka i gajówka. Od czasu do czasu z dali zakracze wrona, a od 2:38 daje się słyszeć bardzo dalekie gęganie gęsi gęgawy.5. Mistrz improwizacji (4:07)Ze szczytu kępy trzcin zarastających biebrzańskie mokradła bezustannie napływa potok zgrzytów, terkotów, długich treli i dzwonków. Ten niestrudzony śpiewak to samiec rokitniczki, który usadowił się na czubku łodygi jednej z trzcin. Chwilami w krótkim locie godowym wzbija się w powietrze, po czym rozkładając szeroko skrzydła i ogon, ukośnie spada na inną łodygę. Rokitniczki czasem wplatają do śpiewu głosy innych ptaków. Ten samiec naśladuje głos zaniepokojenia cierniówki (0:46) oraz głos kontaktowy piecuszka (2:19, 2:41). W tle towarzyszą mu inna rokitniczka, żurawie, kszyki, kukułka, słowik szary, a pod koniec także słowik podróżniczek. Ta żywa i urozmaicona pieśń będzie niosła się przez bagna nawet nocą, gdy wiele ptaków umilknie.6. Lot nad nie-kukułczym gniazdem (2:43)W harmonię porannego ptasiego koncertu wkradł się dysonans. Rozśpiewany jeszcze przed chwilą samiec rokitniczki, teraz mocno zaniepokojony, przelatuje nerwowo z miejsca na miejsce, wydając trwożny terkot. W 0:19 rozlega się głos przyczyny tego niepokoju - to samiec kukułki usiadł tuż blisko gniazda rokitniczek. Kukułki mają zwyczaj podrzucania jaj do gniazd małych ptaków śpiewających, takich jak rokitniczki, dlatego drobne ptaki reagują zwykle bardzo żywiołowo na ich pojawienie się w pobliżu gniazda - usiłują wówczas przepędzić intruza zawzięcie atakując go i pokrzykując. Wreszcie kukułka oddala się i nasza rokitniczka odlatuje, ale długo jeszcze z dali dobiega jej alarmujący głos.7. Fanfary z oddali (4:03)Poranek na Grobli Honczarowskiej. Bagienny las rozbrzmiewa tu głosami niezliczonej rzeszy ptaków. Przede wszystkim słychać pierwiosnka, piecuszka, słowika szarego, kukułkę, gajówkę i dudka, chwilami w towarzystwie kapturki, kosa i zięby, ale najwspanialszą ozdobą tego pejzażu jest dolatujący z pobliskiego olsu jakby uroczysty klangor pary żurawi. Ich głos pełen dostojeństwa wypełnia powietrze i nabrzmiewa falą odbijającego go echa. Z daleka odpowiadają mu inne pary, i na wszystkie strony płynie w porannej ciszy, niby przesłanie, najczarowniejsza muzyka przyrody. Gdzieś z samej głębi odczuć, a przecież wystarczy, by wzruszyć. Gdzieś poza słowami, a przecież wystarczy, by zrozumieć. Poprzez mokradła niesie się najprawdziwszy, najcudowniejszy hymn triumfu życia.8. Zaniepokojona sarna (1:22)Moja wizyta na Grobli Honczarowskiej bynajmniej nie umyka uwadze tak ostrożnemu i czujnemu mieszkańcowi lasu, jakim jest sarna. Już usłyszała szelest, już zwietrzyła niepokojący zapach i ciszę dokoła przerywa głośnym szczekaniem. Odbiega coraz dalej w las i jej głos zaczyna niknąć, dlatego zwiększam głośność nagrania. Gdy sarna jest już całkiem daleko, jej szczekanie odbija się potężną falą echa na tle ogólnej ptasiej wrzawy. Od 0:19 w tle dają się słyszeć głosy alarmowe kapturek przy gnieździe.9. Słowik z niebieskim śliniaczkiem (3:41)Z wnętrza wierzbowych zarośli na zakrzaczonym trzcinowisku unosi się donośna, melodyjna pieśń. Na czubku jednej ze trzcinowych łodyg przysiadł podróżniczek i raz po raz wyśpiewuje dźwięczne zwrotki. Ten najmniejszy, a zarazem najładniej ubarwiony z naszych słowików jest pospolitym mieszkańcem biebrzańskich bagien. Gdy śpiewa, nadyma gardło, prezentując jaskrawy, niebieski śliniaczek pod dziobem. Śpiew ma zupełnie niepodobny do pozostałych naszych słowików, ale jest bardzo zdolnym naśladowcą głosów innych ptaków. Ten samiec wplata do pieśni szorstkie zawołania zięby (0:17), głos kontaktowy pierwiosnka (zwłaszcza 1:04) i sygnał alarmowy jaskółki dymówki (2:32). Na koniec podróżniczek odlatuje śpiewać z innego miejsca. W tle odzywają się kapturki, piecuszek, strzyżyk, kukułka, gołąb grzywacz i żurawie. Jeśli wsłuchamy się uważnie, zwłaszcza na początku nagrania usłyszymy ciche, wysokie brzęczenie - to ogromna chmara komarów brzęczy w gąszczu bagiennej roślinności.W tej serii dostępne również: Echa Krainy Żubra - Ptasi śpiew bez podkładu muzycznego
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj