Recenzje:

Operacja Uciekinierka
Autor: Kama
Biuro Detektywistyczne numer 2 znów pracuje pełną parą.
Tym razem jednak sprawa, którą zajmują się Tirill I Oliver jest jednak dużo bardziej niebezpieczna niż zwykle.
Z telewizyjnych wiadomości dzieci dowiadują się o ucieczce Ronji Horgen. Kilka miesięcy wcześniej kobieta dokonała zuchwałej kradzieży klejnotów rodziny Maximilianów za co została skazana mimo ,że biżuteria nie została odnaleziona.
Gdzie ukrywa się przestępczyni i co wspólnego ma z tymi wydarzeniami pralnia Henrika Valena w Elvestad?
Uwielbiam autorów, których pióro potrafi mnie zaczarować niezależnie od gatunku w którym tworzą, a Jorn Lier Horst bez wątpienia jest jednym z nich.
Stworzył dwójkę nieco młodszych lecz wciąż charakternych i sympatycznych bohaterów, których nie sposób nie polubić.
Poza tym sama intryga i prowadzone śledztwo jest nieprzewidywalne i przyjemnie odkrywa się kolejne wskazówki prowadzące do jego rozwiązania.
Serdecznie polecam zarówno dużym jak i małym- dobra zabawa gwarantowana 😉

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Malarz naszych wspomnień
Autor: przyrodaz
Ale pięknie jest napisana ta historia! To niebywałe jak udało się autorce mnie oczarować już od pierwszej strony, by utrzymać moją uwagę do samego końca. Największym atutem dla mnie były tu każde wspomnienia, które zostawały ukazywane innym drukiem i które w zupełności wyjaśniały całą sytuację w której aktualnie nasza postać się znajdowała. Kiedy były to wspomnienia z czasów dzieciństwa, to były opisane w taki sposób w jaki mogło zapamiętać i ułożyć to właśnie dziecko. Sytuacje idealnie odzwierciedlały tok myślenia co do opisywanych wspomnień. Tam nie było ważne w jak nieodpowiedzialny sposób myślą młode osoby, tylko konkretnie co wtedy czuły i mówiły dosadnie przenosiło nas do tego czasu. Podkreślam to, gdyż inni autorzy stosują przeskoki czasowe, ale nie wyodrębniają tego, że w każdym wieku myśli się inaczej. Tutaj poczułam jakbym sama była dzieckiem i zwyczajnie mnie to poruszyło:-) Stąd być może tytuł ,,Malarz naszych wspomnień":-)
Historia opowiada losy dziewczyny, która jest w szkole tą nową. Niby chce pokazać jaka jest, że nie toleruje niemiłych zachowań w stosunku do siebie, jednak brutalność młodzieży nie zna granic. W momencie, kiedy zapoznaje się z nowymi osobami zauważa chłopaka, który kiedyś był dla niej bardzo ważny. Zostaje jej przedstawiony jako osoba, która zna się na wszystkim i każdemu pomaga. Star nie może uwierzyć w to, że on zachowuje się normalnie, jakby była jedną z nowych osób w jego życiu. Wtedy dochodzi do niej, że może zwyczajnie jej nie pamięta. My natomiast przechodzimy do urywków jej wspomnień, gdzie widać już w jak młodym wieku zawiązali ze sobą więź. I właśnie to, co będzie się między nimi pojawiało na nowo, te wszystkie wspomnienia będą tutaj sednem całej historii.
Po pierwsze, to chyba najbardziej romantyczna opowieść jaką przeczytałam w tym roku. Każde z ich myśli trafi wprost do naszego serca, gdzie jest dopieszczone odpowiednią wagą uczucia, poczucia przynależności i walki o to, co kiedyś zostało odebrane. Ta opowieść dla mnie mogłaby nie mieć końca:-) Gdybym mogła, dałabym jej sto na dziesięć, bo ta opowieść zwyczajnie na to zasługuje!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
List do króla
Autor: przyrodaz
,,Potrzebuję kogoś, kto jest niepozorny. A jednocześnie musi to być ktoś, komu nie obawiałbym się powierzyć tego zadania. Szukam kogoś, kto jest rycerzem, a zarazem nim nie jest! Potrzebuję właśnie ciebie: zostałeś uznany za godnego pasowania, ale jesteś młody i jeszcze nie zyskałeś sławy."

Pomimo tego, że książkę podzieliłam sobie na kilka dni ze względu na jej gabaryty, to jednak gdybym mogła, przeczytałabym ją jednym ciągiem. Poważnie, ten świat jest bardzo hipnotyzujący. To literatura młodzieżowa i uczy jak dotrzymywać słowa. Pokazuje jak czasami będziemy musieli wybrać pomiędzy dobrem, a większym dobrem, które jest zgodne z naszym sercem. Postać z książki ma zostać tutaj mianowana rycerzem i jak najbardziej pragnie przestrzegać wszelkich praw, by godnie przyjąć to mianowanie, jednak nagle słyszy jakiś tajemniczy głos odwołujący się do głosu Boga. To ktoś o starczym głosie i dłoniach pokrytych zmarszczoną skórą, który na reszcie ciała pozostaje ukryty. Przychodzi z prośbą, gdyż wie, że ludzie nie skażeni towarzystwem posiadającym większe uważanie, wciąż mają w sobie tyle dobrego, że godni są dotrzymania słowa. Powierza bardzo ważną rzecz, którą nie-rycerz musi dostarczyć w całkowitej skrytości ważnej dla obcego osoby. Ma na to całą noc, gdyż o poranku musi pozostać w miejscu w którym powinien oczekiwać mianowania. Ale czy zdąży? Kogo po drodze spotka i czy pokusa przeczytania listu będzie na tyle łagodna, a jego słowo niezawodne, że dostarczy go do rąk wskazanych? Czy będzie mógł się przyznawać do tego, kim jest?
Powiem wam, że ta opowieść totalnie mnie zauroczyła. W mojej głowie bowiem pojawił się obraz osoby, która za cenę swojego honoru wypełnia misję, którą mu powierzono. Pomimo przeszkód myśli tylko o celu, jak człowiek, którzy ma jakieś marzenie i tylko wytrwanie w nim może sprawić, że się urzeczywistni. Uczy każdego czytelnika, że słowo jest droższe od pieniędzy. Mega mi to zaimponowało. Również obrazki wewnątrz nowych rozdziałów, które są krótkie. To one dokładają atmosfery przeniesienia słów do swojej wyobraźni, gdzie zaczynamy łączyć się z postaciami jakby własnymi sumieniami. Koniec nie jest tutaj końcem, wiec resztę przygód należy przeczytać w tomie drugim, który zamiast niebieskich brzegów ma piękne zieloniutkie:-) Bardzo ją polecam:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
TAJEMNICE DZIKIEGO BORU LIST DO KRÓLA TOM 2
Autor: przyrodaz
Naszły mnie takie przekonania, że choćby bliźnięta były identyczne pod wieloma względami, to jednak gdzieś będzie coś, co poróżni ich osobowości. Właśnie w tej historii był motyw bliźniąt, jednak tylko jeden z nich mógł zostać królem. Wybrano tego, kto najmniej do tego napierał i drugi był bardzo zazdrosny. Zamiast wspierać go i cieszyć się jego szczęściem, wybrał wojny i spory, kierowany nienawiścią i w jego mniemaniu, niesprawiedliwością. I właśnie to pokazało, że jednak wybór był najlepszy. Inne wydarzenia z tej książki pokazują jak ludzie chcą być w centrum uwagi, dlatego opowiadają zasłyszane plotki o postaci, która zaginęła. Dzięki mapie, która jest na początku książki, możemy zobaczyć jak rozdzielone jest położenie miejsc, które wymieniają. W pierwszej części poznaliśmy osobę, która kierowała się prawdą, a więc i tutaj widzimy, że skoro pogłosek było sporo, to ktoś się zawziął i postanowił wyruszyć, aby zobaczyć co się z nim stało. Są tutaj osoby, które dobrze radzą nakazując odpoczynek, jednak innymi kieruje instynkt, który nakłania do jak najszybszej wędrówki. Pomimo złej pogodny, wielu dni marszu i niewiadomego, bo zagrożenia tutaj czekają na każdym kroku, jednak słowo sumienia było ważniejsze od słowa innych. Nie ma tutaj ulegania zbiorowości i to mi się podobało:-) Historii nie da się przewidzieć, bo postacie potrafią być bardzo przekonujący. Pokazują swoje racje od bardzo prawdopodobnej strony, dlatego podziw nas bierze, kiedy ci drudzy rozumieją ich zdanie, jednak mając własne spostrzeżenia, idą za swoim głosem serca. Być może chodziło też o brak zaufania, gdyż większość myślała tylko o sobie, o swojej perspektywie czasowej. Zamiast więc czekać na wydarzenia aż same się rozwiążą, biorą sprawy w swoje ręce:-) Skłania mnie to do przemyśleń iż nie jest to tylko zwykła fantazja, ale pokazanie w jaki sposób powinniśmy kierować się w swoim życiu. Przestać być zależnym od innych i pomagać tym, którzy potrafią się odwdzięczyć, jednak nie oczekując tego od nich. Te dwa tomy ukazują nasze życie, tylko za pośrednictwem wymyślonych postaci. To właśnie ich zachowania i myśli mają zwrócić naszą uwagę, a nie miejsce w którym są ukazane. Głównym tematem są tu rycerze, którzy są odzwierciedleniem praw jakie tam obowiązują. Jestem przekonana, że jeśli ktoś lubi książki waleczne, ale ubarwione słownymi potyczkami, to będzie z tej serii zadowolony:-) Ja ją polecam:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Operacja Złodziej „Złodzieja”
Autor: Kama
Dwoje bardzo młodych, bo nastoletnich detektywów Tirill i Oliver po raz kolejny stają przed zagadką , która wciągnie ich bez reszty.
Wszystko zaczęło się pewnego całkiem zwyczajnego dnia w niewielkim miasteczku Elvestad.
Dyrektorka muzeum osobiście zaprosiła dzieci na organizowaną w tym miejscu wystawę , której głównym punktem był obraz zatytułowany Złodziej.
Przestawiał on chłopca z koszem jabłek gonionego przez psa i był wart aż pięć milionów koron.
Dla uczniów wyjścia na wernisaże są- nie ukrywajmy- tak po prostu nudne.
Nie wypadało im jednak odrzucić zaproszenia, więc oboje zaczęli uważnie oglądać dzieło, a to doprowadziło do przerażającej konkluzji.
Obraz jest.. falsyfikatem!
Kto i w jaki sposób zdołał go wykraść i podmienić bez wiedzy pracowników? A co ważniejsze czy Złodzieja uda się odzyskać?
Na te i inne pytania odpowiedzi znajdziecie w książce Jorna Liera Horsta.
A zapewniam, że będzie bardzo ciekawie i ekscytująco, bo książka mocno angażuje młodego odbiorcę.
Autora znam z książek kryminalnych dla dorosłych - są one naprawdę ciekawe i świetnie napisane.
Stworzenie powieści detektywistycznej dla dzieci to duża sztuka , ale Horst podołał wyzwaniu.
Uczy on najmłodszych logicznego myślenia i szukania nieoczywistych śladów nie zapominając przy tym,że czytanie jest przede wszystkim zabawą i odkrywaniem świata na własnych zasadach.
Serdecznie polecam zarówno dzieciom jak i rodzicom zwłaszcza na zbliżającą się jesień.🧡




✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Sobremesa. Spotkajmy się w Hiszpanii w.2
Autor: mysilicielka
Dobra książka dla miłośników Hiszpanii albo turystów wybierających się do tego kraju. Autor pisze więcej o ludziach niż o kraju jako takim. Dużo tutaj ciekawostek, danych statystycznych i prywatnych opowieści autora (te ostatnie wypadają najlepiej). Fajna, przyjemna lektura, chociaż wiem, że niektóre rzeczy trzeba potraktować z przymrużeniem oka.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Drugie dno
Autor: mysilicielka
Zabrałam się za tę książkę, bo zaciekawiło mnie miejsce akcji - postanowiłam w tym roku pozwiedzać Jurę Krakowsko-Częstochowską. Miło było usłyszeć w treści znajome nazwy miejscowości, ale jak spojrzę na to z dystansu, to fabuła mogłaby się rozgrywać równie dobrze w każdym innym górzystym zakątku Polski.

Początek powieści był niezły, poczułam się zaintrygowana, ale im dalej, tym bardziej akcja się rozrzedzała. Autorka większy nacisk postawiła na romans i obyczajowość, a mniejszy na kryminał i thriller, co mnie szybko znużyło. Przyznaję, że w trakcie słuchania audiobooka przysnęłam, a po przebudzeniu nie miałam w ogóle wrażenia, że coś istotnego mnie ominęło…

Polecam czytelnikom, którzy lubią lekkie, niewymagające lektury.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Sanktuaria słowiańskie
Autor: mysilicielka
Autor pisał w sposób ciekawy, dobrze mi się go czytało, ale był bardzo, bardzo chaotyczny. Wielokrotnie chciałam zatrzymać się na jednym temacie, a on już pędził dalej jak w grze w skojarzenia. Mam wrażenie, że to książka o wszystkim i o niczym.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Kornik
Autor: mysilicielka
Książka jest krótka, ale bardzo, hmm… mięsista. Gotycka, ale i współczesna, o niebezpiecznych mężczyznach i mściwych kobietach. Niepokojąca, dusząca, fascynująca. Przyciąga trochę jak takie nieprzyjemne zdarzenie - człowiek się krzywi, ale jednak stoi i patrzy dalej. Nie chcielibyście się znaleźć w domu wykreowanym przez autorkę, nie chcielibyście poczuć tytułowego kornika w klatce piersiowej. Przeczytałam ją w zasadzie w ciągu jednego dnia podczas podróży po Hiszpanii. Pomimo wysokiej temperatury za oknem, czułam cień nad głową. To jedna z tych oryginalnych historii, które zostają w człowieku na długo.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Belle Morte. Tom 1
Autor: przyrodaz
,,Belle Morte było jednym z pięciu Domów Wampirów w Wielkiej Brytanii i w Irlandii, a osoby znajdujące się w limuzynie jechały tam jako dawcy krwi."

Ta książka totalnie obala mity odnośnie wampirów. W każdej innej historii ludzie nie bardzo chcieli być napadani przez wampiry, gdyż bali się tego, co się później działo. Tutaj jest jakby na nowocześnie, gdzie wampir płaci za to, że ktoś mu tą krew odda:-) Postacie nawet wybierają sobie komu chcieliby oddać cenny płyn i dyskutują o tym przed wszystkim. Jedni robią to z przyjemności życia w luksusie, a inni nie mają wyboru, a to najprostszy sposób na uzyskanie pieniędzy. Oczywiście mamy tu haczyk. To wampir decyduje, kiedy osoba oddająca krew przestanie mu być potrzebna... Trudno było się im oprzeć, gdyż każdy z nich był bardzo przystojny, a przed prasą niezwykle uprzejmy. My od początku jesteśmy zaabsorbowani pewną dziewczyną, która wchodzi do domu jako dawca tylko z jednego powodu. Chce zobaczyć się z siostrą, której dawno nie widziała. Zwraca tam uwagę na jednego z nich, który swoje myśli ukazuje ze swojej perspektywy. Dziewczyna poszukująca siostry zaczyna go interesować. W oczy jednak rzuca mu się nie tylko jej rodzaj krwi, ale i intelekt, który pcha ją w miejsca o których nikt miał nie wiedzieć. W tym widok siostry, która zakneblowana ledwo radziła sobie z oddechem...
Oj, co to była za opowieść! Wiele razy zmroziła mnie do szpiku kości. Ni chodziło o wielką drastyczność scen, ale splamienie wszystkich marzeń krwią. Zamiana pasji i wielbienia w tortury i zgniecenie wyobrażeń o luksusach, których można było doświadczyć. Prawdą jest, że wampirom nie można ufać, ale co wy na to, żeby ujrzeć takiego, który swoim chłodnym sercem pokochał śmiertelnika? Tak jak akcji nie można przewidzieć, bo wiele scen wskazywało na inne drogi, tak wersja romantyczna książki potrafiła sprawić, że i my poczuliśmy się jakbyśmy byli w potrzasku. Nie zawsze można mieć to, co się chce. Trudno jest dać wolność temu, co się pragnie. Szczerze, to jestem zaskoczona i oczarowana i niemal omotana tą historią i to pozytywnie. Emocji tutaj nie brakuje, choć bywa, że podkreśla je chłód panującej tam atmosfery. I ten koniec, zwiastujący początek nowego tomu... Dla miłośników wampirów jest po prostu idealna!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Sekret mojej córki
Autor: FioletowaRóża
Literacki gepard- takie jest moje pierwsze skojarzenie odnośnie do tekstów Marcela Mossa. Doskonale nam znany polski pisarz jest niemal perfekcyjnie płodny twórczo. Obecnie, licząc wznowione wydania, ma na koncie 40 książek, a tylko w 2025 roku zaserwował nam 7 nowych historii. Rok się jeszcze nie skończył, więc czym nas zaskoczy? Tylko on to wie, ale na pewno nie będzie to nudna historia. Ponadto, szybkość jej wydania nigdy nie koliduje z jakością, co nas, wiernych odbiorców, niezwykle cieszy. Marcel Moss skupia się przede wszystkim na pokazywaniu nie tylko blasków, ale i gorszych stron życia przeciętnego człowieka. Głośne przypominanie nam o problemach społecznych to jego specjalność. Pisarz jest gotowy otwarcie przedstawiać dramaty osób samotnych, gnębionych, uzależnionych czy myślących o samobójstwie. Sama ostra i zawsze wstrząsająca fabuła to nie wszystko- w każdej swojej książce przybliżone są równie dramatyczne dane statystyczne, które nie mają nic wspólnego z fikcją literacką. Wyciągana do nas pomocna dłoń to także walor zawodowy Marcela Mossa, a przykładem są choćby numery pomocnicze dla osób zmagających się z depresją czy lękiem. Jestem przekonana, że pisarz już nie jeden raz uratował komuś życie, bądźmy mu za to bardzo wdzięczni.
„Sekret mojej córki” to już siódmy tom cyklu pt. LICEUM FREUDA. Ogromnym plusem jest to, że czytelnicy nie muszą kurczowo trzymać się chronologii. Jeśli jakieś wydarzenie zostaje przypomniane, to w sposób subtelny, a odbiorca nie odczuwa zagubienia. Wszystkie części dotyczą jednak wspomnianych wyżej problemów emocjonalnych. Nie inaczej jest i tym razem. Greta Kosecka, główna bohaterka książki, zostaje przedstawiona jako żona Darka- despoty, przemocowca. Nie zna on słów oddania, wręcz przeciwnie. Robi wszystko, by Greta czuła się stłamszona, nieszczęśliwa i nieatrakcyjna. Jest po prostu cieniem samej siebie. Jakby tego było mało, Bartek, syn pary, świetnie współgra z ojcem i nie okazuje matce należytego szacunku. Po kolejnej dawce upokorzeń jedynym sensownym wyjściem wydaje się być ucieczka, ale czy to rzeczywiście takie proste? Owszem, można spakować waliki i wyjść z mieszkania, ale co dalej? Jakie „niespodzianki” czekają na Gretę? Tego oczywiście zdradzić nie mogę, ale wiem jedno. Duet Darka i Grety można porównać do cyrku, gdzie to kobieta ma grać tak, jak zażyczy sobie tego partner. Idealna postawa ma dotyczyć zarówno sfery wizualnej, domowej i zawodowej. Ba, autor używa jeszcze innych kwiecistych metafor- Greta to więźniarka lub szarpiące się w klatce dzikie zwierzę. Zdaję sobie sprawę, że wiele kobiet przechodzi dokładnie taki sam kryzys i posłusznie zgadza się ze wszelkimi żądaniami. To smutne, ale zarazem prawdziwe.
Osoby znające twórczość Marcela Mossa doskonale wiedzą, że jeden wątek to dla pisarza za mało. Ponadto, kilka historii w jego książkach zawsze mają jakiś wspólny mianownik. Co z sytuacją Grety może więc mieć wspólnego Maja- nastolatka niezrozumiana przez najbliższe otoczenie, chorująca na ADHD, a także traktująca żyletkę jako antidotum na traumatyczne przeżycia? Niczego nie zdradzę, ale mogę obiecać, że przeplatające się perypetie Grety i Mai mocno wciągają czytelnika, a także zmuszają do osobistych refleksji. Po skończonej lekturze jeszcze bardziej rozumiem, że nikogo nie należy oceniać pochopnie, z góry. Ludzie mieli, mają i będą mieć całą masę sekretów, zaś ideałów po prostu nie ma.
Jeśli jednak chodzi o Gretę Kosecką- wisienką na torcie są jej problemy zawodowe. Autor mocno podkreśla, że praca w korporacji może nas wyniszczać, a stawiane nam wymagania są po prostu zbyt obszerne, zbyt dynamiczne. Jak zatem poradzi sobie kobieta z ogromnym bagażem życiowym, wielkimi tajemnicami i kompletnym niezrozumieniem ze strony męża, syna i pracodawcy? Zapraszam do lektury.
O sztucznej inteligencji mówi się teraz niemal bez przerwy, ale czy jest ona naszym remedium na problemy czy niewiedzę? A może jest znacznie bardziej niebezpieczna, niż nam się wydaje? Autor nie po raz pierwszy dotyka tego zagadnienia, dlatego warto podkreślić coś szalenie istotnego: co jeszcze musi się wydarzyć, byśmy zrozumieli, że Internet nie ma sentymentów? Dlaczego o tym przypominam? Przekonajcie się sami.
„Sekret mojej córki” to książka jak zwykle zbudowana na zakończeniu. Autor słynie z tego, że w jego tekstach liczy się każdy wers, zwłaszcza końcowy. Warto więc przeczytać całość, gdyż nie będzie to zmarnowany czas.
Reasumując, kolejna opowieść autora jest ważna i wciągająca. Celowo nie podaję wszystkich wątków, a także imion bohaterów, bo dzieje się tu znacznie więcej, niż może się wydawać. Warto poznać każdy szczegół i nie przechodzić obojętnie wobec opisanych dramatów. Co ważne, NIE możemy pominąć posłowia, gdyż jest to swego rodzaju poradnik dla rodziców, opiekunów czy nauczycieli. Nie wiecie, jak pomóc nastolatkowi pogrążonemu w depresji? Nie zauważacie oznak zbliżającego się dramatu? Przeczytajcie posłowie, a mocno poszerzycie swoją dotychczasową wiedzę.
Polecam.

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
I'm not your Clare
Autor: przyrodaz
Przed wami drugi tom przygód Charlotte, który był bardziej intensywny od pierwszego. Strasznie dużo tutaj zawirowań losowych, które szybko się pokazują, szybciej rozwijają i jeszcze szybciej kończą. Praktycznie nie ma dnia, żeby coś się u niej nie działo, a o wszystko obwinia wszystkich, zwłaszcza swojego nauczyciela z którym ma romans. Charlotte jest bardzo wybuchową siedemnastolatką, która sama nie potrafi podejmować decyzji. Autorka idealnie podkreśliła jej młodzieńczy umysł, który często jest niezdecydowany, wyolbrzymia swoje problemy i powtarza jak wielkiego ma pecha. To mnie nieco drażniło, bo nie było sytuacji aby o czymś pomyślała pozytywnie. My skaczemy tutaj od wątku do wątku i ten, który jest zaczęty, czymś się kończy i przechodzimy do następnego. Na początku książki mamy lekkie przypomnienie wydarzeń z tomu pierwszego. Chodziło o podkreślenie bezpośredniej kontynuacji tamtych wydarzeń. Jej romans z nauczycielem zaczyna być widoczny w coraz szerszym gronie. Była tu insynuacja do tego, że ludzie wolą żyć życiem innych osób aniżeli swoim własnym. Nawet jej matka coraz bardziej obarcza ją pewnymi problemami. Jej osoba będzie tu miała swój czas na wyjaśnienie skrywanych sekretów, gdzie większość z nich zabrał jej ojciec. Miałam takie wrażenie, że cokolwiek by się nie działo, to główna bohaterka zawsze była z nimi w ważny sposób związana. Ciekawa relacja utworzyła się też z kolegą ze szkoły, który pragnął zwrócić na siebie uwagę. Był to wątek ukazania rodzicielstwa w zbyt młodym wieku i problemów z tym związanych. Jednak cokolwiek nie było zaczęte, powracało do relacji kochanków, gdzie on trzymał fason starszego partnera i życia z tym związanego, a ona tej młodszej kategorii wiekowej, momentami trudnej do wejścia w jego świat. Niewątpliwie jednak pan nauczyciel miał bardzo dużo sekretów, które ukrywał rzekomo dla jej dobra. Z jej strony były to mocne ciosy, bo czuła się jak dziecko, które można omotać i okłamać. Jest tu trochę scen osiemnaście plus z nie zawsze naturalnym wydźwiękiem. Jednym słowem historia jest nieprzewidywalna. Ona jest tutaj pionkiem w życiu innych postaci, dlatego wpada w histerie. Nie nadąża za tym, co się dzieje, choć tylko jedna rzecz zawsze była do przewidzenia. Reakcja jej ciała na jego osobę:-)
Muszę też dodać, że książka jest pięknie wydana na zewnątrz i wewnątrz, gdzie nowe rozdziały tytułowane z jakiej perspektywy będą się działy, ukazywały Charlotte obwieszczającą upartość:-) Myślę, że książka jest godna uwagi:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Kto zabił burmistrza? Zagadki kryminalne
Autor: mysilicielka
Książkę kupiłam specjalnie z myślą o wakacyjnym relaksie, ale niemiło się zawiodłam i zdecydowanie nie polecam. Nie skreślam na razie gatunku, bo może inne tytuły z zagadkami są lepiej skonstruowane? Kiedyś się przekonam.

„Kto zabił burmistrza?” poległo przede wszystkim na poleceniach. Są zbyt ogólne, trzeba się domyślać, co autor miał na myśli, często trzeba po prostu strzelać w ciemno, a bez zaglądnięcia do odpowiedzi i tak nie dowiemy się, czy dobrze się domyśliliśmy. W efekcie praktycznie przy każdej zagadce musiałam sprawdzać rozwiązania, aż w końcu odechciało mi się próbować.

„Najlepsze” z poleceń było takie, gdzie przed czytelnikiem stało zdanie z wyrazami w rodzaju „hsjhdoabobda” i trzeba było złamać szyfr. Na czym polegał? W odpowiedziach przeczytamy, że litery są zamienione losowo. Tak. Frustracja, to jest słowo, którego szukacie.

Fabuła również nie była zbytnio wciągająca. Podejrzani zaczęli mi się mylić z poszukiwaczami, było za dużo postaci, a większość z nich i tak było niepotrzebnych. Rozwiązywanie zagadek nie przynosiło żadnej satysfakcji, bo równie dobrze można było przekartkować książkę i tak dojść do zakończenia.

Lubię wszelkiego rodzaju gry, krzyżówki, szarady, ale tak ułożone, żeby z pomocą logiki dało się je rozwiązać. W tej książce zostało to wszystko stworzone niechlujnie, jakby naprędce, niektóre zagadki były za łatwe, niektóre za trudne, a jeszcze inne niemożliwe do odgadnięcia. Nope.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Gibraltar
Autor: mysilicielka
Przeczytałam fragmenty w podróży do tytułowego Gibraltaru (niesamowite miejsce), udało mi się dowiedzieć paru ciekawych rzeczy. Lektura może sprawiać trudności osobom, które zwykle nie czytają literatury historycznej. Szkoda, że książka nie zawiera analizy aktualnych wydarzeń jak np. Brexit, w ciągu tych 13 lat od wydania dużo się na świecie pozmieniało.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Kocham, mama
Autor: Zaczytana ori
Mackenzie to córka autorki bestsellerowych thrillerów. Jej matka ginie w wypadku, jednak śledczy nie wierzą, aby to był wypadek… jakby tego było mało, dziewczyna otrzymuje tajemniczą kopertę z podpisem „Od największego fana. XOXO” myśląc, że to głupi żart nie bierze tego na poważnie, jednak tych listów przybywa coraz więcej… i są coraz bardziej niepokojące.

Dziewczyna rozpoczyna własne śledztwo poznaje mroczne tajemnice swojej rodziny, które były przed nią ukrywane przez lata…

Co to była za książka, kochani! Świetna!

Trzyma w napięciu od samego początku, chciałabym zobaczyć ekranizację tej powieści. Zwroty akcji, mrok, niepokój… wszystko to, co powinno znaleźć się w idealnym thillerze. Do tego świetny pomysł na fabułę. Przeczytałam ją w kilka godzin, na prawdę jest genialna. Dawno nie czytałam tak dobrej książki.

„Doczekała się. Zasługiwała na śmierć. Żałuję tylko, że nie stało się to wcześniej”.

Zakończenie wbija w fotel, mimo, że coś tam lekko przewidywałam to finalnie i tak byłam miło zaskoczona. Nie dziwię się, że została okrzyknięta bestsellerem.

Przeplatane są wątki z przeszłości i teraźniejszości, co przeważnie mi przeszkadza, ale nie tutaj. Dodawało to dreszczyku emocji, bardzo fajnie zostało to przedstawione, dzięki temu wszystkie klocki wskoczyły na swoje miejsce, można było dokładniej zrozumieć poczynienia niektórych bohaterów i ich logikę.

Polecam, polecam, polecam!

*To jest moja prywatna opinia. Zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Gwiazdy na włoskim niebie
Autor: przyrodaz
Powiem wam, że to nie jest książka dla każdego. Mamy tutaj bowiem niespieszną scenerię, która się rozgrywa na dwóch płaszczyznach czasowych, gdzie płynie on bardziej w toku chwili obecnej. Tutaj postacie chodzą do pracy, opisuje się ich życie od strony tej spokojniejszej z lekkim zakłopotaniem, kiedy zakazuje się tęsknie spoglądać w oczy mężczyźnie, którego się coraz bardziej lubi. W roku 1946 autorka pokazała jaki podział na klasy społeczne lustrują bohaterzy. To tutaj wystąpiło niewinne spojrzenie, przyszycie niesfornego guzika, który w bliższej atmosferze wywołał prądy u postaci, która nam to opisuje. Nie wiemy jakie myśli skrywa mężczyzna, choć możemy się domyślić, że skoro nawet do drobnych napraw wybiera tylko jedną kobietę, to oznacza, że nie jest mu obojętna. Osoby w kręgu społecznym niziny klasowej upominają o pochodzeniu kobiety, aby nawet tęsknej łzy nie uroniła, gdyż zwyczajnie nie wolno. Selekcjonują wyższe sfery jako ludzi pysznych i niestabilnych emocjonalnie. Kierują się wzajemnym dobrem, choć gdzieś tam widnieje taka drobna zazdrość.
Czas 2017 roku jest niby opisany bardziej współcześnie, choć porusza tematy ułożone w czasach dawniejszych. W momencie, kiedy kobieca postać pozuje do malowania obrazu, zanika gdzieś czas obecny, a ich rozmowy skupiają się na sytuacjach w państwie, na planach przyszłościowych i marzeniach, które pragną spełnić. Miłość aż paruje tutaj w powietrzu i raczej nie ma tematów, które byłyby dla nich niekomfortowe. Później jednak czuć, że atmosfera zaczyna przechodzić w bardziej napiętą i nerwową. Kobieta kiedy przebywa w pobliżu rodziny wybranka stara się jak może sprostać nie tylko inteligentnym rozmowom, ale i ubiorem, do którego przykładają dużą wagę. Dowiadujemy się jacy są poprzez opis ich życia oraz wykształcenia. Po tym zgrabnie przechodzimy do sekretów rodzinnych, które postacie życzyły sobie ukrywać po wsze czasy. Nie wiedzą jednak, że im bardziej ktoś czegoś unika, tym mocniej budzi to czyjeś zainteresowanie:-)
Trudno powiedzieć która opowieść była bardziej ciekawsza. Intencje przekazu lawirowały między tym, co było można, a tym, że wszystko można. Jedynie miłość pozostała niezmienna:-)
Mamy tutaj tło historyczne, ale głównym wątkiem jest życie prywatne, a nie państwowe. Zakrawa więc na wspaniałą obyczajówkę, którą polecam osobom spokojnym i wyważonym. Podobno piękne rzeczy potrzebują czasu, aby móc się ukazać:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Ujrzą nas takimi
Autor: Rozchełstana Owca
Oczywistością jest, że jak pojawia się książka – powieść w klimacie japońskim to jestem w pierwszym szeregu zainteresowanych. Kraj kwitnącej wiśni od dawna sprawia na mnie ogromne wrażenie, a anime i manga towarzyszą mi od najmłodszych lat. Studio Ghibli ma specjalne miejsce w moim sercu (i na skórze!), a historie, które mają swoje animacje z łatwością i chęcią pochłaniają moje resztki wolnego czasu.

Opis powieści sugeruje, że fabuła oparta głównie jest na negatywnym uczuciu nienawiści / niechęci, a jednak kiedy wczujemy się w klimat tego tytułu, możemy tam dostrzec o wiele więcej niżeli na pierwszy rzut oka – bardzo dobre posunięcie Autorki, bo to sprawia, że książka ma w sobie o wiele więcej, niż się wydaje.

Jestem oczarowana, że pani Urszula nie wahała się ani chwili i przytoczyła japońskie wierzenia, bo tak po prawdzie, na tym oparta jest tamtejsza kultura. Zawsze mam łaknienie wiedzy w tej kwestii, wielokrotnie można w zwykłych, codziennych rozmowach przytoczyć ichnie przypowieści. Główny nurt „Ujrzą nas takimi” jest mroczny, zgniły, zatęchły, śmiertelny – w naszym interesie jest, by zadbać o odpowiednią uwagę i skupienie przy czytaniu, wyszukać tę iskrę dobroci i zauważenia światła, które się skromnie tli. Przebija się przez ciemność.

Lubię taki ciężki, masywny klimat; mam wtedy wrażenie, że powieść nie jest słodko — cukierkowo — tęczowa, tylko taka prawdziwa, surowa – namacalna. Pani Maciuga potwierdza, że emocje i uczucia, które są z nami za życia, zostają z nami także po śmierci i nie unikniemy tego. Nie jest to typowa książka z duchami w temacie przewodnim. Mamy tu stricte inny wymiar bohaterów, którzy pragną zemsty, a jednak... pozwolę Wam to odkrywać każdemu indywidualnie, bo warto – naprawdę warto! Całość można czytać jednym ciągiem, ale można i osobno, wszystko jednak trafia w jeden nurt, w jedną linię, w jedną fabułę.

Bardzo jestem wdzięczna i zadowolona z tej pozycji, kolejna cegiełka do mojego zauroczenia Japonią, znalazła swoje miejsce, by coraz na nowo poznawać tamtejszy kraj i tamtą niesamowitą kulturę.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Szczęście chwilami utkane
Autor: kd.mybooknow - Katarzyna Dziuba
Katarzyna Przybysz oczarowała mnie już swoją wcześniejszą historią, dlatego na kolejną książkę czekałam z bijącym sercem i ogromną ciekawością.

Historia dwudziestodziewięcioletniej Eleny to poruszająca opowieść o życiu, które potrafi być przewrotne, bolesne, a jednocześnie pełne nadziei. Kobieta staje w obliczu zdrady wieloletniego partnera tuż po śmierci ojca. Przez dłuższy czas pozostaje uwięziona w poczuciu straty i ogromnego rozczarowania mężczyzną, z którym planowała przyszłość. Na jej drodze staje Tymon, ratownik medyczny z własną przeszłością – pełen tajemnic, ale też ciepła i empatii. Ich spotkanie staje się początkiem historii o drugich szansach, odkrywaniu prawdziwej miłości i szukaniu swojego miejsca w świecie. Elena mimo bólu, który długo w sobie pielęgnowała - odkrywa w sobie siłę, by spojrzeć w przyszłość i otworzyć się na uczucia, których nie planowała. Czy zrobiła dobrze? Co one jej przyniosły? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi, koniecznie sięgnijcie po historię dwóch serc.

Historia subtelna, ale niezwykle głęboka - to podróż przez ból, stratę, rozczarowanie i zdradę, ale także przez odwagę. Każda strona tętni emocjami – od tych najboleśniejszych, po drobne momenty szczęścia, które nadają życiu sens. Listy, które Elena pisze do przyjaciółki, są niczym osobisty pamiętnik, pozwalający zagłębić się w jej wnętrze, poczuć jej lęki, nadzieje i radości.
Autorka umiejętnie balansuje między dramatem a nadzieją, pokazując, że szczęście często tkwi w chwilach – tych dobrych, bolesnych, ulotnych, a jednocześnie delikatnych, jak pajęcza sieć.

To opowieść o tym, że nawet po najtrudniejszych doświadczeniach człowiek może odnaleźć w sobie siłę, by otworzyć się na nowe uczucia i pozwolić życiu płynąć dalej. Jej intensywność i emocjonalna głębia sprawiają, że każda z nich jest ważna, każda rezonuje w sercu czytelnika.

„Szczęście chwilami utkane” to historia, która przypomina, że nasze życie jest utkane z drobnych momentów, które łączą się w większy obraz – pełen miłości, nadziei i wybaczenia, a czasem bólu, który może nas pokonać, ale pomóc nam urosnąć. To lektura, która otwiera oczy na to, że warto dostrzegać piękno w codziennych, ulotnych chwilach, bo to one w końcu składają się na prawdziwe szczęście.

Polecam ze złamanym sercem, ale polecam! Ps. zapas chusteczek wskazany.

Cytaty:
„Nie była wstanie wstać z fotela. Dziś jej stan był znacznie gorszy niż wczoraj, kiedy pod wpływem adrenaliny pokonywała samochodem kilometry, aby schować się przed bólem. Ale on pędził razem z nią. Towarzyszył jej jak wierny stróż. Nie opuszczał i nie pozwalał na zapomnienie.”
„Gorycz zawsze uaktywnia myślenie, bo coś się stało, a ty musiałaś wyjść ze strefy komfortu. (...) Zobacz sama, to, co było do tej pory, wcale nie było dla ciebie dobre, ponieważ doprowadziło cię do tego stanu. Teraz masz szansę określić, jak chcesz, aby twój świat wyglądał.”
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Dom bogini Kali. Mroczne rytuały
Autor: przyrodaz
Dopiero dzisiaj przyszła do mnie ta książka i nie wytrzymałam, od razu zaczęłam ją czytać:-)

,,Była to kobieca postać z czterema ramionami i naszyjnikiem z ludzkich czaszek. Każda z dłoni tej przedziwnej rzeźby dzierżyła inną abominację- od zakrwawionego miecza, po ohydną, demoniczną głowę. Z ust posążka wystawał wywalony język."

Seanse spirytystyczne od zawsze były dla mnie najciekawszymi wątkami w literaturze. Tutaj jest to najgłówniejsze wydarzenie, choć łączy się na nie kilka innych równie ważnych spraw. Początek książki dotyczy młodej damy, która niechcący podsłuchała groźby pewnego kawalera. Wywiera to na niej ogromny wpływ, aż upada na zdrowiu. Wieść niesie, że niedaleko ma odbyć się seans spirytystyczny z kobietą uważaną przez uczonych, jako postać o darach, których nawet oni nie są w stanie wytłumaczyć. W ten sposób zyskała światową sławę jako medium rozmawiająca z duszami zmarłych. Wszyscy zaczynają przygotowywać się do seansu, zgrabnie wyliczona liczba konkretnych gości, lecz początkowa kobieta pogrąża się w gorączce i nie może być obecna. Wiele rzeczy dowiadujemy się tutaj od lektora, który innym drukiem tłumaczy nam swoje spostrzeżenia. W momencie, kiedy rozpoczyna się druga część seansu, dzieje się coś niewyobrażalnego. Postacie zaczynają doświadczać okropnych wydarzeń, o których w ich skórach czytamy, które łączą się w jakiś sposób z dwoma osobami. Część ta kończy się dosyć dziwnie, jednak później w drugiej widzimy, że ktoś marzy aby zaprosić do siebie spirytystkę. Tu poznajemy po krótce życie jego od strony prywatnej, by ujrzeć dlaczego w wielkiej obawie spogląda na tajemnicze medium. W momencie, kiedy ona zaprasza go do siebie, co już samo w sobie jest grzechem, odkrywa tam tajemniczy posążek z opisu, który wam dałam. Jak sądzicie, czy zbiegi okoliczności są możliwe? Czy można władać tajemniczymi mocami, czy są one udawane, czy raczej istnieje coś, o czym tutejszym postaciom nawet się nie śniło?
Oj jeśli tylko macie tą książkę w zasięgu rąk, to szybciutko po nią sięgnijcie:-) Dawka emocji jest gwarantowana. Wielki druk i niewiadome moce momentami poczujecie, jakby chciały wyjść z tej książki, o ile czytacie w pewnym języku:-) Mrok, dawne wierzenia, spalanie kobiet po śmierci męża, zbrodnie ukryte oraz brzydkie sekrety wyjdą tutaj niczym macki Bogini Kali. Myślę, że treść nieco mniej drastyczna niż u Mastersona, ale klimat ten sam. Mnie porwała od razu, dlatego mam pragnienie, aby ją wam polecić!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Rouge
Autor: przyrodaz
Niesamowity klimat książki! Dosłownie obłąkańcze zachowania, gdzie lustro grało główną rolę. Bo czy możliwa jest miłość do siebie tak wielka, że jedynie podziwianie swojej urody może przynieść szczęście i radość?
Spodobał mi się tutaj motyw lustra, gdyż kojarzone jest ze światem w którym wszystko jest piękniejsze. Patrzenie na siebie z pewnej odległości sprawia, że zmarszczki się zacierają i widzimy siebie jako kogoś młodszego. W ten sposób sięgamy pamięcią do wspaniałych chwil i złudnie wierzymy, że nadal mogą się powtórzyć. Jeśli człowiek tak bardzo źle się czuje teraz, to wypacza z głowy moment starzenia. Jest nawet przekonany, że jeśli będzie pragnął tej młodości na tyle mocno, to ona zacznie pomału się odmieniać. I wtedy wchodzi obserwacja siebie, obsesyjne wpatrywanie się i sprawdzanie czy to już?
Opowieść tyczy się dwóch kobiet, matki i córki. Córka doskonale pamięta upiększanie swojej matki, dlatego pragnie być jak ona. Gdzieś tam pomiędzy wierszami pojawia się ta ekscytacja, że może się zmienić, jakby odnowić to, co lata z nią zrobiły. Zaczynamy wchodzić na tory tajemnic piękna, gdzie w pewnym miejscu podobno robią cuda z człowiekiem. Zanim jednak przechodzimy do sedna, wodzimy oczami za rzeczami, które młoda osoba chce sprzedać. Pragnie pozbyć się wszystkich pięknych rzeczy matki, tylko jej dom nieco dłużej pozostaje nieoceniony. Zabawne było to, że miłość przemieniała się tutaj w cichą i niewypowiedzianą nienawiść, a czasami nawet zazdrość. Autorka ma niezwykły dar do utrzymania klimatu niewiadomego. Mamy przeczucie, że wszystko jest tutaj po coś, jakby nawet po śmierci starsza kobieta włożyła duszę w każdy przedmiot, który do niej należał. Wszelkie opisy ułożone są niczym grube monety, synonimy przypominają o drogich kosztownościach i respekcie do pięknych i cennych eksponatów. Niewątpliwie to pierwsza moja książka, która już po kilku pierwszych słowach zapachniała mi tutaj bogactwem duszy. Nawet lekkie słowa bywają tutaj przytłaczające, jakby przeczytanie ich sprawiało, że ktoś na nich siedzi. Dosłownie jakby to była książka z duszą. Bardzo mi tym zaimponowała, przeczytajcie, bo to prawdziwe bogactwo słowa:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Liczba wyświetlanych pozycji:
1
2
3
4
5
795
Idź do strony: