Recenzje:

Christmas Wishlist
Autor: Zaczytana ori
Nie będę kłamać, że nie zwracałam uwagi na wygląd… oczywiście, że to pierwsze na co zwróciłam uwagę! No ale zobaczcie sami, piękna oprawa, uszlachetniona okładka, zielone strony! I najważniejsze… 24 rozdziały przeznaczone na 24 dni. Świetny pomysł! Aczkolwiek nie ukrywam… nie mogłam się powstrzymać i zdarzyło mi się, że przeczytałam kilka rozdziałów pod rząd, ale uwierzcie mi ta historia jest tak świetna, że nie mogłam się powstrzymać. Humor, akcja… no nie mogłam.

Tak jak wspomniałam wyżej- humor autorki jest świetny, przekomarzania się głównych bohaterów- złoto! Śmiałam się czasami na głos, co z reguły rzadko się zdarza.

„G: pytasz o siebie czy o choinkę?
W: O choinkę. Doskonale wiem, co sądzisz o mnie.
G: ach tak? Co takiego?
W: że jestem przystojny, inteligentny, zabawny, dojrzały i atrakcyjny.
G: w skrócie ..... Przypadek?”.

Czytając to czułam się jakbym oglądała typową, zimową, otulającą komedie romantyczną. Jestem fanką „Holiday” i wszystkich tego typu słodkich filmów, i bardzo chciałabym zobaczyć ekranizację tej książki. Poważnie. Czytałam ostatnio „Sail Away”, która mi się podobała, napisałam, że czekam na kolejną i jestem bardzo usatysfakcjonowana, ocena również idzie wyżej, aż strach pomyśleć co będzie przy kolejnej premierze… może oszaleję i będę psychofanką? :p Czuć progres, i oby tak dalej!

Jeśli moja opinia, jeszcze Was nie zachęciła. To zostawiam Wam poniżej motywy, które muszą definitywnie Was przekonać!:

Bo to ona zakochuje się pierwsza, a do tego jest to miłość w bracie swojej najlepszej przyjaciółki. Pikantności dodaje fakt, że to relacja ukrywana przed wszystkimi, w magicznym, zimowym miejscu, co daje nam świetną romantyczną historię świąteczną, którą musisz przeczytać!

*To jest moja prywatna opinia. Zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Jedna noc
Autor: przyrodaz
To była naprawdę wciągająca lektura od samego początku, gdzie na dzień dobry zostaliśmy świadkami czegoś, co ktoś stracił. Nie znamy szczegółów, lecz dalej wchodząc w treść czytamy o pewnej kobiecie, która ledwo żywa przeszła ogromny odcinek drogi. Wiemy, że czuje się słaba, zmęczona i bardzo smutna. Zdecydowanie czuć tutaj ogromną stratę, która początkowo pasuje nam do prologu. Poszukuje ona domku, czegokolwiek gdzie mogłaby odpocząć. Wiemy, że pieniądze nie grają dla niej roli, ale nie lubi ich pokazywać. Dnia następnego to ona odnajduje zwłoki innej dziewczyny o miedzianych włosach i jest pierwszą podejrzaną. Przy policji udaje oczytaną i pewną siebie, ale wciąż niewiele o niej wiedząc, niczego nie jesteśmy pewni. Z pewnością stara się wzbudzić zaufanie, ale to ona jest w małym miejscu nowa, więc jakby mamy ją na oku. Nie mija wiele czasu i odkrywamy kolejną zagadkę, gdyż mężczyzna, który wynajął jej miejsce pobytu nagle znika. Zupełnie jakby nigdy go tam nie było. Prawowita właścicielka jest zaskoczona całymi wydarzeniami, a my zamiast się na tym skupiać spostrzegamy, że kobieta przybyła zaczyna być obserwowana. Ona sama zauważa coraz więcej nieścisłości i zamiast zrobić to, co podpowiada jej instynkt, pozostaje, by samodzielnie pomóc w rozwiązaniu zagadki śmierci tamtej dziewczyny. Im dalej, tym treść zaczyna sięgać głębiej w każdą z postaci. Wychodzi na to, że małe miejsce, gdzie toczy się akcja ma zamiar zatrzeć wszelkie ślady. Tutaj nikt nie lubi mówić o sobie, wszystko zatrzymują dla siebie, gdyż pobudki jakie nimi kierują, są znane jedynie dla ich samych. Nie osądzaj, zanim nie poznasz szczegółów, takiego jestem zdania i właśnie tą wartość podkreśla książka. Trzeba pamiętać o tym, że ta sama krzywda może być odebrana na tysiąc reakcji i każda będzie inna. Właśnie tak bogate osoby zostały tutaj ukazane. Śledztwo jest ciekawe, gdyż skupia się też na domysłach oraz sprawach, które mogłyby kimś kierować w określoną stronę. Poszukiwanie prawdy odbywa się nie tylko za pomocą dowodów, ale i zrozumienia, byśmy wiedzieli dlaczego od wewnętrznej strony do tego doszło. To bardzo uczłowieczyło tutaj każdego. Mega mi się spodobała, wniosła taką świeżość do kryminału:-) Bardzo ją polecam:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
W potrzasku
Autor: przyrodaz
To książka, którą poniekąd czyta się dłużej. Autor porozrzucał tutaj wszelakie wartości, które fakt, były mądre i posiadały przesłania, ale niekiedy pojawiały się w ważnych dla akcji momentach przez co czułam się odrobinę rozproszona. Dosłownie jakby powieść obyczajową połączono z kryminałem. Śmierci, czy raczej egzekucje do których tutaj dochodzi są szybkie i potrafią utrzymać naszą maksymalną uwagę, ale później pojawia się taka przestrzeń, wprowadzenie na tory spokoju, rodzinnych spraw i wtedy czegoś mi brakowało. Z kolei opisywanie jak bardzo rodzina czuje się zaniedbana, co musi robić dla większego dobra ponownie było wciągające, ale nie o nich w dużej mierze chodziło. Był tu bowiem ktoś, kto oczekiwał zapłaty. Kiedy się pojawiał, szybko odbierał życie pozostawiając po sobie strach i mrok. Dosłownie jakbym wchodziła na górę i z niej zjeżdżała i tak do samego końca. W sprawę wmieszani są lekarze, ale przede wszystkim zbyt wszystkich towarów, które były potrzebne w trakcie pandemii.
Jako całokształt niezła, tylko taka rozproszona. Zabrakło mi tutaj dodania sekretów osób prowadzących śledztwo. Przeważnie posiadają oni rodziny, czasami z czymś się zmagają, a tutaj ukazani byli jako organy ścigania, tak ogólnie. Jednak gdyby taką właśnie książkę nakręcić jako film, to przybrałaby dużo lepszy obrót. Zyskałaby rozgłos choćby z samych scen morderstw, gdzie cichaczem pojawiał lub pojawiali się napastnicy, którzy wykonywali swoją robotę. Wydaje mi się, że wszelkiego typu spiski do których tutaj dochodziło, czy angażowanie się poniekąd politycznie najbardziej zachęci wszystkich czytelników, którzy lubią oglądać dziennik, czy też inne wiadomości. Ja za tym nie przepadam, dlatego tutaj kluczowe jest, by interesować się wiadomościami ze świata. Jestem nawet pewna, że takie osoby dadzą jej dyszkę, bo wzbudzi ich podziw i zatrzyma uwagę do samego końca. Ta pozycja wtedy zyska ich uwagę.
Postarałam się wam nakreślić wszystko, co mogłoby być dla przyszłego czytelnika istotne. Bo to w gruncie rzeczy dobra książka:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Na zawsze Santorini
Autor: Kama

Niestety, chodzimy po tym świecie tylko ten jeden raz. Myślimy, że jesteśmy nieśmiertelni, że żadne choroby nas nie dotyczą, a pojawiamy się tutaj na krótką chwilę. Rodzimy się i umieramy. Taka jest przecież kolej rzeczy. Dni mijają, życie nam umyka, nawet nie wiemy kiedy. Wszystko staje się takie ulotne... Zapominamy, co tak naprawdę jest ważne, co powinno być naszymi priorytetami, bo na pewno nie są nimi drogie samochody, pieniądze, władza. Na końcu drogi do drugiego świata człowiek zasamym bierze tylko swoją duszę, a dobra materialne pozostana tutai, na tym łez padole...

Prawdziwa miłość zdarza się raz w życiu... Czy to jest trafne powiedzenie? Czy każdy z nas się z nim zgadza? A może ktoś z was w ogóle nie wierzy w miłość?
Żaden mężczyzna nie jest wart naszych łez, no chyba że są to łzy szczęścia.

Do miłości trzeba dorosnąć, trzeba zrozumieć, na czym ona polega

Marta nie miała łatwo. Straciła ukochanych rodziców mając nieco ponad dwadzieścia lat.
Młoda kobieta myślała jednak, że wsparcie i miłość znalazła u boku kolegi ze studiów.
Michał wydawał się naprawdę rozumieć co czuła dziewczyna i był.. dobrym materiałem na partnera.
Szybko okazało się, że mężczyzna stworzył po prostu maskę a jego prawdziwe oblicze okazało się twarzą przemocowca i dręczyciela.
Kobieta długo to znosiła , lecz gdy mąż przekroczył granicę, a ona sama omal nie straciła życia powiedziała DOŚĆ.
Na szczęście mogła liczyć na wsparcie przyjaciółki- Weroniki.
Co ważniejsze miała sporadyczny kontakt z kimś kogo nigdy do końca nie wyrzuciła z serca i nigdy nie zapomniała.
Janis. Przystojny Grek będący promieniem słońca i wspomnieniem najpiękniejszych chwil Marty.
I to właśnie on przy okazji składania życzeń urodzinowych zaprasza dawną miłość na Santorini.
Do siebie.
To właśnie ta jedna decyzja wpłynie na wszystko co uksztaltuje bohaterkę.
Tyle tylko, że lecąc do Janisa Marta nie zna wszystkich faktów.
Co ukrywa Janis i czy tej parze pisane jest szczęście a trudna przeszłość zostanie za nimi?
Biorąc do ręki tę powieść spodziewałam się raczej bardzo lekkiego romansu w greckim klimacie , z pięknym klimatem wakacyjną miłością i happy endem na koniec.
Otrzymałam coś innego- dużo lepszego i głębszego.
To opowieść o tym ,by nie bać się walczyć o siebie , o odwadze poświęceniu i miłości, której nie złamały czas ani odległość.
Przepiękna książka i gdybym nie wiedziała ,że to debiut autorki nigdy bym się tego nie domyśliła.
Fabuła mnie wciągnęła, postacie oczarowały i sprawiły, że moje serce bardzo mocno się zaangażowało.

To historia, która porusza najczulsze struny, przypominając, że nawet po największej burzy może przyjść słońce, a miłość — ta prawdziwa — potrafi przetrwać czas, ból i milczenie. Ta powieść nie tylko bawi i wzrusza, ale także skłania do refleksji nad własnym życiem, wyborami i granicami, których nikt nie powinien przekraczać.

Polecam ją każdemu, kto szuka opowieści pięknej, emocjonalnej i autentycznej. Takiej, która zostaje w sercu na długo po przewróceniu ostatniej strony.

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Domek na drzewie
Autor: przyrodaz
Jeśli poszukujecie książki, którą się czuje i przeżywa, to zdecydowanie polecam wam właśnie ją. Niby zwyczajną, treść początkowo wydaje się być podwórkową sprawą, ale później nabiera coraz większy wydźwięk. Pojawiają się tortury myślowe, gdzie pragniemy uratować kogoś za wszelką cenę. Wiemy z punktu widzenia ludzi, że każdy z nas ma pewien rodzaj wytrzymałości, a tu widać jak zostają one poddawane ogromnym próbom. Żeby zboczyć nieco z treści, chcę żebyście wiedzieli, że autorka niemal krzyczy przez słowa, że każdy z nas ma prawo mieć swoje własne zainteresowania i nawet jak kogokolwiek to obchodzi, to nie powinien w nie ingerować. Bo sami nie lubimy, kiedy ktoś nas poucza, więc dlaczego sami robimy to innym? Być może jednak bohaterka z książki nie ma takiego samego zainteresowania jak my. Być może nawet maciupki odsetek ludzi taki ma, albo w ogóle prawie nikt. Nigdy nie zastanawiałam się jak to jest poszukiwać w nocy zwłok, dlatego spostrzeżenia postaci były dla mnie interesujące. To jej wielka pasja, bycie obserwatorem zmiany miejsca spoczynku, gdzie natura niemal pokazuje gdzie coś ukrywa. Ona opisuje nam co jak powinno i nie powinno wyglądać. W momencie, kiedy natrafia na coś interesującego my wiemy, że to nas zaskoczy. Niewinny szkielecik dziecka z pewnością jest czymś, czego nikt się nie spodziewał. Kiedy wędrujemy dalej w treść zastanawiamy się, czy ofiarą nie jest chłopiec pewnego małżeństwa, którzy przyjechali odpocząć od codzienności. Niewiele jednak później zauważamy, że tutaj chodzi o coś więcej. Wszystko co jest tutaj napisane czytamy z punktu widzenia różnych postaci, więc jakby jesteśmy na bieżąco, tylko wszędzie pojawia się pytanie, dlaczego? Dlaczego on to robi? Bo co go trzyma? Co nim kieruje? W tle majaczy obraz domku na drzewie i wspomnień, które się z nim wiążą. Wychodzi bowiem na to, że zawsze wszystko powraca... Tak jak woda...
Oj ta książka nie należy do spokojnych. Wiele rozgrywa się w treści, ale najważniejszym elementem jest to o czym nikt nie chce mówić. To niewypowiedziane sekrety zabrały tutaj głos, co oddało mocno psychologiczny wydźwięk. Trudno się od niej oderwać nawet pomimo tego, że ma mniejszy druk ciaśniej osadzony. Oj bardzo ją polecam:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Tam, gdzie rodzi się magia
Autor: przyrodaz
Przyznaję, że autorka potrafi zaskakiwać. Tym razem chyba przeszła sama siebie, gdyż stworzyła jedną książkę w której postacie z jej wcześniejszych książek wchodzili w okres świąt Bożego Narodzenia. Nie wszędzie było pięknie, bo jak wiadomo, że zawsze jakieś spory się pojawiają, ale klimat był najprawdziwiej magiczny:-) Miłość rozkwitała z każdym dniem i tylko drobne zadry przypominały o tym jak wspaniale jest się później móc pogodzić. Nie trzeba każdej z tych osób znać, nie trzeba poznawać ich zwyczajów ani decyzji, które nimi kierowały. Akceptujemy ich zdanie i obserwujemy jak dalej potoczą się ich losy. Pomimo tego, że każde opowiadanie było inne, to jednak miało się wrażenie jakby pod koniec w tym samym czasie każde z nich zasiadło do wieczerzy i celebrowało chwile w sposób jaki potrafili to robić. Jakby chciała pokazać, że cały wszechświat, każdy dom z osobna i miasteczka i osoby, że są takie dnie, które jednoczą wszystkich ludzi. Gdzie pomimo kiczu jak niektórzy pomyślą, wypatruje się tej pierwszej gwiazdki, bo tak nakazywali przez pokolenia:-)
Tu nie zawsze sielanka stawała im na drodze. Niektórzy myśleli o swoich chorobach, o stanie błogosławionym oraz o wspomnieniach, które przypominały, że gdzieś wydarzyła się tragedia. Nie każdy tutaj mieszka w luksusie, a inni nawet nie są w swoim domu. Niektórzy poszukiwali tutaj pasji, a inni spokoju. I tylko piękne płatki śniegu, które spływały na ich odzienia przypominały, że zima posiada również swoje uroki. Może i chłód otaczał ich zewsząd, ale potrafili docenić dar chwili, jakby wyświetlane klatka po klatce wspaniałe chwile podkreślające magię, która siedziała w ich głowach. Czasami niektórzy dużo tutaj rozmawiali, a inni woleli swoje myśli sprezentować nam. Być może wiedzieli, że nie było kogo, kto byłby w stanie ich wysłuchać. Wraz z chłodnym powietrzem wdychali w swoje płuca nowe początki, które miały ich tylko wzmocnić. Jakie to były przepiękne opisy:-)
Sięgnij po książkę tylko wtedy, kiedy kochasz czar świąt i chcesz zobaczyć jak niektórzy oczekują tego pięknego czasu. Zobacz co chodzi im po głowie, jak wiele posiadają na zewnątrz, lub tylko wewnątrz. Jak drobnostka potrafi dzielić i łączyć jednocześnie. To książka, która ma w sobie ciepło i pokazuje, że piękno jest tam, gdzie są ludzie na których nam zależy:-) Bardzo ją polecam:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Galeria świątecznych życzeń
Autor: przyrodaz
Książki świąteczne przeważnie napisane są w klimacie spokoju, czasami stresu lub mniejszych bądź większych nerwów. Nie jest ich zadaniem pokazać nam jakichś szaleństw, a spokój i piękno nadchodzącego czasu. Płatki śniegu spadające na nosek, ozdoby choinkowe, które rozjaśniają domy, a także potrawy, których jest sporo jak na jeden dzień, ale według tradycji zawsze z przyjemnością się je przygotowuje. Ich zadaniem jest pokazać nam świąteczny czar, ducha, który zwiastuje cuda, dlatego ukazane są w spokojnym klimacie. Taki właśnie urok wniosła nam pisarka. Ukazała co dla kogo w życiu jest ważne, jeśli nie najważniejsze. Gdzie niekiedy nie patrzy się na siebie i swoje potrzeby, tylko chciałoby zawsze być w pełni sił, żeby zebrać młodsze pokolenia przy wspólnym stole, by ich uśmiechy rozjaśniły nadchodzący upływ czasu. Opowieść czytamy od różnych postaci, żeby ujrzeć w jaki sposób po swojemu widzą dane problemy. W ten sposób poznamy panią rodu, która co roku u siebie wyprawiała wigilię. Tego jednak roku ma ogrom wątpliwości, gdyż nie wyobraża sobie, aby tradycja miała zostać niespełniona. W jej życiu pokazany został czas, gdzie musi się skupić na sobie, choć tego nie potrafi. To perfekcjonistka, która zawsze musi mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Na horyzoncie pojawia się jednak problem, gdyż jej wyniki nie wychodzą dobrze. Tuż przed świętami musi udać się do szpitala na operację, która ma pomóc wyjść jej z choroby o której istnieniu dopiero się dowiedziała. Jest ogromnie smutna i przytłoczona, gdyż nie wie w jaki sposób dopilnuje czasu, by ugościć całą swoją rodzinę. Wszystko utrzymuje w sekrecie, jednak nie wie, że jej małżonek pragnie w te święta ją zaskoczyć. Zwołuje zatem wszystkie swoje dzieci i opowiada dlaczego ich mama ma ograniczone pole manewru. Postanawiają, że pomogą i to oni wszystko zorganizują. Ale czy to będzie takie proste? Jak dalej potoczą się ich losy? Czy wszyscy zasiądą do wigilijnego stołu?
To lektura, która została ułożona z puzzli życia członków rodziny. Poznajemy ich od wewnątrz, gdzie pokazują jak u nich toczy się życie, z czym się zmagają oraz gdzie odnajdują drobne czułości. Autorka chciała pokazać jakie mogą być problemy w życiu i co robią, żeby im sprostać. W tle majaczą świąteczne otoczki, które wciąż podkreślają nadchodzącą atmosferę. W opisie ich trudności treść zamieniała się na chłodniejszą, przy istocie rozwiązania problemów na cieplejszą. Zdecydowanie pierwszy raz przyszło im się zmierzyć z taką sytuacją, dlatego nie wszystko wychodziło idealnie. To uczłowieczało ich pokazując, że każda rodzina inaczej widzi ten sam czas. I chyba to właśnie najbardziej mi się podobało. Jesteśmy różni i to jest piękne:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Biała zebra
Autor: przyrodaz
Seria bajeczek autora przyznaję, że jest bardzo interesująca i rozumieć ją można na bardzo wiele sposobów. To opowieści, które on sam wymyśli, które z wielką lekkością przychodziły mu do głowy. Byłam przekonana, że każda z nich będzie zawierała jakąś mądrość, coś, co warto przekazać pokoleniom, o czym nie powinno się zapominać. Za mną część pierwsza i teraz przeczytałam kolejną i tutaj byłam nieco zaskoczona, bo rozumieć ją można na ogrom sposobów.
Sposób pierwszy:
To historia o małej zeberce, która urodziła się cała biała. Nikt nie wiedziała dlaczego tak się stało, ale starali się ją zaakceptować. I już byłam pewna, że będzie chodziło tutaj o to, by kochać siebie takim jakim się jest, że to nic złego nie wyglądać tak jak wszyscy, ale nie, nie taki był przekaz.
Sposób drugi:
Mała biała zeberka poznała motylka, który miał na sobie ogrom różnokolorowych barw. Zeberka zazdrościła mu tego, bo też pragnęła być taka jak wszyscy. I ponownie pomyślałam, że będzie to przekaz, aby nie dążyć do bycia jak wszyscy. Żeby starać się być oryginalnym sobą, bo tylko wtedy będziemy szczęśliwi. Ale nie, o to też nie chodziło:-)
Sposób trzeci:
Aby nie zdradzić wszystkiego, powiem wam tylko, że koniec nie miał nic wspólnego z dwoma rzeczami, które wam wymieniłam wcześniej. Być może chodziło o przyjaźń, którą można stworzyć z kimkolwiek, kto potrafi podarować nam swój czas. Być może chodziło też o wysiłek jaki trzeba włożyć w to, żeby stać się jak najlepszą wersją siebie. A być może chodziło to, że będąc młodymi osobami pragniemy być tacy jak wszyscy i zauważamy tylko swoje mankamenty. W otoczeniu, które nie zawsze nas akceptuje nieraz chcemy się dostosować, by reszta nas lubiła. Nie mamy tylko pojęcia o tym, że podczas dorastania wiele rzeczy w nas się zmienia. Pytanie tylko co tak naprawdę daje nam radość?
To bardzo malutka i króciutka historia bogata w barwy i postacie zwierzęce. Jestem ciekawa jaki konkretnie miał zamysł sam autor, którą z tych opcji sami byście obstawili? Może macie ochotę sami zajrzeć do tak wszechstronnej opowieści?
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Biała róża
Autor: przyrodaz
Pozycje napisane przez autora nie są tylko zwyczajnymi historiami, które ukazują piękne rzeczy i świecą kolorowymi ilustracjami. Tak jak ,,Biała zebra", książka, która będzie miała premierę dopiero w grudniu i tutaj pojawiało się przesłanie, jednak tym razem znacznie prostsze, ale dużo mocniejsze. Cała historia jest iluzją, którą można przełożyć na ludzi, nasze podejście do nich, oraz wsparcie, które dajemy, bądź odbieramy.

,,Bo ja jestem naturalny, a mur zbudowali ludzie- odpowiedział."

W treści poznajemy różę, która nieśmiało wygląda do słoneczka, żeby się upewnić, czy mogłaby już zakwitnąć. Rozmawia przy tym z kamieniem i cieniem, które są stworzone przez naturę. Jest jej przykro, że słoneczko do niej nie dociera, gdyż wielki mur zasłania jej widoki. Ktoś go zbudował na tyle mocno, że nie potrafi nawet odpowiedzieć jej, kiedy zadaje mu pytania. Kamień i cień wspierają ją na ile potrafią. Sprawiają, że dobrym słowem róża każdego dnia przygotowuje się do całkowitego rozkwitu. Proszą aby była szczęśliwa i cierpliwa i robiła wszystko, co tylko może, żeby pięknie zakwitnąć. To dzięki nim jej wiara nie zgasła i nadszedł dzień, kiedy ukazała się w całej okazałości. Jaśniała jak nigdy pokazując ogrom bielutkich rozkwitniętych pączków. To właśnie wtedy wydarzyło się coś, co nawet zwykłego czytelnika wzruszy. Przy całej sytuacji wciąż będzie ktoś, kto ją wspierał, bo prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie:-)
A czy wy czasami nie ustawiacie wokół siebie muru? Nie zamykacie się na innych, bo coś was trapi, czy też czujecie się zmęczeni? A może to wy do kogoś nie potraficie dotrzeć, gdzie wciąż neguje wszystko, cokolwiek chcecie? Czy są wśród was osoby, które sprawiają, że marniejecie zamiast rozkwitać? Czy zauważacie tych, którzy z powodu biedy na wszelakiej sposobności wciąż wokół was stoją i nie każą się poddawać?
Myślę, że w tym momencie nie trzeba opisywać tego, co zadziało się w tej historii. Zrozumie ją każdy, tylko nie każdy będzie chciał wziąć przykład z pięknej róży. Życzę wam, byście odgonili te mury i w całej okazałości zajaśnieli jak potraficie najpiękniej. Głęboko w was wierzę, a bajeczkę mega ogromnie polecam!!!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Zalążki skrzydeł na kamieniu
Autor: MorfeuszNo1
Ta książka jest prawdziwym majstersztykiem – nie tylko pod względem literackim, ale także w sposobie, w jaki otwiera nowe perspektywy myślenia o poezji. Dotąd poezja kojarzyła mi się przede wszystkim z elegijnym tonem, ze smutkiem, z powagą, która wymaga od czytelnika skupienia i niemal nabożnego podejścia. Tymczasem autor udowodnił, że powaga nie musi oznaczać ciężaru, a głębia refleksji może iść w parze z lekkością stylu.
Humor i ironia, które przenikają ten tomik, okazały się nie tylko dodatkiem, ale pełnoprawnym narzędziem poetyckim. To odkrycie było dla mnie przełomowe – zrozumiałem, że śmiech, dystans i przewrotność mogą być równie wartościowe jak patos czy melancholia. Poezja nie musi być wyłącznie lamentem nad losem człowieka; może być także błyskotliwą grą, która rozbraja nasze przyzwyczajenia i otwiera nas na nowe sposoby odczuwania świata.
Czytając, miałem wrażenie, że autor prowadzi ze mną dialog – raz poważny, raz żartobliwy, ale zawsze głęboko ludzki. To właśnie ta zmienność tonów sprawiła, że książka stała się dla mnie czymś więcej niż literaturą: była doświadczeniem, które odświeżyło moje spojrzenie na sztukę słowa.
Dzięki tej lekturze odkryłem, że poezja może być jak rozmowa przy stole – pełna błyskotliwych ripost, ironicznych komentarzy, ale też chwil zadumy. To połączenie sprawiło, że poczułem się bliżej autora, jakby jego refleksje były skierowane bezpośrednio do mnie.
Ta książka nie tylko mnie zachwyciła, ale też nauczyła, że poważna poezja może być pisana z lekkością, że ironia i humor mogą być źródłem głębokiej prawdy, a śmiech – formą filozoficznej medytacji.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Daliśmy radę, chłopaku
Autor: Książka na miarę
To, co nazywamy kompleksami, najczęściej rodzi się z dziecięcych przeżyć, rodzinnych oczekiwań oraz presji otoczenia. Autobiografia Anthony’ego Hopkinsa „Daliśmy radę, chłopaku” nie eksponuje blasku hollywoodzkiej kariery, lecz ukazuje prawdziwego człowieka, który opisuje, jak stopniowo uczył się rozumieć trudne doświadczenia i oswajać je na tyle, by móc czerpać z życia radość. Spodziewałam się, że te wspomnienia mnie zaskoczą, i nie zawiodłam się. Uważam go za jednego z najwybitniejszych aktorów, który nieustannie zachwyca mnie swoimi rolami i imponuje życiową mądrością. Teraz już wiem, skąd bierze się ta niezwykła głębia jego spojrzenia na życie.
W książce mówi wprost o tym, że przez długie lata czuł się gorszy, niewystarczający, naznaczony etykietkami, które ktoś mu przykleił w dzieciństwie. Nie przypuszczałam, że mały Tony był tak wrażliwym chłopcem, któremu nieustannie wmawiano, że „nic z niego nie wyrośnie”, choć zamiast czytania bajek śledził procesy norymberskie, a książki, po które sięgał, i dziś przerastają wielu dorosłych. Jego słabe oceny uznawano za zapowiedź przyszłej porażki, a każdą próbę okazania uczuć gaszono, niestety dobrze znanym wielu dzieciom wzorcem: „chłopaki nie płaczą” i kazano je trzymać głęboko w sobie. W walijskim, robotniczym domu surowość zastępowała wsparcie, natomiast niezrozumienie akceptację. Takie doświadczenia mogą budować charakter, ale równie dobrze mogą głęboko zranić. W Hopkinsie odezwał się wewnętrzny krytyk, który towarzyszył mu przez długą część życia szeptając: “nie jesteś wystarczający”, podsycał kompleksy i lęki - które nie znikały wraz z kolejnymi sukcesami, wpędził w depresję i pchnął w alkoholizm. Zabierając ze sobą w dorosłość mnóstwo stłumionych i niezrozumianych uczuć, wszedł w etap, który odcisnął trwałe piętno na jego bliskich relacjach i doprowadził go do upadku. Związki, które miały wnieść w jego życie czułość, bezpieczeństwo i równowagę, nie przyniosły mu tego, czego szukał. Małżeństwo z matką jedynego dziecka było wręcz toksyczne i skończyło się, zanim na dobre się zaczęło. Trudno ocenić jego decyzję o zerwaniu kontaktu z jedyną córką Abigail - z resztą kim jestem, aby oceniać cudze wybory? Widać jednak, że nie szuka usprawiedliwienia. Przyznaje, że poczucie winy i żal będą mu towarzyszyć zawsze. a ja potrafię zrozumieć, że była to dramatyczna próba ochrony obu stron przed narastającym bólem i wzajemnym rozczarowaniem. Bez ubarwiania, wstydu i z uderzającą szczerością opisuje swój alkoholizm oraz moment uświadomienia sobie, że picie nie jest lekarstwem, a ucieczką, że przyszedł czas, by zmienić życie i stawić czoła problemom.
Chyba najbardziej urzekł mnie jego stosunek do kariery, ponieważ Hopkins nie kreuje się na kogoś wyjątkowego ani nie stawia jej ponad wszystko, lecz pokazuje pokorę, dystans do nagród, świadomość przemijania sukcesów i docenienie ludzi, którzy żyją poza światłem reflektorów, robiąc swoje najlepiej, jak potrafią. Pokazuje, że wiara we własne możliwości, pasja, autentyczność i umiejętność wykorzystywania własnych doświadczeń, są równie ważne jak wrodzony talent, i pomagają odnieść sukces. Aktor odkrywa przed czytelnikami także inną, mniej znaną twarz. Twarz artysty wszechstronnego, przepełnionego potrzebą tworzenia i nieustannego poszukiwania różnych form wyrazu.
O 87 latach życia można powiedzieć mnóstwo rzeczy, jednak “Daliśmy radę, chłopaku”, to bez wątpienia nie laurka przedstawiająca fenomenalnego aktora (jakim bez wątpienia jest), a człowieka w całej swej skomplikowanej wielowymiarowości. Kogoś, kto mówi do nas, jak wiele przeszedł, jak trudne podejmował decyzje, kto się podniósł, choć był bliski śmierci, kto nie obnosi się ze swą sławą i cieszy się równowagą oraz pełnią życia u boku ukochanej, trzeciej żony Stelli Arroyave. Ta książka może dawać nadzieję, że niezależnie od wieku i życiowych kryzysów można odnaleźć spokój i poukładać swoje życie. Inspiruje do odwagi, odrzucenia zależności od czyjejś aprobaty i uwierzenia w swoją drogę, nawet jeśli jej początek tonie w wątpliwościach, wzmacnianych krytyką otoczenia i narastającymi kompleksami. Gdybym mogła zwrócić się do niego bezpośrednio, powiedziałabym: „Dałeś radę, chłopaku”, “Pokazałeś im”. Tymczasem mogę Wam tylko polecić sięgnięcie po tę książkę, nie tylko dla cennych wspomnień, ale i dla zdjęć pochodzących z archiwum, a także dodatku z ulubionymi wierszami Sir Philipa Anthony'ego Hopkinsa.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
PRL od kuchni
Autor: Gosia
„PRL od kuchni” Sławomira Kopra to fascynująca wyprawa do świata, w którym jedzenie było nie tylko codzienną potrzebą, ale też odbiciem epoki – jej absurdu, kreatywności, ograniczeń i małych radości. Autor, we współpracy z Mariuszem Muchą, tworzy nie tyle kulinarny przewodnik, ile literacką podróż do czasów, gdy bary mleczne pękały w szwach, a smak bigosu z dworcowego baru potrafił być równie zapadający w pamięć… co kolejki po mięso.

Książka jest pełna barwnych scen, które tworzą niemal filmowy obraz minionych dekad: pyzy w słoikach sprzedawane na bazarach, słoiki z zimnymi nóżkami stojące w lodówkach garmażeryjnych, powoli obracające się kurczaki z rożna na festynach i nieśmiertelnie tłuste mielone, których smak znał każdy, kto choć raz stołował się w lokalu „z epoki”. To swoisty alfabet peerelowskiej kuchni, w którym każda potrawa ma swoją historię i niesie w sobie ślad czasu, w jakim powstała.

Bohaterami tej opowieści są ludzie – ci, którzy karmili, i ci, którzy jedli. Bufetowe pracujące w pośpiechu, kucharki gotujące „z niczego”, bywalcy barów mlecznych, którzy znali numery stolików tak dobrze, jak dziś znamy numery ulubionych kaw z sieciówek. Na ich tle jedzenie – często proste, tanie, czasem wręcz prymitywne – nabiera znaczenia. Koper i Mucha świetnie uchwycili codzienność PRL-u, ukazując ją przez pryzmat kuchni, bo to właśnie ona mówi najwięcej o realiach życia, zwłaszcza jeśli była ona tak charakterystyczna, jak w tamtej epoce.

Lekturze towarzyszy mieszanka emocji – nostalgia, rozbawienie, czasem lekkie obrzydzenie (bo nie każdemu „zimne nóżki” kojarzą się z przyjemnością), ale też zaduma nad tym, jak bardzo kreatywni potrafili być ludzie zmuszeni do radzenia sobie w czasach niedoboru. Autor potrafi wciągnąć czytelnika w ten świat tak, że niemal czuje się zapach pyz, ciepło buchające z baru mlecznego czy charakterystyczny aromat bigosu zamkniętego w metalowym pojemniku.

Styl Kopra jest lekki, gawędziarski i niezwykle plastyczny. Autor swobodnie łączy historię z anegdotą, fakty z humorem, tworząc książkę przyjemną w odbiorze, ale jednocześnie pełną treści. Nie ma tu akademickiej sztywności – jest za to reporterska żywiołowość i ogrom pasji do opowiadania o przeszłości. Dzięki temu książkę czyta się szybko i z dużą przyjemnością, niezależnie od tego, czy ktoś pamięta PRL, czy poznaje go dopiero z opowieści.

To literatura faktu z nutą nostalgii, idealna dla osób zainteresowanych historią obyczajów, kulinariami, kulturą codzienności, a także dla tych, którzy lubią dobrze opowiedziane historie z tłem społecznym. Równie dobrze sprawdzi się jako prezent dla kogoś, kto tęskni za starymi smakami – lub wręcz przeciwnie, zna je tylko z opowieści i chce zrozumieć, czym dla poprzednich pokoleń było „jedzenie na mieście”.

„PRL od kuchni” to smakowita lekcja historii, pełna aromatu wspomnień i nieoczywistych opowieści. Wciąga, bawi i pozwala spojrzeć na minioną epokę z zupełnie innej strony – tej najbliższej człowiekowi, bo związanej z tym, co jadł i jak żył. To książka, którą zdecydowanie warto przeczytać, bo łączy przyjemność z poznawaniem historii z lekką, błyskotliwą narracją, która zostaje z czytelnikiem na długo.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Spotkania. Ekspert biblista wyjaśnia "The Chosen"
Autor: Gosia
„Spotkania. Ekspert biblista wyjaśnia The Chosen” autorstwa Mariusza Rosika to fascynująca książka, która łączy świat serialu z rzetelną wiedzą biblijną. Tytuł jest przewodnikiem po pierwszym sezonie kultowego serialu The Chosen, którego popularność przerosła najśmielsze oczekiwania twórców. Książka odpowiada na pytania, które nurtują widzów: które sceny są zgodne z Ewangelią, a które zostały rozwinięte twórczo przez scenarzystów? Rosik, jako doświadczony biblista, wnikliwie analizuje każde wydarzenie i dialogi, pokazując, jak historia Jezusa i postaci biblijnych została przedstawiona w serialu i w jaki sposób można ją pogłębiać w kontekście historycznym i duchowym.

W książce bohaterowie serialu – od Jezusa po jego uczniów – zostają omówieni w kontekście ich historycznych realiów i biblijnych odpowiedników. Rosik przybliża czytelnikowi psychologię postaci, ich motywacje i dylematy wiary, co pozwala lepiej zrozumieć zarówno ich decyzje w serialu, jak i kontekst życia w I wieku. Podczas czytania towarzyszyło mi poczucie odkrywania nowej głębi znanych historii, fascynacja tym, jak wiedza historyczna i biblijna może zmieniać odbiór serialu, a jednocześnie radość z odkrywania nieoczywistych interpretacji i szczegółów, które wciągają i edukują.

Styl autora jest klarowny, przystępny i pełen pasji. Rosik potrafi w prosty sposób tłumaczyć złożone zagadnienia biblijne i historyczne, jednocześnie zachowując powagę tematu. Jego pióro sprawia, że lektura jest lekka, a zarazem merytoryczna – idealna dla tych, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę o Biblii i zrozumieć kulisy pracy nad serialem. Gatunkowo książka mieści się na pograniczu literatury popularnonaukowej, poradnika duchowego i analizy historyczno-biblijnej, co sprawia, że jest odpowiednia dla fanów The Chosen, osób zainteresowanych Biblią i historii biblijnej, a także dla wszystkich ciekawych, jak interpretować znane teksty Pisma Świętego w kontekście współczesnej kultury.

Książka Mariusza Rosika to nie tylko przewodnik po serialu, ale też fascynująca lekcja historii, teologii i interpretacji biblijnej. Dzięki niej można spojrzeć na dobrze znane historie z zupełnie nowej perspektywy, a jednocześnie nauczyć się rozróżniać między fikcją filmową a autentycznym przekazem Ewangelii. To pozycja warta polecenia każdemu, kto chce pogłębić swoją wiarę, wiedzę i zrozumienie świata przedstawionego w The Chosen.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Wanda Panda i magia świąt. Kalendarz adwentowy
Autor: przyrodaz
Prześliczna bajka nie tylko dla dzieci, ale i dla każdego, kto chciałby w magiczny sposób przygotować się do Świąt Bożego Narodzenia dzień po dniu, od pierwszego do dwudziestego czwartego grudnia. Postacie umilają nam czas podając nawet przepisy na wspaniałe wypieki oraz ozdoby, które nie tylko choinkę ozdobią, ale i cały dom, który dodatkowo będzie wszędzie pachniał pomarańczami:-) To są krótkie opowieści, ale na tyle intensywne i dobrze zbudowane merytorycznie, że traktujemy je jako piękną bajkę. Każdy rozdział zakończony jest przeróżnymi pytaniami dla czytelnika. W ten sposób dziecko może samo na nie odpowiadać, a kiedy nie wie, to dostanie na nie w treści podpowiedzi. Tutaj nie chodzi tylko o pomaganie mamie w domu, czy sprzątaniu domu. Tutaj postacie bawią się z obojgiem rodziców, nawet tatuś potrafi przygotować bajecznie proste śnieżne kule, które ozdobią stół. W przepisie znajdziecie proste porady jak je wykonać. Nie zostało również zapomniane, że miejsce przy stole niby ma być puste, jednak jeśli znamy jakąś osobę, która spędza ten czas w domu sama, to z gościnności i dobra serduszka, które tutaj podkreślają, można na kolekcję taką osobę zaprosić. Wigilia to czas dla wspólnego świętowania jakby takiego dnia rodziny. Jeśli nie mamy z jakichś powodów wspólnych tematów, to wystarczy wyjąć album ze zdjęciami i każdemu w pokoju rozjaśni się spojrzenie. Tutaj również była wzmianka o tych, których już z nimi nie było. Podkreślenie, by pamiętać dobre rzeczy, wtedy jeszcze lepsze odwiedza nasz dom. Oprócz prawdziwego życia, dostaniecie też prawdziwa magię, gdyż Mikołaj zagubił swój worek z prezentami i tylko wyjątkowe osoby zostały poproszone o znalezienie go. Poznałam tutaj też historię o Elfince Cynamonce, która piekła najlepsze cynamonki na świecie. Je również sami możecie zrobić:-) I tak zmierzamy do dnia Bożego Narodzenia, który rozjaśnia uśmiechy wszystkich osób. Jak myślicie, dlaczego?
Ta piękna książka podpowie wam, że wszystko, czego potrzebujecie macie w sobie. Wystarczy tylko to wyjąć:-) Prześliczna, same ilustracje są bardzo kolorowe, a minki ich pokazują z czego są zadowoleni, a co wymaga pomocy innych osób. Ma większy druk, twardą okładkę i cienkie, ale sztywniejsze strony. Nie wyobrażam sobie, by nie przeczytać jej na raz, ale dobrym pomysłem jest wprowadzenie tych przygotować do dnia dziecka. Tego czasu wtedy nie zapomną nigdy:-)))
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Córka diabła
Autor: Magdalena
„Córka diabła” Marty Zaborowskiej to kolejny dowód na to, że autorka potrafi z niezwykłą precyzją budować duszną, pełną napięcia historię, w której każdy detal ma znaczenie, a tajemnice ciągną się jak mgła nad zimowym, nadmorskim pejzażem. Już pierwszy obraz, ciało młodej kobiety u stóp klifu w Gdyni, budzi niepokój i sprawia, że czytelnik natychmiast chce wiedzieć, co naprawdę wydarzyło się w tę feralną noc. A poczucie grozy tylko narasta, gdy okazuje się, że Julia Krawiec, jadąca na ślub swojej przyjaciółki, trafia zamiast na uroczystość na jej pogrzeb, bo Rita ginie tragicznie w okolicznościach, które z każdym kolejnym odkryciem wydają się coraz bardziej mroczne.
Zaborowska, sięgając po motyw pozornego samobójstwa, konstruuje historię, w której przeszłość nieustannie dopomina się o uwagę. Autorka nie ogranicza się do prostych rozwiązań, ale prowadzi nas przez labirynt bolesnych wspomnień, rodzinnych sekretów i grzechów, które od lat domagały się rozliczenia. Nad światem przedstawionym unosi się poczucie, że nic nie jest oczywiste, a każda odpowiedź rodzi kolejne pytania. I w tym właśnie tkwi siła tej powieści: w gęstej atmosferze niepokoju, wrażeniu ciągłego zagrożenia i świadomości, że prawda, kiedy wreszcie się ujawni, może okazać się bardziej bolesna niż najgorsze przypuszczenia.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Bezkarny
Autor: przyrodaz
I po raz kolejny zostałam pozytywnie zaskoczona przez autora. Takie niespodzianki lubię najbardziej:-) To tak bardzo po ludzku napisana książka, aż czułam, że prowadzę z kimś rozmowę, lub przyglądam się wydarzeniom z bardzo bliskiej odległości. Spryt i temperament, to wielkie atuty tej pozycji. Początek czaruje nas słowami osoby, która zrobiła wszystko, aby poznać swój cel. Jest nawet przekonany, że na tyle ją zna, że szybciutko wpadnie w jego sidła. Ta pewność siebie była tutaj trochę osaczająca, bo zdałam sobie sprawę, że każdego z nas można się nauczyć. To, co piszemy w sieci, jakie wstawiamy zdjęcia, jak prywatne historie opisujemy i co przeglądamy, daje nasz dosyć dokładny obraz. Wtedy jesteśmy podatni na manipulacje, bo każdy z nas poszukuje bratniej duszy. A kiedy się pojawia patrzymy w niego jak w obrazek, chodzący ideał, normalnie królewicz na białym koniu. Dodam jeszcze, że każda z postaci sama wypowiada się o sobie, więc wiemy co chodzi im po głowie. Łatwowierność ludzka aż bije po oczach. Autor idealnie ukazał jak kobiety są osaczane przez mężczyznę. Jak nie wierzą w swoje szczęście, gdyż każda z nich została zraniona. Tutaj dziesięć lat małżeństwa i nagle pustka, wszystko skończone. Zamglony wzrok, tortury słowne swojego ciała i żalenie się na niedoskonałości. Dosłownie biczowanie siebie za winy małżonka. Ogromny brak kogoś, kto da ukojenie i będzie miał takie same zainteresowania jak my. Cel idealny... Może i nie mają miłości, ale mają coś na czym najbardziej mu zależy. Jest w stanie zrobić wszystko, żeby to osiągnąć:-)
Trzeba przyznać, że jego plan był aż nad inteligentny. Przewidział bowiem wszystkie słabe strony, ale zapomniał o jednej najważniejszej. Bo skrzywdzona kobieta nie zawsze musi odpuścić. Czasami zwyczajnie pragnie zemsty:-)
No, kochani, takiej perełki to nie można przegapić! Gra psychologiczna i słowna na wysokim poziomie. Postacie zwyczajne, bardzo prawdopodobne, podzielone na słabe i silne. Zemsta bywa tutaj słodka, ale czy zawsze obchodzi się bez konsekwencji?
Mega dobra, bardzo ją polecam:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Pas Oriona
Autor: Kama

„Między gwiazdami łatwo się zgubić, ale jeszcze łatwiej odnaleźć prawdę o sobie.”

"Czy miłość może rozwiązać pas Oriona i wybawić go z banicji na niebie?” 
„Orion nie pyta, dokąd zmierzasz. On pokazuje, czym naprawdę płonie twoje serce.”
„Nie uciekasz przed przeszłością—tylko przed tym, co jeszcze potrafi zaboleć.”
„Prawda bywa jak gwiazda: widać ją dopiero, gdy wokół zapadnie noc.”
XVII- wieczna Holandia, a właściwie Niderlandy były krajem na wskroś nowoczesnym.
Nie tylko w sferze handlu zagranicznego czy idei politycznych ale przede wszystkim jeśli chodzi o wolność wyznania i wielokulturowość.
To właśnie tam w jednym z miast w domu kupca Mauricio Fernandesa i jego partnerki Carolyn wychowana została Isabella Duarte - Żydowska dziewczynka, która na skutek splotu okoliczności zostaje modelką jednego z pionierów malarstwa - Johannesa Vermeera.
To nie on jednak sprawi, że serce dziewczyny zabije szybciej i pozna smak miłości, a także straty.
Bohaterka za sprawą swego przybranego ojca wyrosła na osobę obytą i ciekawą świata, choć ten zaprezentował jej swe najokrutniejsze oblicze.
Jak rozwinęła się ta historia i czy młoda odnalazła szczęście?
Nie znałam wcześniej pióra autorki, lecz cechuje je duża doza ciepła i refleksji.
Rose pisze ciekawie wskazując się kreatywnością i wiedzą zwłaszcza w dziedzinie sztuki , historii oraz religii, a fabuła jej książki wyróżnia się na tle innych i zdecydowanie warto ją poznać.
Losy Dziewczyny z perłą wypełnia smutek i potrzeba odnalezienia swoich korzeni.
Bardzo mi się podobała- serdecznie polecam 🤍🖤

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Dziedzictwo Jadeitu. Saga o Zielonych Kościach. Tom 3
Autor: mysilicielka
Uwielbiam świat stworzony przez Fondę Lee, jestem pełna podziwu nad jego złożonością, klan jest moją krwią i tak dalej, ale… Ta część mnie strasznie wymęczyła. „Dziedzictwo…” czytałam bardzo długo, kilka miesięcy na pewno. Przechodziłam przez kilka rozdziałów, wpadałam w zastój, sięgałam po inną książkę, a po jej skończeniu wracałam znowu do Kekonu, by po paru stronach ponownie uciec. Męczyła mnie akcja, która potrafiła przeskakiwać po kilka lat do przodu. W pewnym momencie zwątpiłam, czy autorka w ogóle dąży do jakiegoś punktu kulminacyjnego. Zakończenie mi się podobało, ale wydaje mi się, że nie wstrząsnęło mną tak jak powinno, właśnie przez to znużenie. Oczywiście polecam serię jako niesamowitą fantastyczno-gangstersko-azjatycką epicką przygodę, tylko ostrzegam, że trzeba się przygotować na długą wyprawę.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Metro 2033. Powieść graficzna
Autor: mysilicielka
Lepszej kreski do tej historii nie można było dopasować. Widać, że rysownik świetnie się czuł w postapokaliptyczno-militarnych klimatach. Wydanie jest solidnie wykonane, duże, ciężkie, wszystko w wysokiej jakości. Dobrze było przypomnieć sobie tę ponadczasową historię, chociaż tekst ciągły i tak lepiej oddziaływał na czytelnika, kiedy przychodziło do snów Artema. Pozycja warta swojej ceny. Dla fanów Metra must have.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Filmowy wehikuł czasu
Autor: przyrodaz
Jest to wznowienie książki z 1994 roku.
Historia jest krótka ale przezabawna. Oczywiście najgłówniejszy temat będzie stanowiła maszyna przenosząca ludzi w czasie. Znajdziemy tu bowiem postacie, które będą chciały nakręcić film jak najtańszym kosztem. Pomoże im w tym wehikuł czasu, który zabierze ich do roku tysięcznego. Koniecznie chcieli od podszewki zobaczyć w jaki sposób Wikingowie osiedlili się w Ameryce. Oczywiście ich plany to było jedno, ale poznanie miejsca gdzie obecnie przebywali, to drugie. Nikt im bowiem nie powiedział, że jak tylko się w tym czasie pojawią, to znajdzie się śmiałek, który będzie chciał ich przegonić. To bardzo zabawna scena ze zwróceniem uwagi na to, że czasoprzestrzeń, którą naruszyli będzie miała jeszcze inne swoje odbicia. Nie myśląc o jakichkolwiek konsekwencjach, bo nikt nie rozumiał tutaj siebie nawzajem, zwyczajnie zabrali ze sobą, za pomocą siły, właśnie tego Wikinga. To było niczym scena z bajki, gdzie szarpał się na wszystkie strony, a z ust wychodził objaw wścieklizny. I z pewnością nikt z was nie domyśla się w jaki sposób, oprócz siły, udało im się go doprowadzić do komunikacji. Jak widać ekskluzywny alkohol działał na każdego mężczyznę na całym świecie, nawet tym wstecznym:-) Pojawił się jednak inny dużo poważniejszy problem, którym była bariera językowa. Musieli jednak zrobić wszystko, aby i to przełamać w innym wypadku niczego nie byliby w stanie się od niego dowiedzieć. Jak sądzicie, czy później poszło im już z górki?
Naprawdę świetna fantastyka. Ilekroć po nią sięgam wciąż nie wierzę i nadal pragnę dowiedzieć się, czy faktycznie taką podróż w czasie można odbyć.To temat, który hipnotyzuje bardziej niż obecność kosmitów, choć w sumie może nawet chodzić o to samo. Autor zastosował prawdziwą wiedzę otulając ją wszelkimi domysłami, by bardziej przykuć naszą uwagę. Postaci jest kilka, które często ze sobą rozmawiają. Przez cały czas trwania lektury dostajemy nadzieję na to, że i nasze plany mogą się zrealizować, jedynie musimy się odważyć, by po nie sięgnąć. Znajdziemy tutaj trochę ironii, czarnego humoru oraz czegoś, czego nie potrafiłam nazwać. Coś pomiędzy nadzieją, cudem, a całkowitą wiarą w powodzenie przedsięwzięcia. Dawało to takiego kopa do działania również we własnym życiu. Jest to książka na każdy czas, ale chyba przed gwiazdką wywołuje największe poruszenie. Zdecydowanie ją polecam:-)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Liczba wyświetlanych pozycji:
1
2
3
4
5
814
Idź do strony: