Stryjeńska. Diabli nadali
Autor:
Angelika Kuźniak
Wydawca:
Czarne
wysyłka: niedostępny
ISBN:
9788380491793
EAN:
9788380491793
oprawa:
Twarda
podtytuł:
Diabli nadali
format:
14.0x22.5cm
język:
polski
Seria:
BIOGRAFIE
liczba stron:
344
rok wydania:
2015
(0) Sprawdź recenzje
31% rabatu
34,55 zł
Cena detaliczna:
49,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 34,55 zł
Opis produktuStryjeńska. Diabli nadali – Angelika KuźniakZofia Stryjeńska – artystka zapomniana, zbiorowej świadomości jej twórczość przywrócono w 2008 roku wystawą w krakowskim Muzeum Narodowym. Teraz odżywa na nowo na kartach książki Angeliki Kuźniak „Stryjeńska. Diabli nadali”.Angelika KuźniakAutorka reportaży w Dużym Formacie (dodatku do Gazety Wyborczej). Wielokrotnie nominowana do nagrody Grand Press, otrzymała ją trzy razy. Autorka biografii „Papusza” i „Marlene”.Zofia StryjeńskaZofia Stryjeńska była barwnym ptakiem swojej epoki, wszyscy znali jej cięty język i ekscentryczne zachowanie, lecz wybaczali, bo była księżniczką polskiego malarstwa. Każdy chciał mieć w domu „Stryjeńską”. Jej grafiki są do dziś elementem otaczającej nas rzeczywistości. Stryjeńska studiowała malarstwo w męskim przebraniu, była żoną znanego architekta Karola Stryjeńskiego. Związek z nim to burzliwy rozdział w jej życiu – szaleńczo w nim zakochana, dwa razy została przez niego zamknięta w szpitalu psychiatrycznym. Jako artystka była spełniona, jako matka – wręcz przeciwnie. Książka Angeliki Kuźniak „Stryjeńska. Diabli nadali” to książka o niezwykłej kobiecie, ekstrawaganckiej, kolorowej, w końcu – o wspaniałej artystce, która niszczyła swoje prace, by być kochaną.Fragment książkiStryjeńska gromadziła rzeczy: koperty, rysunki, stare bilety, dokumenty, wizytówki – nawet te, które wcześniej podarła, programy wystaw, wyniki badań, recenzje, albumy, scenariusze bajek i baletów (zawsze w kilku egzemplarzach). Aż trudno uwierzyć, że taszczyła to potem w walizkach. Z Krakowa do Warszawy, z Warszawy do Paryża, z Paryża do Genewy, do Londynu, do Brukseli. Z powrotem do Krakowa. Czasem zostawiała je w przechowalni na dworcu. Jej syn Jan wspominał: „Ileż razy jeździłem wykupywać przedawnione walizy, które magazynierzy musieli wyciągać, mrucząc, gdzieś z otchłani składów kolejowych. […] Mama miała świętości, między innymi płótna Bogów słowiańskich, których nie chciała sprzedać [„bo tylko do muzeum mogą być sprzedani bogowie” – mawiała] i które zawsze ze sobą woziła. Kiedyś zostawiła je w bufecie na dworcu w Paryżu i nigdy już ich nie odzyskała. Wiele (ile?) waliz zostało po jej śmierci na różnych dworcach”. Stryjeńska w 1949 roku w liście do dzieci: „Walizy zostawiam na Chabrol [przy rue Chabrol w Paryżu znajdował się hotel, w którym mieszkała], zostały przy tym jako zastaw, bo nie wystarczyło już na uregulowanie rachunku noclegowego. Mówię o walizach dlatego, żebyście w razie mej dematerializacji zaopiekowali się tym, zwłaszcza jedną – popielatą, gdzie są różne papirusy i wspomnienia”. Tę popielatą walizkę nazywała „walizką kancelarią”. x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|