Okładka książki Święty i Błazen

Święty i Błazen

Wydawca: Zysk i S-ka
wysyłka: niedostępny
ISBN: 978-83-7785-475-4
EAN: 9788377854754
oprawa: Twarda
podtytuł: Jan Góra w odsłonach Jana Grzegorczyka
format: 228x175x32mm
język: polski
liczba stron: 432
rok wydania: 2014
(0) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
45% rabatu
24,70 zł
Cena detaliczna: 
44,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 24,70

Opis produktu

PUBLICZNA SPOWIEDŹ WIELKIEGO GRZESZNIKA, KTÓRY PRAGNIE ZOSTAĆ ŚWIĘTYMŚwięty i błazen - niepowtarzalna w swej szczerości opowieść dominikańskiego wizjonera.Jan Góra, który co roku przyciąga na pola Lednicy pod Rybę 100 tysięcy ludzi, dla jednych jest charyzmatykiem, dla innych błaznem i hochsztaplerem pożerającym swoich współpracowników.Nad Lednicą, u źródeł chrzcielnych Polski, ojciec Jan wypełnia wypaloną przez PRL i współczesne media wyobraźnię młodych chrześcijańskimi symbolami. Góra to żywioł, budując swój teatr, rani i sam jest raniony. Zdążając do celu, idzie na skróty. Jego nielegalne metody działania wykańczają biskupów i przełożonych. ""Zostawcie go, to co robi jest Boże!"", usprawiedliwiają go obrońcy. Czy rzeczywiście chroni go ""niebiański immunitet""?Dopóki żył Jan Paweł II, Góra miał w nim potężne wsparcie. Papież mu wyznaczał zadaniai błogosławił. Po jego śmierci postawiono mu zarzut, że się wypalił i nie potrafi żyć w epoce po ""21:37"".Józef Tischner pytany, co sądzi o Janie Górze, odpowiedział krótko: ""Jeden taki musi być"".Prowadzący sąd nad Janem Górą Grzegorczyk nie ogranicza się do przesłuchiwania oskarżonego. Co chwila wzywa świadków jego życia. Nie ma innego wyjścia - Góra albo zostanie wyniesiony na ołtarze albo spłonie na stosie.""Nie dziwię się, że Góra zdecydował się na tę spowiedź. Przed Grzegorczykiem nawetpuszki z konserwami same się otwierają"".Aleksander RozenfeldJan Góra pozwalał sobie przy Papieżu na zachowania i działania, o których inni baliby się nawet pomyśleć. Niektórzy określiliby je jako nieodpowiednie albo gorszące.A Papież, gdy Góra wsadzał jego rękę do wiaderka z silikonem protetycznym po to, aby uzyskaćodlew jego dłoni dla potomnych, stukał się widelcem w czoło i mówił do księdza Dziwisza:""Stasiu, po co z tym facetem zaczęliśmy się zadawać?"", i ponownie zapraszał ojca Górę, i wspomagał jego projekty, plany, wizje...***- Podobno kiedy ojciec wstąpił do zakonu, to na brzydkie słowo mdlał jak św. Stanisław Kostka, a teraz sam ojciec wyznał Marii Okońskiej, że przeklinanie jest ojca grzechem głównym...- Tak, Jasiu, stwardniałem... Język z budowy dociera i rozbudza. Nie można pieszczotliwie kłaść cegły. A ja kładłem jej niemało. Ofiary są, niestety. Żal mój jest także. Ale czy zdołam się poprawić, jak obiecałem Marysi Okońskiej, to zależy od łaski, o którą proszę codziennie.(Fragmenty książki
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj