Thomas Morgenstern. Moja walka o każdy metr
Autor:
Thomas Morgenstern
Wydawca:
SQN
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-79245-42-0
EAN:
9788379245420
oprawa:
Miękka
format:
14.0x20.5cm
język:
polski
liczba stron:
240
rok wydania:
2020
(0) Sprawdź recenzje
37% rabatu
22,11 zł
Cena detaliczna:
34,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,07 zł
Opis produktuKiedy we wrześniu 2014 roku Thomas Morgenstern ogłosił zakończenie kariery, dla świata skoków narciarskich zakończyła się pewna epoka. Oto bowiem ośmiokrotny mistrz świata, trzykrotny mistrz olimpijski, zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni i dwukrotny zdobywca Pucharu Świata postanowił usunąć się w cień. Jakie były powody tego kroku? Co sprawiło, że jeden z najbardziej niebywałych talentów sportowych uznał, że przyszedł czas rozstania z ukochaną dyscypliną?
Thomas MorgensternKsiążka „Moja walka o każdy metr” to szczera opowieść o dojrzewaniu do tej decyzji. Po raz pierwszy mamy okazję poznać jej kulisy i dowiedzieć się, co tak naprawdę kierowało Morgim, gdy ogłosił swoją decyzję. Austriacki skoczek przypomina też swoje zwycięskie skoki, opowiada o rywalizacji z Gregorem Schlierenzauerem i tłumaczy, dlaczego nienawidzi skoczni w Planicy.Fragment książkiOtwieram oczy. Nawet tak mały ruch sprawia, że moja twarz zaczyna płonąć. Widzę białe, stłumione światło neonowej lampy. Z boku dobiega mnie regularny pikający dźwięk wydobywający się z EKG. Próbuję przekręcić głowę, ale w efekcie czuję tylko przeszywający ból, który ciągnie się od skroni przez policzki aż do klatki piersiowej. Czy to bicie mojego serca? Nie, to zdecydowanie nie jest mój hotelowy pokój w Tauplitz!Rozglądam się po jasnym pomieszczeniu. Przez okno wpadają promienie słońca, drażniąc moją palącą skórę. Chcę coś powiedzieć, zapytać, gdzie jestem i dlaczego się tu znalazłem, ale nie mogę nawet poruszyć ustami. Moje wargi są zbyt spuchnięte. W żyłę prawej ręki mam wetkniętą plastikową rurkę. Rytmiczne pikanie miesza się z wszechobecnym szumem urządzeń ustawionych wokół mojego łóżka. Jestem w szpitalu. Otwierają się drzwi. Do sali wchodzi przyjaźnie uśmiechnięta pielęgniarka, chyba około trzydziestki. Jej ciemne włosy sięgają ramion, z oczu bije ciepło i serdeczność. Chcę z nią porozmawiać, ale nie jestem w stanie wydobyć z siebie słowa. Jeżeli moje wargi powiększyły się wprost proporcjonalnie do bólu, jaki sprawia poruszanie nimi, muszą przypominać monachijską Allianz Arenę. Na szczęście to ona zaczyna mówić. Opowiada o jakimś upadku i że niby jestem w klinice w Salzburgu. Każe mi odpoczywać i mówi, że zawoła ordynatora. Upadek? Ale jaki upadek? Usilnie próbuję sobie coś przypomnieć. Oczywiście, że upadłem. Trzy tygodnie temu, w Titisee-Neustadt. Ale teraz już przecież znów skakałem - na Kulm. Mój treningowy skok był genialny, warunki idealne. Czy jeszcze przed chwilą nie byłem w windzie? x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|