Okładka książki Melancholia elegancka siostra smutku

Melancholia elegancka siostra smutku

Wydawca: Sowello
wysyłka: niedostępny
ISBN: 9788364193255
EAN: 9788364193255
oprawa: Miękka
format: 11.7x17.0cm
język: polski
liczba stron: 96
rok wydania: 2015
(0) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
32% rabatu
13,63 zł
Cena detaliczna: 
19,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 13,63

Opis produktu

Joanna Kłaczyńska debiutowała w roku 2014 zbiorem wierszy Przed zmierzchem. Tamten tomik można było nazwać „późnym debiutem”. Takie przypadki zdarzają się rzadko, ale na ogół są one interesujące, bowiem waga refleksji, przemyśleń i doświadczeń bywa – co zrozumiałe – dojrzała. Życie dolewa nam swoich esencji. Te słodkie i gorzkie dary odkładają się w zakamarkach głowy i serca, i nagle dopominają się wysłowienia. Joanna Kłaczyńska miała sprzyjający doping: interesowała się między innymi malarstwem, poza tym żyła w atmosferze literackiej od lat, bowiem jej mąż, Włodzimierz, jest znanym i cenionym prozaikiem. No i stało się! Impresje i refleksje poszybowały na papier. W jazgocie młodoliterackich dykcji i eksperymentów, kolejnych zmian językowego paradygmatu poetyckiego te wiersze nie szukały swojego miejsca. I dobrze. Tak pisaliśmy czterdzieści, trzydzieści lat temu i przy tym na ogół pozostajemy. To nasz świat, to nasz język. Problem jednak polega na tym, czy mamy coś do powiedzenia, czy bagaż życia, doznań i obserwacji jest warty pokazania urbi et orbi. W przypadku wierszy Joanny Kłaczyńskiej ten sens – moim zdaniem – się spełnił. Nowe wiersze Autorki biegną dwoma torami. Pierwszy określiłbym jako „zapis melancholii lirycznej i estetycznej”. Ona bierze się z doznań emocjonalnych, z odkładania tej „czułej wizji świata” w naszych wzruszeniach i zachwytach. Z palpitacji wzruszonego serca. Czasami – bywa – kumulują się w czarnych chmurach. Jeśli poeci powinni być wyposażeni w gen „czułej obserwacji”, to Kłaczyńska ma ten gen wielce aktywny. Znajdziesz, Czytelniku, w tym zbiorze wiersze, które jeszcze umieją się zachwycać. To coraz rzadziej występuje w nowej poezji, która poszła za głosem licznych traum. Kłaczyńska umie – po norwidowsku – cieszyć się listkiem do szyby przyklejonym, deszczu kropelką. Ale w wierszach, po których błąka się uroda świata, rzadko kiedy idzie o efekt estetyczny. Za każdym razem pojawia się refleksja egzystencjalna lub etyczna czy też słowa poszukujące wymarzonego ładu. Jak w tym wierszu o ludziach, którzy są …dobrzy/i to mnie urzeka/że jedną miarą/mierzą/życie kota/i człowieka. To piękna i mądra pointa, niesłychanie prosta, a jednak mocno zapadająca we wrażliwej pamięci i wyobraźni. Poetka unika patosu. Nie dała się uwieść żadnej „mowie wysokiej”. Choć przecież nie stosuje tzw. „mówienia wprost”, choć metaforyzuje i parabolizuje swoje obrazy, choć stąpa po jakiejś niekolokwialnej łące słów – to chodzi po ziemi, wyczuwając jej grudy pod nogami. Myślę, że skoro już padło słowo „łąka”, to koniecznie muszę dodać, że jesienna. Jednym z ciekawszych wątków tych wierszy jest dorosłość żywota. Pamiętacie z różnych obrazów i plafonów alegorie pór roku? Tutaj w swym koszu jesień niesie Mądrość. Z jednej strony żal, rzecz jasna, przemijania i uroków minionej młodości, z drugiej jednak bagaż życia staje się mentalnym jego dorobkiem. Żadnej histerii, żadnej lamentacji. Raczej stoicyzm, a więc to najmądrzejsze pogodzenie z Losem i zdanie sobie sprawy, że przeznaczenie trzeba zrozumieć, a nie przeklinać.
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj