ASSA
Autor:
Kowalski Andrzej
Wydawca:
Novae Res
wysyłka: niedostępny
ISBN:
9788380831858
EAN:
9788380831858
oprawa:
Miękka
format:
18.7x12.0
język:
polski
liczba stron:
308
rok wydania:
2016
(2) Sprawdź recenzje
31% rabatu
22,65 zł
Cena detaliczna:
33,00 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,65 zł
Opis produktu
Firma Art Company kieruje się tylko jedną zasadą: „pełna dyskrecja”. Gdy niemiecki marchand prosi o zrobienie kopii zaginionego podczas wojny obrazu, nikt nie zadaje zbędnych pytań. Zadanie zostaje powierzone utalentowanemu artyście Danielowi Asmanowi.
Kilka dni później w Rumii umiera biedna emerytka. Listonosz twierdzi, że słyszał strzały, ale w ciele kobiety nie ma śladu po kulach. W domu wszystko jest na swoim miejscu. Dwie brudne filiżanki leżą w zlewie, łóżko jest zasłane, a nad nim wisi niewielki obraz.
Śledztwem kieruje Malena Marklund, żona Daniela. Wkrótce okazuje się, że sprawa tajemniczych zleceń, niewyjaśnionej śmierci staruszki i przybycia do Trójmiasta pięknej holenderskiej jubilerki Anastazji mają ze sobą więcej wspólnego, niż ktokolwiek jest w stanie podejrzewać…
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Sebastian Czapliński
Lubię sięgać po książki, które nie są bardzo znane, ponieważ często okazuje się, że lepiej one wypadają niż bestsellery, o których wszędzie jest głośno. Jak było w tym przypadku?
Pewna osoba zajmująca się sprzedażą dzieł sztuki prosi firmę Art Company o zrobienie kopii zaginionego podczas wojny obrazu. W Rumii umiera starsza kobieta. Jedynym świadkiem jest listonosz, uważający, iż słyszał strzały. Kto i po co zakłócił spokój starszej kobiety? Śledztwem zajmuje się Malena Marklund. Czy te wszystkie wydarzenia mają z sobą coś wspólnego? Początek jest nieco poplątany, przez co ciężko było mi się wgryźć w ten utwór. Musiałem chwilę się zastanawiać nad tym, kim jest ta postać czy co się przed chwilą stało. Na szczęście potem było o niebo lepiej. „Assa” została napisana lekkim językiem. Momentami akcja przyśpieszała, ale przez większość stron jest średnia, tj. nie za wolna, ale i nie za szybka. Zastanawiałem się, skąd wzięła się nazwa. Przed przeczytaniem miałem takie myśli: a może to nazwisko głównej bohaterki? Albo miejscowość, w której dzieje się ta historia? Myliłem się, ale nie zdradzę wam jak to jest z tą nazwą. W tej krótkiej powieści jest mnóstwo wątków. Z jednej strony to plus, bo nie ma chwili na nudę, aczkolwiek plącze to ten główny, przez co czytelnik czasem może czuć się przytłoczony ich ilością oraz pogubić w sieci intryg. Akcja książki dzieje się w różnych miejscach. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Andrzeja Kowalskiego, ale nie wiem, czy sięgnę po jego wcześniejsze dzieło, mimo iż to podobało mi się. Bohaterzy zostali dobrze wykreowani, ale nie do końca ich polubiłem. Główna postać często irytowała mnie swoim zachowaniem. Podsumowując: „Assa” to dobry kryminał, który spodobał mi się. Jest on potwierdzeniem tego, że mniej znany utwór może być lepszy od wielu mocno reklamowanych. Polecam go przede wszystkim osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z kryminałem. Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Novae Res. Tytuł: „Assa” Autor: Andrzej Kowalski Wydawnictwo: Novae Res Korekta: Bartłomiej Kuczkowski Okładka: Krzysztof Urbański Wydanie: I Oprawa: miękka Liczba stron: 302 Data wydania: 09.06.2016 ISBN: 978-83-8083-185-8 ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: http://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com/2016/08/90-assa-andrzej-kowalski.html
Tym razem wzięłam sobie pod "odstrzał" pewną książkę polskiego autora. Nie oczekiwałam wiele, jednak jak to zwykle bywa już przed przeczytaniem zaczęłam się do tej książki skradać... A ponieważ kiedy to piszę zbliża się północ to mnie wzięło, żeby nie tylko opisać to wydarzenie, lecz także je... narysować. Rysunek na blogu!
- Będziesz złą książką? - Nie. - A CO JEŚLI? - Nie jestem złą książką. Ogarnij się, Wiktoria. I idź już spać. Jednak się przełamałam! Przeczytałam i wam powiem, że "Assa" nie kłamała. Książka opowiada bardzo ciekawą historię polskiego malarza, który zaczyna dostawać coraz dziwniejsze zlecenia na kopie obrazów. Jest to dla niego trudny okres, a zmartwień przysparza mu także żona, która ma obsesję na punkcie ich przyszłego dziecka. Główny bohater wkrótce odkrywa, że zlecenia na obrazy łączą się z morderstwem, którym zajmuje się jego żona. Dowiaduje się także, że i jemu grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Było to moje pierwsze spotkanie z Andrzejem Kowalskim, które na szczęście okazało się miłe i przyjemne. Książkę czyta się szybko, jednak jeżeli mogłabym mieć dla was jakąś wskazówkę to zwracanie uwagi na daty podane przed rozpoczęciem każdego rozdziału, zaoszczędza czas na myślenie "o co chodzi...". Tak jak USA ma Georg R. R. Martina, który potrafi omotać czytelnika natłokiem nowych bohaterów, tak Polska doczekała się Andrzeja Kowalskiego, który na początku książki tak zakręcił czasem akcji, że żaden czytelnik się nie oderwie. Spokojnie, zrozumienie przychodzi samo po jakimś czasie. Jednak tak jak podkreśliłam w poprzednim akapicie - patrzenie na daty ułatwi wam czytanie. Ja przyzwyczajona do książek Maggie Stiefvater, gdzie daty na początku rozdziałów są bardziej dla ozdoby niż informacji, całkowicie je pominęłam. Dzięki temu pierwsze rozdziały czytałam dwa razy. Nie popełniajcie błędów człowieka-ninja... Akcja dzieje się bardzo szybko, przez co nie potrafiłam się oderwać. Autor na początku usidlił mnie dzięki stylowi pana Martina, a później sam się rozkręcił i zarzucił na mnie mnóstwo zagadek, sytuacji bez wyjścia oraz tajemnic. W gruncie rzeczy, wszystko inne spadło na drugi plan i po prostu siedziałam bez ruchu jak myszka, przewracając strony, pozwalałam się nieść mojej radości z czytania dobrej powieści. Z jednej strony to, że autor ciągał nas od roku 1943 przez czas "teraźniejszy" (2009), po rok 2011 mi się nie podobało, ponieważ kryminał nie dał mi takiego zaskoczenia, na jakie liczyłam. Jednak z drugiej, gdyby autor ułożył wydarzenia w książce chronologicznie to prawdopodobnie nadal bym go nienawidziła. Dlaczego? Otóż już na samym początku autor nam dobitnie pokazał, że ktoś umrze. Nie wiedzieliśmy jeszcze kto jest tym ktosiem, ani co się z nim stanie, ale autor zasiał wtedy w nas ziarno pewności, że to na pewno się stanie. W sumie dobrze się stało, bo nie mam aż tak wielkiego kaca książkowego. Kończąc, daję ocenę 7/10. Książkę serdecznie polecam wszystkim fanom kryminałów i przygód. x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|