Bez słowa
Autor:
Rosie Walsh
Wydawca:
Zysk i S-ka
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-8116-462-7
EAN:
9788381164627
oprawa:
miękka ze skrzydełkami
format:
205x145x30mm
język:
polski
liczba stron:
444
rok wydania:
2020
(2) Sprawdź recenzje
33% rabatu
24,70 zł
Cena detaliczna:
36,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 24,77 zł
Opis produktu
Siedem idealnych dni. Potem on zniknął.
Gdy Sarah poznaje Eddiego, zapomina o całym świecie, pragnie nacieszyć się każdą wspólną chwilą. Spędzają razem najpiękniejszy tydzień w ich życiu. Aż nadchodzi nieuchronne rozstanie…
Obiecują sobie utrzymywać kontakt, zanim nie wymyślą planu na wspólne jutro. Lecz jedno z nich nie dotrzymuje słowa, nie daje znaku życia. Przepada jak kamień w wodę…
Przyjaciele namawiają Sarah, by zapomniała o nim. Ale ona nie może. Wie, że coś się stało, że musi istnieć jakieś wytłumaczenie. Minuty, dni, tygodnie mijają, a Sarah jest coraz bardziej zmartwiona.
Pewnego dnia odkrywa, że miała rację…
Bez słowa to wyjątkowa i przewrotna opowieść o ludziach, którzy nigdy nie powinni stanąć na swojej drodze.
Książka zostanie wydana w kilkudziesięciu krajach.
Bestseller numer jeden w Niemczech i w innych krajach.
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: FioletowaRóża
Powieść pt. „Bez słowa” angielskiej pisarki Rosie Walsh ukazała się w 2018 roku, nie jest zatem najświeższą propozycją czytelniczą, niemniej jednak bardzo się cieszę, że na nią trafiłam. Przypadki, a nie zaś zaplanowane tytuły, także potrafią być przyjemne i udane. Żałuję wyłącznie tego, że autorka jak dotąd wydała dopiero dwie powieści, a tylko „Bez słowa” otrzymaliśmy w polskim tłumaczeniu. Widzę, że Rosie Walsh ma potencjał twórczy i oby go nie zmarnowała. „Bez słowa” to powieść obyczajowa podzielona na trzy części, natomiast łącznie mamy do odkrycia aż 51 rozdziałów. Główny wątek dotyczy nagłego uczucia między zranioną przez życie Sarah i tajemniczym Eddim. Spotykają się oni w jednej z londyńskich wiosek, gdzie mieszkają rodzice Sarah. Ich pierwsze zetknięcie się ze sobą można nawet uznać za nieco śmieszne, ale późniejszy rozwój wydarzeń jest bardzo dynamiczny. Zakochani od pierwszego wejrzenia spędzają ze sobą siedem intensywnych i upojnych dni, po czym obiecują sobie dozgonną miłość. Na razie brzmi to wszystko dość banalnie i sądziłam, że fabuła mnie nie zainteresuje, lecz popełniłabym ogromny błąd, gdybym nie zagłębiła się w dalsze dialogi. Eddie, po powrocie z Hiszpanii, ma nawiązać na nowo kontakt z Sarah. Niestety, mężczyzna przepada jak kamień w wodę. Nie odbiera on telefonów, nie odpowiada na wiadomości, maile. Sarah zostaje nawet wykluczona z jego znajomych na Facebooku. Dlaczego tak się dzieje? Czy Eddie to typowy macho, który zawrócił w głowie zakochanej kobiecie i teraz poszukuje nowej zdobyczy? A może autorka postawiła jednak na coś bardziej ambitnego i zawiłego? Obiecuję, że warto się temu przyjrzeć, gdyż w historii tej nie ma nic, co przypominałoby serial brazylijski z lat dziewięćdziesiątych. Poza historią Sarah i Eddiego, która momentami bardzo mnie wciągała, autorka postanowiła wpleść jeszcze inne, ale równie interesujące wątki. Poczęstowała czytelników ogromną dawką empatii i szczerej, ludzkiej pomocy. Dowiemy się, że Sarah była niegdyś mężatką, ale po rozwodzie ona i jej były mąż, Reuben, nie zerwali całkowicie kontaktu. Łączy ich wspólna działalność charytatywna. Doktorzy Klauni to w ich firmie wyszkoleni ludzie, którzy w strojach cyrkowych klaunów odwiedzają chore dzieci w szpitalach, hospicjach czy innych placówkach medycznych. Może się wydawać, że taka działalność to nic trudnego, jednak jestem pewna, że tylko człowiek bez serca nie wzruszy się przy tym temacie. Rosie Walsh udowodniła także, na czym polega prawdziwa, stuprocentowa przyjaźń, o którą dziś bardzo trudno. Sarah nie szuka Eddiego sama. Ma obok siebie dwójkę oddanych przyjaciół, choć zarówno Tommy, jak i Jo, mają odmienne zdanie na temat sytuacji uczuciowej Sarah. Raz kobieta słyszy, żeby przestać się przejmować i na siłę szukać ukochanego, a innym znowu razem jest zagrzewana do walki. Kogo ma słuchać? Czy ktoś odpowie na jej rozpaczliwe posty? Tego zdradzić nie mogę, jednak przyjaciółką Sarah numer jeden jest dla mnie Jenni. Zwykle jest to niemal prawa ręka w firmie Sarah i jej byłego męża, jednak prywatnie kobieta robi wszystko, by pocieszyć przyjaciółkę. Co więcej, sama ma ogromne kłopoty, a mimo to nie widzi tylko czubka swojego nosa. To coś wspaniałego i bardzo nietypowego w dzisiejszych czasach. Muszę też pochwalić autorkę za dodanie do swojej powieści formy epistolarnej. Który z bohaterów pisze listy i do kogo? Tego nie zdradzę, jednak dla mnie słowa własnoręcznie pisane na papierze mają niebagatelną wartość. Papier w końcu ścierpi wszystko, dlatego sama kocham prowadzić pamiętnik, a marzę o tym, by jeszcze kiedyś w swojej skrzynce pocztowej zobaczyć prawdziwy list. Niestety, to się chyba już nie spełni, niemniej jednak bardzo dziękuję pisarce za tak mocno romantyczny wątek. Co mogę powiedzieć na zakończenie? „Bez słowa” to doskonały obyczaj, pełen niespodzianek, powrotów do przeszłości. Z całą pewnością czytelnicy zrozumieją, że świat rzeczywiście jest bardzo mały. Polecam. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: PospolitaOla
Powieść już od pierwszych stron wciąga, ciężko jest się od niej oderwać. Autorka wykreowała bardzo ciekawe postacie. Każda z nich skrywa jakąś tajemnicę i historię. Oprócz Sarah i Eddiego mamy jeszcze okazję poznać ogrom innych bohaterów, którzy również odgrywają ważną rolę w tej historii.
Głównym elementem, który wywołał u mnie najwięcej emocji jest wiadomość, dlaczego mężczyzna próbował odciąć się od Sarah. Wow! To było ogromne zaskoczenie. Myślę, że każdy czytelnik będzie zaskoczony. Bo tak naprawdę nic nie wskazywało na taki obrót spraw. Rosie Walsh lubi grać na emocjach. Czytając ostatnie rozdziały wszystko stało pod wielkim znakiem zapytania... Powiem szczerze, że i tutaj spotkało mnie wielkie zaskoczenie. Wydaje mi się, że wrażliwe osoby, czytając tę książkę uronią trochę łez. Cała historia jest niesamowicie emocjonalna i smutna. Co sprawia, że nie jest to kolejny sielankowy romans na rynku. Ja bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać "Bez słowa". Uwielbiam książki, w których nie wszystko jest jasne, a rozwiązanie odkrywamy wraz z bohaterami. Podsumowując, jeżeli lubicie książki, z których wręcz wylewają się emocje, to z całego serca polecam Wam "Bez słowa". Możecie spodziewać się wielu zaskoczeń i wzruszeń. Polecam! http://pospolitaola.blogspot.com/2018/09/recenzja-ksiazki-bez-sowa-rosie-walsh.html x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|