Był sobie pies
Autor:
W. Bruce Cameron
Wydawca:
Wydawnictwo Kobiece
wysyłka: 48h
ISBN:
9788365506986
EAN:
9788365506986
oprawa:
Miękka
podtytuł:
Ten świat jest naprawdę pomerdany!
format:
13.5x20.5cm
język:
polski
Seria:
BYŁ SOBIE PIES
liczba stron:
392
rok wydania:
2020
(6) Sprawdź recenzje
37% rabatu
25,18 zł
Cena detaliczna:
39,90 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 21,94 zł
Opis produktuKsiążka - Był sobie pies Był sobie pies to książka, która doczekała się ekranizacji, przedstawia ona losy najbardziej wyszczekanego w tym roku bohatera wszech czasów! Jest to pełna głębokich uczuć, zdumiewająca opowieść o oddanym psie, który życiową misją czyni wpajanie swoim właścicielom znaczenia miłości i pogody ducha. Powołanie to wypełnia się na przestrzeni kilku żyć. Wszystkie psy idą do nieba, chyba że podobnie jak Bailey mają niedokończone sprawy na Ziemi. Książka był sobie pies, autorstwa Cameron W. Bruce to napisana z ikrą, przejmująca powieść, która oczaruje nie tylko fanów zwierząt domowych. Książka dostępna już od 15 lutego 2017, a zaraz po tym trafia do kin ekranizacja przestawiająca losy wyszczekanego bohatera Polski zwiastun filmu "Był sobie pies":
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: LaserMousy
W. Bruce Cameron "Był sobie pies" jest pełną uczuć powieścią, której narratorem jest pies. Jest to dość ryzykowny zabieg, ponieważ autor musi wykazać się wnikliwym poznaniem zachowań i psychiki zwierzęcia lecz w tej książce udało się to w 100%.
Toby... Bailey... Ellie... to jeden i tan sam czworonóg odrodzony za każdym razem po swojej śmierci w ciele innego psiaka lecz z zachowaną świadomością i wspomnieniami ze swojego poprzedniego życia. Za każdym razem próbuje odnaleźć sens swojego pieskiego życia a umiejętności uzyskane w poprzednich wcieleniach pomagają stać się mu nawet bohaterem. Książka jest dla każdego, jest pełna ciepła, humoru oraz niepowtarzalnej atmosfery. Wzrusza. Niektóre momenty troszkę nudne ale całość jak najbardziej wciągająca jeśli ktoś lubi psiaki, choć myślę, że nawet jak ktoś ich nie lubi to warto sięgnąć i zapoznać się co taki zwierz może sobie myśleć ;) Czytając bardzo zatęskniłam za moimi psiakami, których niestety nie ma już wśród nas, przypomniało mi się jak one biegały za piłką, budziły do szkoły wielkim zimnym nosem, spały w nogach czy bawiły się w przeciąganie szmaty. Książka doczekała się również ekranizacji, której jestem bardzo ciekawa. Jeśli masz ochotę troszkę zagłębić się świat z perspektywy czterech łap zachęcam do tej właśnie książki :) ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Katarzyna Oberda
Na kartach powieści autorstwa Bruce'a W. Camerona pt. '' Był sobie pies'' mamy przyjemność poznania niezwykle sympatycznego psa - Baileya i jego niesamowicie zaskakujących momentami perypetii.
Opowieść zawarta w książce jest niezwykła, ze względu na to że jej głównym bohaterem i narratorem jest pies. Cała historia zaczyna się od momentu narodzin szczeniaka, który stopniowo zaznajamia się z samym sobą, swoją psią rodziną i najbliższym otoczeniem. Choć piesek urodził się w jamie dziko żyjącej suczki, jego dzieciństwo bogate było w wiele pięknych momentów takich jak chociażby zabawy z rodzeństwem, czy wyjadanie resztek jedzenia z kubłów na śmieci. Ten mały szczeniak, każdego dnia musiał uczyć się walczyć o swoje przetrwanie. Cała sytuacja uległa zmianie, gdy bezimienny szczeniak, następnie zwany Tobym, trafił do schroniska dla zwierząt, gdzie poznał zasady panujące w stadzie. Pies opowiada nam nie tylko o regułach i panujących zasadach, ale przede wszystkim o uczuciach jakimi obdarza swoich coraz to nowszych opiekunów. Czasami są to uczucia pełne ciepła, a czasami żalu, strachu, osamotnienia. Choć ta część książki nie kończy się optymistycznie i nasz sympatyczny szczeniak zostaje uśpiony, jego niezłomny duch powróci do nas jeszcze niejednokrotnie w wielu innych wcieleniach. Można powiedzieć, że na kartach powieści, następuje pewnego rodzaju psia reinkarnacja. Nie zdradzając zbyt wielu szczegółów książki, powiem jedynie, że za drugim razem nasz psi przyjaciel będzie miał o wiele więcej szczęścia i trafi do prawdziwie kochającej go rodziny. To właśnie w niej odnajduje sens swojego psiego życia- swojego chłopca z którym dzieli wiele pięknych chwil. We wcieleniu Baileya, pies pokazuje, że zwierzę potrafi mieć w sobie wiele ciepła. Książkę czyta się lekko i z dużą przyjemnością, zwłaszcza w momentach w których autor ujawnia psi sposób spostrzegania świata. Bailey, jest bystrym psiakiem, skłonnym do autorefleksji. W tych momentach nie jest pozbawiony poczucia humoru, które jest zdecydowanym atutem książki. „Wkrótce znaleźliśmy się na leśnym szlaku. Zacząłem gonić zająca i byłbym go złapał, gdyby skubaniec nie oszukiwał, zmieniając nagle kierunek”. Dzięki takim momentom, możemy w pełni wejść w jego psi świat i poczuć się jego częścią. Według mnie, najbardziej udanymi fragmentami książki są te, które dotyczą relacji Baileya z chłopcem. Chwile szczęścia, jakich jest wiele w życiu tej małej, włochatej kulki są godne pozazdroszczenia. Każdemu psu, można by życzyć tak szczęśliwego życia, przeżytego wspólnie do ostatniej chwili życia jego chłopca. Książka pt. '' Był sobie pies'' autorstwa Bruce'a Camerona, jest powieścią mocno poruszającą i pokazującą, że zwierzę potrafi czuć i co najważniejsze kochać. Jest to książka, której tak łatwo się nie zapomina. Powieść, która pokazuje mechanizmy psychologiczne psiego myślenia i książka, która może pomóc nam lepiej zrozumieć nasze czworonogi. Jedyną rzeczą, której mi w książce brakuje, to rozwinięcie wątku dalszych losów psa, po śmierci Ethana - jego chłopca. Książkę zdecydowanie polecam każdemu, niezależnie od jego wieku, płci i poglądów. Uważam, że powinien ją przeczytać każdy człowiek, bez względu na jego stosunek do psów i innych zwierząt. Za możliwość zrecenzowania książki serdecznie dziękuję Księgarni Pan Tomasz.pl http://szeptamozeszelestduszy.blogspot.com ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: zlodziejka-ksiazek.blogspot.com
„Był sobie pies” to książka niesamowita w całym tego słowa znaczeniu. To, w jaki sposób autor przedstawił świat z punktu widzenia psa całkowicie ujęło mnie za serce. Niezwykle spodobała mi się ta pokręcona, aczkolwiek przeurocza psia logika, która nie raz sprawiała, że śmiałam się w głos czytając tę powieść oraz całkowita, nieskomplikowana prostota jego myślenia. I choć nie da się tutaj mówić o jakiejkolwiek autentyczności w kwestii prowadzenia tej narracji, to jednak nie sposób nie uznać jej za prawdziwie intrygującą, która sprawiła, że ja sama zapragnęłam mieć takiego Bailey'a w swoim towarzystwie, który wiernie kochałby mnie całym sercem.
Powieść W. Bruce'a Camerona ma przede wszystkim za zadanie sprawić, aby czytelnik przeżywał ją od początku do samego końca, jej celem jest wywołanie całej palety szalonych emocji, które sprawią, że pokocha się tę książkę całą swoją istotą. Tak też było w moim przypadku. Pomimo tego, że wiele razy śmiałam się w głos czytając tę powieść i równie często chichotałam pod nosem, to jednak zdecydowaną większość czasu poświęciłam na wyjmowanie z pudełka kolejnej chusteczki, wycierając łzy, które nie chciały przestać płynąć. W „Był sobie pies” znajduje się naprawdę bardzo wiele momentów, których po prostu nie da się czytać z uśmiechem na ustach, dlatego też nie zdziwię się, jeżeli sięgając po tę książkę – tak, jak ja – będziecie zmuszeni czytać ją poprzez łzy. „Był sobie pies” to przepiękna i głęboko zachwycająca opowieść o psiej miłości, która przypadnie do gustu zdecydowanie nie tylko miłośnikom zwierząt. Fantastycznie pokazuje ona to, że gdy ktoś naprawdę mocno nas kocha tak naprawdę nigdy nas nie opuszcza. To historia o miłości, niesamowicie silnej przyjaźni oraz o poszukiwaniu szczęścia, które nie raz znajduje się znacznie bliżej, niż się tego spodziewamy. Kochajmy swoich pupili, często są to najwspanialsi przyjaciele, jakich spotkamy przez całe swoje życie. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Tysiąc Żyć Czytelnika
Muszę przyznać, że lekko wyprzedził mnie 'szał' na tą opowieść. Rzeczywiście, zauważyłam, że taka książka istnieje i że coś podobnego wchodzi do kin, jednak zazwyczaj im więcej opinii tym książka mniej do mnie trafia. Aczkolwiek przyznam szczerze, że uwielbiam zwierzęta. Kocham filmy o przyjaźni z końmi i psami, rzadziej oglądam filmy o kotach, ale była seria 'Psy i koty' - ona także zawładnęła moim sercem... Więc gdy dostałam propozycję zrecenzowania tej książki - nie wahałam się ani chwili.
Wszystkie psy idą do Nieba. Zbyt dobrze nam służą, są zbyt dobrymi, troskliwymi istotkami, by tak nie było. Ale jaki jest sens ich życia? Bailey urodził się w dzikim środowisku i po odwiedzinach dzikiego schroniska, złamaniu łapki i serii innych niefortunnych zdarzeń w końcu odchodzi. Jednak chwilę później znowu się budzi, widząc... Matkę! Jakie jest jego zdziwienie, że znowu jest szczeniakiem. Tym razem znajduje swojego chłopca - Ethana, z którym spędza cudowne życie. Wiernie mu służy, a jego dobrotliwi państwo dbają o niego bardzo dobrze. Odchodzi szczęśliwy... I znowu budzi się jako szczeniak. Cóż, kto wie jaki plan ma los? Od początku mocno się przywiązałam do bohatera tej książki, bo tak jak już wspomniałam uwielbiam zwierzęta. Po dwóch rozdziałach zaczęłam mieć dziwne uczucie... coś, jakbym ja już tą opowieść czytała. No hej, ale to niemożliwe, premiera była dwa dni temu. No dobra, prześlizgiwałam się przez kolejne rozdziały i przypomniało mi się, że mam na półce powieść, z którą cały czas to porównuję. Moje zdziwienie, że autor ten sam, rozdziały te same, tylko tytuł inny... Musiałam wyglądać po prostu głupio. Biorąc 'Był sobie pies' do recenzji ucieszyłam się i miałam nadzieję, że będzie podobny do 'Misji na czterech łapach', którą pokochałam parę lat temu. Ale ja chciałam coś podobnego, a nie to samo! :P Cóż, brawa dla mnie, research tytułów jest niesamowity. No do głowy mi nie przyszło, że nie tylko okładka się zmienia, gdy wychodzi film, a także.. tytuł i wydawca. Za co pokochałam tą książkę? Jest niesamowicie prawdziwa. Opisuje psy tak realnie, że chcąc nie chcąc właściciel zaczyna porównywać swojego pupilka do bohatera. No cóż, mój smok wawelski jest niesamowicie podobny do Bailey-a. Jeść, kocham ciasteczka, ale jak to sztuczka bez pysznej nagródki? Dlaczego mam słuchać, gdy brzmisz nieprzekonująco? Cały Faro. Jednak nie tylko wady ma podobne, także zalety. Co prawda był psem bardziej przebojowym - to nie my go wybraliśmy, ale on nas wybrał i nie pozwolił nikomu (jako 4 miesięczny szczeniak) do nas podejść. Najukochańsze stworzenie na świecie, które nawet po dziesięciu minutach nieobecności będzie tak szczęśliwe, że mnie widzi, jakbym odeszła na parę lat. A o bieganiu za samochodem, gdy ktoś odjeżdża nie wspomnę, bo jego wolna wola się kończy, gdy słyszy odgłos naszego silnika... Albo odgłos otwieranej lodówki. Poza tym poświęcenie psów dla nas nadal jest czymś niesamowitym. Wykorzystujemy psy, jak nam się tylko podoba. Nie raz słyszy się o tym, że są źle przetrzymywane, na zbyt krótkich łańcuchach w niesamowitym mrozie, ale mało kto coś z tym zrobi. Ta książka błaga o jakiekolwiek ruszenie się i pomoc. Psy służą nam od niepamiętnych czasów, a mimo to spora część społeczeństwa nadal o nie nie dba. Pomimo ciężkiego tematu, 'Był sobie pies' jest niesamowicie lekki i przyjemny w odbiorze. Nie, nie płakałam. Każda kolejna scena, każde kolejne poświęcenie wywoływało jedynie ciepło i uśmiech, bo takie są te nasze psy. Wspaniałe i szczęśliwe z każdego, nawet najbardziej błahego powodu. A gdy coś źle zrobimy to nie obrażą się, ale bardziej jak nasz główny bohater - poliżą i wybaczą błąd. Powieść po prostu ukazuje wszystkie wspaniałe sceny, których nie doceniamy. Naprawdę pies jest kimś, kogo warto podziwiać i powinniśmy się w końcu tego nauczyć. Na pewno polecam tą książkę każdemu. Psiarze będą zachwyceni, a ci którzy nie mięli zbyt wielkiego spotkania z psami zobaczą jak cudowne to stworzenia. 10/10 tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Asia
Nie mogę się doczekać zarówno filmu jak i książki! :) Książka już zamówiona!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: OgródKsiążek
Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak wygląda świat z punktu widzenia psa? Jakie myśli kłębią się w jego głowie? Co mógłby nam powiedzieć, gdyby potrafił wyrazić swoje uczucia słowami? Jako miłośniczka tych czworonożnych istot i właścicielka dwóch całkiem pokaźnych psiaków często łapię się na tym, że próbuję odgadnąć, co kryje się za ich spojrzeniami. Zwłaszcza gdy lekko przechylają łeb i patrzą w skupieniu, jakby intensywnie nad czymś rozmyślały. One także zainteresowały się książką W. Bruce'a Camerona (co uwieczniłam na zdjęciach), choć obawiam się, że ich uwagę przyciągnęła raczej jako potencjalna przekąska (gust kulinarny moich psów już dawno przestał mnie zadziwiać - regularnie konsumują np. gazetkę z Kauflandu).
Główny bohater powieści to wyjątkowy pies, który odradza się w kilku wcieleniach. Poznajemy go jako malutkiego szczeniaczka, spędzającego czas ze swoją mamą i rodzeństwem - Prędkim, Głodkiem i Siostrą. Wkrótce nadchodzi kres ich beztroskich zabaw, muszą nauczyć się, jak przetrwać, co w przypadku bezpańskich psów wcale nie jest proste. Toby, jak zostanie później nazwany przez sympatyczną Seniorę, trafia do Zagrody, gdzie wiedzie całkiem szczęśliwe - choć krótkie - życie. Zdobyte doświadczenia pomagają mu jednak w następnym wcieleniu, gdy jako Bailey znajduje wreszcie kochający dom i chłopca, Ethana, którego obdarza bezwarunkową miłością i przywiązaniem. Jakie jest jego zdziwienie, gdy odradza się po raz drugi! Przeżywa szok - przecież czuł, że spełnił swoją misję, a tu nie dość, że wszystko zaczyna się od nowa, to w dodatku tym razem jest dziewczyną... Ale za to jaką! Jako Ellie zostaje psem policyjnym, szkolonym w poszukiwaniu i ratowaniu ludzi. A jakby wrażeń jeszcze było mało... powraca znów - jako Miś/Koleżka. Jak skończy się ta zagmatwana historia? W. Bruce Cameron stworzył przepiękną powieść, która każdemu miłośnikowi psów (i nie tylko!) przypadnie do gustu. Ciepła, pełna humoru, a zarazem mądra historia poruszy niejedno serce, skłaniając do refleksji nad życiem i nad tym, co w nim najcenniejsze. Świat przedstawiony z punktu widzenia naszego psiego bohatera jest wyjątkowy i zapada głęboko w pamięć. Czyniąc z niego narratora, autor dał nam możliwość patrzenia oczami tego uroczego czworonoga choć przez chwilę oraz zrozumienia wielu jego zachowań. Towarzyszenie Baileyowi w poszukiwaniu sensu (psiego) życia to coś, czego po prostu nie można przegapić. Od tego wspaniałego psa niejeden człowiek mógłby się wiele nauczyć. Polecam z całego serca! Za egzemplarz recenzencki ogromnie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! https://ogrodksiazek.blogspot.com x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|