Co, jeśli ...

Co, jeśli… - Rebecca Donovan

Co, jeśli… to kolejna książka Rebecki Donovan, autorki bestsellerowej serii Oddechy. Książki wydaje Feeria Young.

Rebecca Donovan

Zadebiutowała powieścią Powód, by oddychać, która otworzyła bestsellerową serię Oddechy. Jej książki znalazły się na listach bestsellerów New York Times.

Co by się stało, gdybym…

Bohaterem książki jest Cal, który po latach spotyka swoją dawną przyjaciółkę z lat dzieciństwa. Dziewczyna wygląda jak Nicole, lecz nazywa się Nyelle i w przeciwieństwie do cichej Nicole, jest szalona i pełna energii. Ukrywa tajemnice, których odkrycie będzie dla Cala niemałym szokiem. Chłopak wielokrotnie musi zadać sobie pytanie: Co, jeśli…?, aby dowiedzieć się prawdy o swojej przyjaciółce i doprowadzić ich obydwoje do szczęścia.

Fragment książki

- Świetnie – odburknąłem – Ale chodzi o coś innego. Nicole Bentley jest tutaj, w Crenshaw.

- Myślę, że po prostu masz zwidy – odparła, powoli dochodząc do siebie po ataku histerycznego śmiechu. – Nicole dostała się na Harvard. Nigdy nie wybrałaby Crenshaw, chyba, że wywaliliby ją ze studiów, ale oboje wiemy, że to niemożliwe. Jesteś a zadupiu stanu Nowy Jork. Nie ma szans, żeby pojawiła się w takim miejscu.

- W takim razie ma siostrę bliźniaczkę. Przysięgam, to była ona. A poza tym skąd mamy wiedzieć, czy naprawdę studiuje na Harwardzie? Od matury nikt z nią nie rozmawiał.

-Wiem, że się dostała. Widziałam list z uczelni, w którym potwierdzili, że została studentka Harwardu. Wszyscy w szkole go widzieli. Przecież cały czas o tym nawijała. – Rea wydała ciężkie westchnienie. – To nie mogła być Nicole. To samo powtórzę ci, kiedy wpadnę w odwiedziny za miesiąc. Moim zdaniem wmówiłeś sobie, że ta dziewczyna, być może trochę podobna do Nicole, to naprawdę ona. Lepiej, żeby nie padł śnieg, jak przyjadę następnym razem. Nie cierpię śniegu.

- W porządku. Przekonasz się, kiedy znów się pojawisz. – Nagle dotarło do mnie, że perswadowanie jej czegokolwiek nie ma sensu.

- Cal, a ty spytałeś ją chociaż, czy ma na imię Nicole?

- No próbowałem… - odpowiedziałem powoli. – Przerwał mi atak kawowy, pamiętasz?