Consolation Consolation duet Tom 1
Autor:
Corinne Michaels
Wydawca:
Szósty Zmysł
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-65830-13-5
EAN:
9788365830135
oprawa:
miękka ze skrzydełkami
format:
205x145x25mm
język:
polski
Seria:
CONSOLATION DUET
liczba stron:
360
rok wydania:
2017
(5) Sprawdź recenzje
42% rabatu
22,68 zł
Cena detaliczna:
38,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 21,40 zł
Opis produktu
Znakomita powieść dla fanek Colleen Hoover. Poruszająca historia, którą pokochały tysiące czytelniczek!
Uzależniająca. Intensywna. Emocjonująca.
To opowieść o złamanych sercach, tęsknocie, słodko-gorzkim smaku zakazanego owocu.
Porywająca. Wzruszająca. Chwytająca za serce.
Tej historii nie zapomnisz. A kiedy poznasz jej zakończenie, będziesz marzyć o tym, aby natychmiast poznać jej dalszy ciąg!
Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem.
Nawet nie byłam nim zainteresowana.
Był najlepszym przyjacielem mojego męża – zakazanym owocem.
Tyle że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduję w ramionach Liama.
Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia.
„Książka w najwyższym stopniu uzależniająca. To ten rodzaj powieści, którą bierzesz do ręki i nagle uświadamiasz sobie, że jesteś już w połowie i ledwie miałeś czas na złapanie tchu”. - Aestas Book Blog
„Piękna, intensywna, emocjonalna opowieść, która sprawia, że zaczynasz wierzyć, że miłość ma moc zdolną uleczyć złamane serca”. - Claire Contreras, autorka bestsellerów New York Times i USA Today
„Chwytający za serce, przepięknie napisany i idealnie rozwijający swoje tempo. Mogę oficjalnie potwierdzić, że Michaels stworzyła jeden z moich ulubionych współczesnych romansów roku!” - Whitney Gracia Williams, autorka bestsellerów New York Times i USA Today
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: DeVi
Zdecydowanie proponuję Consolation jako lekturę na jesienne wieczory. Lekka, przyjemna, z nutką erotyzmu posypana smutkiem i goryczą straty. Jak wygląda życie między wojskowymi? Czy wieczne czekania na powrót z misji jest tego warte? Czy miłość, troska i chęć pomocy mogą stworzyć coś trwałego? Liam i Lee są tego dowodem.
Wiecej na: http://recenzjedevi.blogspot.com/2017/10/przedpremierowoconsolation-corinne.html Zapraszam! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Z herbatą wśród książek
W tym tygodniu nowe wydawnictwo, Szósty Zmysł, szturmem wdarło się na rynek ze swoją pierwszą książką: “Consolation” Corinne Michaels, powieścią z nurtu new adult. Napis na okładce głosi, że jest to znakomita książka dla fanek Colleen Hoover, liczyłam więc na podobne emocje, na powieść tak wciągającą, że nie będę chciała wypuścić jej z rąk. Czy właśnie to dostałam?
Zacznę od kilku słów na temat fabuły. Natalie Gilcher ma 27 lat, kochającego męża Aarona i pierwsze, długo wyczekiwane dziecko w drodze. Sielanka nie trwa jednak długo, a życie Natalie zamienia się w koszmar, kiedy dociera do niej wieść o śmierci Aarona podczas jednej z misji, na którą pojechał jako komandos SEAL. Kobieta musi nauczyć się żyć dalej, jeśli nie dla siebie, to dla swojej córeczki Aarabelle, której nigdy nie będzie dane poznać własnego ojca. Choć Natalie czuje, że już nigdy nie będzie szczęśliwa, wszystko zaczyna zmieniać się na lepsze, kiedy na jej progu staje Liam, najlepszy przyjaciel jej męża, i oferuje jej pomoc. Mężczyzna powoli wyciąga zrozpaczoną wdowę z jej skorupy, przywracając na jej twarz uśmiech i otwierając jej serce na nowe uczucia. Jednak czy widmo Aarona nie stanie pomiędzy nimi, powstrzymując ich przed zaangażowaniem się w ten związek? I czy Natalie ma siłę związać się z kolejnym komandosem? Jak widać po opisie, zapowiadała się emocjonująca lektura, w stylu Colleen Hoover. Obawiam się jednak, że królowa new adult podniosła dla mnie poprzeczkę zbyt wysoko, bo lektura “Consolation” była dla mnie mniej więcej tak samo emocjonująca, co gazetka promocyjna z Biedronki. Niby były tragedie, dramaty, nowa miłość - wszystko to, co powinno sprawić, że będę płakać, śmiać się i przeżywać wszystko razem z bohaterami, ale przez większą część książki ich losy były mi po prostu obojętne. Większość rozdziałów napisana jest z perspektywy Natalie i to ona z dwójki głównych bohaterów zdobyła więcej mojej sympatii. Chociaż z dnia na dzień jej idealny świat legł w gruzach, znalazła w sobie siłę, żeby się nie poddać, ale każdego dnia wstawać z łóżka i troszczyć się o córeczkę, na którą przelała całą swoją miłość. Natalie musi zmagać się z rozpaczą po stracie męża, trudami samotnego macierzyństwa, a także z poczuciem winy i wątpliwościami, jak szybko można otworzyć serce na kogoś innego, po stracie ukochanego mężczyzny. Autorka skłania czytelników do refleksji, czy żałoba ma termin ważności i kto powinien go określać - osoba bezpośrednio dotknięta żałobą, czy ludzie dookoła. Wracając do wspomnianego idealnego świata, książka ta ciekawie pokazuje, w jaki sposób emocje potrafią wpływać na nasze wspomnienia, idealizując to, co wcale nie było idealne. Lubię takie trochę psychologiczne motywy, więc ten aspekt “Consolation” bardzo mi się spodobał. Pora na kilka słów o Liamie. Część rozdziałów przedstawia jego perspektywę, ale szczerze mówiąc wolałabym, żeby ich nie było, bo już pierwszy bardzo negatywnie wpłynął na moją ocenę tej postaci. Z relacji Natalie wyłania się obraz ciepłego, troskliwego, dobrego człowieka i nie twierdzę, że taki nie jest, ale dopiero kiedy autorka wpuszcza nas do jego głowy, mamy dostęp do drugiej części jego natury, a ta ani trochę mi się nie spodobała. Z Liama wyszedł typowy, obrzydliwy samiec, który klnie, wyraża się o kobietach w kompletnie pozbawiony szacunku sposób, i stwierdza, że aby nie myśleć o Natalie, musi “zaliczyć jakąś laskę”. Przyznaję, że w dalszej części książki Liam zyskał trochę w moich oczach i widać, że naprawdę kocha i szanuje Natalie, ale po tym pierwszym rozdziale z jego perspektywy, nie potrafiłam już go polubić. Jak to w książkach new adult, w książce Corinne Michaels pojawia się kilka scen erotycznych. Generalnie nie jestem fanką takich opisów, bo uważam, że pewne rzeczy powinny być pozostawione “za kulisami”. Niektórzy autorzy (choć częściej autorki) potrafią jednak przedstawić intymność między dwojgiem ludzi w subtelny, pozbawiony wulgarności i zbędnych szczegółów sposób. Czy tak było w “Consolation”? Niestety nie - niektóre sformułowania były tak dziwaczne, że zdarzało mi się przewracać oczami i parskać śmiechem. Chyba nie na taki efekt liczyła autorka. Zanim zaczęłam czytać tę powieść, spotkałam się z kilkoma opiniami, że zakończenie szokuje i łamie serce. Może i tak by było, gdybym w połowie książki nie domyśliła się, jakie ono będzie. Do końca miałam nadzieję, że może jednak się mylę i autorka jeszcze mnie zaskoczy i wzbudzi we mnie jakieś emocje, ale niestety - zawiodłam się. To, co u wszystkich wywołało chęć natychmiastowego sięgnięcia po drugi tom, u mnie wywołało efekt odwrotny i raczej nie mam ochoty czytać kontynuacji. “Consolation” nie jest generalnie złą książką - czyta się ją szybko, miejscami jest zabawna, porusza też kilka ważnych tematów, ale ewidentnie nie była to lektura dla mnie. Nikomu jej nie odradzam, bo - patrząc na inne recenzje - jestem w zdecydowanej mniejszości ze swoją opinią, więc każdy powinien sam sprawdzić, czy ten tytuł mu się spodoba. Aczkolwiek jeśli chodzi o mnie, to pozostanę przy jedynych dwóch autorkach new adult, którym ufam: Colleen Hoover i M.C. Frank. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Książko, miłości moja
Wśród tysiąca jednakowych historii pojawia się ta jedyna, niepowtarzalna, zjawiskowa i pozbawiona schematów. Na taką książkę, niczym na miłość, warto czekać. Ja na nią trafiłam teraz i jest nią Consolation!
http://www.ksiazkomiloscimoja.pl/2017/10/consolation-corinne-michaels-patronat.html ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Miasto Książek
Natalie jest żoną komandosa i spodziewa się dziecka. Jej życie to praktycznie ciągły strach, że pewnego dnia dowie się najgorszej informacji jaka może ją spotkać. Tak dzieje się podczas jednego z wyjazdów Aarona. Kobieta dostaje wiadomość, że jej mąż zginął podczas wybuchu. Świat Natalie legł w gruzach. Jedyna rzecz, która sprawia, że nadal funkcjonuje, to ich nowo narodzona córeczka. To nie wszystko, w jej życiu pojawia się Liam, przyjaciel zmarłego, który obiecał mu, że jakby zginał ma zająć się kobietą i pomóc się jej pozbierać. Tylko czy da radę? Czy kobieta zacznie znowu normalnie żyć? Czy dane jest im przebaczenie?
O mój Panie! Jaka ta książka była dobra! Nie wiem, czy dam radę napisać coś sensownego, by wyrazić jak ta pozycja jest świetna! Postaram się, jednak może to być trudne :D "Nie można zaznać prawdziwej miłości, jeśli nie poznało się prawdziwego bólu." Oglądałam już jedną recenzje tej pozycji i dowiedziałam się, że to dorosły romans. Przez to nie wiedziałam dokładnie czego się spodziewać. Ale niepotrzebnie, ponieważ dzięki temu, że jest to historia o dorosłych ludziach, stała się jeszcze lepsza i jeszcze bardziej do mnie przemówiła. Powieść łapie całkowicie za serducho i sprawia, że nieraz łezka w oku się kręciła. To opowieść przepełniona emocjami, które aż wylewają się z papieru. To historia o stracie, żałobie, pogodzeniu się ze śmiercią i próbie ponownego czerpania z życia radości. Tej powieści z pewnością nie będziecie czytać z obojętnością na twarzy, tym bardziej, że jest tu tyle cudnych cytatów i fragmentów, że jak tylko dostanę swój papierowy egzemplarz, to ponownie ją przeczytam i cała książka będzie w karteczkach indeksujących ♥ Bohaterowie są przecudni, tacy z krwi i kości. Bardzo podobało mi się to, że autorka nie przesadziła z kreacją i tak w granicach zdrowego rozsądku zachowała emocje bohaterów. Nie byli ciepłymi kluchami, ani też twardymi postaciami, tylko takimi pomiędzy. Natalie przez stratę męża umarła wewnętrznie i tylko dzięki córeczce jeszcze nie załamała się kompletnie. Naprawdę podziwiam ją za to jak poradziła sobie z tym wszystkim co ją spotkało. Za to Liam to moja nowa miłość! I od razu mówię, ON JEST MÓJ! Nie oddaję ani nie dzielę się nim z nikim, ani Wam się śni! On jest cudowny! Jego postępowanie, charakter, poczucie humoru i oddanie, zniewala i zachwyca. Styl autorki jest świetny. Dzięki temu książkę pochłonęłam w dzień, a jak na moje standardy ma ona dużo stron, bo aż 405, a może tylko 405? (wersja ebooka ma tyle stron) Po prostu, dzięki temu, przez powieść się płynie. Rozdziały są krótkie i są tak skonstruowane, że po jego skończeniu chcemy wiedzieć co będzie dalej! Dawno nie czytałam tak dobrej powieści. "Wojna zmienia człowieka. Sprawia, że dawniej ufne serce staje się czarne i cyniczne." A zakończenie?! Nie wierzę po prostu, że tak to się skończyło! Ja się tak nie bawię! Nie wolno w takich momentach kończyć. Nawet nie wiecie jak wielki szok miałam na twarzy, gdy przeczytałam ostatnie zdanie! Nie mam zielonego pojęcia jak teraz przetrwam do grudnia, by poznać kontynuację. Nie no, przez tą powieść mam teraz kaca.. :( Dlatego, jeżeli moje wychwalanki jeszcze Was nie zachęciły by przeczytać obowiązkowo tę pozycję, to może wydanie Was zachęci? Powieść ma przepiękną okładkę, a kontynuacje będzie mieć jeszcze lepszą ♥ Będą cudnie prezentować się na półce! A teraz już kończąc, bo naprawdę mogłabym o tej powieści mówić godzinami, musicie koniecznie ją przeczytać! Zapiszcie sobie w kalendarzach 11 października, że musicie iść do księgarni i zaopatrzyć się w ten tytuł! To powieść dla fanów powieści Colleen Hoover, B. C. Cherry, Jessica Sorensen czy Vi Keeland. To powieść przepełniona uczuciami i dająca nadzieję, że warto walczyć. Świetna powieść na jesienne wieczory przy kocyku i gorącej herbacie. Powtórzę się po raz enty w tej recenzji, MUSICIE TO PRZECZYTAĆ!! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Czytanie Naszym Życiem
Bardzo rzadko sięgam po romanse, ponieważ nie przepadam za tym gatunkiem literackim. Denerwuje mnie przede wszystkim do bólu przewidywalna fabuła, słabo wykreowani bohaterowie no i absurdalne sytuacje takie jak miłość od pierwszego wejrzenia. Dałam szansę "Consolation" i szczerze przyznaję, że jestem w szoku!
Miałam duże obawy przed lekturą "Consolation", ponieważ na okładce widnieje napis: "Znakomita powieść dla fanek Colleen Hoover". Nie zaliczam się do licznego grona wielbicielek twórczości Colleen Hoover, dlatego do "Consolation" podchodziłam raczej sceptycznie. Mój błąd! Okazało się, że Corinne Michaels ma o niebo lepszy styl pisania niż Hoover. Ponadto, przedstawione przez Corinne wydarzenia nie odbiegają za bardzo od rzeczywistości. Zachowanie bohaterów jest naturalne, w pełni uzasadnione i prawdziwe. A dla mnie właśnie to jest najważniejsze kryterium oceny romansów, tzn. czy proponowana historia nie jest nierealna. Główna bohaterka, Natalie, traci swojego męża. Zostaje sama z małą córeczką, która nawet nie miała okazji poznać ojca. Natalie jest załamana, ledwie radzi sobie z rzeczywistością. Dziecko jest jej jedyną motywacją do życia. Przyjaciel zmarłego Aarona, Liam, ma obowiązek zaopiekować się rodziną swojego najlepszego przyjaciela. Jednak z czasem troska Liama przemienia się w prawdziwą miłość do Natalie i jej córeczki. Uważam, że autorka poprowadziła akcję najlepiej, jak tylko można było to zrobić. Liam nie zakochuje się w Natalie od razu. Ich uczucie rozkwita stopniowo, przypadkiem, powoli. Jednocześnie Natalie ma twardy orzech do zgryzienia, ponieważ niedawno straciła swojego męża. Nie ma pewności, czy uczucie do Liama jest tylko próbą ułożenia sobie życia na nowo albo bardzo silną potrzebą bezpieczeństwa w ramionach mężczyzny czy może prawdziwą miłością, która tak nagle pojawiła się na jej drodze. Dylemat ten jest rzeczywiście bardzo trudny... Taka sytuacja sprawia, że czytelniczka współczuje Natalie i zaczyna przeżywać wszystkie problemy razem z nią. W międzyczasie na jaw wychodzą tajemnice, o których istnieniu Natalie wolałaby chyba nie wiedzieć. Komplikują jej życie i wystawiają związek z Liamem na próbę. Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że fabuła jest naprawdę wciągająca, a bohaterowie nie wpadają bezmyślnie w wir namiętności, ale ciągle próbują poukładać życie tak, aby było im jak najlepiej. Jednak to, co najbardziej mi się podobało, to samo zakończenie. Co prawda w trakcie czytania "Consolation" przeszła mi przez głowę myśl, że takie zakończenie książki mogłoby być bardzo ciekawe, choć trochę ryzykowne... Myślałam, że autorka jednak wybierze inne rozwiązanie. A jednak nie! I to jest dla mnie najbardziej zaskakująca rzecz w tej książce. Uwierzcie mi, że po przeczytaniu ostatniej strony będziecie mocno zszokowani, a chęć sięgnięcia po drugi tom nie da Wam żyć spokojnie. Niestety, "Conviction" będzie miało swoją premierę dopiero 5 grudnia. "Consolation" polecam wszystkim kobietom, które mają ochotę na sięgnięcie po naprawdę dobry romans. Zapewniam, że fabuła Was nie znudzi, a bohaterowie z pewnością zapadną Wam w pamięć na długo. Radzę sięgnąć po "Consolation" bliżej premiery drugiego tomu! :) x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|