Okładka książki Czarny kot w walizce

Czarny kot w walizce

Wydawca: Psychoskok
wysyłka: 48h
ISBN: 978-83-8119-026-8
EAN: 9788381190268
oprawa: twarda
format: 210x150x20mm
język: polski
liczba stron: 160
rok wydania: 2017
(5) Sprawdź recenzje
29% rabatu
24,90 zł
Cena detaliczna: 
34,90 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 24,83

Opis produktu

Czarny kot w walizce - to trzydzieści cztery krótkie opowiadania napisane lekkim, dowcipnym językiem. Są historiami, które wydarzyły się naprawdę podczas wojaży po Polsce i świecie. Łączy je jedno - pech. Stąd w tytule czarny kot. Akcja opowiadań toczy się w Polsce, Chinach, Indiach, Portugalii, Hiszpanii, Grecji, Turcji, Gruzji, Egipcie, Chorwacji, Rosji, na Litwie, w Bułgarii i we Włoszech.
Podróże, nieprzewidziane zwroty, łowca ulotnych chwil z wojskową przeszłością i ona niepoprawna optymistka ciesząca się życiem zawsze i wszędzie, wbrew wszelkim przeciwnościom losu. Tego nie można przeoczyć!

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: poligon-domowy

Z kotami jakoś nigdy nie było mi po drodze, psy i owszem, w domu były niemal zawsze, ale kot... po co komu kot, ja się pytam? Podchodzę do nich z pewną dozą nieufności, bo to sobie własnymi drogami chadza, ale jak się w książce pojawia to staram się z nim zaprzyjaźnić. Szczególnie, że czarny!
Okładka książki Czarny kot w walizce

Wierzycie, że czarny kot przynosi pecha? Bo ja całkowicie jestem przeciwna oczernianiu kota! Gdy tylko przebiegnie mi drogę gnam za nim, żeby nikt mnie nie wyprzedził na trasie (swoją drogą nie mam zbyt dużej konkurencji), przechodzę też pod drabina 😉
Autorka jednak wszelkie nieprzyjemności podróżnicze zwala na swojego pupila... I opisuje je niezwykle barwnie i zabawnie. Książka podzielona jest na krótkie historii, które z powodzeniem można czytać pojedynczo w wolnych chwilach, to dosłownie kilka stron, które wywołają uśmiech na twarzy czytelnika.
Autorka porywa nas w podróże dalsze i niezbyt dalekie - taki właśnie podział został wprowadzony w książce.
Dodatkowym plusem niewątpliwie są zdjęcia oraz ilustracje, książka o podróżach bez zdjęć nie byłaby pełnowartościową książką - nawet jeśli to opowiadania! Jednak oprócz fotek, każde opowiadanie posiada mały uroczy obrazek, oczywiście koci! I smaczek: czyli kocie łapki, które wędrują z nami od pierwszej do ostatniej strony...
Nie jestem kociarą, jakoś nie potrafię się z kotami porozumieć, ale to wcale nie znaczy, że opowiadania mi się nie podobały - przeciwnie! Jednak zupełnie nie rozumiem, czemu wszystkie komplikacje zrzucane są na barki biednego kota...

Trzydzieści cztery opowiadania mogą Wam towarzyszyć przez ponad miesiąc, o ile potraficie sobie dawkować przyjemności! Bo te historie na pewno umilą Wam końcówkę wakacji, ale jeśli sięgniecie po nie dopiero jesienią to z największą przyjemnością wspomnicie letnie wojaże.
W ogóle czytanie tej książki to trochę jak podróże z przyjaciółmi, którzy miewają dziwne przygody, ale zawsze jest z nimi ciekawie! I tak właśnie się czułam, choć podróżnik ze mnie marny i niewiele jeszcze widziałam to jednak fajnie było spojrzeć na świat oczami bohaterów!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Aga z recenzje Agi
„Turystom pokazuje się zawsze tylko miejsca ściśle określone w programie, a przecież najciekawsze jest zwykłe życie.” str. 25


I to bez wątpienia prawda stara od zarania dziejów. Co z tego, że idzie się po szlakach wyznaczonych twardo przez biuletyny turystyczne, kiedy zwykłe życie otaczające odwiedzane miejsca jest najciekawsze i najwięcej mówi o jego mieszkańcach.

Autorka doskonale wie, czym doprawić czytelnikowi radość, dodając do swoich opowieści większą łyżkę dobrego, w najczystszej postaci humoru. Tytułowy czarny kot towarzyszył Jej w każdej podróży, z której przywoziła mnóstwo zdjęć, wspomnień, ale też i nietypowych sytuacji, jakie potrafiły Jej się przydarzyć niemal za każdym razem. Tyle, że ten swoisty czarny kot, czekał na odpowiedni czas, aby wyskoczyć z walizy i pokrzyżować plany swoim wojażerom. A ja, czytając każde z opowiadań zaśmiewałam się na zdrowie, bo przecież nie od dziś wiadomo, że śmiech to samo zdrowie.



Trzydzieści cztery krótkie opowiadania, które łączą w sobie historie prawdziwe, przeżyte na własnej skórze, ale w każde z nich wplątał się pech. Taki trochę mały, trochę większy, zależy od pogody, nastroju, czy miejsca. Kilka z nich utkwiło mi w pamięci. Autorka z lekkością i dystansem, którego dzisiaj wielu z nas brakuje nie kreuje sztucznej rzeczywistości, a mówi o sytuacjach śmiesznych, nie wstydząc się przy tym swojego niefartu. A może raczej, swojego męża, który określony przez rodzinę Generałem ma wręcz niesamowitą siłę do przyciągania takich niefortunnych wydarzeń.

„Moje podróże zaczynają się zawsze na długo przed wyjazdem. Tyle że najpierw podróżuję, jakby to powiedzieć „na sucho”. Czytam, szukam wiadomości o kraju, oglądam filmy, nagrywam muzykę. Słowem nakręcam się pozytywnie.” str. 31


Książka podzielona na dwa główne rozdziały, które wieńczą w sobie opowieści z „Nieco dalszych podróży” oraz „Podróże niezbyt dalekie”. Jak nietrudno się domyśleć – opowieści zza granicy i z terenów rodzimych, a i w tych nie brak fikuśnych historii.




Grecja, Hiszpania, Portugalia, Chorwacja, Egipt, to tylko niektóre z tych, jakie znajdziecie w książce. Tygle wymieszanych kultur, smaków, zapachów, światopoglądów, prawideł i religii. W pozycji aż roi się od zapachów, mieni się od kolorów, bucha od emocji. Każda podróż to odkrywanie nieznanego, dziwnego, wprawiającego w konsternację, a mimo wszystko z trafem nieco dziwnym, bo wywołującym uśmiech na twarzy. Największe wrażenie zrobiło chyba na mnie opowiadanie o Indiach – kraju tak pięknie rozkwitającym ferią barw, a tak zaniedbującego higienę osobistą, nawet w szpitalach. Wiele ciekawych rarytasów na temat prawdziwej, bezinteresownej gościnności przyniosła mi opowieść o Gruzji, zaś niespożyte pokłady śmiechu ta, w której Generał przemierzał szlaki w skarpetce w kwiatki tylko na jednej nodze, czy pani Lucyna obwinięta łazienkową zasłonką w hiszpańskiej Alhambrze. Ale były też mrożące krew w żyłach, o których nieszybko się zapomina.




W drugim rozdziale znajdziecie historie zza naszych opłotków, bo okazuje się, że nie potrzeba wcale wyjeżdżać daleko, żeby przeżyć przygodę, która nie da o sobie tak szybko zapomnieć. Największe rozbawienie wywołało we mnie opowiadanie znad polskiego morza i pani z biustem w za małym staniczku. Ech... jak mężczyźni potrafią wówczas się prężyć i wyginać, jeszcze lepiej niż przysłowiowa panna Regina.

„Czarny kot w walizce” Lucyny Małolepszej to zbiór zabawnych opowiadań, w których dystans i przymrużenie oka są znakomitym antidotum na codzienne smutki. Jeśli szukacie lekarstwa poprawiającego humor, to już je znaleźliście. Tutaj jest odpowiednia dawka humoru, plastycznego języka, lekkiego pióra, niespożytych pokładów energii oraz całej gamy emocji w wykonaniu Autorki i Jej Generała. Uroku książce dodają wkładki z kolorowymi, najciekawszymi zdjęciami z przebytych podróży, autorstwa Lucyny i Janusza Młolepszych.

Polecam, bardzo!

O autorce:

Lucyna Małolepsza - w pracy zorganizowana dyrektorka i ceniona polonistka, w domu żona, matka. Stawia na kreatywność Z piórem i książką związana z racji zawodu. Chętnie wypowiada się w prasie i radiu na tematy bieżące, bo uważa, że warto mieć coś sensownego do powiedzenia.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Klaudia Aleksandra Grabowska
Piękna grecka plaża, niesamowite indyjskie świątynie, magiczne ojczyste Karpaty - wojaże, o których trudno zapomnieć czekają, aż w końcu zdecydujesz się zwiedzić najbardziej tajemnicze, mistyczne, romantyczne zakątki świata. Czy marzyliście kiedyś, aby wyjechać w nieznane? Zwiedzić lądy pełne magii? Zapomnieć na chwilę o codziennych problemach, podnieść wysoko głowę i zmierzyć się z przygodą życia? Co stoi wam na przeszkodzie? Zawsze znajdujemy różne wymówki - a to czas nie jest najlepszy, a to pieniądze za wycieczki są kolosalne, albo najpopularniejsze - przecież nie dam sobie rady, lepiej zostać w miejscu, które dobrze znam. Każdy z nas ma czasami takie myśli. Odczuwamy obawy przed oddaleniem się od tego, co tak dobrze znamy, a wymówki tylko utwierdzają nas w tej decyzji. Boimy się tego, co może nas spotkać w innym kraju - przecież obowiązują tam inne zasady, ludzie mają swoje obyczaje, a prawa stanowią przeciwieństwo naszych. Tylko, czy właśnie to nie jest piękne w podróżach? Trafiamy do miejsca, który bardzo różni się od rodzinnego miasta, poznajemy nową kulturę, przez chwilę żyjemy innym życiem, mamy okazję do tego, aby sprawdzić swój prawdziwy charakter i poznać samego siebie. Nie wiem, jak wy, ale marzę o tym, aby udać się w nieznane. Przeżyć przygodę życia. Od wielu miesięcy zastanawiam się nad długim wyjazdem, który pozwoli mi bliżej poznać otaczający mnie świat i poznać jego prawdziwe piękno. Wiem, że nie spocznę, zanim nie zrealizuję swojego marzenia, a książka pani Lucyny Małolepszej jeszcze bardziej utwierdziła mnie w swoim przekonaniu. ,,Czarny kot w walizce" to trzydzieści cztery opowiadania, z których jedno zajmuje około trzech stron. Dawno nie czytałam tak sympatycznej, zabawnej książki, w której autorka wraz z przyjaciółmi i mężem, którego zwą Generał ,przeciwstawia się pechowi i pokazuje, że w każdej sytuacji można odwrócić fatum na swoją korzyść. Chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o tej magicznej pozycji? Jeśli tak, zapraszam was do zapoznania się z całą recenzją!

,,Mam czarnego kota. Nie dość, że łapserdak drapie meble, łazi po stole, choć mu absolutnie nie wolno tego robić, wylizuje z pozostawionych nieopatrznie talerzyków i przynosi nadgryzione myszy na taras, to jeszcze w sobie tylko znany sposób dyryguje niepodzielnie moim losem."

„Czarny kot w walizce” - to trzydzieści cztery krótkie opowiadania napisane lekkim, dowcipnym językiem. Są historiami, które wydarzyły się naprawdę podczas wojaży po Polsce i świecie. Łączy je jedno - pech. Stąd w tytule czarny kot. Akcja opowiadań toczy się w Polsce, Chinach, Indiach, Portugalii, Hiszpanii, Grecji, Turcji, Gruzji, Egipcie, Chorwacji, Rosji, na Litwie, w Bułgarii i we Włoszech.
Podróże, nieprzewidziane zwroty, łowca ulotnych chwil z wojskową przeszłością i ona – niepoprawna optymistka ciesząca się życiem zawsze i wszędzie, wbrew wszelkim przeciwnościom losu. Tego nie można przeoczyć!

,,Już na lotnisku dyskretnie mu się przyglądałam. Na oko może być – skwitowałam sama do siebie i zaserwowałam uprzejmy, na razie nieco służbowy uśmiech. Pierwszy raz w życiu podróżował samolotem, więc minę miał raczej niepewną. Ale mój Janusz leci nie wiem który i też nie mogę powiedzieć, że jego mina jest całkiem pewna. Zresztą, nieważne. Startujemy."

Słoneczny Egipt, gościnna Gruzja, innowacyjne Chiny - to tylko niektóre z miejsc, które odwiedziła Lucyna Małolepsza. Autorka zabiera czytelników w niesamowitą przygodę po gorących plażach, tajemniczych świątyniach, które czekają aż je poznasz. Trzydzieści trzy opowiadania, które emanują humorem i ciepłem. ,,Czarny kot w walizce" zabierze was tam, gdzie jeszcze nigdy nie byliście. Ukaże perypetie podróżników, którzy codziennie walczą o to, aby przegnać pecha i cieszą się z każdego odwiedzonego miejsca. Krótkie opowiadania sprawiają, że książkę czyta się błyskawicznie, a echo podróży ciągnie się za nami w nieskończoność. Lucyna Małolepsza opowiada historie swoje życia, przybliża w zabawny sposób czytelnikowi miejsca, które odwiedziła, a wszystko to przyprószone jest niesamowitymi zdjęciami Generała, który nigdy nie rozstaje się ze swoim aparatem!

,,Przede mną najmniej przyjemna z podróży. Wolałabym śmigać sobie do Chorwacji albo doGrecji, a tu klapa, jedziemy do szpitala. Generał ma jakieś problemy z sercem. Zadzwonił do Włodka, z którym znamy się jeszcze z czasów Inowrocławia. Był wtedy nieopierzonym lekarzyną, a dziś to pan kardiolog całą gębą. Zawsze przychylny nam doktor zaprosił Generała na swój oddział.Zapewne wolałby z kumplem wyskoczyć na zimne piwo albo na dziewczynki, jak kiedyś, a tu masz babo placek – nudne łóżko szpitalne."

,,Czarny kot w walizce" to pełna humoru książka, dzięki której mamy okazję wraz z bohaterami przemierzyć tajemnicze szlaki turystyczne i zrozumieć, z czym musi mierzyć się każdy podróżnik. Lucyna Małolepsza wraz ze swoim mężem Januszem, nazywanym praktycznie przez wszystkich Generałem oraz przyjaciółmi przemierza różne zakątki świata, wychodzi naprzeciw utartym stereotypom, rzuca wyzwanie tym wszystkim, którzy jeszcze nie odważyli się wyruszyć w swoją własną podróż. Przygotujcie się na dużą dawkę śmiechu, ponieważ autorka ma niezwykle lekkie pióro i przedstawia swoje wojaże w taki sposób, że nie sposób się nie uśmiechnąć. Jestem pod wrażeniem odwagi i chęci poznawania świata pani Lucyny, która w najgorszej nawet sytuacji, potrafi odnaleźć co pięknego. Poligon, egzotyczne kraje, ojczyste miasta - nic nie jest jej straszne, a tytułowy czarny kot w walizce to ciągły pech, który na nich spada. Autorka naucza w swojej powieści, że nigdy nie można się zatrzymywać i zawsze stawiać czoła problemom, które na nas spadają, ponieważ czasami wcale nie są tak wielkie, jak nam się wydaje.

,,-Jak mogłeś wysmarować się całym kremem? Przecież to on roztopił się na słońcu i wpłynął ci po prostu do oczu. Właź pod prysznic! Szoruj się!
Miałam oczywiście rację. Jak zwykle, miałam rację. Kuracja prysznicowa przyniosła natychmiastowe efekty i mój Generał cudownie ozdrowiał. Został wyleczony z domniemanego zapalenia spojówek i z męskiej głupoty też. Mam nadzieję. Na wszelki wypadek jednak od tamtej pory zabieram dla niego na wyjazdy taki najtańszy krem w bardzo malutkich opakowaniach."

Wiecie, co jest najlepszego w tej książce? To, że głowni bohaterowie to tak naprawdę prawdziwi ludzie z krwi i kości. ,,Czarny kot w walizce" to nie fikcja literacka, a historie z życia wzięte, które przydarzyły się bohaterom. Pani Lucyna to wieczna optymistka, która nawet w najgorszych sytuacjach potrafi odnaleźć coś, co odwróci zły los. Pełna energii i humoru kobieta, która nie boi się wyzwań. Żadna podróż nie jest jej straszna. Chciałabym kiedyś poznać autorkę i dopytać się o te wszystkie podróże. Generał - mąż pani Lucyny to jak autorka określa wieczny maruda, który nie widzi świata poza swoim aparatem. Pan Janusz wykazuje się odwagą i polega na swojej intuicji, która często czyni z niego bohatera. Razem przemierzają świat w poszukiwaniu nowych przeżyć. Czy macie ochotę poznać niektóre z nich?

,,Dlatego, Drogie Czytelniczki, zabierajcie ze sobą na urlopy mężów, nawet tych, co was piekielnie wkurzają i ciągle marudzą, bo zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że nie macie zielonego pojęcia, w którym momencie z marudy przeistoczą się oni w bardzo dzielnego rycerza, a wy nadal pozostaniecie wrednymi czarownicami na miotłach."

,,Czarny kot w walizce" to pełna niespodzianek, magiczna podróż przez różne zakątki świata i historia ukazująca perypetie podróżników, którym zawsze należy się przeciwstawiać. Autorka zabierze was do pełnych rozbieżności krajów, które czekają, aż odkryjecie ich tajemnice. Czy macie ochotę zapoznać się z zabawnymi opowiadaniami, o których będziecie długo myśleli? Kto wie, może właśnie one przekonają was do odbycia podróży życia? Wciągające opowiadania pełne humoru, bohaterowie, którzy przeżywają różne perypetie i czarny kot, który czeka, aż poznacie jego tajemnice - polecam!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Monika Ryk
Szczerze polecam Czarnego kota w walizce każdemu głodnemu wakacyjnych opowieści. Według mnie, to fantastyczna książka, poniekąd posiadająca znamiona literatury podróżniczej, wielokrotnie lepsza niż ostatnie "dzieła" pewnej znanej podróżniczki, która pisuje właściwie o wszystkim. Nie do końca umiem określić w czym tkwi siła tych zabawnych opowiadań: czy w pięknych zdjęciach, wspaniałych języku, czy poczuciu humoru autorki, które idealnie trafiło w mój gust. W każdym razie serdecznie książkę polecam, chociażby żeby po januszowemu się przekonać, że pech potrafi prześladować każdego.

https://atociwynalazek.blogspot.com/2017/07/niby-pechowo-ale-tyle-wspomnien-czarny.html
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Dagmara Szczechowicz
„Czarny kot w walizce” urzeka figlarnym,nieprzytłaczającym językiem,który-lekki i chwilami frywolny-wnosi w klimat egzotycznych i nabrzmiałych ciężkim powietrzem krain rześkość porannej bryzy.
Cykl opowiadań pozwala nie tylko wytchnąć po trudach dnia i poczuć przedsmak zbliżających się wakacji,ale przekonuje,że przed przeciwnościami losu ,które symbolizuje tytułowy kocur,nie uchroni nas dyplom dobrej uczelni ani piastowane stanowisko.Jedyną tarczą przeciw nim jest …humor,a tego bohaterce tych historii nie brakuje,i pokora,z jaką przyjmuje niecodzienne sytuacje.
Na koniec jeszcze jedna refleksja…
Pejzaż,który przed naszymi oczyma roztacza pisarka,to nie tylko efekt próby zarejestrowania zmieniających się za oknami autokaru obrazów,to coś więcej…
To pejzaż personalny- prezentujący ludzkie ograniczenia,ale i umiejętność ich przekraczania,postawę człowieka w obliczu próby ,jaką potrafi zgotować nam życie.
Autorka na każdym niemal kroku przekonuje czytelnika,że ” nie ma tego złego,co by na dobre nie wyszło”,że tylko od nas zależy,z jakim bagażem wspomnień i doświadczeń wrócimy z wojaży…A że wracamy z nich bogatsi we wrażenia,przyjaźnie ,utrwalone na zdjęciach chwile ,wiemy wszyscy.
Przeczytałam i gorąco polecam!Miłej lektury!
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj