Inspektor Lottie Parker T.1 Zaginieni

Gdy w kościele zostają odkryte zwłoki kobiety, Lottie Parker i jej zespół specjalistów zostaje powołany do rozwiązania zagadki tego morderstwa. Zamordowana ma na ciele wytatuowany tajemniczy tatuaż, które nie daje spokoju inspektor Parker. Policjanci próbują rozgryźć trudną sprawę, ale wszystko zaczyna się jeszcze bardziej komplikować gdy bliski znajomy poszkodowanej popełnia nagle samobójstwo. Jednakże czy mężczyzna na pewno targnął się na swoje życie?

Po różnych zawirowaniach Lottie trafia na ślad szkoły dla "niegrzecznych" dzieci i właśnie w tym momencie sprawa morderstw powoli robi się bardzo osobista.


Kochani, co to była za przygoda! Serducho mi się cieszy kiedy czytam tak dobrze wykreowane kryminały, które po pierwsze są tajemnicze, a po drugie mają świetne i zaskakujące zakończenie. Wstyd się przyznać, ale tym razem nie odgadłam kto jest zabójcą. Myślałam, kombinowałam, a na końcu się niestety okazało, że mój czarny koń okazał się w miarę przyzwoitym mężczyzną. W każdym razie jestem strasznie zadowolona z tej pozycji i po cichu liczę, iż za jakiś czas na polskim rynku wydawniczym zobaczę zapowiedź drugiego tomu przygód szalonej inspektor Parker. Kiedy jakaś seria kryminalna mi się spodoba to po prostu chcę ją poznać do końca, a moim skromnym zdaniem twórczość Pani Patricii Gibniey zasługuje na poznanie.


Bardzo się cieszę, że tym razem główną bohaterką była kobieta, ponieważ zazwyczaj w takich powieściach główną rolę odgrywa mężczyzna. A przecież płeć żeńska również potrafi odnaleźć się w takim ciężkim i brutalnym zawodzie. Lottie Parker niejednokrotnie pokazała pazur, upór i determinację i właśnie za to ją polubiłam. Podobało mi się to jak wkładała kij mrowisko i nie bała się przeciwstawić wpływowym ludziom - najczęściej mężczyznom z przerośniętym ego. Ta postać po prostu wiedziała jak wykorzystać swój intelekt, urok osobisty i niewyparzony język. Na pewno nie można powiedzieć o Lottie, że była słaba mimo, iż ma duży problem alkoholowy.

Każdy bohater został ciekawie nakreślony. Jak to bywa w kryminałach na horyzoncie pojawią się dobre jak i złe osoby, które porządnie namieszają w lekturze. Moją sympatię na pewno zyskali współpracownicy głównej bohaterki i jej dzieci, potrafiące porządnie dać jej w kość. Pani Patricia Gibney postarała się oto, aby relacje i uczucia miedzy postaci były różne, czyli na pewno znajdzie się miejsce na kłótnie, układy, namiętność, przyjaźń i miłość, aczkolwiek główne skrzypce w "Zganionych" gra oczywiście sprawa do rozwiązania przez zdeterminowanych policjantów.

Najważniejszym składnikiem "Zaginionych" jest oczywiście zagadka! Naprawdę podziwiam autorkę za utkanie tak zawiłej intrygi, która swoje początki ma aż od roku 1975. Chwilami przerywałam czytanie i analizowałam to co Pani Gibney chce nam przekazać, bo oprócz wartkiej akcji i intrygującej sprawy ta książka posiada również pewne przesłanie, a nawet kilka! Historia utkana na kartach powieści pokazuje nam czytelnika jak łatwo można "przejechać" się na zaufanych osobach publicznych i co dzieje się pod biurkami bankierów, biznesmenów, a nawet biskupów. Na pewno będzie zaskoczeni tym co ukartowała autorka. Podczas poznawania przygód Lottie wielokrotnie otwierałam szeroko oczy i mogłam chwilami uwierzyć w to co czytam. Linia między fikcją, a prawdą bardzo szybko się zacierała..... nie no Skarby, musicie to przeczytać i już!


Zawsze się denerwuję gdy w powieściach kryminalnych przeważa wątek obyczajowy. Jak ja takiego zabiegu nie znoszę! Na całe szczęście w powieści Pani Gibney taka sytuacja nie miała miejsca. Owszem miałam okazję poznać życie prywatne głównej bohaterki, ale tak naprawdę ono było tylko tłem. Akcja cały czas toczyła się w okół morderstw, samobójstw i dziwnych zaginięć, więc na pewno będzie usatysfakcjonowani tą lekturą.

Kolejnym plusem jest lekkie pióro autorki, więc tę "cegiełkę" czyta się w bardzo szybkim tempie. Zanim się obejrzycie już będziecie na ostatniej stronie.


"Zaginieni" to książka pełna sekretów, urazów, grzechów i kłamstw. Patricia Gibney wykonała naprawdę kawał świetnej roboty, ponieważ stworzyła nietuzinkową, intrygującą i mroczą powieść kryminalną, która od pierwszej strony wciąga czytelnika w pokręcony świat morderców, policjantów i biznesmenów. Jak dla mnie ta pozycja posiada wszystko czego wymagam od dobrej lektury.

Rok 1976. Dom św. Angeli jest przytułkiem dla osieroconych dzieci. Trójka małych mieszkańców domu obserwuje z okna budynku przerażającą scenę. Widzą jak do wykopanego dołu wrzucane jest w worku ciało chłopczyka. W ich myślach pojawia się pytanie, które z nich będzie następne?
Rok 2014. W katedrze zostaje odnalezione ciało kobiety. Zmarła zostaje zidentyfikowana jako Susan Sullivan. Policja podejrzewa, że najprawdopodobniej została uduszona kablem. Dochodzenie rozpoczyna detektyw Lottie Parker. Kilka dni po tym znalezisku organy ścigania dostają kolejne zgłoszenie, które dotyczy znalezienia zwłok. Tym razem jest to trup młodego mężczyzny zwisającego na drzewie pod własnym domem. Te dwie sprawy zdają się być ze sobą powiązane, bowiem obie ofiary mają na nogach specyficzne i kiepsko wykonane tatuaże. Trop prowadzi do Domu św. Angeli i jego mrocznej przeszłości, która zdaje się wiązać z rodziną samej Lottie Parker.

Gdy tylko przeczytałam opis tej książki od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Z niecierpliwością oczekiwałam momentu, w którym mogłabym wreszcie rozpocząć tę lekturę. Miałam co do niej naprawdę wysokie oczekiwania, czy zostały spełnione?

Tak, tak, tak! Jestem pod wrażeniem pomysłu autorki na fabułę. Pełna jest interesujących, bądź makabrycznych wątków, która zostały umiejętnie rozwinięte. Aż czuć gęstość tej mrocznej atmosfery. Podczas lektury zdarzyło mi się wzdrygnąć z odrazy, czy poczuć ciarki wędrujące po plecach. Patricia Gibney stworzyła niepowtarzalny klimat, którym owiała swoją historię. W treści przewija się sporo elektryzujących tajemnic, zagmatwanych spraw, szokujących sekretów i zaskakujących obrotów akcji. Przeszłość łączy się z teraźniejszością w niebywały sposób. Całość czyta się naprawdę błyskawicznie i przyjemnie. Co tylko ułatwia lekkie i przystępne pióro autorki. Co do kreacji bohaterów, to również nie mam zastrzeżeń. Są barwne i wyraziste, sprawiają wrażenie wiarygodnych. Każda z pozoru mało znacząca postać odgrywa jakąś rolę w tej historii. Samą główną bohaterkę bardzo polubiłam i z fascynacją obserwowałam jej zmagania ze sprawą i z życiem osobistym. Kolejna pozycja od wydawnictwa Niezwykłego, która jest jak najbardziej godna uwagi.

Nie długo wydawnictwo NieZwykłe kazało czekać fanom dreszczyku i mrocznych zagadek na tytuł spod ich skrzydła. Po kilku świetnych tytułach literatury kobiecej, przyszła pora na rasowy kryminał, który powinien zadowolić wybredne gusta czytelników spragnionych zawiłej łamigłówki.

W katedrze zostaje odnalezione ciało kobiety, a niedługo po tym kolejne, zwisające na drzewie. Inspektor Lottie Parker rozpoczyna śledztwo i szybko dostrzega, że ofiary ewidentnie coś łączy i nie jest to tylko praca. Trop prowadzi do już zamkniętego przytułku dla dzieci, przez co Lottie zaczyna podejrzewać, że może mieć to związek ze sprawą zaginionego chłopca, która od lat nie daje jej spokoju. Inspektor musi się spieszyć, nie wiadomo kiedy szaleniec zaatakuje kolejny raz, a sprawy nie ułatwia brak potencjalnych motywów zbrodni i skąpe informacje od zamieszanych w zbrodnie osób.

Zaginieni rozpoczynają serię autorstwa Patricii Gibney, która jest misterną mieszanką kryminału i thrillera z przewagą tego pierwszego. Jak w wielu przypadkach, tak i w tym, historia rozpoczyna się od trupa a nawet dwóch. Będziemy towarzyszyć inspektor Lottie w rozwikłaniu tej zagadki, która do najłatwiejszych nie należy. Pojawia się mnóstwo tropów i pytań, ewidentnie widać, że wszystko się łączy, tylko w jaki sposób? Pisarka świetnie utrzymuje napięcie dodając coraz to więcej zaskakujących faktów, które pozwalają nam spróbować odkryć prawdę na własną rękę. Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, częściowo jest to na pewno zasługa krótkich rozdziałów, które koncentrują się kolejno na różnych osobach powiązanych ze śledztwem. Autorka serwuje nam popularną ostatnio mieszankę przeszłości z teraźniejszością, gdzie nie boi się poruszać tak trudnych tematów jak pedofilia czy znęcanie się nad dziećmi, przez co potrafi niejednokrotnie wstrząsać opisami tych potwornych wydarzeń.

Już chyba oficjalnie się przyjęło, że niedoskonałość jest obowiązkowo wpisana w obraz książkowego detektywa, co tylko potwierdza Gibney w kreacji inspektor Lottie Parker. Kobieta jest samotną matką, która nie do końca potrafi się pogodzić ze śmiercią męża, co odbiło się znacząco na jej stanie psychicznym, jednak przy tym jest pewna siebie i nie odpuszcza aż do końca. Z przyjemnością się jej towarzyszy i poznaje kolejne elementy układanki. Mimo że postaci pobocznych jest dość sporo wypadają one równie wiarygodnie i barwnie. Autorka postarała się, aby każdy odgrywał chociażby małą rolę w drodze do odkrycia prawdy.

Zaginieni to świetny kryminał, który wciąga w swój świat od pierwszych stron. Autorka oferuje nam niebanalną zagadkę, mnóstwo tajemnic, niepewności i zawirowań fabularnych. Główna bohaterka sprawia, że chce się poznać jej dalsze losy, więc z napięciem będę wyczekiwać premiery drugiego tomu.

Patricia Gibney napisała całkiem zgrabny kryminał, który wciąga i nie daje o sobie zapomnieć po odłożeniu książki. Już na wstępie dzieje się sporo: w katedrze zostaje odnalezione ciało kobiety, a kilka godzin później okazuje się, że pewien mężczyzna popełnił samobójstwo. Czy te dwa zgony są ze sobą powiązane (nie będę chyba spojlerować, jeśli napiszę, że są ;))? Co oznaczają tatuaże na nogach zmarłych? Czy ciemne interesy prowadzone przez wysoko postawionych mieszkańców Ragmullin w jakiś sposób odnoszą się do wydarzeń z przeszłości rozgrywających się w starym, zamkniętym sierocińcu? Do akcji wkracza detektyw Lottie Parker, która koniecznie chce dopaść mordercę, mimo że po śmierci męża musi zmagać się z własnymi demonami.
Książka jest typowym "grubaskiem", ale jej objętość szybko przestaje mieć znaczenie, gdy czytelnika porywa śledztwo prowadzone przez Lottie, a kolejne strony po prostu czytają się same. Nie powiem, żeby coś mnie w tej książce zszokowało, zdumiało albo niesamowicie zaskoczyło, ale nie zmienia to faktu, że intryga była dobrze skonstruowana i nie zauważyłam żadnych znaczących nielogiczności, a jak wszyscy dobrze wiemy - braki logiki w powieściach kryminalnych występują (niestety) stosunkowo często ;) "Zaginieni" to porządny kryminał z wyrazistymi bohaterami i ciekawym tematem przewodnim. Język jest prosty (czasami, może aż zbyt prosty) i trochę jednak da się odczuć, że to debiut Gibney. Mimo tych dwóch zarzutów, chętnie rozwiążę kolejną zagadkę razem z detektyw Parker, jeśli druga powieść z tej serii również zostanie u nas wydana.

Mimo iż wiedziałam, że będzie to przecudowna lektura, nawet się nie spodziewałam, że tak bardzo chwyci mnie za serce i sprawię, że nie będę w stanie się od niej oderwać, nawet gdy za oknem od dawna panować będzie zmrok, a moje oczy wysyłać błagalne SOS, dając tym samym sygnał, że trzecia w nocy, to niezbyt dobra pora na czytanie tego typu książek. Ja jednak nie byłam w stanie pogodzić się z myślą, że miałabym się z nią rozstać, na chociażby króciutką chwilę, a nawet, gdy miałam ją już za sobą, musiałam wykazać się nie małą siłą woli, aby natychmiast nie wrócić do zamieszczonej tam fabuły i przeżyć tamtejsze wydarzenia po raz kolejny.


Pewnego dnia w katedrze odnalezione zostaje ciało kobiety, a słuchawki oplatające jej szyję tylko udowadniają, że to nie mógł być wypadek, a dziewczyna musiała zostać brutalnie zamordowana. Zaraz potem policjanci znajdują młodego mężczyznę wiszącego na drzewie tuż obok swojego domu. Na samym początku mogłoby się wydawać, że ofiary nie mają ze sobą nic wspólnego. Do czasu. Na ich nogach znajdują się charakterystyczne, nieudolnie wykonane tatuaże.


Sprawą postanawia się zająć czterdziestoletnia detektyw Lottie Parker, która szybko odkrywa, że stojące przed nią zajęcie może być o wiele trudniejsze, niżeli mogłaby się tego spodziewać. Gdy w końcu udało jej się dostrzec pewne podobieństwa do spraw sprzed dziesięcioleci, w okolicy znika dwoje nastolatków. Sprawy przybrały nieprzyjemny obrót, a poszukiwanie mordercy przypomina grę z czasem. W każdej chwili może zdarzyć się najgorsze i zginą kolejni niewinni ludzie.



Czy detektyw Lottie Parker podoła zadaniu i schwyta mordercę? Czy uda jej się zmierzyć z swoją traumatyczną przeszłością ściśle wiążącą się z przytułkiem dla dzieci? Czy będzie w stanie wygrać z czasem i uratować nastolatków? Jeżeli chcecie poznać odpowiedź na te pytania, serdecznie zachęcam was do zapoznania się z tą książką!


To znakomity thriller, obok którego po prostu nie da się przejść obojętnie, zmusza nas do uważnego śledzenia tekstu oraz odkrywania poszlak, które pomogłyby detektyw Lottie Parker rozwiązać tą tajemniczą sprawę, która swoje początki ma w dalekiej przeszłości.



Już na samym początku spotkałam się z przyjemnym i niezwykle intrygującym stylem autorki, dzięki któremu książkę czytało się szybko i przyjemnie. Sam pomysł na tego typu opowieść jest unikalny pod każdym względem, a sposób w jaki została ona napisana - liczne przeplatające się między sobą tajemnice, zwrotów akcji, spraw z przeszłości i wiele, wiele więcej - sprawiły, że po prostu nie byłam w stanie nie zakochać się w "Zaginionych"!


Jeżeli więc udało mi się w chociażby maleńkim stopniu pobudzić waszą ciekawość, jak najbardziej zachęcam was do zapoznania się z tą książką i gwarantuję, że z pewnością nie pożałujecie tego spotkania. Osobiście jestem nią zauroczona i nawet teraz nie jestem w stanie przestać o niej rozmyślać i sądzę, że wam także przypadnie ona do gustu. Jak najbardziej polecam!