Okładka książki Kuracja samobójców Tom 2

Kuracja samobójców Tom 2

Autor: Young Suzanne
Wydawca: Feeria
wysyłka: niedostępny
ISBN: 9788372295217
EAN: 9788372295217
oprawa: Miękka
format: 14.0x20.5cm
język: polski
liczba stron: 448
rok wydania: 2016
(6) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
39% rabatu
24,53 zł
Cena detaliczna: 
39,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 24,53

Opis produktu

Kuracja samobójców. Program tom 2 – Suzanne Young

„Kuracja samobójców” to drugi tom serii „Program”. W pierwszej części pt. „Plaga samobójców” Czytelnicy poznali główną bohaterkę – Sloane Barstow, która została poddana intensywnemu leczeniu antydepresyjnemu, które polega na wykasowaniu wszelkich wspomnień. Złowieszcze działanie Programu ma na celu zapobieżenie pladze samobójstw wśród nastolatków.

Suzanne Young

Jest autorką bestsellerowej w USA serii książek dla młodzieży „Program”, którą w Polsce wydaje Feeria Young. Young jest również nauczycielką języka angielskiego.

Kuracja samobójców

Sloane Barstow i James Murphy uciekli przed Programem. Przyłączają się do grupy buntowników, których głównym celem jest obalenie korporacji oraz odnalezienie pigułki, która przywraca wspomnienia. Jedyną dawkę leku posiada Sloane… Śladami uciekinierów podążają agenci Programu, gotowi zrobić wszystko, by złapać i unieszkodliwić Sloane oraz Jamesa. Korporacja zaczyna stosować co raz brutalniejsze metody leczenia, a terapia wkrótce stanie się obowiązkowa dla wszystkich nastolatków. Sloane i James z pomocą Michaela Realma muszą zrobić wszystko, by wymknąć się mackom Programu i ukazać światu jego prawdziwe oblicze.

Fragment książki

– Czy gdybyś wiedział, że możesz przez to znów zachorować, mimo wszystko zaryzykowałbyś powrót do wspomnień ze swojego wcześniejszego życia, łącznie z tymi złymi?

– Sloane – odezwał się James – to bez znaczenia. Jesteśmy…

– Gdyby mnie tu nie było – weszłam mu w słowo – gdybyś nie musiał brać mnie pod uwagę, czy wówczas zażyłbyś tę pigułkę?

– O co ci, do cholery, chodzi?

– Po prostu odpowiedz na pytanie.

Minęła chwila, nim znów się odezwał.

– Tak – westchnął. – Chyba tak.

– I nie zawahałbyś się?

Parsknął i wsparł się na łokciu, żeby spojrzeć na mnie z góry.

– Jasne, że bym się wahał. To niebezpieczna zabawa. Jednak prawda jest taka, że Program pozbawił mnie mojego dawnego życia, naszego wspólnego życia. Nie wierzę, że wszystko było w nim złe. Chcę wiedzieć, kim byłem, nim to się stało. I chcę wiedzieć, co takiego zaszło, że trafiłem na leczenie do ośrodka.

Przymknęłam powieki, zbierało mi się na płacz. – W takim razie powinieneś ją zażyć – szepnęłam.

James pragnął odzyskać swoje dawne życie, nawet jeśli wiązałoby się z tym ryzyko ponownego zachorowania. Gotów był je podjąć, jakim więc prawem mogłam mu tego odmawiać? Dawałam mu po prostu ten sam wybór, przed którym postawił mnie wcześniej Realm. Nie obchodziło mnie w tej chwili, czy wybór ten sam w sobie był czymś dobrym czy złym.

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Niko
Program to seria, której pierwszy tom zauroczył mnie niezwykłym klimatem i intrygującym podejściem do jakże trudnego tematu jakim jest samobójstwo. W kontynuacji znani nam bohaterowie powracają, aby zmierzyć się bezwzględnym systemem i zawalczyć o wymarzony spokój. Czy Kuracja samobójców zachwyca jak swoja poprzedniczka? Czy zakończenie, jakie oferuje nam Young zwala z nóg? Odpowiedź na oba pytania niestety brzmi 'nie'.

Historia w drugim tomie rozpoczyna się w chwili, w której pożegnaliśmy się z Plagą samobójców. Program dalej działa rozszerzając swoje macki jeszcze głębiej. Sloane i James uciekają, aby dołączyć do grupy buntowników. Muszą znaleźć sposób, aby pokonać bezduszny system, nim depczący im po piętach Program, ich dopadnie. Jednak zaufanie obcym osobom będzie bardzo ryzykowne, tak jak własnym wspomnieniom, które zatracili.

Przy seriach często bywa tak, że właśnie drugi tom objęty jest tajemniczą klątwą, która sprawia, że jest najsłabszy. Jest niejako przejściowy, akcja niewiele rusza do przodu. Przygotowuje nas do finałowych wydarzeń w ostatniej części. Szkoda tylko, że Kurację samobójców dopadła ta klątwa, a przecież jest on drugim, ale jednocześnie kończącym przygody Sloane i Jamesa tomem. Szybko można odczuć, że autorce zabrakło pomysłu jak zakończyć tę historię. Pierwsze 200 stron stanowi dość nudne love story, w której para głównych bohaterów roztrząsa swoje dylematy i obawy, kłóci i godzi na zmianę. Akcja rozkręca się dopiero w połowie książki. Wtedy można wreszcie poczuć wszystko to, co było najlepsze w pierwszy tomie. Emocje biorą górę. Zaczynamy bać się o głównych bohaterów i wraz z nimi odczuwać złość, ból i niesprawiedliwość okrutnego Programu. Strasznie cieszę się, że Young nie zatraciła tego oryginalnego klimatu. Poczucie pustki, smutku i nostalgii nieustannie nam towarzyszą. Jednak na końcu dochodzimy do finału, który można określić mianem jednego z najbardziej rozczarowujących, jakie dane było mi poznać. Problem rozwiązuje się praktycznie sam, wszystko przychodzi tak prosto, tak łatwo. Przy takiej dramaturgii i ciężkości tej historii, było to tak nieadekwatne do wcześniejszych wydarzeń, że na prawdę trudno uwierzyć, że pisarka nie miała żadnego innego pomysłu, aby zakończyć to w bardziej widowiskowy czy emocjonujący sposób. Całe napięcie, cała adrenalina i podekscytowanie odeszły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Plaga samobójców zostawiła mały niedosyt w sprawie samej epidemii i jej genezy. Autorka nie zapomniała o tym ważnym aspekcie kreowanego świata i w Kuracji samobójców dostajemy kilka cennych informacji na temat źródła rozprzestrzeniania się epidemii, jak i okoliczności powstania samego Programu. W tej sytuacji świetnie sprawdzi się stwierdzenie, że lekarstwo jest gorsze od choroby. Program, który w zamyśle miał pokonać epidemię sprawia, że młodzi ludzie najbardziej ze wszystkiego boją się do niego trafić. Tutaj pisarka stawia przed nami trudne pytanie na które przyjdzie czytającym tę powieści odpowiedzieć: Czy lepiej pozwolić ludziom decydować o swoim losie, nawet jeśli równa się to ich śmierci, czy wbrew wszystkiemu fundować pranie mózgu, które całkowicie ich zmieni, ale ocali życie?

Ważnym elementem tej serii jest trójkąt romantyczny, który w tym tomie nabrał jeszcze większej wyrazistości. Nie przybierał on jednak irytującej czy wymuszonej formy. Bohaterowie są niewątpliwie dużą zaletą dzieła Young. Charakterni, barwni i wyróżniający się na tle innych. Pisarka świetnie ukazuje ich uczucia, emocje i przemyślenia. Zmiany jakie w nich zachodzą są autentyczne i wiarygodne. Wszyscy wiele przeszli w starciu z nieludzkim Programem, dlatego tak łatwo można się z nimi zżyć i niepokoić o ich los.

Kuracja samobójców to kontynuacja, która niestety nie dorównała swojej poprzedniczce. W dalszym ciągu znajdziemy tutaj wiele intrygujących elementów Plagi samobójców (świetny klimat i intrygujących bohaterów), ale zakończenie, które powinno stanowić coś najważniejszego i najbardziej emocjonującego zostało zgaszone już w zarodku. Seria porusza w ciekawy sposób trudny temat i zmusza do zastanowienia się nad kilkoma ważnymi kwestiami dotyczących naszych wspomnień i osobowości. Mimo że finał rozczarowuje to warto dać temu cyklowi szansę, to tylko dwa tomy, a emocje jakich dostarczy i nastrój w jaki nas wprowadzi, zostają z nami na dłużej.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Kayla
Zaraz po przeczytaniu „Plagi samobójców” zabrałam się za lekturę kolejnej części cyklu „Program” – „Kurację samobójców”. Wszystkie trzy wcześniejsze książki autorstwa Suzanne Young bardzo mi się spodobało, dlatego postanowiłam dalej śledzić przygodę siedemnastoletniej Sloane Barstow, którą poznałam w poprzednim tomie.

Tajemnicza choroba, na skutek której rzesze nastolatków popełniają samobójstwo trwa nadal. Władze w wyniku rozprzestrzeniającego się w zaskakująco szybkim tempie zagrożenia wdrożyły Program, który ma za zadanie położyć kres temu zjawisku. Osoby poniżej osiemnastego roku życia, u których występują objawy depresji, odsyłane są do specjalnego ośrodka, w którym poddaje się je tajemniczej kuracji, mającej na celu wymazanie wspomnień będących przyczyną zaburzeń nastroju. Sloane i jej chłopak James również trafiają w sidła Programu i zostają pozbawieni wspomnień. Uważają, że działania instytucji są skandaliczne i niezgodne z nakazami etyki. Wkrótce dołączają do grupy buntowników, którzy pragną obalić Program i powstrzymać epidemię. Na swojej drodze spotykają przeróżne osoby. Wiedzą, że muszą zachować ostrożność i ograniczyć zaufanie. Nawet najlepszy przyjaciel może okazać się śmiertelnym wrogiem. Po piętach wciąż depcze im Program. Czy zdołają wymknąć się mu na dobre? Czy uda im się odzyskać utracone wspomnienia?
Drugi tom powieści pochłonął mnie do reszty. Książkę czytałam z zapartym tchem i ogromnym uczuciem niepokoju. Chociaż fabuła okazała się dość przewidywalna, to do samego końca nie byłam pewna, czego mogę się spodziewać. Autorka wielokrotnie zdołała mnie już zaskoczyć.
W recenzji „Plagi samobójców” nie przyjrzałam się dokładniej bohaterom, tym razem też nie napiszę o nich zbyt wiele, żeby uniknąć spoilerów. Pojawią się postacie, które są nam już znane z prequeli – „Remedium” i „Epidemii”. W poprzednim tomie poznaliśmy Michaela Realma, który został zaplątany w miłosny trójkąt. Jest postacią niezwykle intrygującą, skrywającą wiele tajemnic, które z każdą kolejną stroną drugiej części powieści wychodzą na jaw. Naprawdę trudno jest mi ocenić tę postać. Mimo wszystko Realm zyskał moją sympatię, choć z pewnością wielu czytelników nie pała do niego tak pozytywnymi uczuciami jak ja. Bohaterowi poświęcony jest również liczący około 60 stron dodatek „Rehabilitacja”, który opowiada o losach chłopaka po sześciu miesiącach od upadku Programu.
Suzanne Young wyjaśnia dosyć dokładnie przyczyny wybuchu epidemii, choć nadal nie do końca wiadomo, dlaczego młodzi ludzie na tak wielką skalę popełniają samobójstwa. „Kuracja samobójców” jest naprawdę dobrą kontynuacją. Książka dostarczyła mi wielu emocji i niezwykłym wrażeń. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak to, że trzymała mnie przez długi czas w ogromnym napięciu. Nie był to thriller ani kryminał, a tu proszę – ogarnął mnie olbrzymi niepokój o losy głównych bohaterów.
Język i styl autorki utrzymany został na tym samym poziomie, co ostatnio. Powieść czyta się szybko i z ogromną przyjemnością. Z tego, co wyczytałam na innych blogach, nie wszystkim przypadła do gustu pierwsza część serii. Jeżeli jednak macie ją za sobą i zastanawiacie się, czy sięgnąć po dalszy tym, nie wahajcie się. Naprawdę warto poznać dalszą historię Sloane i Jamesa.
„Kuracja samobójców” to świetna kontynuacja cyklu „Program”, która z pewnością zainteresuje każdego czytelnika i dostarczy niezapomnianych wrażeń. Doskonale wykreowani bohaterowie, rozbudowana fabuła i wielowątkowość sprawiają, że oceniam tę pozycję bardzo wysoko. Jest to seria, o której z pewnością długo nie zapomnę i już nie mogę doczekać się trzeciego tomu.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Agnieszka
Sloane i James uciekają przed Programem. Nie chcą znowu poddać się czyszczeniu pamięci. Jednak agenci o nich nie zapominają, ścigają ich i depczą po piętach, a media tylko podgrzewają atmosferę, opowiadając o zakochanych nastolatkach, którzy z miłości do siebie nie chcą pozwolić Programowi na działanie. Para przyłącza się do buntowników, którzy próbują obalić Program. Nie jest to jednak łatwe, nigdzie nie jest bezpiecznie, a rozpoznawalność Sloane i Jamesa nie ułatwia działania. Jak poradzi sobie ta dwójka w nowej sytuacji? Czy mogą zaufać nowym znajomym?
Kuracja samobójców to drugi tom cyklu młodzieżowego Program. Tym razem również narratorką jest główna bohaterka, Sloane. To niepokorna istota, którą interesuje się Program – instytucja, która zwalcza depresję u nastolatków, wymazując im bolesne wspomnienia. Jednak teraz działania Programu są szersze – chcą wyszukać buntowników i całkowicie usunąć im pamięć, by nie wyszło na jaw, co dzieje się podczas leczenia. Do niektórych pacjentów bowiem zaczynają wraca przebłyski dawnego życia...
Sloane ma jednak na głowie nie tylko Program i ukrywanie się. Przystała do buntowników i chce im pomóc w działaniach. Marzy o tym, by Program przestał działać, by nikt więcej nie musiał tracić wspomnień i swojej tożsamości. Tak naprawdę to właśnie myśl o tym, że nastolatki mogą zostać objęte leczeniem, sprawia, że popadają oni w depresję – przynajmniej w części.
Innym wątkiem są relacje, jakie łączą Sloane z ludźmi. Znowu jest z Jamesem, mimo że oboje są teraz nowymi osobami. Ich relacja bywa jednak krucha, szczególnie gdy na horyzoncie pojawia się Realm, przyjaciel dziewczyny z czasów pobytu w Programie. Także z buntownikami Sloane nie potrafi się dogadać – w trakcie jednej rozmowy potrafi uznać kogoś za przyjaciela, by za chwilę myśleć o nim jak o wrogu.
W tej części więcej dowiadujemy się o działaniach Programu – o jego powstaniu, sposobach radzenia sobie z buntownikami, pomysłach na rozszerzenie działania. To ciekawe i wiele wyjaśnia. Wątek buntowników jest natomiast totalną klapą według mnie. To garstka osób, która chce walczyć z systemem, jednak tak naprawdę nic nie robią poza uciekaniem i zbieraniem informacji.
Minusem było też dla mnie traktowanie Sloane niczym „wybrańca”. Nie wiem, skąd wziął się ten wątek. Owszem, była w posiadaniu czegoś, na czym zależało ludziom z Programu, jednak tylko przez chwilę. Czasem jednak miałam wrażenie, że pokłada się w niej wiarę na rozwiązanie niektórych spraw całkiem bezpodstawnie. Sloane to zwykła dziewczyna, która dla miłości zrobiłaby wszystko i za to można ją cenić, jednak niczym innym specjalnie się nie wyróżniała. A jednak to do niej zwracają się osoby, które szukają cennego przedmiotu, to w nią wierzy Realm, to o nią zazdrosna jest dziewczyna, która jest odważna i śmiała, a mimo to widzi w Sloane coś na kształt zagrożenia.
Drugi tom Programu nieco mnie rozczarował. Nadal było w nim sporo akcji, ale wątek buntowników mnie nie zaintrygował, ba – czasem wręcz męczył, gdy okazywało się, że każdy był kiedyś z kimś związany bądź zaprzyjaźniony i nagle wszyscy wszystkich znali w poprzednich życiach. Niektóre działania były dla mnie nielogiczne – trochę brakło mi walki, działania, za to było sporo scen niczym z sielanki domowej.
Jeśli lubicie powieści młodzieżowe, na pewno znacie lub niedługo poznacie Program. Seria zbiera wiele pozytywnych opinii. Pierwszy tom bardzo mi się spodobał, ten mnie nieco rozczarował. Sprawdźcie sami, co sądzicie.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: www.strefaczytacza.pl
Dziwny spokój wypełniał moje serducho, kiedy rozpoczynałem lekturę Kuracji samobójców, ostatniego tomu serii Program. Po trzech genialnych częściach, wśród których nie ma słabszego ogniwa, z dużym spokojem podchodzę do finału przekonany, że Young i tym razem mnie nie zawiedzie.

Ale to już nie rzecz zawodu. Wobec Kuracji samobójców mam dużo większe wymagania. Nie wystarczyłoby mi, by ta książka była tak po prostu dobra. Ta seria zasługuje na wybitny finał.

Ileż można pisać o samobójstwach? Dopóki jest pomysł, można pisać do oporu. Suzanne Young potwierdziła tym tomem, że w tej serii nie było przypadku. Przypadek może stworzyć jedną świetną książkę, ale przy czwartej należy już mówić o prawdziwym geniuszu.

Young, przede wszystkim, kreuje bardzo wiarygodnych bohaterów. Mających zarówno wady, jak i zalety. Działających po ludzku. Trójkąt James – Sloane – Realm jest bodaj najlepiej zaprezentowanym trójkątem, o jakim czytałem. Jest w nim tyle pasji, tyle emocji, gniewu, problemów i ludzkich słabości. Relacje łączące bądź dzielące bohaterów są bardzo wiarygodne i mógłbym powiedzieć tu znacznie więcej na ich temat, gdyby nie groziło to zaspoilowaniem ważnego wątku książki.

Nie brakuje też pomysłów na rozwinięcie fabuły – dobrego szkieletu, dramatycznych zwrotów akcji i odwracania wszystkiego do góry nogami. Balansowanie na granicy i budowanie napięcia graniczącego z bólem to już chyba znak rozpoznawczy Suzanne Young, która znowuż wodzi czytelnika za nos, a jego serce doprowadza momentami do palpitacji.

Dorzućmy do tego styl – stały i równy, który pokochałem już w poprzednich częściach cyklu. Kurację samobójców po prostu się pochłania.

Sięgając po tom zerowy tej serii liczyłem na dobrą lekturę. Nie miałem większych oczekiwań i nawet przez chwilę nie spodziewałem się, że to może być jedna z najlepszych książek, jakie dane mi było przeczytać w tym roku. Z kolejnymi stronicami, a później tomami otwierałem coraz szerzej oczy, coraz bardziej zdumiony i zaskoczony tym, czego właśnie doświadczam. Książka, która miała być po prostu ok, godną rozrywką na kilka wieczorów, okazała się być początkiem fenomenalnej i fascynującej pod każdym względem serii, która niespodziewanie zajęła sobie ważne miejsce w serduchu Czytacza.

Kuracja samobójców to wspaniały i wstrząsający finał. Pełen emocji, prawdziwy i chwilami przytłaczający. To klejnot koronny tej serii. Serii, która zawsze będzie mi przypominała o tym, jak bardzo niepozorna książka może zawrócić w głowie.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: kasi-recenzje-ksiazek.blogspot.com
Książka pod względem wydania, tak samo jak w przypadku poprzedniej części, jest bardzo "komfortowa" do czytania, a to dzięki lekkiemu powiększeniu formatu. Nic się nie łamie, nie zagina, a całość wygląda schludnie i elegancko. Ten tom ma zdecydowanie lepszą okładkę niż "Plaga samobójców". Nie atakują mnie dziwne usta i sztuczne rzęsy, tak długie, że nawet wachlarze gejsz wysiadają. Pomimo że na froncie znalazło się zdjęcie - całość wygląda przyzwoicie i dość minimalistyczne.

"Program" rozwija się w zastraszającym tempie, epidemia samobójstw wśród nastolatków nadal trwa. Formuje się grupa zdecydowanych przeciwników pozbawia- nia ludzi wspomnień. Ludzie Programu zajmują się teraz nie tylko "leczeniem" nastolatków, ale także walką z buntownikami.

Książka rozpoczyna się notką prasową dziennikarza Kellana Thomasa, który przedstawia nam aktualną sytuację i ekstremalne kroki, które zamierza przedsięwziąć Program.

Cała powieść składa się z trzech części, epilogu oraz dziesięciu dodatkowych rozdziałów, które zostały poświęcone Realmowi. Moim zdaniem właśnie one były najsłabszym elementem tej powieści, wręcz trochę zbędnym. Tutaj bowiem nastąpiła zmiana perspektywy i narracji - zdecydowanie na minus.

W przeciwieństwie do pierwszej części tego cyklu, tutaj akcja pędzi na łeb, na szyję od pierwszych stron. Muszę przyznać, że jest nawet lepiej poprowadzona i po prostu więcej się dzieje. "Plaga samobójców" była bardziej skupiona na samym procesie "leczenia", tu natomiast sfokusowano się na samej idei Programu.

Uważam, że to jedna z niewielu bardziej przemyślanych serii, ponieważ wszystkie części w zasadzie opowiadają o tym samym - o funkcjonowaniu Programu i społeczeństwie, w którym jest on stosowany - natomiast każda z nich skoncentrowana jest na innym elemencie tego systemu. W "Remedium" na przykład było to jego zaplecze "techniczne". Chodzi mi o agentów i sobowtórów - sposób ich działania, ich prywatne i zawodowe życie, i tak dalej. Dzięki temu powstała świetna, spójna historia.

Wobec stylu autorki nie mam żadnych zarzutów - lekki, dopracowany, a historia bardzo wciąga. Największą zaletą jej książek jest to, że akcja nie zwalnia w środku, lecz każdą stroną nabiera tempa. Wyjątkiem jest jedynie "Epidemia", która po zabójczej pierwszej połowie, potem niestety trochę zdechła.

"Kuracja samobójców" w moich oczach wypadła na prawdę świetnie. Bohaterowie znów się popisali. Nie będę ukrywać, że to Realm skradł moje serducho jeszcze bardziej. Jest to jeden z lepiej skrojonych tu charakterów. Oczywiście można go nie lubić, ba! Można go nawet nienawidzić, jednak należy przyznać, że jest to bardzo złożona i genialnie rozpisana postać. Autorka naprawdę miała świetny pomysł na niego, przez co ciągle będzie nas zaskakiwać. Sloane, mimo że nie jest jakąś nudną i irytującą bohaterką, przy nim wypada dość blado.
Niestety w tej części trochę ucierpiała kreacja Jamesa. Popadł w lekki marazm, jego postać jakoś wielce się nie rozwinęła, a szkoda, bo wcześniej był godnym podziwu, dynamicznym bohaterem. Jednak w związku ze Sloane odegrał naprawdę znaczącą rolę.
W "Kuracji samobójców" pojawia się bardzo intrygująca postać, jaką jest Dallas. Zawzięta i jadowita - jak niejedna teściowa - dziewczyna po przejściach, taszcząca na swoich plecach okrutnie ciężki bagaż doświadczeń. Jest ekstremalnie wredna, więc na początku wielu z was jej nie polubi. Jednak dzięki temu bardzo urozmaica czytelnikom przygodę z Programem.

W tej części poznajemy zdecydowanie więcej tajemnic, przyjętego w świecie przedstawionym, systemu terapeutycznego. Ilość knowań i intryg po prostu powala na kolana. Można się poczuć bardziej skołowanym, niż podczas tournee w betoniarce.

Oczywiście nie jest to powieść bez wad. Zdecydowani przeciwnicy trójkątów miłosnych mogą się poczuć trochę rozczarowani, ponieważ właśnie taki tu występuje. Może nie jest to typowy schemat, jaki spotykamy na każdym kroku, aczkolwiek niektórym z was może on przeszkadzać. Na szczęście nie ciągnie się przez całą książkę. Mnie osobiście podobał się ten wątek, choć nie uważam, by był on niezbędny.

W tej części dostaniemy już minimalne poszlaki, które pozwolą nam dojść do rozwiązania zagadki powstania epidemii. Poznamy ją jednak dopiero w części 0.5 tego cyklu. Był to najgorszy i najbardziej naciągany element tej serii, ale cóż - nie można mieć wszystkiego.

W recenzji poprzedniego tomu trochę marudziłam na ten mało rozwinięty wątek samobójstw - tutaj nie mamy zbyt wielu bardziej szczegółowo opisanych przypadków targnięcia się na własne życie, za to został wprowadzony do fabuły zabieg lobotomii. Jeżeli nie wiecie - lobotomię stosowało się kiedyś w celu "uspokojenia" delikwenta, często w przypadkach ADHD czy padaczki.
Na chłopski rozum jest to gmeranie prętem w mózgu, wprowadzonym przez oczodół. Tak to na studiach wyjaśniał mój wykładowca biologii kryminalnej - do dziś wspominam ten genialny przedmiot i mistrzowskie prowadzenie go.
Bałam się trochę czy autorka nie poleci za bardzo z tematem i zaraz nie wyskoczy z jakąś głupotą, ale na szczęście obyło się bez tego. Pomijając fakt, że lobotomia powodowała niekontrolowane (dość krótkie) wybuchy złości u pacjenta, których to autorka pod uwagę nie wzięła. Być może chirurdzy Programu zrewolucjonizowali tę metodę i takie skutki uboczne już nie istnieją, choć wątpię, bo tutaj ludzie po tym zabiegu zamieniali się w warzywo.

Jak widzicie - polecam wam cały "Program". Na pewno to coś zupełnie innego, niż czytaliście do tej pory.
Jeżeli chodzi o kolejność czytania, to sugerowałabym zacząć od "Remedium", potem zabrać się za "Epidemię" i na koniec zostawić sobie te najwcześniej wydane tomy.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Onlypretender (www.wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com)
Kilka dni temu skończyłam czytać Plagę samobójców, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Zakończenie pozostawiło w mojej głowie tyle pytań, że już następnego dnia sięgnęłam po kolejną część cyklu, czyli Kurację samobójców. Tom zawiera również krótką dodatkową część, pt. Rehabilitacja.

Od samego początku zostałam rzucona w wir wydarzeń. Około setnej strony akcja na chwilę zwalnia, by znów przyspieszyć kilka rozdziałów dalej. W spokojniejszej części autorka wraca do opisywania emocji, których pełen był pierwszy tom. Kuracja jest podzielona na trzy części, każda z nich nazwana jest tytułem piosenki takich zespołów jak: Nirvana czy Bon Jovi. Nastroje kawałków oddają to, co dzieje się w danej części. Dodatkiem są zapisy z wiadomości, zajmujące zaledwie jedną stronę na początku każdej z części, ale dodające opowieści realizmu. Określają one nastroje panujące w zaatakowanym epidemią społeczeństwie oraz planowane posunięcia rządu. Dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że autor tych doniesień odegra w powieści znaczącą rolę.

Pojawia się wielu nowych bohaterów, których kreacje podobały mi się. Nie byli oni idealizowani, a nieszczęścia, które ich spotkały, zmieniały ich. Ale mam jednego faworyta. Jest nim bardzo tajemniczy w Pladze, odkrywający swoje karty w Kuracji, Michael Realm. Nazwałabym go takim programowym Severusem Snapem. Wokół niego skupia się dodana do książki Rehabilitacja. Jedyną różnicą jest zmiana narratora, z pierwszoosobowego (Sloane) w Pladze oraz Kuracji, w trzecioosobowego.

Dystropia w wykonaniu Suzanne Young podobała mi się bardziej, niż Igrzyska Śmierci. Przewyższa również Niezgodną, ponieważ drugi tom jest tak samo dobry jak pierwszy. Niestety nie było tak w przypadku trylogii V. Roth.

Na tylnej części okładki widzimy zapowiedź 3 tomu, pod tytułem Lek dla Samobójców. Podejrzewam, że wydawca miał na myśli Remedium, bo okładka wygląd tak samo. Dla mnie cykl zamyka się w dwóch tomach, ponieważ losy każdej z postaci są wyjaśnione, dostajemy odpowiedzi na wszystkie pytania. To wielka zaleta, nie zdarza się zbyt często. Kolejne książki dotyczące Programu mają już innych bohaterów.

Kuracja utrzymuje poziom pierwszej części, czytelnik ani przez chwilę się nie nudzi. Zakończenie zamyka losy wszystkich bohaterów. Świat stworzony przez Suzanne Young jest realistyczny. Myślę, że książka będzie dobrą rozrywką dla młodzieży, ale skłoni również młodych ludzi do myślenia o ważnych sprawach. Warto poświęcić tydzień Programowi, bo to historia, która zostanie w Waszych głowach na dłużej.
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj