Małe Licho i krok w nieznane

Zastanawiam się od czego zacząć i chyba powinno paść wyznanie, że uwielbiam dwunastoletniego (młodszego zresztą też😆) Bożydara Antoniego Jekiełłka. 🤩

Seria książek z Małym Lichem opowiada historię zwykłego-niezwykłego chłopca, wspomnianego wcześniej Bożydara (ta owa niezwykłość to nie tylko przez jego charakter, ale przede wszystkim po ojcu😉) mieszkającym w domu, w którym schronienie znajdują istoty nie z tej ziemi. Tytułowe Małe Licho jest aniołem stróżem Bożka.

Oprócz problemów ze szkolnymi przyjaciółmi i matematyką, Bożek musi się zmierzyć z zaświatami, by ratować swoją rodzinę. Bożek, który nie lubi zmian musi zrobić ten krok w nieznane i przekonać się, że nic na jakimkolwiek świecie nie jest tak pewne jak zmiana.

Uwielbiam humor, którym posługuje się Marta Kisiel i te żarty, które czasami jeszcze bardziej rozbawią dorosłego niż dziecko. Polecam tę serię do wspólnego czytania, bo obupólna przyjemność gwarantowana. W tej serii miałam swojego ulubieńca w postaci czorta Bazylego i chociaż tu go nie ma to godnie i to bardzo zastąpił go krasnoludek Herszt. To był dopiero mały bohater o wielkim harcie ducha. Wśród tych wszystkich nadprzyrodzonych przygód doceniam jak zawsze mądrości z niej płynące na temat zachodzących zmian w naszym życiu. Trochę żal, że to ostatnia część, ale z drugiej stronie jest w tym poczucie takiego spełnienia czytelniczego całością. Z resztą przede mną jeszcze dorosłe książki z tego uniwersum, do których przez te dziecięce mam spore oczekiwania.

Nie mogę też nie wspomnieć jak cudownie jest zilustrowana ta książka w wykonaniu Marcina Minora. Całość zachwyca mnie wizualnie, rozśmiesza, wciąga i momentami wzrusza. Ogromnie polecam wam serię z Małym Lichem.