Okładka książki Pasażerka

Pasażerka

Wydawca: SQN
wysyłka: niedostępny
ISBN: 9788365836762
EAN: 9788365836762
oprawa: oprawa: broszurowa
format: 13,5x21x3,2 cm
język: polski
liczba stron: 432
rok wydania: 2020
(6) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
37% rabatu
23,41 zł
Cena detaliczna: 
36,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 23,41

Opis produktu

Współczesna nastolatka i XVIII-wieczny pirat w szalonym wyścigu z czasem przez kontynenty i epoki. Etta Spencer, cudowne dziecko skrzypiec, pewnej nocy traci wszystko, co znała i kochała. W jednej chwili z bezpiecznego Nowego Jorku zostaje przeniesiona do miejsca oddalonego o wiele mil i… lat. Trafia do 1776 roku, a jej los zależy od Nicholasa Cartera, młodego korsarza związanego kontraktem z potężną rodziną Ironwoodów. Jedynie Etta może odzyskać pewien tajemniczy przedmiot o niewysłowionej wartości. Jeśli jej się powiedzie, zostanie odesłana do XXI wieku. Ona i Nicholas wyruszają w niebezpieczną podróż po egzotycznych miejscach i w poprzek czasu. Im bardziej zbliżają się do prawdy, tym większego tempa nabiera śmiertelna gra Ironwoodów. Etcie grozi nie tylko rozłąka z Nicholasem, ale i zamknięcie drogi powrotnej do domu… na zawsze. *** Chwyta za serce już od pierwszych stron i nie puszcza aż do nokautującego wielkiego finału! - Sarah J. Maas, autorka bestsellerowej serii Dwór cierni i róż Pasażerka to wyśmienita powieść przygodowa i romans. - „New York Times” Fanki Obcej zobaczą w Etcie sporo z Claire. Nie mogę się doczekać podróży przez kolejny tom. - Victoria Aveyard, autorka bestsellerowej serii Czerwona królowa Alexandra Bracken wie, jak tworzyć dobre historie. Nie dziwię się więc, dlaczego Pasażerka wywołała takie poruszenie na amerykańskim BookTubie. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom! - Anita Boharewicz, Book Reviews by Anita Wskakuj na pokład i daj się porwać przygodzie, w której czas jest pojęciem względnym, a emocji nie brakuje! - Ewa Cat Mędrzecka Najpierw rejs XVIII-wiecznym statkiem pirackim, potem spacer po XIX-wiecznym paryskim parku, zakupy na targu w Damaszku sprzed setek lat, ale i spotkanie z kobrą w dżungli, a także wizyta w niebezpiecznym Londynie z czasu II wojny światowej… Dla Etty Spencer to piękna, lecz niebezpieczna przygoda, a dla czytelnika — fascynująca opowieść, od której nie sposób się oderwać! - Natalia Patorska, Nadeine Na Tropie Podróże w czasie nigdy nie były tak ekscytujące! Pirat Nick Carter i młoda skrzypaczka Etta Spencer razem stają przeciwko wrogom i wyruszają w nieznane, by zdobyć potężny artefakt. Wszystko zaczyna się komplikować, kiedy przestają być dla siebie tylko towarzyszami wyprawy. Dajcie się porwać przygodzie! - Kinga Maszota, KiniaBook Znajomi często mnie pytają, co czyni powieść „moją”. Odpowiadam wtedy, że potrzebuję akcji, wątku romansowego, barwnych i nieustraszonych bohaterów oraz niebanalnej historii, które sprawią, że nie mogę spać. Kiedy pytają mnie, jaka powieść spełnia te wszystkie wymagania, odpowiadam jednym słowem: Pasażerka. - Zuzanna Burkowska, Kulturalna Szafa Fragment książki - Pasażerka issuu.com/wydawnictwosqn/docs/pasazerka_issuu

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Stowarzyszenie Książkoholików
Nicholas Carter był przyrodnim bratem Juliana Ironwooda, a tym samym nieślubnym dzieckiem starego Ironwooda. Zwiedziony wizją bogactwa i sławy, podpisał kontrakt i zgodził się towarzyszyć mu w wyprawie przez czas, aby odnaleźć dawno zaginiony przedmiot, który miał ogromną wartość dla jego ojca, jednak po tym, jak jego brat został stracony przez czas i zamienił się w pył, zaczął wątpić, czy kiedykolwiek uda mu się odnaleźć to, czego tak bardzo szuka. Wkrótce okazuje się jednak, że może mu w tym pomóc Etta i tylko ona jest w stanie odnaleźć ową tajemniczą i niezwykle cenną rzecz.

Etta od dziecka starała się robić wszystko, byleby tylko zyskać uznanie swojej niezwykle utalentowanej matki, której obrazy niejednokrotnie wprawiały ją w zachwyt. W tym celu postanowiła stawić czoła swojej nieśmiałości i rozpoczęła swoją smyczkową karierę. Szybko się jednak okazało, że dziewczyna ma niemały talent i niejednokrotnie wygrywała najróżniejsze konkursy. Pewnej nocy Etta traci wszystko, co było jej znajome i musi zmierzyć się z wydarzeniami, o których nie wyobrażała sobie nawet w najbardziej zwariowanych snach.

Dziewczyna zostaje przeniesiona z bezpiecznego Nowego Jorku do 1776 roku i musi zmierzyć się z licznymi egzotycznymi i niebezpiecznymi miejscami. To właśnie tam spotyka pirata Nicholasa Cartera i dowiaduje się, że jeżeli chce wrócić do domu, musi mu pomóc odnaleźć przedmiot o niewysłowionej wartości.

Czy uda im się odnaleźć to, czego tak bardzo szukają? Co ma aż tak wielką wartość, żeby szukać go w najróżniejszych czasach i przedziwnych miejscach? Czy Nicholas w końcu uwolni się od wiążącego go kontraktu z rodziną Ironwoodów? Jak bardzo niebezpieczne jest czekające na nich zadanie? Czy Etta gotowa jest zaryzykować zamknięcie drogi powrotnej do domu... na zawsze? Tego i wielu innych rzeczy dowiecie się czytając tę książkę!

Przyznaję, że nawet się nie spodziewałam, że tak bardzo przekonam się do tej opowieści, a tym samym, że w bezdechu będę śledzić losy... pirata? Tak, jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałam się z opowieścią o piratach, a tym bardziej takich, którzy potrafią przenosić się w czasie, jednak powiem szczerze, że po przeczytaniu "Pasażerki" cieszę się, że było mi dane zapoznać się z tą niesamowitą fabułą.

Styl autorki jest prosty i przyjemny w odbiorze, dzięki czemu możemy do woli cieszyć się jej opowieścią, bez żadnych obaw, że ni z tego ni z owego stracimy cały wątek i nie będziemy w stanie przypomnieć sobie, o czym tak naprawdę była ta opowieść. Jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobną koncepcją na fabułę, a co dopiero wspominać przeczudownej realizacji, dzięki której mamy ochotę czytać więcej i więcej.

Wykreowani przez nią bohaterzy nie ograniczają się tylko i wyłącznie do kart tej powieści, co to to nie, oni żyją prawdziwym życiem, a ich historia jest rzeczywista jak mało która. Jeżeli już poznacie cudowną Ettę i niesamowitego Nicholasa, gwarantuję wam, że już nigdy nie zdołacie o nich zapomnieć. Ich cudowna historia poruszyła mnie bez reszty i po prostu nie mogę uwierzyć, że gdyby Etta nie została przeniesiona do 1776 roku, ich spotkanie nigdy nie miałoby miejsca.

Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, w którym mam nadzieję na nowo zakocham się w przygodach cudownej Etty i Nicholasa oraz mam nadzieję, że on także nie pozwoli mi oderwać się od tekstu, dopóki nie przeczytam go do ostatniej strony.

Polecam tę książkę każdemu, kto choć przez chwilę pragnie przeżyć niezapomnianą i pełną wrażeń przygodę nie tylko przez egzotycznych miejscach, lecz także czas, a właściwie całe wieki. Oczarowała mnie bez reszty i sądzę, że z wami nie będzie inaczej.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Honorata
Książka opowiada o współczesnej nastolatce o imieniu Etta, a właściwie to Henrietta i osiemnastowiecznym piracie Nicholasie Carterze. Na okładce można przeczytać, że książka "chwyta za serce już od pierwszych stron i nie puszcza aż do nokautującego wielkiego finału" (Sarah J. Maas). Czy się w 100% zgadzam z tym zdaniem? Niekoniecznie. Nie mówię, że książka była zła, bo taka nie była. Była dobra, zabrakło mi jednak tego czegoś, żeby pozostał we mnie efekt wow i już nie mogła doczekać się kolejnej części, ale od początku.
Główną bohaterkę poznajemy gdy ta szykuje się do swojego wymarzonego debiutu, dla którego poświęciła dosłownie wszystko, przyjaciół, chłopaka, swój wolny czas. Jedna noc zmienia jednak wszystko. W niewytłumaczalny sposób znajduje się w roku 1776 na statku, który jest właśnie atakowany przez piratów. W taki sposób poznaje głównego bohatera Nicholas.
Historia zapowiadała się bardzo dobrze. Miejscami jednak mnie nudziła, akcja toczyła się za wolno. Przyspieszyła dopiero mniej więcej gdy do końca zostało ok 150 stron. Podobał mi się motyw przeskakiwania w czasie i to, że autorka nie skupiła się tylko przeskoku w czasie w danym miejscu, ale można było przeskoczyć do innych krajów. Co do samych bohaterów bardzo polubiłam Nicholasa. Od samego początku wiedział czego chce i kim jest. Miało to pewnie związek z jego doświadczeniami w przeszłości. Etta czasami mnie wkurzała. W jednej chwili była słaba, bała się, a już w następnej robiła coś szalonego, niezgodnego z tym jak zachowywała się wcześniej. Pewnie dlatego nie byłam w stanie się do końca z nią zżyć.
Ogólnie oceniam książkę dobrze. Przyjemnie się ją czytało i pewnie sięgnę po kolejną część jak już zostanie przetłumaczona.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Malinka94
Nowa powieść autorki „Mrocznych umysłów” skupia się na Etcie, młodej dziewczynie mieszkającej we współczesnym Nowym Jorku, która jest początkującą skrzypaczką z ogromnym talentem. W wieczór, gdy ma zagrać dla śmietanki towarzyskiej staje się jednak coś, co wywraca jej życie do góry nogami. Przenosi się w przeszłość do drugiej połowy XVIII wieku, na piracki (choć legalny) statek Nicholasa Cartera. Tam też dowiaduje się, że należy do rodziny podróżników, którzy dzięki swoim zdolnościom są w stanie podróżować w czasie, a Etta znalazła się na okręcie Nicholasa, bo musi znaleźć tajemniczy przedmiot dla głowy rodziny Ironwoodów. Czy jej się to uda?

Wątek podróży w czasie jest znany nie od dziś i tak naprawdę każdy autor ma inny pomysł jak poprowadzić fabułę, by była ona jak najbardziej wiarygodna, ale też by wyróżniała się na tle innych. Dawno temu czytałam Trylogię Czasu Kertin Gier, gdzie w czasie można podróżować dzięki swej krwi, a w książce „Tysiąc odłamków ciebie” za pomocą specjalnego urządzenia. Pomysłów jest cała masa. Alexandra Bracken poszła w prostotę i podróżnicy mogą się przenosić w czasie już przez sam fakt, że są podróżnikami.

Jeśli chodzi o fabułę to przez większość książki podobała mi się. Była to prawdziwa przygodówka, naszpikowana zwrotami akcji, zmieniającymi się miejscami i przede wszystkim czasem. Jak w każdej powieści dla młodzieży nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, ale on akurat był świetnie wyważony, a nawet do pewnego momentu w mniejszej ilości niż aspekt przygodowy. Spodobało mi się to! Główny cel książki, szukanie tajemniczego przedmiotu nie było przysłonięte aż tak bardzo przez wątek romantyczny między dwójką bohaterów. Patrzę na tę książkę i w głowie mam myśl „akcja, przygoda”, co obecnie jest mało spotykane, nie oszukujmy się. Więcej wszędzie jest miłości niż porządnej dawki adrenaliny, pościgów czy nieprzewidzianych okoliczności.

Co do samej Etty… jej siła woli, chęć przetrwania i dążenie do celu jest bardzo na plus, jednak wydaje mi się ona małą, zagubioną dziewczynką, która jakimś cudem okazuje się lepszą, kobiecą wersją Indiany Jonesa niż skrzypaczką. Jednak wciąż pozostaje nieco zagubiona. Jest w moim odczuciu płaską postacią, bo poza chęcią utarcia nosa wrogowi, to nie pokazała mi prawdziwego charakteru. Nie wspominając już o drugoplanowych postaciach, które są jedynie tłem, ale jakby ich nie było, to też by się nic nie stało.

„Pasażerkę” porównałabym do bogatej kolacji rodem z wyższych sfer. Przystawka świetna, dobra promocja, budująca napięcie i chęć posiadania. Potem dania główne, czyli rozbudowanie akcji, rozwijanie się jej, a kiedy przychodzi do deseru, który powinien być ukoronowaniem całej kolacji, to okazuje się, że jest tak w połowie skali. Nie ukrywam, że czegoś mi w niej zabrakło. Może lepszego wykreowania bohaterów? Co do fabuły, to nie mogę się przyczepić, bo była ciekawie zarysowana, a wątek romantyczny nachalny może trochę bardziej pod koniec, ale ogólnie wychodząc zgrabnie w stosunku do całości. Nie wiem… liczę na to, że druga część, którą przeczytam ze względu na przygodę, będzie lepsza, choć pewnie klątwa drugiego tomu da o sobie znać.

Podsumowując, jest to dobra książka. Nie jest może wybitna, bo nie czekam z niecierpliwością na kontynuację jak to jest w przypadku drugiego tomu „Buntowniczki z pustyni”, ale jest fajną przygodówką, z dynamicznymi zwrotami akcji. Jednakże myślę, że nie są one w stanie się obronić w moich oczach, nad czym szczerze ubolewam, bo miałam ogromną ochotę przeczytać „Pasażerkę”. A jednak czegoś mi w niej zabrakło. To tak jakby pójść do restauracji, zamówić najdroższe danie a dostać to średnie.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: ogrodksiazek.blogspot.com
Podróże w czasie i uczucie, które nie ma prawa istnieć, z góry skazane na porażkę - czy to brzmi jak recepta na sukces? Ona - nastolatka z dwudziestego pierwszego wieku, obiecująca skrzypaczka. On - ciemnoskóry osiemnastowieczny pirat na usługach znienawidzonego manipulatora. Nigdy nie powinni byli się spotkać, a gdy ich misja dobiegnie końca, każde wróci do swojego czasu naturalnego i więcej się nie zobaczą. Czy ta świadomość cokolwiek zmieni, gdy przewrotny los mimo wszystko skrzyżuje ich drogi?

Etta Spencer dla gry na skrzypcach poświęciła wszystko. Nie ma przyjaciół, rozstała się też z chłopakiem, by mieć więcej czasu na ćwiczenia. Wielkimi krokami zbliża się jej debiut - wydarzenie, któremu podporządkowała całe dotychczasowe życie. Przedtem ma jeszcze wystąpić na prywatnym koncercie w Metropolitan Museum of Art. Zdarzenia przybierają jednak niespodziewany obrót i... dziewczyna jakimś cudem przenosi się w czasie, do roku 1776. Odzyskuje świadomość na pokładzie statku przejmowanego właśnie przez piratów. Ale to dopiero początek. Aby móc wrócić do domu, Etta musi wypełnić pewną misję. Czy uda jej się na czas odnaleźć zagadkowy artefakt i uratować swoją matkę?

Możliwość podróżowania przez epoki i kontynenty to interesujący motyw sam w sobie. Gdy bohaterowie muszą się przy tym sporo natrudzić, szukając właściwych przejść, a na każdym kroku czyha na nich niebezpieczeństwo, robi się jeszcze ciekawiej. Oś czasu kontroluje bezwzględny Cyrus Ironwood, trzymając żelazną ręką wszystkie rodziny podróżników (a raczej to, co z nich zostało). Ettę czeka naprawdę trudne zadanie, lecz jest gotowa zaryzykować własne życie w obronie tych, których kocha. Dysponuje tak wielką odwagą i wolą walki, że praktycznie nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Dobra, troskliwa, pełna wiary w ludzi, ale przy tym zadziorna i nieustraszona - z miejsca zdobyła moją sympatię. Polubiłam również Nicholasa, choć nie od razu przypadł mi do gustu. Ale kto oprze się urokowi takiego czarującego i przystojnego pirata? Z pozoru obojętny, skupiony na swoim kontrakcie i obiecanej zapłacie, nosi w sobie ogromne pokłady bólu. Nie chce pozwolić sobie uwierzyć, że to czego pragnie, może być na wyciągnięcie ręki. Najbardziej nieprzewidywalną postacią jest jednak Sophia. W tej ambitnej i gotowej na wszystko dziewczynie tkwi duży potencjał i mam wielką nadzieję, że w kolejnych tomach serii zostanie w pełni rozwinięty.

"Pasażerkę" przeczytałam niemal jednym tchem. Nie mogłam się od niej oderwać i to pomimo bardzo niewygodnego i irytującego formatu - 3/4 książki przebrnęłam w wersji elektronicznej, po czym przerzuciłam się na papierową i mogłam wreszcie odetchnąć z ulgą. Co dziwne w moim przypadku, w lekturze nie przeszkadzały mi zbytnio nawet literówki, a było ich niestety całkiem sporo. Historia opowiedziana przez Alexandrę Bracken przywodzi mi na myśl "Poszukiwaczkę" Arwen Elys Dayton, lecz choć łączy je parę podobieństw, "Pasażerka" zdecydowanie mocniej mnie wciągnęła. Poza tym wątek miłosny wydał mi się bardziej przekonujący, naturalny i przyprawiał o szybsze bicie serca. Wyjątkowe, zapadające w pamięć postaci oraz porywająca i pełna niespodziewanych zwrotów akcji fabuła sprawiły, że czas spędzony z powieścią Bracken minął mi naprawdę szybko. Zafascynowana śledziłam losy bohaterów, a zakończenie mną wstrząsnęło i pozostawiło z silną potrzebą poznania dalszego ciągu historii. Nie zamierzam jeszcze żegnać się z Ettą i Nicholasem, przeciwnie - bardzo się cieszę, że to dopiero początek. Czekam na kolejne tomy, a jeśli lubicie dobre fantasy z ciekawym wątkiem miłosnym (i nie będziecie walić głową w ścianę przy każdej napotkanej literówce), polecam "Pasażerkę" i Wam :)

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Spojlerka
,,Pasażerka" nie jest moją pierwszą przygodą z Alexandrą Bracken, wcześniej przeczytałam pierwszy tom Mrocznych Umysłów, który był dobry ale nie genialny. Nie nastawiałam się na zbyt wiele najzwyczajniej w świecie nie chciałam się sparzyć. Nic takiego nie miało miejsca. Od mniej więcej dwudziestej strony przepadłam, bohaterowie byli niesamowici, nie mogę zarzucić im, że co zrobili inaczej niżeli bym oczekiwała, nie zachowywali się jak bezmyślne marionetki sterowane przez kogoś kto znajduje się nad nimi i jest w stanie przewidzieć każdy ich ruch. To oni decydowali, oni ponosili konsekwencje swoich wyborów, nie poddawali się a co najważniejsze pokazali, że największa siła nie tkwi w mięśniach a w umyśle. Polubiłam ich i co ostatnio nie zdarzało się często, czułam potrzebę zaspokojenia swojego głodu czytelniczego. Nim oderwałam się od ,,Pasażerki" wieczór zamienił się w noc, wszystkie hałasy ucichły i nastąpiła kilkugodzinna cisza, a ja nadal czytałam. Później cisza również się skończyła, noc zamieniła się we wczesny poranek a ludzie zaczęli się budzić, to tu to tam zapalały się pewnie pojedyncze światła. Nawet jeśli to nie zwróciłam na to uwagi. Jedyną rzeczą, która była w stanie wyrwać mnie z letargu było albo skończenie tej książki albo zaśnięcie nad nią. Okazało się że opcja pierwsza miała się spełnić. Kończenie książki to taki moment dość entuzjastyczny, no bo przecież popatrz! Udało ci się przeczytać kolejną książkę, kolejne kilka-kilkanaście tysięcy słów za tobą! Nie cieszyłam się. Nie tym razem. Byłam zła, wkurzona, zrozpaczona, zirytowana i przede wszystkim zdezorientowana, gdy okazało się, że następnej strony już nie ma a ,,Pasażerka" skończyła się w jednym z najgorszych momentów, aż miałam ochotę sobie krzyknąć ,,Ej ty polsacie chcę kolejny tom". ,,Współczesna nastolatka i XVIII-wieczny pirat". Etta jest z pozoru zwyczajną nastolatką, jeśli pominąć brak życia towarzyskiego, nauczanie domowe i wróżoną jej wielką karierę równie wielkiej skrzypaczki. Ma nawet zaplanowany swój debiut w muzeum podczas jednej z uroczystości. Wszystko wydaje się być zapięte na ostatni guzik, nastolatka w najbardziej pokręconych snach nie wyśniłaby tego, co miało się wydarzyć. W jednym momencie Etta jest na scenie i szykuje się do zagrania ,,Largo" a w drugim dziwne dźwięki, które pojawiają się, gdy tylko smyczek po raz pierwszy przejeżdża po strunach. Za sprawą tego dźwięku i wepchnięcia do dziwnego tunelu (jak się później okazuje w żadnym przypadku nie jest to zwykły tunel. Zwykłe tunele nie nazywają się czasoprzestrzenne). Siedemnastolatka budzi się na statku, który jest na środku oceanu, żadnego lądu na horyzoncie, na deser dodam że w momencie, w którym się budzi, jakieś piętro wyżej statek jest przejmowany przez korsarzy z innego okrętu, no i łagodnie mówiąc jest krwawo. Nicholas Carter otrzymuje propozycję, której nie da się odrzucić, odrzucenie jej graniczyłoby z głupotą i zaprzepaściłoby marzenia o posiadaniu własnego okrętu. Odeskortowanie dwóch niewiast do Nowego Jorku nie wydaje się jakąś nadzwyczaj brudną robotą. Gdyby Nicholas wcześniej wiedział w jakie kłopoty zostanie wpędzona Etta, w życiu by jej nie zostawił w łapskach Cyrusa Ironwooda. Dziewczyna została wyznaczona do niebezpiecznej misji. Ma odnaleźć pewien magiczny przedmiot, który może zmienić bieg historii i narobić jeszcze większego bałaganu, niż był do tej pory. Owe magiczne coś kilkanaście lat wstecz ukradła matka Etty i ukryła tak, by artefakt nie wpadł w niepowołane ręce. Misja powierzona dziewczynie to test do którego napisania została zmuszona podstępem. Od powodzenia tej misji i ponownego ucieknięcia z astrolabium zależą losy świata, który zna Etta, a który może przestać istnieć, gdy magiczny artefakt wpadnie w ręce Wielkiego Mistrza - Cyrusa Ironwooda. ,,Pasażerka" to podróż poprzez epoki, wielkie dla ludzkości wydarzenia, to także podróż wstecz dzięki której możemy połączyć przyjemne z pożytecznym i nauczyć się co nieco o historii. Dawno nie miałam takiej ochoty na wątek miłosny w jakiejś książce, a tutaj wręcz nie mogłam się doczekać gdy ten wątek rozwinie się jakoś bardziej. Myślę, że nie wytrzymałabym gdyby autorka zbliżała do siebie bohaterów z każdą stroną, a później zrobiłaby coś co by ich poróżniło. Czekam na następny tom i mam nadzieję, że nie zakończy się on w takim momencie co pierwszy. Tak nie można. Co mają zrobić czytelnicy, którym pękły serca? Nawet super glue nie jest w stanie skleić wszystkiego. Z tyłu książki jest też napomknięcie o innej książce a mianowicie o ,,Obcej" Diany Gabaldon. Jeśli Claire jest chociaż w minimalnym stopniu podobna do Etty, to ja biorę ,,Obcą" w ciemno. ,,Pasażerkę" polecam każdemu, kto lubi wątki z przenoszeniem się w czasie, odrobinę humoru przeplataną momentami, gdy oczy niespodziewanie zamieniają się w Ocean Atlantycki a ty udajesz, że tylko coś ci wpadło do oka. Polecam każdemu kto nie lubi wątków podróżowania w czasie, a nuż lub ewentualnie nożyce zmieni swoje nastawienie.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Monika
,,Pasażerka" nie jest moją pierwszą przygodą z Alexandrą Bracken, wcześniej przeczytałam pierwszy tom Mrocznych Umysłów, który był dobry ale nie genialny. Nie nastawiałam się na zbyt wiele najzwyczajniej w świecie nie chciałam się sparzyć. Nic takiego nie miało miejsca. Od mniej więcej dwudziestej strony przepadłam, bohaterowie byli niesamowici, nie mogę zarzucić im, że co zrobili inaczej niżeli bym oczekiwała, nie zachowywali się jak bezmyślne marionetki sterowane przez kogoś kto znajduje się nad nimi i jest w stanie przewidzieć każdy ich ruch. To oni decydowali, oni ponosili konsekwencje swoich wyborów, nie poddawali się a co najważniejsze pokazali, że największa siła nie tkwi w mięśniach a w umyśle. Polubiłam ich i co ostatnio nie zdarzało się często, czułam potrzebę zaspokojenia swojego głodu czytelniczego. Nim oderwałam się od ,,Pasażerki" wieczór zamienił się w noc, wszystkie hałasy ucichły i nastąpiła kilkugodzinna cisza, a ja nadal czytałam. Później cisza również się skończyła, noc zamieniła się we wczesny poranek a ludzie zaczęli się budzić, to tu to tam zapalały się pewnie pojedyncze światła. Nawet jeśli to nie zwróciłam na to uwagi. Jedyną rzeczą, która była w stanie wyrwać mnie z letargu było albo skończenie tej książki albo zaśnięcie nad nią. Okazało się że opcja pierwsza miała się spełnić. Kończenie książki to taki moment dość entuzjastyczny, no bo przecież popatrz! Udało ci się przeczytać kolejną książkę, kolejne kilka-kilkanaście tysięcy słów za tobą! Nie cieszyłam się. Nie tym razem. Byłam zła, wkurzona, zrozpaczona, zirytowana i przede wszystkim zdezorientowana, gdy okazało się, że następnej strony już nie ma a ,,Pasażerka" skończyła się w jednym z najgorszych momentów, aż miałam ochotę sobie krzyknąć ,,Ej ty polsacie chcę kolejny tom". ,,Współczesna nastolatka i XVIII-wieczny pirat". Etta jest z pozoru zwyczajną nastolatką, jeśli pominąć brak życia towarzyskiego, nauczanie domowe i wróżoną jej wielką karierę równie wielkiej skrzypaczki. Ma nawet zaplanowany swój debiut w muzeum podczas jednej z uroczystości. Wszystko wydaje się być zapięte na ostatni guzik, nastolatka w najbardziej pokręconych snach nie wyśniłaby tego, co miało się wydarzyć. W jednym momencie Etta jest na scenie i szykuje się do zagrania ,,Largo" a w drugim dziwne dźwięki, które pojawiają się, gdy tylko smyczek po raz pierwszy przejeżdża po strunach. Za sprawą tego dźwięku i wepchnięcia do dziwnego tunelu (jak się później okazuje w żadnym przypadku nie jest to zwykły tunel. Zwykłe tunele nie nazywają się czasoprzestrzenne). Siedemnastolatka budzi się na statku, który jest na środku oceanu, żadnego lądu na horyzoncie, na deser dodam że w momencie, w którym się budzi, jakieś piętro wyżej statek jest przejmowany przez korsarzy z innego okrętu, no i łagodnie mówiąc jest krwawo. Nicholas Carter otrzymuje propozycję, której nie da się odrzucić, odrzucenie jej graniczyłoby z głupotą i zaprzepaściłoby marzenia o posiadaniu własnego okrętu. Odeskortowanie dwóch niewiast do Nowego Jorku nie wydaje się jakąś nadzwyczaj brudną robotą. Gdyby Nicholas wcześniej wiedział w jakie kłopoty zostanie wpędzona Etta, w życiu by jej nie zostawił w łapskach Cyrusa Ironwooda. Dziewczyna została wyznaczona do niebezpiecznej misji. Ma odnaleźć pewien magiczny przedmiot, który może zmienić bieg historii i narobić jeszcze większego bałaganu, niż był do tej pory. Owe magiczne coś kilkanaście lat wstecz ukradła matka Etty i ukryła tak, by artefakt nie wpadł w niepowołane ręce. Misja powierzona dziewczynie to test do którego napisania została zmuszona podstępem. Od powodzenia tej misji i ponownego ucieknięcia z astrolabium zależą losy świata, który zna Etta, a który może przestać istnieć, gdy magiczny artefakt wpadnie w ręce Wielkiego Mistrza - Cyrusa Ironwooda. ,,Pasażerka" to podróż poprzez epoki, wielkie dla ludzkości wydarzenia, to także podróż wstecz dzięki której możemy połączyć przyjemne z pożytecznym i nauczyć się co nieco o historii. Dawno nie miałam takiej ochoty na wątek miłosny w jakiejś książce, a tutaj wręcz nie mogłam się doczekać gdy ten wątek rozwinie się jakoś bardziej. Myślę, że nie wytrzymałabym gdyby autorka zbliżała do siebie bohaterów z każdą stroną, a później zrobiłaby coś co by ich poróżniło. Czekam na następny tom i mam nadzieję, że nie zakończy się on w takim momencie co pierwszy. Tak nie można. Co mają zrobić czytelnicy, którym pękły serca? Nawet super glue nie jest w stanie skleić wszystkiego. Z tyłu książki jest też napomknięcie o innej książce a mianowicie o ,,Obcej" Diany Gabaldon. Jeśli Claire jest chociaż w minimalnym stopniu podobna do Etty, to ja biorę ,,Obcą" w ciemno. ,,Pasażerkę" polecam każdemu, kto lubi wątki z przenoszeniem się w czasie, odrobinę humoru przeplataną momentami, gdy oczy niespodziewanie zamieniają się w Ocean Atlantycki a ty udajesz, że tylko coś ci wpadło do oka. Polecam każdemu kto nie lubi wątków podróżowania w czasie, a nuż lub ewentualnie nożyce zmieni swoje nastawienie.
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj