Prokurator. Kobieta, która nie bała się morderców
Autor:
Podgórska Joanna
Ronc Małgorzata
Wydawca:
Znak
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-240-2702-6
EAN:
9788324027026
oprawa:
Oprawa miękka
format:
144x205
język:
polski
liczba stron:
304
rok wydania:
2015
(0) Sprawdź recenzje
35% rabatu
23,86 zł
Cena detaliczna:
36,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 23,82 zł
Opis produktuProkurator. Kobieta, która się nie bała– Małgorzata Ronc, Joanna PodgórskaProkurator. Kobieta która się nie bała to wywiad z prokurator Małgorzatą Ronc, która oskarżała m.in. Mariusza Trynkiewicza.Prokurator Małgorzata RoncW wieku 28 lat została przydzielona do dwóch najtrudniejszych i najbardziej kontrowersyjnych spraw w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości: pracowała nad przestępstwami Mariusza Trynkiewicza i Henryka Morusia. Później prowadziła dochodzenia w łapówkarskiej sprawie lekarzy oraz badała okoliczności śmierci prezesa NIK, Waleriana Pańko.Joanna PodgórskaJest dziennikarką w tygodniku Polityka. Prokurator Małgorzatę Ronc zapytała o szczegóły najciekawszych śledztw końca PRL i początków III RP.Prokuratorska pracaMałgorzata Ronc opisuje realia pracy prokuratora w Polsce – nocne wezwania, wielogodzinne przesłuchania, oględziny zwłok. Niejednokrotnie była zastraszana. Nie ugięła się, większość spraw, w których była oskarżycielem, zakończyła się skazaniem osób siedzących na ławie oskarżonych. Magorzata Ronc odnalazła się świetnie w twardym świecie policjantów i przestępców. Jej siła, determinacja i ambicja pozwoliły jej odnonieść sukces i brać udział w najtrudniejszych dochodzeniach.Fragment książkiPamięta Pani pierwsze spotkanie z Trynkiewiczem? Oczywiście. Roztrzęsiony, blady, w fatalnym stanie. Sam przyznał, że jakieś relanium popił alkoholem. Uznałam, że tego dnia nie ma sensu zaczynać przesłuchania. Nie dało się z nim nawiązać żadnego kontaktu. Odesłałam go do lekarza. Rozmawiać zaczęliśmy dopiero następnego dnia. Ale nadal trudno było z niego cokolwiek wyciągnąć. Pytałam: „Czy pan to zrobił?. Odpowiadał: „Nie wiem, chyba tak”. Takich rozmów było potem dziesiątki, ciągnęły się wiele godzin, ale on nigdy nie powiedział prawdy do końca. Nigdy nie powiedział, dlaczego zabił tych chłopców. Musieliśmy się tego domyślać na podstawie jego życiorysu i opinii biegłych psychiatrów. Były momenty, gdy czuła się Pani zagrożona? Tak. Podczas jednego z przesłuchań podejrzany rzucił się na mnie z łapami. Na szczęście zanim zdążył mnie dopaść, do pokoju przesłuchań wpadł policjant i go obezwładnił. Najbardziej chyba się bałam podczas przesłuchiwania biznesmena, którego porwali i dość długo przetrzymywali bandyci, jak się potem okazało z gangu Lisiego z Opoczna. Udało mu się uciec. Był przerażony, roztrzęsiony, ale mówił. A wiedział sporo. Opowiadał o przestępstwach, które popełniał gang Lisiego, o morderstwach, które miał na koncie. Trochę tej wiedzy było jak dla mnie za dużo: zabójstwa na zlecenie, porwania, egzekucje. Inne prokuratury miały już wtedy pz-ety, czyli wydziały do spraw przestępczości zorganizowanej. Ja w Piotrkowie robiła za jednoosobowy pz. Nie miałam żadnej ochrony. I żadnych wątpliwości, że jak będzie trzeba, to taki Sisi podejdzie i palnie mi w łeb. Nawet policjanci, którzy eskortowali porwanego biznesmena do prokuratury, mówili, że mają wrażenie, że ktoś ich obserwuje. W Łodzi pz-etami kierował prokurator Kazimierz Olejnik. Zadzwoniłam do niego i poprosiłam: „Kaziu, na litość boską, zabierz mi tę sprawę, bo ja sama nie dam rady”. Powiedział, że właśnie zamierzał to zrobić. x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|