Okładka książki Psiego najlepszego

Psiego najlepszego

wysyłka: niedostępny
ISBN: 9788365740779
EAN: 9788365740779
oprawa: oprawa: broszurowa
podtytuł: czyli Był sobie pies na święta
format: 13,5x20,5 cm
język: polski
liczba stron: 288
rok wydania: 2020
(6) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
44% rabatu
19,67 zł
Cena detaliczna: 
34,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 19,63

Opis produktu

NAJNOWSZA POWIEŚĆ AUTORA BESTSELLEROWEJ KSIĄŻKI BYŁ SOBIE PIES Josh Michaels z oburzeniem odkrywa, że sąsiad podrzucił mu pod drzwi ciężarną suczkę Lucy. Nie może jednak oprzeć się uroczemu spojrzeniu brązowych ślepi i chociaż nigdy nie miał zwierzęcia domowego, postanawia przygarnąć psiaka. Kiedy na świat przychodzi pięć niesfornych szczeniaczków, Josh zgłasza się po pomoc do lokalnego schroniska. Tam poznaje uroczą i kochającą zwierzęta Kerri, która z zapałem uczy go, jak dbać o psią rodzinkę. Wspólnie przygotowują szczeniaki do adopcji w ramach świątecznego programu szukania nowych domów psiakom ze schroniska. Wraz z upływem czasu Josh zaczyna darzyć dziewczynę coraz cieplejszym uczuciem. Im bardziej zakochuje się w Kerri, tym bardziej przywiązuje się do futrzaków, które wniosły w jego życie mnóstwo miłości. Kiedy zbliżają się święta i nieuchronny termin oddania szczeniaków, Josh zastanawia się, czy będzie w stanie bez nich żyć. ` NAJSŁODSZA PSIA HISTORIA, KTÓRA WZRUSZY I ROZBAWI DO ŁEZ KAŻDEGO CZYTELNIKA! ___ Ta książka pokazuje, że bezwarunkowa miłość, którą dostajemy od naszych pupilów może naprawdę wiele zmienić w życiu. Powieść dla miłośników czworonogów napisana przez autora, która doskonale rozumie psie dusze. – „Kirkus Reviews” Ta urocza opowieść jest napisana z humorem i głębokim zrozumieniem wartości psiej miłości. To uczucie zmienia wszystko. Idealna na Święta! – Greg Kincaid, bestsellerowy autor według „The New York Times” Pokrzepiająca i wesoła niczym świąteczny poranek. Jeśli jeszcze nie masz psa, to po lekturze tej książki pobiegniesz wprost do schroniska, żeby znaleźć własną futrzaną kuleczkę miłości. – Iris R. Dart, bestsellerowy autor według „The New York Times” ___ O autorze: W. Bruce Cameron– autor bestsellerowej książki Był sobie pies. Dwukrotnie został wybrany najlepszym felietonistą przez National Society of Newspaper Columnist. Obecnie mieszka w Kalifornii. Bardzo bliska relacja z ukochaną suczką Cammie spowodowała, że pisarz zafascynował się najbardziej przyjaznymi czworonogami. Jest autorem licznych powieści o uroczych wyszczekanych bohaterach.

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Klaudia Aleksandra Grabowska
Mokry nosek wpychany z wielką radością pod ramię. Wesoło merdający ogon witający po ciężkim dniu. Niespożytkowana energia podnosząca człowieka z fotela i zachęcająca do wyjścia na dwór. Obecność, która potrafi przegonić wszelkie smutki. To tylko niektóre ze wspaniałych cech naszych psich najlepszych przyjaciół. Od dziecka wychowywałam się ze zwierzętami. To właśnie one nauczyły mnie wrażliwości i empatii, za co ciągle jestem im wdzięczna. Ich cicha obecność pomagała mi przetrwać najgorsze chwile. Wspierały mnie, rozbawiały oraz koiły rozkołatane serce. Moje kochane, słodkie psiaki mimo wszelkich trudności, stały się członkami mojej rodziny od pierwszego wejrzenia. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak puste stałoby się moje życie, gdybym wracając do domu, nie spotkała się z szaleńczym tańcem radości, wesołym piskiem i szczekaniem. Zwierzęta nie potrzebują wiele. Nigdy nie kłamią ani nie zawodzą. Potrafią ukoić i rozweselić. One pragną tylko tego jedynego człowieka - osoby, której będą mogły towarzyszyć do końca dni. To mali przyjaciele. Najcudowniejsi i najwierniejsi. Nie można ich zawieść. Kochają mimo wszystkich błędów, które ludzie ciągle popełniają. Ciągle przy nas trwają. Otwierając na nich serce, możemy zyskać prawdziwego przyjaciela oraz członka rodziny, który zawsze stanie po naszej stronie...

W. Bruce Cameron skradł moje serce, gdy moje ręce natrafiły na stworzoną przez niego historię Bailey'a - psiaka odradzającego się po śmierci w coraz to kolejne czworonożne postacie. Pamiętam chwilę, gdy kończąc książkę opowiadającego o jego losach, poczułam niesłychaną lekkość na duszy, a łzy postanowiły zagościć w moich oczach. Autor zabrał mnie w jedną z najpiękniejszych czytelniczych podróży moje życia, która dostarczyła mi wiele radości. Ostatnio miałam okazję przypomnieć sobie te odczucia, ponieważ zapoznałam się z najnowszą powieścią pana Camerona pt. ,,Psiego najlepszego", czyli historią osamotnionego Josha, któremu podrzucana zostaje ciężarna suczka. Piękna, chwytająca za serce, poruszająca książka, która rozgrzała moje serce, powinna trafić również w wasze ręce. Dlaczego? Dowiecie się tego, zapoznając z całością recenzji!

,,Dlaczego nikt nigdy mu o tym nie powiedział? Dlaczego nikt nie powiedział mu, jak to jest mieć psa? Że dzięki temu każda chwila staję się ważniejsza, że w jakiś tajemniczy sposób można czerpać z każdego dnia to co najlepsze?"

Josh Michaels z oburzeniem odkrywa, że sąsiad podrzucił mu pod drzwi ciężarną suczkę Lucy. Nie może jednak oprzeć się uroczemu spojrzeniu brązowych ślepi i chociaż nigdy nie miał zwierzęcia domowego, postanawia przygarnąć psiaka.

Kiedy na świat przychodzi pięć niesfornych szczeniaczków, Josh zgłasza się po pomoc do lokalnego schroniska. Tam poznaje uroczą i kochającą zwierzęta Kerri, która z zapałem uczy go, jak dbać o psią rodzinkę. Wspólnie przygotowują szczeniaki do adopcji w ramach świątecznego programu szukania nowych domów psiakom ze schroniska.

Wraz z upływem czasu Josh zaczyna darzyć dziewczynę coraz cieplejszym uczuciem. Im bardziej zakochuje się w Kerri, tym bardziej przywiązuje się do futrzaków, które wniosły w jego życie mnóstwo miłości.

Kiedy zbliżają się święta i nieuchronny termin oddania szczeniaków, Josh zastanawia się, czy będzie w stanie bez nich żyć.

,,A kiedy je tracimy, kiedy odchodzą, naprawdę wierzę, że ich ostatnim życzeniem jest, żebyśmy przygarnęli kolejnego psiaka."

Życie Josha nigdy nie było proste. Samotność, nieufność, cierpienie - mężczyzna nie potrafił odnaleźć samego siebie w tym często brutalnym świecie. Nic nie zapowiadało tego, iż jego istnienie wywróci się do góry nogami. Mieszkający w oddalonym od miasta górskim domu, Josh pragnął spokoju. Zraniony przez najbliższych, osamotniony mężczyzna nigdy nie pomyślałby, że jedna istota tak bardzo odmieni jego życie.

Pewnego dnia w drzwiach domu Josha zjawia się arogancki sąsiad, prosząc o zaopiekowanie się psem byłej dziewczyny, która go porzuciła. Wymawiając się podróżą do innego kraju w celu pomocy skazanemu bratu, mężczyzna zostawia zwierzę i odjeżdża.

Josh nie ma pojęcia, co tak naprawdę się stało. Nigdy nie wyraził zgody na opiekę, a jego sąsiad zmył się szybciej, niż przewiduje ustawa. Nie mając zbyt wielkiego wyboru, Josh zabiera psa do domu, gdzie okazuje się, że tak naprawdę jest to suczka w dodatku ciężarna.

Josh jest przerażony. Nigdy nie miał do czynienia z żadnymi zwierzętami, a teraz nagle ma zając się ciężarną psiną. Jakby te zdarzenie nie dość wywróciło jego życie do góry nogami, to nad miasteczkiem zaczyna szaleć śnieżyca. Josh nie ma pojęcia, co robić. Niepewny dalszego sposobu postępowania, postanawia zadzwonić do schroniska, gdzie poznaje Kerri. Opiekunka zwierząt postanawia pomóc Joshowi w najtrudniejszym etapie, a następnie deklaruje wsparcie w poszukiwaniu domu dla szczeniąt.

Przerażony mężczyzna z czasem zaczyna czuć coś więcej do zwierząt znajdujących się w jego domu. Uczą go, jak odnaleźć radość w najmniejszej rzeczy. Gdy nadchodzi czas szukania nowych rodzin dla szczeniąt, Josh zaczyna rozumieć, że nie wyobraża sobie życia bez swoich czworonożnych dzieciaków oraz Kerri, która zdobyła szturmem jego serce. Czy święta naprawdę okażą się okresem cudów?

,,Ale posłuchaj, naprawdę wierzę, że jedna z lekcji płynących z ich głębokiej miłości, gdy są przy nas, jest taka, żeby cieszyć się życiem, póki trwa, i że wszystko kiedyś się kończy, a my musimy wtedy rozpoczynać nowy rozdział. Ale póki tu jesteśmy, powinniśmy nie marnować ani chwili."

,,Psiego najlepszego" zaprezentuje wam niezwykle urokliwą, niesłychanie magiczną i romantyczną, niezrównanie wzruszającą historię mężczyzny, który popadł w życiową stagnację po odejściu bliskich osób oraz kilku radosnych, osamotnionych psiaków, które jakimś cudem trafiły do jego domu i pomogły odkryć mu piękno świata. W. Bruce Cameron kolejny raz kusi czytelników na całym świecie powieścią o naszych czworonożnych przyjaciołach oraz o tym, jak bardzo odmieniają życie człowieka. Nietuzinkowa, czarująca pozycja stanowiąca must have każdego wielbiciela literatury i zwierząt. Autor zabiera czytelnika w niesamowitą podróż ukazującą momenty mogące zmienić całe życie. Historia Josha to w pewnym sensie świadectwo człowieka zdradzonego, odizolowanego na własne życzenie od społeczeństwa, zagubionego w świecie, który odnajduje odpowiednią drogę, przygarniając do swego domu ciężarną suczkę oraz szczenięta, czyli czworonożnych przyjaciół uczących go innego patrzenia na świat, przynoszących radość merdającymi ogonkami, bezgranicznie wiernych i kojących poranione serce. ,,Psiego najlepszego" to romantyczna, poruszająca serce powieść pełna magii biorącej się z życzliwego serca, od której nie można się oderwać. Historia ta pomoże wam oderwać się od rzeczywistości, zapomnieć o problemach lub po prostu umilić wolny czas swoją wyjątkowością. Merdające wesoło ogonki tylko czekają, aż poznacie ich historię!

,,Tej nocy przyniósł sobie do łóżka pozostałe szczeniaki, na co Lucy patrzyła z surową dezaprobatą. Chciał się do nich poprzytulać, bu ukoić smutki, ale pieski były tak zachwycone okazją do zabawy w pościeli, że Josh zaczął się śmiać wbrew sobie i całej sytuacji. Oto kolejna rzecz, jaką psy robiły dla człowieka - swoimi dzikimi wybrykami potrafiły poprawić nawet najgorszy nastrój, bez względu na wszystko."

,,Psiego najlepszego" wprowadzi was w radosny nastrój spowodowany skradające serce historią wyalienowanego z życia mężczyzny, którego życie odmieniły porzucone psy. Wprowadziły w jego istnienie prawdziwe serce i miłość. Romantyczna, poruszająca powieść zabierająca czytelnika do górskiego domku, gdzie kilkanaście istnień nauczyło się, jak kochać. Autor bestsellerowej książki pt. ,,Był sobie pies" nie osiada na laurach, tylko wręcza w prezencie czytelnikom kolejną urokliwą historię, która zapada w pamięci. Czy macie ochotę poznać opowieść o tym, jak kilka czworonożnych istnień może odmienić życie człowieka? Pragniecie przeczytać niewymagającą, ale zachwycającą powieść mogącą wnieść do życia kilka kolejnych chwil szczęścia? Zapoznajcie się z najnowszą książką W. Bruce'a Camerona - autora, który swoją twórczością skradł serca milionom czytelników na całym świecie. Czy was również zachwyci? Polecam!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Miasto Ksiażek www.citeofbooks.blogspot.com
Josh Michaels to jeden z największych introwertyków, jakiego poznałam w książkach! Historia opowiada właśnie o nim w momencie, gdy dzwoni do niego znajomy i prosi go, o zajęcie się przez kilka dni jego psem. Mimo niechęci Ryan zostawia mu psa, a raczej ciężarną suczkę, jak się później okazało. Życie mężczyzny zmienia się od momentu, gdy Lucy zaczyna rodzić.



Nie wiem czy pamiętacie, ale Był sobie pies poruszyło mnie do głębi i wywoływało miliony łez. Dlatego od tej pozycji też tego oczekiwałam. Mogę powiedzieć, że ta lektura była satysfakcjonująca.

Tym razem historia jest poprowadzona z perspektywy człowieka, a nie psa. Książka porusza serce w zupełnie inny sposób. Tutaj sumienie szarpie porzucenie piesków samym sobie, śmierć oraz rozłąka. Czytając niektóre opisane sytuacje, jak o emocjach targających Joshem to sama czułam to samo! Ta historia pokazuje jak zwierzaki mogą odmienić życie każdego człowieka oraz, że pies czy kot to nie zabawka, która jak dorośnie to można oddać lub porzucić. Pokazuje, że takie stworzonko to wielka odpowiedzialność.

"Dlaczego nikt nigdy mu o tym nie powiedział? Dlaczego nikt nie powiedział mu, jak to jest mieć psa? Że dzięki temu każda chwila staję się ważniejsza, że w jakiś tajemniczy sposób można czerpać z każdego dnia to co najlepsze?"


Historia Josha i Lucy porusza za serducha i ludzkie sumienie. Zdecydowanie warto ją przeczytać, ponieważ niesie za sobą ważne przesłanie. Dla fanów Był sobie pies oraz miłośników psiaków, będzie to na pewno dobra historia i miło spędzicie z nią czas. Porównując obydwie pozycje, jednak bardziej moje serce skradło Był sobie pies. Jednak i tę naprawdę gorąco polecam!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Onlypretender (www.onlypretender.pl)
Od zawsze otaczają mnie psy, dlatego nie zastanawiałam się długo nad przeczytaniem pierwszej książki Camerona, która pojawiła się w Polsce w styczniu. Nie byłam zdziwiona, że Był sobie pies bardzo mi się spodobał i już wtedy okrzyknęłam go mianem "jednej z najlepszych książek 2017 roku", chociaż ten dopiero się zaczynał. Mamy grudzień, podtrzymuję swoje zdanie. Kiedy dowiedziałam się o tym, że na naszym rynku pojawi się kolejna książka tego autora, nie było się nad czym zastanawiać.

Josh nigdy nie miał psa, dlatego zdecydowanie odmawia, kiedy sąsiad prosi go o zaopiekowanie się Lucy przez kilka dni. Jednak los już zdecydował, i Josh zostaje postawiony przed faktem dokonanym - czy tego chce czy nie, musi zaopiekować się suczką i piątką szczeniąt.

Widzicie tego prześlicznego, słodziutkiego labradorka na okładce? Jestem pewna, że większość z Was jest nim zachwycona, dlatego nie muszę Was już przekonywać do lektury tej książki. Przeczytajcie ją, a obiecuję, że trafi prosto do Waszego serca.

Zwracam się teraz do tych, którzy nie są okładkowymi srokami, i nielicznych, którzy nie zostali zauroczeni tym rozbrajającym spojrzeniem. Słyszałam taki zarzut w stronę Był sobie pies, że jest to książka pisana z perspektywy psa, dlatego niektórzy mają problem z wczuciem się w ten rodzaj narracji. Wcale się nie dziwię, jeśli nie mieli nigdy bliższej styczności z psem. Psiego najlepszego to natomiast powieść, skupiająca się wokół Josha - mężczyzny po przejściach, który po raz pierwszy ma się zaopiekować zwierzakiem. Przepraszam, zwierzakami. Do tego malutkimi. Nie jest to wcale łatwe zadanie, na szczęście mężczyzna ma wykwalifikowaną pomoc - na swojej drodze spotyka pracującą w schronisku Kerri.

Psiego najlepszego to nie jest taka typowa, świąteczna książka. Akcja zaczyna się już na początku października, kończy się przed świętami Bożego Narodzenia. Bardziej skupia się wokół Święta Dziękczynienia, niż samej Gwiazdki. Nie jest to powieść, która pozwoli Wam poczuć atmosferę świąt, ale umożliwi poczucie wszystkich emocji, związanych z tymi szczególnymi dniami. Myślę, że to książka idealna do przeczytania, kiedy obok stoi już choinka, w tle słychać kolędy, a wszystkie przygotowania do świąt zostały już zakończone. Pozwoli się wyciszyć, zrelaksować, a także przypomnieć sobie o tym, że to nie prezenty i ilość potraw jest najważniejsza, chociaż bezpośrednio nie dzieje się w święta.

Przeczytałam niecałe 300 stron w ciągu jednego wieczoru - i właśnie to polecam również Wam. Cameron posługuje się lekkim językiem, umożliwiając odpoczynek i swobodne zagłębianie się w treść, a także zastanawianie się, jak wiele może uleczyć miłość do zwierzaka. Wydawnictwo Kobiece zadbało o estetyczne wydanie, a duża czcionka umożliwi lekturę nawet starszym osobom.


Psiego najlepszego to dla mnie piękna opowieść o sierotach, które znajdują nowe rodziny, o sercach, które zostają uleczone, o trudnych, ale potrzebnych decyzjach i nieuchronności końca. Książka pozostawiła w moim sercu przejmujące uczucie ciepła, zostanie w nim na długo. Jeśli zastanawiacie się nad poznaniem twórczości Camerona, to właśnie od tej książki powinniście zacząć, a dopiero później sięgnąć po Był sobie pies. Jestem przekonana, że będzie to dobry prezent pod choinkę dla każdego psiarza i nie tylko. Ale ostrzegam! Jeśli macie psa, będziecie płakać. Jeśli nie macie, też będziecie płakać, a także Waszym marzeniem stanie się posiadanie własnego piesełka.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Książki Milki
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją niezwykle ciepłej i wzruszającej powieści, czyli "Psiego najlepszego". Spójrzcie tylko na tę okładkę. Prawda, że jest śliczna? Myślę, że absolutnie nikt jej się nie oprze. W. Bruce Cameron to autor, którego możecie kojarzyć z książki "Był sobie pies", która zdobyła dosyć dużą popularność wśród czytelników. Niestety ja jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać, ale nie mogłam sobie odmówić lektury jego najnowszej powieści. Czy "Psiego najlepszego" skradło moje serce? Zapraszam do przeczytania dalszej części recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Życie Josha zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni kiedy jego sąsiad podrzuca mu ciężarną suczkę Lucy. Choć z początku bohater nie chce zajmować się powierzonym mu zwierzakiem, Lucy szybko wzbudza w nim ogromną sympatię. Każdy kolejny dzień spędzony w towarzystwie nowej przyjaciółki sprawia, że Josh coraz bardziej się do niej przywiązuje. Z uwagi na to, że nigdy wcześniej nie opiekował się dorosłym psem, a tym bardziej gromadą szczeniaków, zaczyna szukać pomocy w schronisku, gdzie poznaje Kerri - piękną opiekunkę czworonogów. Razem przygotowują szczeniaki do świątecznego programu adopcyjnego. Z biegiem czasu Josh zdaje sobie sprawę, że nie wyobraża sobie już życia bez futrzanej rodzinki i Kerri.

Fabuła książki zachwyca swoją prostotą i niesamowitym świątecznym klimatem. "Psiego najlepszego" to historia, która sprawia, że na naszej twarzy pojawia się uśmiech, a święta, które nadchodzą wielkimi krokami wydają nam się jeszcze bardziej atrakcyjne. W. Bruce Cameron stworzył powieść dla każdego miłośnika psów, ale także dla tych, którzy za psami nie do końca przepadają - gwarantuję wam, że po skończeniu tej lektury pokochacie te urocze czworonogi i zapragniecie jakiegoś przygarnąć. Ja zaliczam się do tej pierwszej grupy. Kocham psy i nie wyobrażam sobie życia bez mojego pupila.

Bohaterowie są dosyć powierzchownie wykreowani, ale absolutnie mi to nie przeszkadzało. Zarówno Josh jak i Kerri okazali się bardzo sympatyczni i naprawdę mocno ich polubiłam. Ciężko było mi się z nimi rozstać, a jeszcze trudniej pożegnać pieski, które całkowicie podbiły moje serce. Chociaż nie zawsze zgadzałam się z decyzjami podejmowanymi przez Josha to nie potrafiłam się długo na niego wściekać i denerwować.

Język, którym posługuje się autor jest bardzo prosty i doskonale dla każdego zrozumiały, co sprawia, że powieść czyta się szybko i z wielką przyjemnością. W. Bruce Cameron pisze z ogromną lekkością, a do tego potrafi przekazać całą historię w niezwykle emocjonalny sposób. "Psiego najlepszego" to książka, od której ciężko się oderwać, a tym bardziej odłożyć ją na półkę. Każda kolejna strona dostarcza nam wiele radości i pozytywnych wrażeń.

Podsumowując - "Psiego najlepszego" to powieść, która zdecydowanie spełniła wszystkie moje oczekiwania. To historia skierowana do wszystkich - zarówno tych młodszych jak i starszych czytelników. Pozycja idealna na świąteczny prezent i doskonały umilacz wolnego czasu. Jeżeli tak jak ja kochacie psy, nie możecie przejść obok tej książki obojętnie. Polecam z całego serca i mam nadzieję, że dacie się skusić na tę cudowną przygodę.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: ogrodksiazek.blogspot.com
Pamiętacie książkę "Był sobie pies"? To urocza, zabawna i chwytająca za serce historia opowiedziana z perspektywy czworonoga. Tym razem W. Bruce Cameron powraca z nową powieścią, utrzymaną w świątecznym klimacie. Wprawdzie zrezygnował w niej z psiego narratora, ale za to... przedstawia nam całą zgraję malutkich, słodkich szczeniaczków - a kto się oprze takim puchatym maleństwom?

Josh mieszka sam w górskiej chacie. Jest informatykiem i pracuje zdalnie, więc niezbyt często gdzieś wychodzi. W dodatku wciąż przeżywa rozstanie z Amandą, która nagle postanowiła zostawić go dla innego. Po cichu jednak liczy na jej powrót, o czym dobitnie świadczą liczne zdjęcia byłej ukochanej porozstawiane po całym domu. Pewnego dnia niespodziewanie dzwoni do niego sąsiad, Ryan, prosząc o przysługę (a właściwie wymuszając ją, bo nie zostawia biedakowi wyboru). Zupełnie nie zważa na protesty Josha i podrzuca mu psa. Suczkę, do tego w zaawansowanej ciąży. Mężczyzna jest przerażony. Nigdy w życiu nie miał czworonoga i nie ma pojęcia, jak się nim zajmować, a świadomość, że w każdej chwili mogą się pojawić szczeniaki, mocno go stresuje. Szukając pomocy, trafia do schroniska, gdzie poznaje piękną Kerri.

Główny bohater to samotny, zagubiony facet o dobrym sercu. Bardzo wrażliwy, choć z trudem przychodzi mu mówienie o emocjach. Wiele w życiu przeszedł i nadal nie może się pogodzić z pewnymi wydarzeniami z przeszłości. Momentami lekko irytuje, na przykład gdy dziwi go sugestia, że fotografie swojej eks powinien spakować do jakiegoś pudła zamiast tworzyć z nich ołtarzyk. Potencjalna nowa dziewczyna czuje się niekomfortowo, bo gdzie nie spojrzy, tam spotyka wizerunek poprzedniczki. Dziwne, prawda? Jak to w ogóle mogłoby komuś przeszkadzać? No ale to w końcu facet, niedomyślność to jego drugie imię. Na szczęście ratują go sceny w towarzystwie psiaków - są po prostu r o z b r a j a j ą c e. Jeśli chodzi o Kerri - sprawia wrażenie całkiem sympatycznej, ale też o wiele bardziej pewnej siebie i przebojowej niż Josh. Tych dwoje ma jednak spore problemy z komunikacją. On praktycznie cały czas błądzi jak dziecko we mgle, nie mając zielonego pojęcia, czego się od niego oczekuje. Ona natomiast czasem mówi otwarcie, co myśli, a czasem po prostu przybiera formalny ton i szybko się wycofuje. Szczerze mówiąc, parę razy nawet ja miałam problem z odgadnięciem, o co jej tak właściwie chodziło.

Jeśli lubicie opowieści z psimi bohaterami i świątecznym klimatem w tle, będziecie zadowoleni, sięgając po tę książkę. To nie arcydzieło ani powieść z wyższej półki, ale zdecydowanie ma swój urok. Momentami rozbawi, momentami też wzruszy, a przede wszystkim ukaże piękno niezwykłej przyjaźni człowieka z psem. Takiej niosącej nadzieję, zmieniającej życie. Potrafiącej przegonić najczarniejsze myśli i zastąpić je żywiołową radością. To bardzo lekka, optymistyczna, ciepła opowieść na jeden wieczór. Czy równie dobra jak "Był sobie pies"? Moim zdaniem nie, ale i tak zachęcam, byście dali jej szansę. Może akurat dzięki niej któregoś mroźnego zimowego dnia zrobi Wam się cieplej na sercu.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu :)

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: DeVi
Trudno jest być samotnym, ale pozostać porzuconym, to jeszcze gorsze uczucie. Samoocena opada z dnia na dzień, kiedy nikt się do nas nie odzywa. Chyba, że coś chce. Ryan właśnie tak potraktował Josha. Podrzucił mu pod drzwi grubego psa. Jedynym tłumaczeniem był wyjazd do Francji. Jakże Josh się zdziwił, gdy już nigdy więcej nie ujrzał Ryana, a pies okazał się suczką w zaawansowanej ciąży. To nie koniec złych wiadomości. Otóż nowy właściciel nigdy nie chciał mieć psa. Jakiegokolwiek i kiedykolwiek. Co zrobi z futrzanym przybłędą?

Święta to idealnym czas, aby zaadoptować psa lub kota. Spakować, zawiązać kokardkę na szyi i podarować dziecku. A potem wyrzucić w lesie. Ta książka jest idealną lekturą dla młodzieży. Jest miłą i przyjemną lekcją o tym, jak dbać, jak kochać, jak być przy swoich zwierzętach. Kiedy cierpią, płaczą, umierają. Psiego najlepszego to powieść opowiadająca o miłości, przywiązaniu, wierności i lojalności. Jest też dobrym pomysłem na świąteczny prezent pod choinkę. Na pewno o wiele bezpieczniejszy, ale dający tyle samo radości, co mokry nosek pieska.

Więcej o książce na:
http://recenzjedevi.blogspot.com/2017/11/przedpremierowo-psiego-najlepszego-w.html

Zapraszam :)
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj