Sezon życzeń Chapel Springs 3
Autor:
Hunter Denise
Wydawca:
Dreams
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-65843-04-3
EAN:
9788365843043
oprawa:
miękka
podtytuł:
Chapel Springs #3
format:
205x145x30mm
język:
polski
Seria:
CHAPEL SPRINGS
liczba stron:
368
rok wydania:
2017
(2) Sprawdź recenzje
43% rabatu
22,05 zł
Cena detaliczna:
39,00 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,02 zł
Opis produktu
W tej rywalizacji nie chodzi tylko o dom
PJ McKinley ma smykałkę do gotowania, ale do spełnienia marzenia o własnej restauracji brakuje jej jeszcze lokalu. Kiedy jedna z mieszkanek Chapel Springs postanawia oddać swoją rodzinną posiadłość osobie, która przedstawi najlepszy plan zagospodarowania budynku, PJ wierzy, że to jej pisana jest wygrana. Cole Evans jest pewnym siebie, profesjonalnym i godnym zaufania robotnikiem, ale po dzieciństwie spędzonym w pieczy zastępczej ma świadomość, że życie układa się różnie. Kiedy dowiaduje się o konkursie, wie, że jego pomysł na dom przejściowy może być jedyną szansą dla młodzieży opuszczającej rodziny zastępcze. Musi tylko przekonać właścicielkę, że jego nierentowne przedsięwzięcie przysłuży się lokalnej społeczności. Po rozważeniu ich kandydatur ekscentryczna filantropka proponuje nieoczekiwane rozwiązanie, aby sprawdzić, czyj pomysł jest lepszy. Codzienne życie PJ i Cole'a zmienia się w zaciekłą rywalizację. Czy siła, z jaką na siebie oddziałują, zniszczy wszystko, czego tak bardzo pragnęli? Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Z herbatą wśród książek
Bogata, ale trochę ekscentryczna staruszka - Evangeline Wishing Simmons, planuje wyprowadzić się z Chapel Springs, ale zamiast sprzedać swoją posiadłość, postanawia przekazać ją osobie, która przedstawi najlepszy plan jej zagospodarowania. Do finału konkursu dostają się PJ McKinley i Cole Evans, oboje gotowi spełnić swoje wielkie marzenia: PJ o eleganckiej restauracji, Cole o domu przejściowym dla dzieciaków, które po osiągnięciu pełnoletności muszą opuścić rodziny zastępcze i radzić sobie same. Oba projekty mają swoje zalety, niezdecydowana filantropka postanawia więc dać szansę obojgu finalistom - przez rok PJ i Cole mają dzielić się domem, realizując swoje plany, po czym mają przedstawić raport ze swojej działalności przed komisją, która zadecyduje, które z nich ostatecznie otrzyma dom. Żadnemu z nich nie jest to na rękę, ale nie zamierzają się poddawać - wkładają całe serce i wszystkie oszczędności w swoje projekty, licząc na to, że za rok nie wylądują na bruku. Sprawy komplikują się, kiedy, mimo początkowej niechęci, PJ i Cole zaczynają widzieć w sobie nawzajem kogoś więcej niż przeciwników. Czy ich uczucie ma szansę przetrwać w ogniu zaciętej rywalizacji?
Sposób na idealny jesienny wieczór? Koc, herbata i powieść Denise Hunter, obojętnie która. Książki niektórych autorów po prostu mają ten specyficzny, przytulny klimat, dzięki któremu lektura to sama przyjemność. Nie inaczej było z najnowszą wydaną w Polsce powieścią pani Hunter: “Sezon życzeń”. Jest to trzeci tom serii Chapel Springs, ale mimo iż nie czytałam poprzednich dwóch, w niczym mi to nie przeszkadzało - każdy tom to osobna historia, opowiadająca o innej z sióstr McKinley. PJ jest najmłodsza z rodzeństwa i mimo że jest zdolną, samodzielną, rozsądną młodą kobietą, jej rodzina ciągle widzi w niej dziecko i często, nawet nieświadomie, podkopuje wiarę PJ w siebie i zasiewa w jej sercu obawy, że nie poradzi sobie w życiu. Przez to dziewczyna stale czuje potrzebę udowadniania własnej wartości, co czyni ją jeszcze bardziej zdeterminowaną, żeby wygrać. Nie da się nie polubić tej postaci - nawet jeśli na początku sprawia wrażenie trochę wrednej i samolubnej, dalej okazuje się być sympatyczna, troskliwa, obdarzona dobrym, współczującym sercem. Zaimponowała mi również swoją siłą woli, kiedy z przyczyn moralnych zrezygnowała z czegoś bardzo dla niej ważnego. Co do Cole’a, autorce znowu udało się stworzyć świetną męską postać, podnosząc tym samym poprzeczkę mężczyznom z krwi i kości, którzy nigdy nie będą tak idealni, jak ci na papierze ;) Cole jest przystojny (a jakże!), szarmancki, pomocny, a przede wszystkim całym sercem troszczy się o los nastolatków z rodzin zastępczych. Sam w dzieciństwie stracił rodzinę w wypadku, musiał więc przejść tę samą drogę, co dzieciaki, którym teraz tak bardzo chce pomóc. Bardzo podobała mi się też jego opiekuńczość w stosunku do PJ i to jak dostrzegał, jak wspaniale dziewczyna radzi sobie z prowadzeniem restauracji, nawet jeśli jej własna rodzina nie do końca potrafiła wyzbyć się obaw i wątpliwości. Jedna rzecz, która mnie trochę denerwowała, to dość oklepany motyw bohatera, który uważa, że nie zasługuje na dziewczynę, więc wycofuje się “dla jej dobra”. Ale że to Denise Hunter, to niczego nie zdradzę kiedy powiem, że wszystko kończy się dobrze ;) Książka jest skierowana raczej dla kobiet, ze względu na główną rolę, jaką w fabule pełni romans między dwójką głównych bohaterów, ale nie oznacza to, że nie jest wartościowa i nie porusza ważnych tematów. Najbardziej poruszyła mnie kwestia tych nastolatków, którzy ze względu na wiek muszą opuścić jedyną namiastkę domu, jaką mają i z minimalną pomocą rządu zacząć żyć na własną rękę, jednocześnie kończąc szkołę. Brzmi to przerażająco i mam ogromną nadzieję, że idea domów przejściowych nie powstała tylko w wyobraźni autorki, ale że takie instytucje naprawdę funkcjonują. Jeżeli należysz do osób, które znają już twórczość Denise Hunter, to na pewno nie muszę Cię przekonywać do przeczytania “Sezonu życzeń”. Jeśli jednak nie miałeś/aś jeszcze styczności z tą autorką, to właśnie teraz jest dobry moment, żeby ją poznać, czytając tę lub którąś z poprzednich jej książek. Bardzo polecam! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Paula
O twórczości Denise Hunter słyszałam naprawdę wiele dobrego, więc chciałam w końcu i ja ją poznać. Biorąc to więc pod uwagę, miałam całkiem spore oczekiwania co do „Sezonu życzeń”. Kiedy listonosz wreszcie mi przyniósł paczkę z tą książką, od razu wzięłam się za czytanie. Ostatecznie wyszło tak, że historia Denise Hunter wygrała z geografią i angielskim, które to miałam się nauczyć na następny dzień :D
W „Sezonie życzeń” śledzimy akcje naprzemiennie z perspektyw obojga bohaterów – PJ i Cole'a.. Oboje mają plany co do tego, jak zagospodarować dom rodzinny pani Simmons, która ogłosiła konkurs, którego zwycięzca wygrywa owy budynek. Marzeniem PJ, która niedawno ukończyła szkołę gastronomiczną, jest otwarcie własnej restauracji z hotelem. Dziewczyna uwielbia gotować, jak się zresztą można domyślić, a na drodze do realizacji swoich marzeń stoi jej brak funduszy na lokal. Cole z kolei, jest młodym mężczyzną, którego życie zdążyło mocno doświadczyć. Gdy był chłopcem, stracił rodzinę i później tułał się po rodzinach zastępczych. Na bazie własnych doświadczeń, chce pomóc innym dzieciakom, które ukończyły 18 lat i muszą opuścić rodzinę zastępczą, poprzez otworzenie domu przejściowego, w którym mogłyby zamieszkać. Tak jak i w przypadku PJ i jemu na drodze stoi brak miejsca, w którym owy dom mógłby otworzyć. Kto wygra konkurs? PJ z jej planem, który przyniesie lokalnej społeczności Chapel Springs wiele korzyści, w tym finansowych, czy pomysł Cole'a na pomoc zagubionej młodzieży? Każde z nich myśli, że ich pomysł jest lepszy, jednocześnie zauważając zalety tego drugiego. Pani Simmons, uważa tak samo, więc proponuje im zaskakujące rozwiązanie. Bardzo zaintrygował mnie opis fabuły. Rywalizacja o dom?, w której zwycięzca ma szansę spełnić swoje marzenia? Tego jeszcze nie było. Od samego początku, byłam bardzo ciekawa, kto wygra. Denise Hunter miała ciekawy pomysł, co więcej – przyłożyła się do jego wykonania. PJ i Cole to nie kolejna para, która raz na siebie spojrzy i już obrywa strzałami amora (serio Paula?), czy... no nie jest kolejną z tych, która się zakochuje od pierwszego wejrzenia. Jak porównam to stwierdzenie z ich pierwszym spotkaniem, to wręcz chce mi się śmiać. Było ono... baardzo nietypowe :D A dalej? No cóż, ich relacje nie należały do najcieplejszych. Więcej! Oni nie potrafili spędzić ze sobą kilku minut bez kłótni! ;P Miła odmiana, nie powiem :D Ogólnie, to przez całą historię śledzimy ich zmagania, w kierunku zwycięstwa konkursu. Obserwujemy starania PJ, by jej restauracja odniosła sukces, a także Cole'a, który dąży do tego, by trójka nastolatków, których przyjął do „Rozdroży”, nauczyła się samodzielności, dorosłego życia, przy czym im oczywiście pomaga. Ujął mnie ten pomysł za serce. Jego samego życie mocno doświadczyło,a mimo to, chce nieść pomoc innym, podarować im namiastkę domu. I szczerze powiedziawszy, nie chciałam żeby żadne z nich wygrało. Przez cały czas byłam za tym, żeby po rozstrzygnięciu pozostało tak, jak było. Pewno jesteście ciekawi, czy zakończenie mnie usatysfakcjonowało? Otóż nie zdradzę ;P „Sezon życzeń” to wspaniała, naprawdę wspaniała historia, która pochłonęła mnie już od pierwszych stron. Historia Cole'a i PJ mnie oczarowała i nie pozwalała przestać czytać. Po prostu chciałam więcej i więcej, a kiedy odkładałam, żeby się pouczyć, to na niczym nie umiałam się skupić, bo cały czas myślami była w Chapel Springs. Nie przesadzam. Dajcie się oczarować PJ i Cole'owi, ich historii, ich marzeniom. Ta książka ma niesamowity klimat i „to coś”, co naprawdę pochłania. „Sezon życzeń” to trzeci tom serii Chapel Springs, ale to tę książkę czytam jako pierwszą. Poprzednich dwóch nie czytałam, więc jeśli i wy nie, to niech was to nie zniechęca, bo spokojnie się połapiecie o co chodzi :) Także ten... zaparzcie sobie herbatę w ulubionym kubku, weźcie kocyk i zabierzcie się za czytanie, bo nie pożałujecie :D Aha, zapomniałabym – jeśli macie się czegoś nauczyć, to lepiej to zróbcie przed zaczęciem ;P zabookowanyswiatpauli.blogspot.com x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|