Tamte dni, tamte noce
Autor:
Andre Aciman
Wydawca:
Poradnia K
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-63960-96-4
EAN:
9788363960964
oprawa:
miękka
format:
205x135x25mm
język:
polski
liczba stron:
329
rok wydania:
2021
(11) Sprawdź recenzje
44% rabatu
19,64 zł
Cena detaliczna:
34,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 19,64 zł
Opis produktu
„Tamte dni, tamte noce” to historia nagłego i intensywnego romansu między dorastającym chłopcem a gościem jego rodziców w letnim domu we Włoszech. Obaj są zaskoczeni wzajemnym zauroczeniem i początkowo każdy z nich udaje obojętność. Ale w miarę jak mijają kolejne niespokojne letnie tygodnie, ujawniają się ukryte emocje: obsesja i strach, fascynacja
i pożądanie, a ich namiętność przybiera na sile. Niespełna sześciotygodniowy romans jest doświadczeniem, które naznacza ich na całe życie. To, co odkrywają na Rivierze i podczas namiętnego wieczoru w Rzymie, jest jedyną rzeczą, której boją się już nigdy więcej nie znaleźć: totalną bliskością.
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: patriseria.blogspot
Ta książka jest czymś niesamowitym. W subtelny i miękki sposób wyłania nam się obraz Elio, głównego bohatera i nastolatka. Od początku poznajemy zainteresowanie, jaki wzbudza w nim Olivier – wakacyjny gość jego ojca. Mężczyzna jest od niego starszy, ale to nie przeszkadza im wykonywać w stosunku do siebie coraz odważniejsze gesty. Oboje są biseksualni, więc w ich życiu pojawiają się kobiety.
Poznając świat oczami Elio czujemy bolesną, wręcz namacalną niepewność, pragnienie zainteresowania. Obserwujemy dojrzewanie i stawanie się mężczyzną, podróżujemy w głąb jego uczuć i poznanie siebie prawdziwego. Autor elektryzuje nas erotyzmem, poetycko opisuje cierpienie. Słowem nakreśla uczucia, nie potrzebując używać „miłości”, by o niej pisać. Dialogi to majstersztyk, często trochę absurdalne, często to gra słów, która jest ucztą dla czytelnika. Nawiązania, cytaty i wątki z historii sztuki i literatury dodają patosu. Bardzo dobra budowa postaci zadowala. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: zaczytanabeti
Książka ta jest o romansie między młodym chłopcem a gościem jego rodziców. Jako że nie jestem homofobem postanowiłam po nią sięgnąć. Bardzo zaciekawił mnie opis. Na początku książka bardzo mnie męczyła. W kółko działo się to samo. Dodatkowo język jakim posługuje się autor był dla mnie dość ciężki. Jednak jestem uparta i postanowiłam dotrwać do końca i zostało mi to w końcu wynagrodzone. Zaczęło się dziać coś nowego: śmiech, ból, łzy. Bardzo wczułam się w to co przeżywają i bohaterowie. Coraz bardziej pragnęłam dowiedzieć się jak rozwinie się ten romans… czy to tylko wakacyjne zauroczenie czy prawdziwa miłość która przetrwa lata. Uważam że książka nie jest odpowiednia dla osób które nie tolerują osób odmiennej orientacji.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Anita
Na książkę skusiłam się dzięki stronie czytam pierwszy. Z początku ciężko mi się ją czytało ,bo język jakim posługuje się autor jest dość trudny , Dopiero po 80 stronach, zaczęłam się mocno wczuwać w to co chce nam przekazać autor, a temat książki jest dość współczesnym problemem dzisiejszych czasów. Mamy tutaj przedstawiony romans między dorastającym nastolatkiem a gościem jego rodziców w letnim domu we Włoszech. Mimo że w życiu obojgu mężczyzn pojawiają się kobiety, zaczynają czuć coś do siebie, Oboje są bardzo zaskoczeni uczuciem jakie się między nimi rodzi, jest to dla nich trudne i z początkowo każdy z nich udaję obojętność. Mijają kolejne tygodnie gorącego lata które przynoszą coraz większe emocje: strach, obsesje , pożądanie oraz fascynacje a namiętność między nimi jest coraz silniejsza . Akcja książki toczy się bardzo wolno , a śladowe ilości dialogów sprawiają że dość ciężko się ją czyta. Zdecydowanie nie jest to książka dla osób które uwielbiają dużo akcji goniącej na łeb i szyje. Mimo wszytko jeśli już zaczynamy ją czytać ciężko się rozstać z bohaterami. Mamy ochotę wchłaniać ich emocję wraz z książką. Jesteśmy świadkami rodzącego się uczucia i jest to opisane pięknym językiem ze szczęgółami i analizą wszystkich aspektów pożądania. Mimo , że książka porusza trudny temat i zdecydowanie nie jest dla wszystkich a w szczęgólności nie jest dla ludzi którzy mają problem z akceptacją odmiennej orientacji , to czyta się ją jednym tchem i zdecydowanie mogę polecić ją wielu osobom. Ode mnie zyskuje mocną 8 . Książkę odebrałem/odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: monweg
Lata osiemdziesiąte XX wieku. Siedemnastoletni Elio wraz z rodziną spędza leniwe wakacje we Włoszech. Czas upływa mu na flirtowaniu z koleżanką, graniu na pianinie i czytaniu książek. Do czasu, gdy do posiadłości przyjeżdża stypendysta jego ojca. Elio staje się przewodnikiem młodego mężczyzny po okolicy. Pierwsze kontakty z Oliverem nie nastrajają chłopaka zbyt optymistycznie. Jednak z upływem czasu wcześniejsza niechęć przeobraża się w fascynację i zauroczenie.
Akcja książki jest bardzo powolna, a tempo wręcz ślamazarne. Dużo introspekcji i śladowe ilości dialogów sprawiają, że Tamte dni, tamte noce czyta się wolno. Zdecydowanie książka nie nadaje się dla osób, które lubią gdy akcja goni na łeb na szyję. Mimo tego nie ma się ochoty rozstawać z bohaterami tej opowieści. Tamte dni, tamte noce to opis romansu między nastoletnim chłopcem a młodym mężczyzną. Jednak nie odbiera się go jak historii homoseksualnej lecz całkiem uniwersalną opowieścią miłosną. Elio i Oliver jawią się czytelnikowi jako całkiem przypadkowe osoby, którym przydarzyło się coś cudownego, co będzie miało wpływ na ich dalsze życie. Taka letnia przygoda może wszak przydarzyć się każdemu z nas. Marzycielski i nostalgiczny styl Acimana sprawia, że obserwujemy rosnące się uczucie z zapartym tchem. Elio jest poszukującym swojej tożsamości nastolatkiem, który doświadcza pierwszych kontaktów seksualnych z osobami obu płci. Targanym uczuciami młodym człowiekiem przeżywającym pierwsze uniesienia i romanse. Jesteśmy świadkami jak rodzi się uczucie i jest to cudowne, a do tego opisane bardzo pięknym językiem ze szczegółową analizą wszelkich aspektów pożądania, niespieszną narracją i świetnymi portretami psychologicznym bohaterów. Wokół posiadłości Perlmanów rosną sady morelowe, które zostały niejako przedstawione jak rajski ogród, a same brzoskwinie jawią się jak owoce zakazane. Ogród rozkoszy i ów tajemniczy owoc (brzoskwinia) znajdują w książce bardzo ważne miejsce. Niedozwolona, bardzo kusząca rzecz, nakłaniająca do zrobienia czegoś złego. Tylko czy ten letni romans dwóch młodych, zdrowych mężczyzn jest naprawdę czymś zakazanym? Czytając nie odnosi się takiego wrażenia. Tamte dni, tamte noce to gra zmysłowa z erotyczną aurą, w którą zostaje wciągnięty czytelnik. Mamy do czynienia z bardzo oczytanymi ludźmi, dla których główną zabawą wydają się słowne gierki. Jednak ma się wrażenie, że najważniejsze rzeczy zostają przekazane bez słów lub między słowami. André Aciman napisał przepiękną powieść o dojrzewaniu, o pożądaniu, o seksualności. Historię wielkiej pasji, ogromnej obsesji i niesamowitej miłości. Historia ta porwała mnóstwo czytelników na całym świecie. Powieść została przeniesiona na ekran w 2017 roku. Reżyserii podjął się Luca Guadagnino, a w rolach głównych obsadzeni zostali: Armie Hammer (Oliver) i Timothée Chalamet (Elio). Piszę o tym, bo naprawdę warto obejrzeć ten obraz. Tamte dni, tamte noce polecam z czystym sumieniem, choć zdaję sobie sprawę, że nie każdemu ta książka się spodoba. Uważam jednak, że warto spróbować. Książkę otrzymałam za punkty na portalu Czytam pierwszy ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Wiiki_books
"Tamte dni, tamte noce" to jedna z pierwszych książek skupiających się na tematyce LGBT, które przeczytałam.
Nie obeznawszy się wcześniej z gatunkiem, całkiem miło wspominam tę powieść, chociaż myślę, że przez upływ czasu, trochę ją przeceniam. "Tamte dni, tamte noce" jest uroczą książką. Opisami krajobrazu, można zachwycać się godzinami wyobrażając sobie, iż samem znajduje się w takim miejscu. Bohaterowie byli w odpowiedni sposób sportretowani- byli autentyczni, dało się ich polubić. Akcja jest wolnawa, jednkaże po pewnym czasie się do niej przyzwyczaiłam. Niestety minusem książki były zbyt długie opisy. Autor przesadził i raczył nas przydługimi i nudnawymi opisami przyrody, bohaterów i czego jeszcze się dało. Kolejną wadą, w zasadzie najważniejszą, był wątek miłości. Przez to książka straciła w pewnym stopniu moje uznanie. Główny bohater dostaje obsesji na punkcie drugiego bohatera. Jest o niego bardzo zazdrosny, pomimo że nic ich wtedy nie łączy. Sam romans jest bardziej jak podchody, nie wydaje się być autentyczny. Niektóre sceny niestety mnie obrzydziły, co sprawiało, iż nie miałam ochoty czytać książki. Oprócz tych dwóch wad, książka jest dobra. Ani wybitna, ani okropna. Po prostu dobra. Jeżeli ktoś interesuje się tematyką związaną z miłością homoseksualną, myślę, że powieść mu się spodoba. W innym przypadku jest to lekka książka, która momentami przynudza i, niestety, obrzydza. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: zaczytanalala
Ta historia jest zupełnie nowym spojrzeniem na miłość między dwojgiem ludzi.
Rodzina Elia każdego roku przyjmuje rezydenta w wakacje. Życie chłopaka całkowicie odmienia dzień, w którym pod swoim dachem gości Olivera. Mężczyzna sprawia, że Elio odkrywa w sobie tajemnice, o których istnieniu nie miał pojęcia. Od tej pory życie chłopca dominuje chęć posiadania Olivera, jego ciała i duszy. Jednak nie wie jeszcze jakie zmagania i rozterki wywoła to w jego dotychczasowym życiu. Czy ulotna chwila szczęścia będzie warta ryzyka? Podczas czytania zatapiamy się w zawiły świat Elia, współodczuwamy jego rozterki i ból spowodowany pozornym odrzuceniem przez ukochanego mężczyznę. Śledzimy czas, kiedy chłopiec zamienia się w mężczyznę dążącego do realizacji swoich fizycznych potrzeb. Autor w bardzo czytelny sposób przybliża nam rozterki bohatera, który nie jest pewien zarówno swojej orientacji dek dualnej, jak i pragnień. Ta książka to wspaniała podróż po ludzkiej duszy, ukazująca jak bardzo złożony jest ludzki charakter, ale także ludzkie potrzeby. Możemy obserwować, jak Elio cierpi podczas gdy jest ignorowany przez swojego ukochanego oraz jaką cenę płaci za chwile szczęścia. Książka pełna głębokich przemyśleń oraz rozterek, wspaniale ukazująca miłość pomiędzy mężczyznami, którzy starają się ukrywać przed innymi swoje uczucie z obawy przed brakiem zrozumienia. Książkę odebrałam za punkty w portalu czytampierwszy. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: martak180
Do miasteczka nad morzem przyjeżdża na lato Amerykanin Olivier. Jest rezydentem u włoskiej rodziny. Nastoletni syn gospodarzy Elio oprowadza gościa po domu i okolicy. Sam nie wie, kiedy i gdzie się to zaczęło. Jest zauroczony młodym, przystojnym gościem i zaskoczony tym, co do niego czuje. Udaje obojętność, a tak naprawdę coraz częściej myśli o Olivierze, marzy, śni, projektuje spotkania z nim. Jest nim zafascynowany, ma na jego punkcie obsesję. Narasta jego pożądanie i namiętność. Wchodzi do jego pokoju i pościeli, wącha jego kąpielówki. Ich romans wybucha nagle i gwałtownie. Jest krótki, ale intensywny. Niezapomniany.
Narratorem jest Elio, co umożliwia wczucie się w jego sytuację, poczucie emocji. Postać Elio została dobrze wykreowana z jego nastoletnią burzą hormonów, pewnym wahaniem i strachem, ale też szczerością i otwartością. Powieść podzielona na cztery części, z czego pierwsza jest plątaniną myśli, wspomnień i wydarzeń bieżących Elia i ciężko się ją czyta. Czytelnik musi być gotowy na sceny fizyczne i erotyczne między dwoma młodymi mężczyznami, których dzieli siedem lat różnicy. Mogą one wywoływać niesmak lub nawet gorszyć, ale nie muszą. Zupełnie inaczej zostanie odebrana scena seksu nastolatka z rówieśniczką. Chłopak zaczyna dorosłe życie erotyczne i szuka swej tożsamości erotycznej. Biseksualizm wydaje się czymś oczywistym, naturalnym. Autor pisze otwarcie o rodzącej się fascynacji i pożądaniu między nastolatkiem a dorosłym mężczyzną, o powstającej bliskości między nimi i intensywności romansu, o obsesyjnej miłości. Stawia na szczerość w myślach, słowach i czynach oraz uczuciach. Pokazuje, że pierwsza miłość jest ważna niezależnie od płci drugiej osoby i że też jest piękna, że zapada w pamięć na długi czas, na lata. Trudno mi polecać powieść Tamte dni, tamte noce komukolwiek. Zainteresowane tematyką osoby same po nią sięgną. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: arcytwory
Z książkami poruszającymi tematykę homoseksualizmu zazwyczaj mam tak, że albo je kocham, albo nienawidzę. „Tamte dni, tamte noce” są pierwszą tego typu powieścią, co do której mam mieszane uczucia. Ale od początku.
Siedemnastoletni Elio jak zawsze spędza z rodzicami wakacje we Włoszech. Jak zawsze do ich domu przyjeżdża do jego ojca profesora jeden z jego doktorantów, aby ten mógł dokończyć swoją pracę. Tym razem padło na Olivera, a ten wybór sprawił, że ani dla niego, ani dla Elia te wakacje nie będą już takie jak zawsze. Pierwsze słowo, które przychodzi na myśl, gdy myślę o tej książce? Dziwna. Czemu taka jest? Przede wszystkim przez to, że momentami bywała obrzydliwa. Na tyle mocno, że w pewnym momencie musiałam odłożyć ją na bok, pójść do pokoju siostry, zrobić zdegustowaną minę i powiedzieć głośne „FUJ”. Później już było lepiej, ale o tym później (później, hehe). Ale to nie jedyny powód, dla którego powieść jest dziwna. Nie grał mi w książce także styl pisania. Nie był on typowy. Przykład? Niektóre rozmowy nie były zapisywane od myślników, a następujących po sobie w jednym akapicie zdaniach. Przez to czasem musiałam się bardziej skupić, by się nie zgubić. Tak samo było z opowieściami, które były wplecione w fabułę w taki sposób, że tam nawet mimo skupienia zgubiłam się i musiałam powtarzać czytanie fragmentu od początku. W stylu pisania nie grała mi jeszcze jedna rzecz – mieszanie języka „normalnego” z tym baaardzo potocznym. Trochę mnie to drażniło, szczególnie w ładnych opisach, po który wyskakuje nagle taki „k***s” czy Bóg wie co. W tym przypadku nie wiem, czy to celowy zabieg autora, czy to sprawka tłumaczenia. Co do tłumaczenia – moim zdaniem bardziej do książki pasuje oryginalny tytuł. „Tamte dni, tamte noce” nie oddaje sedna powieści tak bardzo jak oryginał. Przejdźmy już do plusów powieści. Są nimi na pewno piękne opisy. Zazwyczaj nie jestem ich fanką, ale w tym przypadku dałam się oczarować. Pięknie został ukazany klimat Włoch i gorących, letnich dni (aż zachciało mi się znowu lata!). Inny plus? Świetnie zostało ukazane zauroczenie Elia Oliverem, jego obsesje, jego fascynację. Byłam pod wrażeniem tego i z tego powodu bardziej zrozumieć obrzydliwe momenty. Jednak bez nich chyba nie dałoby się zrozumieć zauroczenia, które przeżywał Elio. Łatwiej było mi też zrozumieć mieszanie stylów pisania, bo na swój sposób pokazywało to młody wiek bohatera (już jestem w tym wieku, że bohaterowie książek młodzieżowych są ode mnie młodsi, zaczęłam czuć się staro). Nie był jeszcze całkowicie dojrzały, miał jednak to swoje siedemnaście lat. Osoby w tym wieku jednak nie mówią niesamowicie elokwentnym językiem, nie? I po raz kolejny trafiłam na książkę, w której podobało mi się zakończenie. Jeju, jakie ono było cudowne! Jestem nim oczarowana tak samo jak opisami. A ostatnie zdanie – majstersztyk! Po prostu uwielbiam zakończenia takie jak te. A teraz najtrudniejsza dla mnie część – czy polecam? Raczej tak. „Tamte dni, tamte noce” świetnie pokazują siłę zauroczenia i to, do czego może ono doprowadzić. Książkę oceniłam także na portalu Czytam Pierwszy. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Niko
Wakacyjna miłość to tematyka bardzo lubiana, ale jednocześnie dość często wykorzystywana w literaturze. Mogłoby się wydawać, że w tej kwestii nie da się pokazać już nic świeżego, a każda książka z tym motywem będzie taka sama. A jednak Andre Acimanowi się to poniekąd udało, oferując historię niezwykle uczuciową i delikatną, która dekadę po swojej premierze doczekała się rozgłosu dzięki ekranizacji.
Włochy. Lata 80-te. Do domu nastoletniego Elio, jak co roku na wakacje, wprowadza się stypendysta jego ojca. W tym roku jest to Amerykanin, 24-letni Oliver. Z każdym kolejnym dniem chłopak jest coraz bardziej zafascynowany mężczyzną. Napięcie między nimi niebezpiecznie wzrasta i wydaje się być tylko kwestią czasu, kiedy wybuchnie. Lecz wakacje kiedyś się zakończą i Olivier będzie musiał wrócić do swojego kraju. 'Tamte dni, tamte noce' wydają się być typowym, banalnym romansem, i nawet obecność wątku homoseksualnego nie sprawia, że opis brzmi oryginalnej. Lecz zdecydowanie tak nie jest. Za sprawą nietypowego stylu, autor sprawił, że powieść nabiera całkowicie innego klimatu. Dzieło Acimana to słodko - gorzka historia, niezwykle subtelna i zmysłowa, aczkolwiek nie pozbawiona też mocniejszych momentów. Od pierwszych stron widzimy, że nie doświadczymy tutaj typowej akcji, bowiem 'Tamte dni, tamte noce' mają charakter wspomnień, a czytanie ich można porównać z lekturą pamiętnika. Ten leniwy styl świetnie komponuje się z małym, nadmorskim miasteczkiem, gdzie atmosferę upalnego i dusznego lata poczujemy na własnej skórze. Wszystko kręci się tutaj wokół osoby Elio, jego przemyśleń, wyobrażeń i skrywanych pragnień. Powieść Acimana to swoisty wewnętrzny monolog głównego bohatera, przepełniony jego uczuciami i emocjami. 17-letni chłopak musi zmierzyć się żarliwym zauroczeniem, niepohamowaną namiętnością i odkrywaniem własnego 'ja'. Targają nim szczere dylematy. Czytelnik bez problemu może poczuć autentyczność bijącą z jego postaci. Wszystko wokół Elio, w tym obiekt jego fascynacji, jest tylko lekko nakreślone. Olivier, tak jak dla głównego bohatera, tak i dla nas stanowi zagadkę. Jego punkt widzenia, intencje i myśli są nieznane. Podczas lektury nie natrafimy na wiele dialogów, co tylko pogłębia jej refleksyjny i duchowy charakter. 'Tamte dni, tamte noce' to powieść na pewno inna niż wszystkie, ale z tego powodu też nie dla każdego. Autor skupia się na przeżyciach głównego bohatera, szczędząc na pędzącej akcji czy złożonych dialogach. Dzieło Acimana to przejmująca historia rodzącej się namiętności, pierwszej miłości i ich następstw. Pełna jest wątpliwości, marzeń, lęków oraz poszukiwań siebie. Pisarzowi udało się z oklepanego motywu stworzyć coś zgoła odmiennego niż typowy romans, więc jeśli ktoś poszukuje czegoś innego w miłosnych historiach, to Tamte dni, tamte noce powinny nadać się idealnie. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Książki Milki
Powieść "Tamte dni, tamte noce" zyskała popularność przede wszystkim dzięki ekranizacji, która pod koniec stycznia tego roku pojawiła się w kinach. Muszę przyznać, że osobiście jeszcze nie widziałam filmu, ale zdecydowałam się przeczytać książkę. Chciałam przekonać się czy historia stworzona przez Andre Aciman'a rzeczywiście jest tak dobra jak wskazują na to liczne recenzje, które znaleźć można w internecie. Nie będę ukrywać, że oczekiwałam dosyć ambitnej literatury, która nie dość, że wywoła we mnie wiele emocji, to dodatkowo skłoni mnie do wielu refleksji na temat życia, miłości czy pożądania. Jakie wrażenie zrobiły na mnie losy głównego bohatera? Zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.
Siedemnastoletni Elio co roku spędza wakacje w jednym z włoskich miasteczek. Jego ojciec, profesor akademicki, od lat przyjmuje w tym czasie pod ich wspólny dach młodego pracownika naukowego. Elio na ten czas jest zmuszony udostępnić swój pokój dla gościa. Tym razem przyjeżdża dwudziestoczteroletni Oliver, który ma zamiar ukończyć swoją książkę. Początkowo główny bohater jest do niego uprzedzony i traktuje go jako kolejnego nudziarza, którego jest zmuszony tolerować. Jego obojętność szybko zamienia się w fascynację, a ta - w gorący romans. Jak potoczy się relacja pomiędzy Elio i Oliverem? Już na wstępie należy wspomnieć, że "Tamte dni, tamte noce" nie jest pozycją skierowaną do każdego. Fakt, że mamy tutaj do czynienia z homoseksualistami mocno zawęża grono czytelników, bowiem nie każdy toleruje odmienną orientację seksualną. Osobiście mi to nie przeszkadza, dlatego lektura tej książki nie wydawała mi się jakoś szczególnie kontrowersyjna i bez problemu zdecydowałam, że chcę się z nią zapoznać. Jeśli jednak nie jesteście zbyt tolerancyjni - radziłabym raczej unikanie tej powieści. Historia już od początku wydawała mi się niezwykle intrygująca i mocno oryginalna. Pomimo coraz większej tolerancji w społeczeństwie, wydaje mi się, że niektórzy autorzy nadal unikają kontrowersyjnych tematów i wątków. Doceniam to, że coraz częściej homoseksualizm jest poruszany zarówno w książkach jak i w filmach czy serialach, jednak uważam, że to wciąż za mało. W dzisiejszych czasach nie powinien już nas szokować widok dwóch mężczyzn trzymających się za ręce, a jednak takie sytuacje dla większości nadal są oburzające. Książki takie jak "Tamte dni, tamte noce" uczą czytelników tolerancji i pokazują, że nie każdy musi żyć według określonego przez społeczeństwo schematu. Chociaż fabuła już od pierwszych stron mocno mnie zaciekawiła, język, którym operuje autor okazał się dla mnie sporą przeszkodą podczas poznawania historii głównego bohatera. Andre Aciman pisze w sposób, który jest dla mnie monotonny i często po prostu nudny. Pomimo niezwykle ciekawych wydarzeń rozgrywających się w tej książce, bardzo męczyłam się podczas czytania kolejnych stron i chciałam jak najszybciej zakończyć lekturę tej powieści. Dodatkowo pewne sceny były opisane wulgarnie i wydawały mi się wręcz niesmaczne. Żałuję, że autor nie zdecydował się przedstawić relacji między bohaterami w sposób subtelny i zmysłowy, co zdecydowanie bardziej by mi się spodobało. Podsumowując - "Tamte dni, tamte noce" to powieść, po której spodziewałam się zdecydowanie czegoś więcej. Nawet przez chwilę nie podejrzewałam, że sposób w jaki autor przedstawił historię głównego bohatera może wydawać mi się nudny. Nie jest to zła książka, ale niestety nie mogę przyznać, że zrobiła na mnie jakoś szczególnie spektakularne wrażenie. Myślę, że wkrótce zdecyduje się obejrzeć ekranizację, która być może bardziej przypadnie mi do gustu. Decyzję co do lektury tej książki pozostawiam wam, nie będę was ani zachęcać, ani przeciwnie - zniechęcać. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: dziewczyna z książkami
Ostatnimi czasy, zarówno wśród krytyków filmowych, jak i zwyczajnych widzów, triumfy święci sensualny film w reżyserii Luca Guadagnino, opowiadający o uczuciu łączącym młodego, uzdolnionego i dopiero co poznającego własną seksualność Elio oraz starszego, bardziej już przez życie doświadczonego Olivera. Dzieło to otrzymało wiele statuetek, a także nominacji do najważniejszych nagród jakimi poszczycić się mogą filmy oraz aktorzy w nim grający, czyli m. in. do Oscarów, BAFTA oraz Złotych Globów. Zresztą, wedle mojej skromnej opinii, osoby nagminnie oglądającej filmy, nie bez powodu... Historia, którą snuje reżyser zabiera nas do Włoch, drugiej połowy minionego wieku, wrzuca nas w otuloną piękną oprawą muzyczną, kontrowersyjną, w opinii publicznej, historię miłosną, która swój początek odnalazła jednak w głowie innego twórcy. Tym człowiekiem był André Aciman, spod którego pióra wyszło Call me by your name (tłumaczenie polskie – Tamte dni, tamte noce). Czy książka jednak równać się może genialnemu w nieomal każdym aspekcie filmowi?
Wywodzący się z inteligenckiej rodziny, siedemnastoletni Elio spędza wraz z rodzicami lato w jednym z włoskich miasteczek. Pływa w pobliskim jeziorze wraz z przyjaciółmi, gra na pianinie, oddaje się lekturze niezliczonej ilości książek znajdujących się w domu; rzec również można, że próbuje odkryć samego siebie pośród szelestu tego właśnie papieru, tych nut oraz tejże aury beztroski włoskiego lata. Jego rutynę burzy jednak pojawienie się stypendysty ojca – dość nonszalanckiego w obyciu Amerykanina Olivera. Starszy od nastolatka mężczyzna zajmuje jego pokój, lecz z czasem wdziera się również do jego myśli, z których Elio nie jest już w stanie go wyrzucić. Coś co z początku wydawać by się mogło wzajemną niechęcią oraz obojętnością, przeradza się w płomienne uczucie, które zmieni życie obojga mężczyzn na kolejne, długie lata. Ta powieść to studium ludzkiego pożądania – traktuje o łączącej ludzi elektryczności, która zniewala zmysły oraz ubezwłasnowolnia umysł. To opowiadanie o miłości, pięknie, rozpaczy, stracie, szczęściu, ograniczeniach, odkrywaniu własnej seksualności, o graniach oraz szaleństwach miłości. To sensualna powieść, która zabiera w podróż w głąb umysłu ogarniętego żądzą namiętności, młodego mężczyzny, który dopiero poznaje swoje pragnienia. Który odkrywa swoją fizyczność. I wraz z portretem Elio, zestawiony jakby w kontraście pozostaje Oliver; obiekt jego odwzajemnionego pożądania. Starszy, jakby bardziej przez życie doświadczony, zna konsekwencje swoich pragnień, jest bardziej opanowany, skorszy do zapomnienia, czy też pozornego jednak w ostateczności wyrzeczenia uczucia, względem innego bardziej akceptowalnego przez świat życia. Przez powieść się płynie. Płynie wraz z strumieniem ogarniętych żądzą, nie tylko jednak ciała, myśli młodego, uzdolnionego w wielu dziedzinach Elio. Lektura dzieła André Acimana jest zresztą w samej formie aktem niezwykle szybkim, jednocześnie jednak obdarowanym licznymi wrażeniami estetycznymi. Książka ta bowiem jest napisana pięknie; lekką ręką, która bez problemu rysuje przed oczami czytelnika tak wiarygodny beztroski, owiany powietrzem gorących letnich popołudni klimat. Czytając historię Elio i Olivera, człowiek od razu przenosi się do tego włoskiego miasteczka, nad te pełne młodych jeziora, na te rozliczne wycieczki rowerowe, na ogródek rodziców nastolatka, chowając się w cieniu przed zbyt intensywnymi promieniami słońca, z książką oraz lemoniadą w dłoni, na wieczorne, rodzinne kolacje odbywające się na zewnątrz domu. Nie jest to zwyczajna pozycja. Nie jest to do końca romans, ani książka młodzieżowa. Każe z tych określeń, najzwyczajniej w świecie jej w pewien sposób ujmuje. To przede wszystkim powieść o odkrywaniu samego siebie, o walce człowieka z własnymi pragnieniami, o wyborach, które koniec końców pozostawiają jedynie żal oraz wciąż tlący się w piersi ból. Nie jest to opowieść dla każdego – również przez występujące w niej sceny erotyczne, nie zalecałabym jej młodszemu czytelnikowi. To historia dla dojrzałego człowieka, oddziałująca na niego tym bardziej, im mocniej on przez życie w wymiarze, w książce poruszanym, został doświadczony. To poniekąd powieść drogi, lecz tej przemierzanej we własnym wnętrzu. Nie mogłabym przy własnej opinii na temat tej książki, nie poruszyć kwestii jej znakomitej ekranizacji. Zdarzyć się zdarzyło, że pierw obejrzałam film. Powiem jednak, że w żaden sposób nie ujęło to lekturze powieści André Acimana. Rzekłabym, że było to idealnym uzupełnieniem papierowej wersji tej historii. Film i książka, książka i film, obojętnie w jakiej kolejności, powinny być rozumiane jako ukazana za pomocą dwóch różnych mediów całość. Pięknie współgrają, zabierają głos w momencie, w którym drugie milczy, pogłębiając zrozumienie zrodzonej w głowie pana Acimana historii. Również użyta w filmie muzyka jest przepięknym dopełnieniem lektury. Jest wręcz utkana z emocji na kartach powieści zawartych. Klimat, tak charakterystyczny dla książki, oddany jest w ekranizacji pierwszorzędnie. Nie wyobrażam sobie poznania jednego, bez możliwości ujrzenia drugiego. To po prostu piękna całość, która mogłaby ucierpieć bez jednego ze swych dwóch elementów. Sama książka jest powieścią refleksyjną. Wraz z bohaterem próbujemy przemierzyć meandry jego zagubionego umysłu. Odnaleźć jego istotę, jego pragnienia, jego prawdziwe ja, sami jednocześnie zastanawiając się nad tym, czym jesteśmy my. Czego tak naprawdę chcemy? Mimo, iż pozycja do wybitnych nie należy, na pewno określić ją można jako nadzwyczajną. Nadzwyczajną w swym gatunku, nadzwyczajną w narracji, w pięknie opowieści oraz klimacie, który otula czytelnika już od pierwszych stron. To bardzo sensualna powieść, która momentami wydaje się stać kontrastem. Autor książki (jak i reżyser, scenarzyści filmu) zestawiają piękno z brzydotą, antyczną boskość z niedoskonałościami ludzkiego życia, podniosłość uczucia z wulgarnością ciała, ograniczenia wypowiadanych słów z krzykiem duszy walczącej z rozumem, Oliver w zestawieniu z Elio. Podsumowując, choć uważam, iż film jest dziełem doskonalszym od książki, to powieść Acimana i tak warta jest uwagi, szczególnie, że co niezwykłe i rzadkie, oba te dzieła, idealnie się uzupełniają. I mimo drobnych wad, takich jak zbyt nużący niekiedy styl, czy też niedociągnięcia w tłumaczeniu (takie jak sam tytuł powieści, czy też przetłumaczenie angielskiego Later, na polskie Później, które w moim odczuciu nijak nie oddaje nonszalanckiego stylu Olivera, ponadto brzmi bardzo nienaturalnie) to powieść nadal jest znakomita. Nadzwyczaj dobrze napisana, piękna, bolesna, refleksyjna, sensualna. To nie jest książka dla każdego, nie każdy przy jej odbiorze skupi się na tym, co naprawdę w niej istotne. x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|