To co nas dzieli
Autor:
McPartlin Anna
Wydawca:
Harper Collins Polska
wysyłka: niedostępny
ISBN:
9788327628381
EAN:
9788327628381
oprawa:
Miękka
format:
14.6x21.4
język:
polski
liczba stron:
416
rok wydania:
2017
(3) Sprawdź recenzje
38% rabatu
23,48 zł
Cena detaliczna:
37,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 23,40 zł
Opis produktu
Co zrobiłabyś, gdybyś wiedziała, że wkrótce nie będzie cię już na świecie?
Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne, ale gdy miały osiemnaście lat, podczas wakacji wydarzyło się coś, co je rozdzieliło i zniszczyło ich przyjaźń.
Po dwudziestu latach Eve, znana projektantka biżuterii, wraca na stałe do Dublina. Stara się odszukać dawną przyjaciółkę, ale nie może trafić na żaden jej ślad, nawet w internecie. Pewnej nocy Eve ulega poważnemu wypadkowi. W szpitalu odkrywa, że Lily pracuje tam jako pielęgniarka. Dawne przyjaciółki mają szansę wyjaśnić to, co między nimi zaszło, odbudować bliskie relacje, a przede wszystkim pomóc sobie nawzajem.
Wzruszająca opowieść o przyjaźni, sekretach i o tym, że warto naprawiać błędy – nawet po latach.
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Marta Korytkowska
O twórczości Anny McPartlin słyszałam wiele dobrego, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze z jej książkami. Wpisywałam je na listę “do kupienia” i na tym się kończyło. Do czasu, aż w moje ręce wpadła czerwcowa nowość HarperCollins - «To, co nas dzieli».
*** Eve i Lily były najlepszymi przyjaciółkami przez 18 lat, jednak tuż przed wyjazdem na studia wydarzyło się coś, co zniszczyło ich wzajemne relacje. Dopiero kiedy Eve po wypadku trafia do szpitala, w którym pracuje Lily, kobiety mogą na spokojnie sobie wszystko wyjaśnić, jednocześnie odrywając, jak przez dwadzieścia lat ułożyło się życie każdej z nich. Czy mając 18 lat dokonały słusznych wyborów? *** Zabierając się do czytania «To, co nas dzieli», cały czas miałam w głowie te wszystkie zachwyty nad powieściami McPartlin, więc oczekiwałam, że książka porwie mnie już od pierwszych stron, powali niesamowitym kunsztem pisarskim i wspaniałą historią. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zaczęłam ją czytać i zamiast się zachwycać, niemiłosiernie się nudziłam. Chyba przez połowę powieści nie rozumiałam skąd takie uwielbienie do książek tej autorki. Do czasu. McPartlin buduje napięcie powoli, krok po kroku odkrywając kolejne tajemnice bohaterów. Podoba mi się zwłaszcza to, jak umiejętnie manipuluje opinią czytelnika na temat jednej z postaci. Najpierw ukazuje go w kompletnie złym świetle, później próbuje wybielić, być znów pokazać jego mroczną stronę. Do tego manipulowanie także akcją: kiedy wydaje nam się, że wszystko zapowiada happy end, na jaw wychodzą kolejne fakty. Ta powieść to prawdziwe życie, które mimo naszych starań, nie potrafi nam odpuścić. Od nudy przeszłam do stopniowo wzrastającego zainteresowania a skończyłam na kompletnym zachwycie. Gdzieś w połowie książki stwierdziłam, że to dobra lektura, ale niczym się niewyróżniająca i raczej nie sięgnę po wcześniejsze powieści pisarki. Po przeczytaniu ostatniej strony zmieniłam zdanie - koniecznie muszę się z nimi zapoznać. McPartlin stworzyła piękną, do bólu realną, historię ludzi, którzy popełnili błędy, ale starają się odbudować swoje życie. Bardzo polubiłam dwie główne bohaterki: zadziorną Eve i inteligentną, ale zagubioną Lily. Zwłaszcza tej drugiej mocno kibicowałam w podjęciu decyzji, która zaważy nie tylko na jej życiu, ale także na życiu najbliższych. Czy moje kciuki przyniosły efekt? O tym musicie przekonać się sami. Gorąco polecam Wam tę książkę! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Kraina Książką Zwana
Kiedy tylko ujrzałam tę okładkę, wiedziałam, że to kolejne dzieło Anny McPartlin. O ile nie czytałam jej pierwszej wydanej w Polsce powieści, o tyle druga zrobiła na mnie piorunujące wrażenie i poruszyła niesamowite uczucia i emocje. Do teraz na samo jej wspomnienie mam dreszczyk. Sięgając po To, co nas dzieli liczyłam na powtórkę. Miałam nadzieję, że ponownie wyciśnie ze mnie łzy...
Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne, ale gdy miały osiemnaście lat, podczas wakacji wydarzyło się coś, co skutecznie je rozdzieliło i zniszczyło ich przyjaźń. Po dwudziestu latach Eve, znana projektantka biżuterii, wraca na stałe do Dublina. Stara się odszukać dawną przyjaciółkę, ale nie może trafić na żaden jej ślad, nawet w internecie. Pewnej nocy Eve ulega poważnemu wypadkowi. W szpitalu ze zdumieniem odkrywa, że Lily pracuje tam jako pielęgniarka. Dawne przyjaciółki mają szansę wyjaśnić to, co między nimi zaszło, odbudować bliskie relacje, a przede wszystkim pomóc sobie nawzajem. Autorka skupia się głównie na dwóch głównych bohaterkach, Eve i Lily, jednak nie trzyma się ich kurczowo. W powieści pojawia się wiele drugoplanowych postaci, które odgrywają ważne role. Jest ich sporo, dlatego należy przygotować się na sporą dawkę imion. Przyznam, że nie każdego zapamiętałam, jednak uważam, że poszczególni bohaterowie wnosili coś ważnego do całej historii i cieszę się, że pisarka ich nie pominęła. To, co muszę przyznać, to fakt, że autorka posiada niesamowity dar pisarski! Nie koloryzuje, nie przerysowuje. Ma szalenie lekkie pióro, a historie, które spod niego wychodzą są niesamowicie realne. Czytając książkę nie odnosi się wrażenia, że czytamy literacką fikcję. Śmiało można stwierdzić, że opowieści zdają się być prawdziwe, jakby opowiedziane przez osoby, które właśnie takie sytuacje przeżyły. Ta książka, jej fabuła, jak i bohaterowie stworzeni są z krwi i kości. Poruszają, wzruszają, ale i sprawiają, że czytelnik może się szczerze zaśmiać. Przyjaciółki zdecydowanie są swoimi przeciwieństwami. To, co podoba się jednej, niekoniecznie jest chwalone przez drugą. Ale ma to swój urok, a dziewczyny w idealny sposób się wypełniają. Ciężko było mi zrozumieć co je aż tak bardzo poróżniło przed laty. Autorka co chwilę podrzucała nowe wątki, które zaskakiwały i odsuwały od domysłów na temat tego, co tak naprawdę się stało. Powieść napisana jest z dobrym tempem i budowaniem napięcia, a nowe ważne i trudne wątki tylko podsycają chęć dalszego czytania. Zarówno ta powieść, jak i Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu niezwykle przypadła mi do gustu. Uwielbiam powieści, które poruszają emocje, dostarczając najróżniejszych wrażeń, od uśmiechu po łzy. Wspaniały styl autorki, plastyczny i prosty w odbiorze język oraz dokładna kreacja bohaterów bardzo mi odpowiadają. Historie, które pisze Anna McPartlin są niezwykłe i na długo pozostają w pamięci. Cieszę się, że mam możliwość poznawać twórczość irlandzkich pisarzy, gdyż od roku mieszkam właśnie na Szmaragdowej Wyspie. Żałuję, że nie miałam jeszcze okazji przeczytać pierwszej wydanej w języku polskim książki autorki Ostatnie dni królika, jednak jestem pewna, że niebawem to nadrobię. Chętnie zakupię książkę, która również pod względem okładki idealnie komponuje się z tymi, które już mam. To, co nas dzieli jest niesamowitą historią, którą polecam każdemu. Znakomicie skonstruowana fabuła, dopracowani bohaterowie z krwi i kości. Opowieść wywołująca duże emocje, to coś, co polecam każdemu! Tą książką Anna McPartlin udowodniła, że jest znakomitą pisarką, a ja sięgnę po każdą jej kolejną książkę. Polecam gorąco! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: MargoRoth
Lily Brennan i Eve Hayes były nierozłączne: dorastały razem i były najlepszymi przyjaciółkami. Tam, gdzie była Lily, była i Eve, a tam, gdzie pojawiała się Eve, nie brakowało Lily. Jednak kiedy dziewczyny miały osiemnaście lat, podczas lata wydarzyło się coś, co rozdzieliło je na całe życie. Spotykają się dopiero dwadzieścia lat później dzięki zupełnemu przypadkowi, kiedy Eve ulega wypadkowi i trafia do szpitala, gdzie Lily pracuje jako pielęgniarka. To spotkanie daje im szansę na odbudowanie przyjaźni i odkrycie sekretów i tajemnic, które podzieliły je wiele lat wcześniej.
To, co nas dzieli to wzruszająca powieść o przyjaźni i miłości oraz o błędach, które warto naprawiać nawet po latach. Po powieść Anny McPartlin sięgnęłam w zasadzie bez jakiejkolwiek wiedzy o fabule książki lub autorce. Kojarzyłam ją tylko ze wspominek o innej powieści – Ostatnie dni królika – o której swego czasu słyszałam naprawdę dużo pozytywów. W końcu stwierdziłam, że warto spróbować czegoś nowego i zdecydowałam się sięgnąć po To, co nas dzieli. Już od samego początku wiedziałam, że zabrałam się za powieść McPartlin w złym momencie. Tak się złożyło, że książką, którą czytałam bezpośrednio przed Tym, co nas dzieli, było Światło, które utraciliśmy Jill Santopolo. Była to książka tak świetna, że każda inna z podobnego gatunku, jaką czytałabym po niej, wypadałaby blado, tak więc nawet najlepsza powieść McPartlin nieuchronnie byłaby skazana na taki los. Druga sprawa to podobieństwa tych dwóch historii. Jeśli też macie obie książki za tobą, to prawdopodobnie będziecie wiedzieli, co mam na myśli, a może nawet też zwróciliście zwróciliście na to uwagę. Otóż w obu powieściach, Santopolo i McPartlin, pojawiły się podobne wątki, które często mieszały mi się w głowie. Jestem pewna, że był to całkowity przypadek, ponieważ książki naprawdę się różnią, jednak kilka elementów się ze sobą pokrywało. W obu powieściach główną bohaterką była kobieta, imiona postaci były do siebie dziwnie podobne (Deklan – Darren), pojawił się wątek wyjazdu jednego z bohaterów w miejsce, w którym toczy się wojna (były to kolejno Bliski Wschód oraz Afganistan). Jeszcze nie pozbyłam się z głowy poprzedniej historii Lucy i Gabe’a, którą czytałam, a już moje myśli zajęło coś, co w niektórych momentach było dziwnie znajome. Możecie się domyślić, że z tego powodu w moim umyśle zapanował niemały mętlik i nie potrafiłam odpowiednio wczuć się w historię Lily i Eve. Odchodząc już od tematu niefortunnego czasu, w jakim sięgnęłam po To, co nas dzieli, i pomijając trudności z wczuciem się w powieść, nie mogę powiedzieć o tej książce złego słowa. Była to słodko-gorzka opowieść o paczce przyjaciół, którą połączył jeden nieszczęśliwy wypadek, zbliżając ich do siebie ponownie po dwudziestu latach. Ten opis zapowiada poruszającą, miejscami humorystyczną historię i faktycznie taka ona jest. Zawsze cieszę się, kiedy mogę przeczytać historię grupy przyjaciół, a jeśli tym samym opowiada ona o ich losach w dorosłym życiu, to jestem zachwycona. Przy takich powieściach najłatwiej jest mi się zrelaksować, a dodatkowo napełniają mnie one nadzieją na nieskończone przygody i dobre życie w przyszłości – niekoniecznie za dwa, trzy lata, ale za dziesięć, piętnaście lub dwadzieścia. Krótko mówiąc, pokazują mi one, że życie nie kończy się wtedy, kiedy pierwszą cyfrą wieku staje się dwójka czy trójka. Powieść McPartlin doskonale obrazuje to, jak zaskakujący i nieprzewidywalny może być los, nawet, a może szczególnie wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewamy. To, co nas dzieli zawiera jeszcze jedno najważniejsze przesłanie. Życie Lily pod pewnymi względami potoczyło się fatalnie. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak zdołała przetrwać tak wiele lat u boku takiego człowieka jak Declan. W pewnym momencie Lily zaczyna mocniej zastanawiać się nad tym, jak wygląda jej codzienność oraz coraz częściej zadaje sobie pytanie, które jest zarazem myślą przewodnią tej książki: Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić tę planetę, czy zrobiłabym wszystko inaczej? Lily przekonuje się, że zawsze mamy prawo pragnąć dobrego życia i powinniśmy wykorzystać każdy z danych nam dni, tak jakby był on tym ostatnim. Z biegiem czasu coraz bardziej wkręcałam się w tą powieść. Nie było tu może nie wiadomo jakich fajerwerków, wybuchów i szalonej miłości, ale stopniowo zaczynałam darzyć tę książkę coraz większą sympatią. Bardzo przyczynili się do tego bohaterowie, którzy byli dobrze wykreowani i wyjątkowo interesujący. Nagroda dla najlepszej postaci trafiłaby jednak bezkonkurencyjnie do Eve Hayes, która swoją ekscentrycznością, bezpośredniością i zabójczą szczerością zmiotła ze sceny resztę aktorów. Eve to twardo stąpająca po ziemi babka, która nie da sobie w kaszę dmuchać! To, co nas dzieli okazało się wartościową, przyjemną opowieścią, której można bez trudu poświęcić dwa/trzy letnie wieczory. Znajdziemy tu wyjątkowy wątek przyjaźni i walki o własne szczęście, który tych bardziej wrażliwych czytelników mógłby narazić na mnóstwo wylanych łez. Ja jednak sięgnęłam po tę powieść w złym momencie, kiedy moją głowę zaprzątała jeszcze inna znakomita historia z poprzednio przeczytanej książki, więc nie potrafiłam całkowicie dać się porwać Annie McPatlin. Mimo wszystko polecam Wam tę książkę – idealna opowieść na lato! booksofsouls.blogspot.com x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|