To, co seksualne. O terapii Gestalt poza słowami
Autor:
Andre Lamy
Wydawca:
Oficyna Związek Otwarty
wysyłka: 48h
ISBN:
9788396522504
EAN:
9788396522504
oprawa:
Miękka ze skrzydełkami
podtytuł:
O terapii Gestalt poza słowami
format:
11.0x18.0cm
język:
polski
liczba stron:
266
rok wydania:
2022
(0) Sprawdź recenzje
37% rabatu
41,13 zł
Cena detaliczna:
65,00 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 39,29 zł
Opis produktu
„Wszystko, co uznacie tutaj za rozsądne lub tylko trochę niezwykłe, pochodzi bezpośrednio od profesora Freuda z Wiednia i jego uczniów (oraz z teorii terapii Gestalt). Ja zaś przyznaję się do ojcostwa tego, co wyda wam się całkowicie szalone”.
Spróbuję, trzymając się podstawowych zasad, opisać terapię Gestalt poprzez to, co seksualne. Mam nadzieję, że próba ta wzbogaci gestaltową praktykę i postawę we wszystkich kwestiach – seksualnych i innych.
Zresztą – czy są jakieś inne?
Z wstępu do polskiego wydania:
„Sam akt seksualny, jak się okazuje, zasadza się niejednokrotnie na pociągu wzbudzanym przez określone cechy spojrzenia, głosu, kształtu ramion, sytuacji społecznej etc. Pokazuje to, że w centrum seksualności zieje niemożliwa do zamknięcia dziura, czeluść, wokół której organizuje się kondycja ludzka.
O wielu z tych wątków w większych szczegółach zaciekawieni czytelniczka lub czytelnik przeczytają w niniejszej książce. Jest to książka figlarna, ponieważ niosąc w tytule słowo „Gestalt”, w ogromnym stopniu i w sposób często zawoalowany czerpie całymi garściami z psychoanalitycznego nauczania Jacques’a Lacana, nie zawsze dając o tym znać wprost”
Anatol Magdziarz
Fragment książki:
„Tekst, który trzymacie państwo przed sobą, ma być świadectwem pewnych poszukiwań i doświadczeń. Nie jestem gestaltystą, a tym bardziej terapeutą Gestalt. Próbuję praktykować terapię Gestalt jako najbliższą jej własnych podstaw. Interesuje mnie praxis – praktyka, która nie opiera się ani na wiedzy, ani na byciu.
Praxis to doświadczenie, kontakt, dotyk, czyn. Teoria w tle jest oczywiście przydatna – by znaleźć punkty odniesienia w praktyce, próbować ocenić jakość i kierunek procesu, określić sposoby i cel pracy.
Różnicy, którą dostrzegam między relacją a interakcją, między rzeczywistością a Realnym, przyjemnością a rozkoszą, samotnością a izolacją, bólem a cierpieniem, wciąż nie widzę między słowami terapeuta i pacjent. Możemy zachować te terminy, pamiętajmy jednak, że za słowami, których używamy, stoi cała bateria znaczących, że kształtują nas one, wyzwalają w nas łańcuch spontanicznych, najczęściej nieuświadomionych skojarzeń.
Terapia Gestalt jest od dawna znaną i uznaną metodą. I będzie tak dalej, pod warunkiem że terapii nie rozumiemy jako leczenia, uzdrawiania, lecz jako opiekę zdrowotną, troskę. Troskę o innego i o sytuację; o to, żeby w interakcji z innym, poprzez tę interakcję, rozwijały się wszystkie możliwości zwierzęcego organizmu ludzkiego. Widzimy to, obserwując bieżącą politykę i sposoby użycia słów: terapeuta, pacjent, terapia.
Czytelniczko, czytelniku, wybaczcie, że kwestie języka zajmują w tej książce tak wiele miejsca. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że koncepcja, którą tu przedstawiam, jest trudna do przekazania. Właśnie dlatego starałem się ją wyjaśniać na wielu różnych przykładach.
Opieram się na antropologicznej koncepcji człowieka, ludzkiego organizmu zwierzęcego obdarzonego językiem i mową. Są też inne koncepcje. Zbyt często lekceważymy stojącą za naszą praktyką antropologię, ta to prowadzi do niezrozumienia, nieporozumień i kłótni między kolegami po fachu.
Wreszcie, żeby już zamknąć temat – skoro człowiek jest zwierzęciem, a zarazem uwikłaną w sieć mowy istotą językową, to skupienie się na procesie jest sztuką formy. A dla nas, ludzi, sztuka formy na tym polega, by dać rzeczy najodpowiedniejsze słowo, godząc się jednocześnie z tym, że wszystkiego powiedzieć się nie da.
Język Gestaltu, odwrotność dyskursu mistrza.
Nie chodzi o to, żeby „nie wiedzieć”, ale „już nie wiedzieć” (J. Blaize); nie chodzi o to, żeby „poznać siebie”, lecz żeby „pojawić się przy okazji innego” (J-M. Robine).
„Miłość uprawiana bez odsłonięcia się, bez szaleństwa, jest tylko groteskową gimnastyką, w której rozgrywamy relacje władzy: branie, posiadanie, oddawanie się, robienie „komuś” dobrze”.
x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|