Wszyscy patrzyli, nikt nie widział
Autor:
Marchewka Tomasz
Wydawca:
SQN
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-79248-18-6
EAN:
9788379248186
oprawa:
Miękka
format:
13.5x21.0cm
język:
polski
liczba stron:
336
rok wydania:
2020
(5) Sprawdź recenzje
37% rabatu
23,31 zł
Cena detaliczna:
36,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 23,34 zł
Opis produktu
Jeżeli boisz się ryzykować, nawet nie siadaj do gry
Hausenberg to miasto, które nie ma litości dla słabych. Sposobów, żeby cię przerobić, jest wiele: kieszonkostwo, obijana albo stara dobra szulerka. Lecz jeśli jesteś charakterny i nie boisz się grać o wysokie stawki, będziesz zachwycony!
Slava, młody, szatańsko zdolny szuler, wyznaje jedną zasadę – jeżeli czegoś chcesz, musisz to sobie wziąć. A jego cel jest prosty: pokazać wszystkim, że to on jest w Hausenbergu numerem jeden. Niestety, wybrał sobie fatalny moment, bo nie jest jedynym w mieście, który ma poważne plany. Na domiar złego właśnie skrewił długo szykowany przekręt. Z pomocą przychodzą mu starzy kompani: zabójca Nino i Petr, samozwańczy król złodziei. Żaden z nich nie podejrzewa, że już wkrótce przyjdzie im się zmierzyć z bardzo mocnym graczem. I postawić wszystko na jedną kartę.
"Wszyscy patrzyli, nikt nie widział" to brawurowo napisana, łotrzykowska opowieść o tym, że aby wygrywać z największymi, najpierw trzeba wygrać z samym sobą.
Ulice Hausenberga okrywa gęsty mrok, pomimo alchemicznego światła astralitowych latarni. Tu rządzą Ludzie Nocy – doliniarze, szulerzy i nożownicy. Mroczny świat, gdzie alchemia walczy z rzemiosłem, a młody, ambitny złodziej szykuje skok życia. Niezwykłe, oryginalne, świeże.
- Jarosław Grzędowicz
Oszuści, szulerzy i złodzieje – oto świat Hausenberga, miasta opanowanego przez przemoc i nocne życie. Miasta, które zdaje się powoli umierać, ale zanim do tego dojdzie, jeszcze wiele może się wydarzyć. Aż trudno uwierzyć, że to debiut.
- Maciek Pitala, "Fantom"
Nie kryję, że do lektury zasiadłem jako gracz, ale książkę odłożyłem już jako czytelnik. Marchewka przestał być dla mnie scenarzystą, który napisał powieść, a stał się powieściopisarzem, który pisze scenariusze.
- Bartek Czartoryski, samozwańczy spec od popkultury, krytyk filmowy, tłumacz literatury
Magia płynąca ze stron debiutu Tomasza Marchewki czaruje nie tylko bogactwem nietuzinkowych wątków i sposobem ich prowadzenia, ale też barwnymi postaciami oraz skrupulatnie zaplanowaną intrygą, zaskakującą na każdym kroku, lecz najbardziej w scenie kulminacyjnej i epilogu. Na uznanie zasługuje również gracja, z jaką wydarzenia półświatka Marchewka wynosi na salony.
- Adrian Turzański, Kawerna
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Monika
Książka "Wszyscy patrzyli, nikt nie widział" zabiera czytelnika do świata hazardu, szulerów, oszustów i morderców. W Hausenbergu każdy chce być najlepszy. Slava to młody, ambitny szuler, którego wspiera sam Profesor. To on uczy go sztuki karcianej. Slava pragnie aby całe miasto go zapamiętało. Przygotowuje popisowy numer. Czy wsparcie przyjaciół Petra i Nino pomoże mu wyplątać się z kłopotów w które wpadnie? A może przyjaciel okaże się zdrajcą?
Lektura ciekawa, polecam www.czytampierwszy.pl ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Honorata
"Wszyscy patrzyli nikt nie widział " Tomasza Marchewki to historia szulera, jego przyjaciół, a zarazem i wrogów. W tej książce nie można przewidzieć kto jest "swój", a kto nie. Wszystko zależy od szczęścia, wygranej i tego kto z kim przystaje, ale tylko w danym momencie. Najlepszy przyjaciel zdradza w najmniej odpowiednim momencie, kiedy wszystko zaczyna się na dobre układać. Czasami wojna "uliczna" bardziej odpowiada niż jej brak, pomimo tego, że ofiar jest dużo. U Marchewki, każdy na swój sposób może być szulerem, czy pochodzi z elit, czy w jakiś sposób się do nich przedziera. Wszystkim rządzi pieniądz, spryt i podstęp. Warto przeczytać chociażby po to, aby poczuć się na chwilę w tamtym miejscu i czasie.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Wrotka Czyta
wrotkaczyta.blogspot.com
"Uliczne przysłowie Hausenberga mówi, że prawdziwy mężczyzna musi w życiu zrobić trzy rzeczy. Po pierwsze, owo życie przegrać, czyli stracić wszystko, co posiada. Po drugie, odrodzić się dla nocy i odegrać z zyskiem, bo uczyni go to mocniejszym niż kiedykolwiek. Po trzecie, spłodzić syna - tak po prostu, bez dodatkowych warunków" Wszyscy patrzyli nikt nie widział to powieść utrzymana w konwencji opowieści łotrzykowskiej. Tomasz Marchewka przenosi nas do Hausenberga, miasta, które samo w sobie jest też osobnym bohaterem tej książki. To miasto karcianych stolików, wielkich pieniędzy i władzy, pełne intryg, oszustw, zepsucia i śmierci. To żyjący nocą twór, który z każdym rozdziałem coraz bardziej wciąga nas w swój mrok i zniewala, każąc obserwować dziejący się na ulicach, domach i w szulerniach spektakl, którego głównymi aktorami są: Slava - szuler, który, jak to pięknie ujął autor, we własnej głowie był niepokonany, Petr, samozwańczy król złodziei i Nino - zabójca. Akcja powieści rozgrywa się w nieokreślonym czasie i w nieokreślonym miejscu we wszechświecie - tak, tak, chociaż Słońce mamy wciąż jedno, to nocą nad miastem świecą dwa księżyce. Mamy wrażenie, ze poza tym jedynym miastem, żaden inny świat nie istnieje. Dzięki skokom czasowym zastosowanym przez autora, teraźniejsza akcja uzupełniana jest przez elementy przeszłości. Takie niewielkie puzzle, które włożone na miejsce dopełniają całości obrazu. Autor postawił na akcję, to nią żyjemy, o głównych postaciach nie wiemy tak naprawdę nic. Nie znamy ich przeszłości, nawet do końca nie wiemy jak wyglądali i tego chyba najbardziej mi w powieści brakowało, tej konkretnej charakterystyki postaci. Powieść napisana jest zgrabnie, akcja nie zwalnia ani na moment. Tomaszowi Marchewce z łatwością udało się zaprosić mnie do wykreowanego przez siebie świata i była to bardzo miła wizyta. Urzekły mnie karciane sztuczki, gangsterski klimat miasta i moralnie niejednoznaczni bohaterowie. Autor sprawił, że byłam jak wszyscy mieszkańcy Hausenberga, którzy patrzyli ale nikt nie widział. "Hazard to nie jest gra w karty, to jest gra w ludzi" ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Książkomaniacy Recenzje
Miasto Hausenberg nie ma litości dla słabych. By w nim przetrwać musisz być zmyślny i przebiegły. Jeśli nie wykażesz się sprytem to przerobią cię na każdy możliwy sposób, a jest ich niemało. Moja rada? Jeśli znajdziesz się tam przez przypadek - wiej, gdzie pieprz rośnie! Tam nie ma miejsca dla takich mizeraków jak ty. "Uliczne przysłowie Hausenberga mówi, że prawdziwy mężczyzna musi w życiu zrobić trzy rzeczy. Po pierwsze, owo życie przegrać, czyli stracić wszystko, co posiada. Po drugie, odrodzić się dla nocy i odegrać z zyskiem, bo uczyni go to mocniejszym niż kiedykolwiek. Po trzecie, spłodzić syna - tak po prostu, bez dodatkowych warunków". Slava to młodzieniec, który porywa się z motyką na słońce. Chce za wszelką cenę pokazać innym, że jest numerem jeden. Nie zamierza być zwyczajnym szulerem jakich wiele. Jego celem jest osiągnięcie najwyższej pozycji w mieście. Niestety, do takich akcji moment wybrał bardzo niekorzystnie. W Hausenbergu aż roi się od niebezpiecznych przekrętów, a ludzie którzy staną na drodze Slavy są godnymi przeciwnikami. Slava wraz z zabójcą Nino i samozwańczym królem złodziei - Petrem zrobią wszystko, by pokazać kto tu rządzi. "Wszyscy patrzyli, nikt nie widział" Tomasza Marchewki to prawdziwie męska książka. Nie spodziewałam się, że może mi się tak spodobać! Nie oszukujmy się - przemoc, hazard, wulgaryzmy i łotrzykowskie przepychanki to coś, co z reguły nie robi wrażenia na kobietach, ale mężczyzn zachwyca. I właśnie dlatego byłam niesamowicie zdziwiona, że autorowi udało się wciągnąć mnie do wykreowanego przez siebie świata. A zrobił to rewelacyjnie! Aż trudno uwierzyć, że ta książka jest debiutem Marchewki. Wszystko dokładnie przemyślane, niezwykle oryginalne i momentami zapierające dech w piersiach. Książka opatrzona jest wszystkimi wyznacznikami dobrej lektury, ale brakowało mi jedynie trochę więcej humoru - męskiego, wulgarnego i czarnego komizmu - doskonale oddającego ogólny klimat powieści. W końcu Hausenberg to miasto, w którym króluje nocne życie! Jeśli jeszcze nie udało mi się przekonać was do sięgnięcia po książkę to może pomoże mi fakt, że autor pracował nad grą Wiedzmiń 3: Dziki Gon i dodatkiem do gry Krew i Wino? Odjazd, prawda?! :) Podsumowując, gdy sięgniecie po książkę Tomasza Marchewki przeniesiecie się do całkowicie innego wymiaru, do świata, w którym ryzyko jest na porządku dziennym, a w każdej ciemnej uliczce czai się ktoś, kto nie potrzebuje powodu, by zrobić coś złego... Zagłębcie się więc w lekturze i sprawdźcie, czy jesteście kozakami, którym udałoby się przeżyć wśród mrocznych zaułków Hausenberga! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: thelunabook
Jeżeli boisz się ryzykować, nawet nie siadaj do gry.
Hausenberg to miasto, które nie ma litości dla słabych. Sposobów, żeby cię przerobić, jest wiele: kieszonkostwo, obijana albo stara dobra szulerka. Lecz jeśli jesteś charakterny i nie boisz się grać o wysokie stawki, będziesz zachwycony! Slava, młody, szatańsko zdolny szuler, wyznaje jedną zasadę – jeżeli czegoś chcesz, musisz to sobie wziąć. A jego cel jest prosty: pokazać wszystkim, że to on jest w Hausenbergu numerem jeden. Niestety, wybrał sobie fatalny moment, bo nie jest jedynym w mieście, który ma poważne plany. Na domiar złego właśnie skrewił długo szykowany przekręt. Z pomocą przychodzą mu starzy kompani: zabójca Nino i Petr, samozwańczy król złodziei. Żaden z nich nie podejrzewa, że już wkrótce przyjdzie im się zmierzyć z bardzo mocnym graczem. I postawić wszystko na jedną kartę. „Wszyscy patrzyli, nikt nie widział” to brawurowo napisana, łotrzykowska opowieść o tym, że aby wygrywać z największymi, najpierw trzeba wygrać z samym sobą. -lubimy czytać. Do przeczytania tej książki przyciągnęło mnie wiele rzeczy. Na przykład pozytywne opinie na niej temat, jest to jedna z najgłośniejszych majowych premier wydawnictwa SQN, ale najbardziej ciekawiło mnie to, że jest to debiut literacki. Bardzo lubię czytać pierwsze książki autorów, a w szczególności wtedy kiedy czytam daną pozycję parę dni po premierze, a później czytam inne lektury tego powieściopisarza. To naprawdę świetne uczucie takiego życia z autorem. To może wydawać się śmieszne i nawet tak brzmi, ale sam nie wiem jak inaczej to wam wytłumaczyć. Dorastam wraz z autorem? To też nie do końca brzmi dobrze, ale mam nadzieję, że teraz już wiecie o co mi chodzi. Tym razem postanowiłem, że nie będę pisać opisu własnymi słowami, ponieważ wszystko to co chciałbym napisać o fabule zrobiło za mnie "lubimy czytać", a bezsensu byłoby się powtarzać także przejdę teraz do mojej opinii na temat "Wszyscy patrzyli, nikt nie widział", plusów i minusów. Na samym początku po prostu muszę to napisać; jest to naprawdę rewelacyjny debiut. Rzadko tak się zdarza, ponieważ zazwyczaj pierwsze książki autorów nie są jakieś rewelacyjne, a rozkręcają się oni dopiero w kolejnych. Tomasz Marchewka jednak postanowił, że od razu poleci z grubej rury no i wyszło mu to naprawdę świetnie. Dobrze wykreowani bohaterowie, świat, który jest bardzo ważny w tej lekturze i akcja. Od tej książki nie da się oderwać. Niestety oczywiście są pewne minusy, ale nie mogło być za bardzo kolorowo prawda? Uważam, że pierwsze strony nie były jakieś "super". W ogóle co to za słowo "super", ale dobrze pomińmy to. Wciągnąłem się dopiero gdzieś tak po pięćdziesiątej stronie, ale było warto, dobrze że się nie zniechęciłem na samym początku. Minusem dla mnie jest również to, że Pan Marchewka "przeskakiwał" z teraźniejszości na przeszłość itd., a ja nie lubię kiedy w książkach akcja nagle "zawraca", no ale cóż. Przymknę na to oko. Nie sądziłem, że "Wszyscy patrzyli, nikt nie widział" przypadnie mi do gustu, ponieważ nie przepadam za takimi typowo męskimi książkami, ale znowu się zaskoczyłem. Tak samo było z "Świtem, który nie nadejdzie". Naprawdę bardzo dobre urban fantasy! x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|