99 ofiar Tytusa Mayera
Autor:
MARCEL MOSS
Wydawca:
Filia
wysyłka: 48h
ISBN:
978-83-8357-038-9
EAN:
9788383570389
oprawa:
Miękka ze skrzydełkami
format:
206x133 mm
język:
polski
Seria:
MROCZNA STRONA
liczba stron:
320
rok wydania:
2023
(5) Sprawdź recenzje
43% rabatu
25,76 zł
Cena detaliczna:
44,90 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 24,70 zł
Opis produktuByła prezenterka Julia Karpiel postanawia wskrzesić swoją karierę, publikując autoryzowaną biografię Tytusa Mayera - seryjnego mordercy zwanego "Bydlakiem z Chełma". Dwadzieścia pięć lat wcześniej Mayer został skazany na dożywocie w związku z wyjątkowo brutalnym morderstwem dwóch osób, jednak niektórzy twierdzą, że rzeczywista liczba jego ofiar może sięgać nawet stu. Wkrótce Julia spotyka się z Mayerem, który przez następne dni opowiada jej ze szczegółami swoją przerażającą historię. Kobieta uświadamia sobie, że człowiek, którego wszyscy mają za chodzącego diabła, sam wielokrotnie padł w swoim życiu ofiarą jeszcze gorszych potworów. Tylko czy ból zadawany nam przez innych może usprawiedliwić naszą własną agresję? Gdy Julii wydaje się, że zebrała wystarczająco dużo materiału, Mayer wyjawia jej swój najgłębiej skrywany, szokujący sekret. Informacja ta sprawia, że kobieta zadaje sobie pytanie, czy warto odgrzebywać pamięć o człowieku, który był zdolny do takich okrucieństw. Zwłaszcza, że czuje, iż Mayer i tak nie powiedział jej wszystkiego ILE OSÓB TAK NAPRAWDĘ ZABIŁ TYTUS MAYER? Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: aniabex
„(…) rozpacz budzi w ludziach bestialstwo, o istnieniu którego nie mieli pojęcia”.
Poznajcie Tytusa Mayera. Dziś już trochę podstarzałego typa, ale kiedyś budzącego grozę okrutnego seryjnego mordercę siejącego postrach w całym kraju. W 1998 r. skazany na dożywocie mężczyzna, jakimś cudem, po 25 latach odsiadki, został przedterminowo wypuszczony na wolność. Fuksem dostał szansę na spokojne przeżycie starości i.. przypomnienie o sobie światu. Posłuchajcie spowiedzi „Bydlaka z Chełma” razem z piszącą jego biografię byłą prezenterką próbującą tą sensacją wskrzesić własną karierę - Julią Karpiel. Odkryjcie, ile tak naprawdę na sumieniu ma człowiek skazany za wyjątkowo brutalne morderstwa dwóch osób, a posądzany o popełnienie ich o wiele większej ilości.. Zważcie na szali własnego sumienia mroczną historię „spragnionego krwi kata”, który kiedyś był „normalnym” dzieckiem, kochającym synem, troskliwym starszym bratem, przeciętnym uczniem, fajnym kolegą.. Usłyszcie opowieść o jego traumatycznych doświadczeniach i najszczęśliwszych chwilach w życiu. Wsłuchajcie się w jego „manifest do zepsutego świata”.. w traktat o „walce o równowagę”, pozew o utracie panowania nad emocjami, wizję o pragnieniu „porządkowania własnego chaosu”.. autorską filozofię „harmonii”.. Czy to wyznanie da mu spokój ducha, czy wręcz rozdrapie stare rany i obudzi śpiące w podświadomości mordercy demony zła..? Marcel Moss zamyka nas w klaustrofobicznej celi ludzkich krzywd. Stawia pod ścianą moralności. Związuje myśli brutalnymi obrazami spustoszenia życia wielu osób. Rzuca w nas mocnymi argumentami i zmusza do zajęcia stanowiska, choć każdy nasuwający się wniosek poddaje w wątpliwość dowolny, wydawałoby się stabilny ogląd rzeczywistości. A na koniec zastrzela nas puentą, sprawiając, że nie trudno spaść z krzesła. Polecam. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Zaczytana Ori
Mam lekką zagwozdkę jeśli chodzi o ocenę tej książki. Ten kto zna pióro autora ten wie, że lubuje się on w kontrowersyjnych tematach, a jego książki są przepełnione przemocą zarówno psychiczną jak i fizyczną. Tego autora albo się lubi, albo nienawidzi. Nie są to książki dla ludzi wrażliwych i o słabych nerwach.
Ja mam jednak problem jeśli chodzi o te „mocne sceny” w tej książce. Owszem one były momentami bestialskie i obrzydliwe, ale nic mnie tutaj nie zaskoczyło. Były tutaj sceny, które już się pojawiały we wcześniejszych książkach (z wiadomych przyczyn nie mogę podać przykładów). Ale pamiętam, że w którejś z jego książek, również zauważyłam podobieństwo scen i kilka osób przyznało mi później rację. Ale wracając! Jedynym wyjątkiem, który okazał się dla mnie zbyt mocny była scena z dzieckiem przy końcu, której nie mogłam przeczytać więc po prostu ominęłam ten szczegółowy opis z racji tego, że sama mam dziecko w podobnym wieku. Niemniej i tak zdążyłam przeczytać za dużo… Oceniam ją jako dobrą, fajny pomysł na książkę, ba! Nawet momentami zastanawiałam się czy to prawdziwa historia! Dopiero później doczytałam, że to zmyślona historia, więc wow! Jeśli lubisz takie straszne, chore książki w których dzieje się zdecydowanie dużo, to ta książka jest dla ciebie. Jeśli chodzi o epilog to nie powiem- byłam zaskoczona. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Na plus, kompletny rollercoaster. *To jest moja prywatna opinia. Zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania. Współpraca barterowa. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: przyrodaz
Przeczytałam już sporo książek autora, ale tą uważam za najbardziej niepokojącą. Czytając ją miałam ogromne nerwy i stres, bo autor przedłożył tu super mega mocne napięcie, które celowo manewrując akcją, wciąż podkręcał. Zaczęło się dosyć niewinnie, gdyż wpierw mamy suche fakty odnośnie treści, a następnie czytamy o Bydlaku z Chełma, który jest w szpitalu. W wyniku pewnych okoliczności chce udzielić wywiadu spalonej przez media redaktorce, która opowieścią o oprawcy chce ponownie wrócić na salony. Co się stało, że już tam nie jest dowiemy się z jej opowieści. Ich rozmowy nagrywa, by nie pominąć żadnego szczegółu. Tutaj opowieść będzie się rozpoczynała trochę wzruszająco, lecz coś ją przerwie. Następnie kobieta zmieni początek historii, a my będziemy w ogromnej niepewności, gdyż już wkręciliśmy się we wzruszające elementy historii, którą mają dokończyć później. Wejdziemy na tory przeszłe, gdzie oprawca przytacza dawne wydarzenia jakby się działy obecnie. To wtedy popełnia pierwszy błąd i nie chcąc się bardziej upodlić rzuca pierwsze kłamstwo, które waży jego dalsze losy.
Historia naprawdę hipnotyzuje od pierwszej strony. Co ciekawe, znając myśli oprawcy możemy w połowie spodziewać się prawdy, bo czy drugą połowę dostrzeżecie, to zależy tylko od czytelnika. Z pewnością nie da się odłożyć jej na bok, ale nie wiem czemu miałam wrażenie, że po części tą historię już znam. I czemu tak jest, to wciąż nie potrafię sobie na to odpowiedzieć. Opowieść w książce niby jest jedna, ale została podzielona na sześć części z których każda przedstawia inne wydarzenia z życia oprawcy. Co jakiś czas ktoś przerywa nam historię, a my złości my się na osobę, która z przypadku lub nie, przerwała w gorących momentach o których była opowieść. Myślę, że książka nie jest wulgarna, zachowanie Bydlaka z Chełma wydaje się być autentyczne, ale to napięcie... Jakbym szła jedyną drogą przez las krocząc po kablach wysokiego napięcia, które co jakiś czas raziło mnie prądem. Szłam by z tego lasu wyjść, więc akceptowałam ten ból, bo tylko tak mogłam się uwolnić. Takie właśnie miałam odczucia odnośnie tej książki. Polecam tym, którzy lubią czuć adrenalinę! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: FioletowaRóża
Ogromnie się cieszę, że tym razem nie musiałam długo czekać na wypożyczenie najnowszego działa Marcela Mossa. Po latach czytania niemal każdej propozycji autora wiem już, czego się spodziewać. Autor „99 ofiar Tytusa Mayera” jest bardzo konkretny i kontrowersyjny zarazem, a tematy uznawane ogólnikowo jako tabu to priorytet dla wspomnianego pisarza. Myślę nawet, że do Marcela Mossa pasuje stwierdzenie, że jest on odzwierciedleniem antycznej zasady decorum. Jeśli bowiem w jego powieściach występuje strach lub przemoc, to język jest perfekcyjnie dopasowany do tematu i stylu. Nie liczmy zatem na bajkowe, romantyczne opisy, bo ich tutaj być po prostu nie może.
Jeśli chodzi o najnowszą propozycję autora, to jestem przekonana, że nie powinno się tutaj zdradzać zbyt wielu szczegółów. Nie wiem, jak Marcel Moss to robi, ale niemal zawsze jego teksty trzeba czytać rozważnie, niespiesznie i do samego końca. Gdy już wydaje nam się, że rozwiązaliśmy wszystkie niejasności, na sam koniec otrzymujemy maksymalną dawkę dreszczy na ciele, a szczeka omal opada nam do podłogi. W moim przypadku tak właśnie było- nigdy nie spodziewałabym się tak niecodziennych zmian w opisanych wątkach. Za tak nowatorskie ukończenie powieści chylę czoła przed autorem i czekam na kolejne książki. Proszę tylko czytelników, by NIGDY, ABSOLUTNIE NIGDY, nie szukali tu żadnych negatywnych inspiracji. Zło czai się wszędzie, także we współczesnym świecie, ale jeśli choć jedna osoba się opamięta, to już jest ogromny sukces- zarówno społeczny, jak i wydawniczy. Celowo nie mam zamiaru streszczać szczegółowo fabuły- jest ona tak szalenie interesująca, że czytelnikom wystarczy jeden wieczór, aby wszystko zrozumieć. Powiem tylko, że autor jak zawsze nie stronił od mocnych tematów. Powieść została podzielona na sześć tajemniczo brzmiących części, a kłopoty, z którymi zmierzyli się fikcyjni bohaterowie, to między innymi przemoc fizyczna i psychiczna, molestowanie seksualne czy wręcz patologiczne relacje damsko-męskie. Pisarz wspaniale podkreśla, że destrukcyjne wydarzenia mające miejsce w dzieciństwie danej osoby nigdy nie idą w zapomnienie. Wręcz przeciwnie- mają one bardzo zły wpływ na nasz rozwój. Podczas lektury każdy czytelnik powinien też zadać sobie ważne pytanie: czy nasze relacje z rodzicami i rodzeństwem zawsze wyglądają dobrze? Czy możemy liczyć na swoich bliskich? Jest to temat mocno związany z całą książką, ale warto rozważyć go w sposób indywidualny. Cieszę się bardzo, że nie po raz pierwszy jestem zachwycona nową powieścią. Podoba mi się w niej wszystko: poziom strachu, język, a już najbardziej zakończenie. Inni czytelnicy podkreślają, że mieli wrażenie zetknięcia się z tekstem typu true crime. Zgadzam się z tym absolutnie. Marcel Moss ma po prostu ogromny talent i oby nigdy nie zrezygnował z pisania. Polecam! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: monweg
Marcela Mossa przeczytałam do tej pory tylko jedną książkę i to kierowaną do młodzieży. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, zwłaszcza widząc roześmiane nastolatki w kolejce po autograf na Targach Książki w Krakowie, że w głowie Mossa może powstać taki „scenariusz”. Powiedzieć o „99 ofiarach Tytusa Mayera”, że to mocna książka – to jak nic nie powiedzieć. To taki rodzaj literatury, który wwierca się w naszą głowę, w nasz mózg i robi tam spustoszenie. To książka, która przez zło w niej zawarte nie pozostawi obojętnym na nie nikogo.
Była prezenterka Julia Karpiel postanawia napisać autoryzowaną biografię seryjnego mordercy, który został okrzyknięty „Bydlakiem z Chełmna”. Żeby jednak napisać taką książkę, trzeba spotkać się (nie jeden raz) z człowiekiem, a raczej z potworem, który został skazany na dożywocie. Mayer jest otwarty na współpracę i z ochotą opowiada o swoim życiu. Faktem jest, że wyłania się z tej opowieści portret nieszczęśliwego dziecka, ale czy to naprawdę ma usprawiedliwiać późniejsze postępowanie Tytusa? Czy w ogóle da się w jakikolwiek racjonalny sposób wytłumaczyć zło, panoszące się w człowieku i znajdujące ujście tylko w jeden sposób? Moss dokonuje na osobie Tytusa, a właściwie na jego mózgu prawie kompletnej wiwisekcji. Nie bawi się z nami w piękne opisy i śliczne słówka. Jest niepokojąco, brutalnie, ohydnie. Ale nie to jest najgorsze. Moss w taki sposób gra na naszych uczuciach i emocjach, że w niektórych momentach (nie napiszę jakich) współczujemy Tytusowi. Za chwilę pukamy się w głowę – kurczę przecież to on jest ten zły, to on zabijał… I wracamy wraz z fabułą książki na właściwe tory, ciągle nie wierząc, że coś takiego się wydarzyło (naprawdę zaczynaliśmy mu współczuć?). Interesujące jest to i zasługuje na pochwałę, że autorowi udało się w taki sposób napisać tę książkę, że czyta się jak biografię, tak jakby Tytus Mayer żył faktycznie i miał gdzieś tam wyjść na wolność. Jestem ciekawa jaka ilość czytających tę powieść osób wpisała w wyszukiwarkę internetową jego nazwisko czy nadane mu miano. Bo przyznam się, że ja to zrobiłam i… tylko bohater, a raczej antybohater książki. „99 ofiar Tytusa Mayera” to opowieść, która wstrząśnie prawie każdym czytelnikiem. To historia, która wywołuje szereg emocji od wściekłości, przez przerażenie, po współczucie. To przekaz w narracji tytułowego bohatera, który na długo zostanie w głowie czytelnika. W końcu to thriller, bardzo mroczny dla osób o tzw, mocnych nerwach. Przyznam, że już dawno żadna opowieść nie wbiła mnie w fotel, nie zaskoczyła mnie do tego stopnia, jak „99 ofiar Tytusa Mayera”. Zakończenie jest więcej niż satysfakcjonujące z takim zwrotem akcji, że ho, ho. Myślę, że zadowoli każdego czytelnika. W najśmielszych wyobrażeniach nie przewidywałam takiego scenariusza, takiego zakończenia. Wielkie brawa Panie Moss! x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|