Firstlife Pierwsze życie
Autor:
Showalter Gena
Wydawca:
HarperCollins
wysyłka: niedostępny
ISBN:
9788327625038
EAN:
9788327625038
oprawa:
oprawa: broszurowa
format:
14,5x21,5 cm
język:
polski
liczba stron:
432
rok wydania:
2017
(4) Sprawdź recenzje
42% rabatu
21,94 zł
Cena detaliczna:
37,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 20,89 zł
Opis produktu
Żyje się tylko raz? Nie w tym świecie, tutaj prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmierci. Jesteś pełnoletni? A więc pora zdecydować, czy będziesz wyznawać zasady Trojki, czy Miriady. Te dwie frakcje toczą zaciekłą walkę o dusze Niezwerbowanych i prawie nigdy nie grają czysto.
Tenley została naznaczona już w chwili narodzin. Jest obdarzona wielką mocą. I Trojką, i Miriada nie cofną się przed niczym, by ją przeciągnąć na swoją stronę. Wciąż nie zdecydowała, dokąd chce trafić po śmierci, a nie wie, że los przygotował dla niej kilka niemiłych niespodzianek. Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Marta
Do tej książki zdecydowanie przyciągnęła mnie okładka, ale gdzieś o uszy obiło mi się, że «Firstlife» podobne jest trochę do «Igrzysk śmierci». Powieść Showalter mignęła mi też kiedyś na zagranicznych bookstagramach, więc moja ciekawość została wzmożona i musiałam się zapoznać z tą książką. Czy treść dorównuje genialnej okładce?
W świecie Tenley Pierwsze Życie jest tylko krótkim wstępem do Wiecznego Życia, a ludzie muszą wybrać jedną z dwóch sfer, w której spędzą życie po śmierci - Trojkę lub Miriadę. Jeśli nie podpiszą umowy z żadną z nich, trafią do przerażającej krainy Wielu Końców. To jednak wcale nie wywiera na Ten presji i dziewczyna wciąż nie potrafi podjąć decyzji, z którą sferą powinna się sprzymierzyć. Wcale nie pomaga fakt, że zostali jej przydzieleni dwaj zabójczo przystojni Robotnicy, których zadaniem jest przeciągnąć dziewczynę na swoją stronę. A tym bardziej nie pomaga zamknięcie w okropnym więzieniu i tortury, mające na celu wymuszenie na Ten podpisanie umowy z Miriadą. Ale więzienie to dopiero początek. «Firstlife» to pierwsza książka Geny Showalter, którą czytałam, więc nie jestem przyzwyczajona do pióra pisarki i muszę przyznać, że nieco mnie ono denerwowało. Sama historia jest z jednej strony świetna, oryginalna i wciągająca, ale z drugiej wydaje mi się bezsensowna - w pewnym momencie zaczyna walić się cały świat, a mimo to Tenley wciąż nie jest w stanie podjąć decyzji, z którą sferą się sprzymierzyć. Mogą zginąć wszyscy jej najbliżsi, ale i tak będzie się wahać i odkładać decyzję na później. Serio to aż taki ciężki wybór? Pomijając jednak właściwie sedno fabuły powieści, pomysł na to, że mamy wybór, do którego ‘nieba’ trafić, bardzo mi się podoba, a w samą historię wciągnęłam się na poważnie mniej więcej po stu stronach. Wracając do pióra pisarki. Irytowały mnie nieco niektóre dialogi, odkrywcze myśli Ten, ale już najbardziej rzekomy humor. W tej książce jest zbyt dużo dialogów z podtekstem seksualnym, co wcale mnie nie śmieszyło, ale wręcz żenowało. Niewiele brakowało, aby przyczyniły się one do mojej negatywnej opinii, ale na szczęście fabuła obroniła tę powieść. Fabuła i dwóch męskich bohaterów: Killian (Miriada) i Archer (Trojka) są genialni i uwielbiam ich obydwu. Razem z Ten tworzą świetne trio i nadrabiają słaby humor. Nie jest to jakaś wybitna powieść, ale czytało mi się ją bardzo przyjemnie. Rzadko się zdarza, aby jakaś seria mocno mnie wciągnęła, zwłaszcza jeśli mowa o fantastyce młodzieżowej, ale końcówka «Firstlife» zdecydowanie mnie zaintrygowała i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów serii «Everlife». ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Ewelina Ż.
Każdy z nas pragnie decydować o swoim życiu. Niekiedy rodzice mają wobec nas inne plany. Jak sobie z tym poradzić?
‘’Podobno historię piszą ci, którzy przeżyli, ale wiem, że to nie zawsze prawda. Nazywam się Tenley Lockwood. Wkrótce będę martwa. Oto moja historia - lecz mój koniec jest dopiero początkiem.’’ W świecie Ten przed osiągnięciem pełnoletności musisz zdecydować do jakiej frakcji chcesz należeć. Są dwie - Trojca i Miriada. Obie zaciekle walczą o duszę Niezwerbowanych. Tenley Lockwood ma siedemnaście lat. Rodzice chcą przymusić dziewczynę, aby wstąpiła do Miriady. Jednak Ten pragnie, aby to ona mogła decydować o swoich wyborach i nie reaguje na ich prośby. Kiedy się urodziła jej rodzice podpisali cyrograf z Miriadą. Głosi on, że zanim dziewczyna osiągnie pełnoletność przymierzy się z ich frakcją. W przeciwnym razie stracą wszystko co osiągnęli. Pieniądze, prestiż i sławę. Jej ojciec, który jest senatorem nie może na to pozwolić. Wysyła dziewczynę do ośrodka dla obłąkanych z nadzieją, że to złamie dziewczynę. Jest torturowana, poniżana, ale i to nie zmienia jej decyzji. Obie frakcje wysyłają do niej swoich Robotników. Archer i Kellan za wszelką cenę mają zwerbować dziewczynę do swojej. Dla nich obu przekonanie dziewczyny jest sprawą najwyższej rangi, gdyż dziewczyna jest kimś rzadkim, cennym i potężnym. Tenley jest niezdecydowana i obawia się, że podejmie zły wybór. Jednak dziewczynie nie jest dany wystarczający czas. Obie frakcje są zniecierpliwione czekaniem, a jedna z nich nie zamierza dłużej czeka. Tenley grozi niebezpieczeństwo. Jednak to dopiero początek jej problemów. Wiedziałam, że ta książka może być intrygująca. Przed jej premierą miałam ochotę ją przeczytać. Niestety na początku trudno było mi się w nią wczuć. Jest to raczej spowodowane tymi dziwnymi nazwami w których nie mogłam się połapać. Dopiero gdzieś w połowie książki wiedziałam już mniej więcej co i jak. Sama bohaterka jest dość silną osobą, ale jednocześnie zagubioną i niepewną. Pragnie sama decydować o swoim życiu i być kochana. Miała wielki żal do rodziców o zgotowanie jej takiego losu. Z drugiej strony wiedziała, że te przeżycia ją wzmocniły. Naprawdę polubiłam Tenley, ale z czasem zaczęło irytować mnie to jej niezdecydowanie. Już nie tylko w kwestii wyboru frakcji, ale i pomiędzy Archerem i Kellanem. No kurczę, miałam wrażenie, że się nimi bawi i testuje ich cierpliwość. Moim zdaniem męskie postacie są dobrze wykreowane. Autorka stworzyła dwa przeciwieństwa siebie. Dobry i wyrozumiały Archer, oraz Kellan mroczny i zazwyczaj biorący to czego chce. Trudno mi stwierdzić, którego polubiłam, bo oboje są świetni. Jeśli chodzi o fabułę było różnie. Raz zanudzała, by za chwilę czytelnik nie mógł się oderwać od historii. Jednak takich momentów na szczęście nie było dużo, bo bohaterowie wciąż uciekali przed niebezpieczeństwem. Dzięki temu ta powieść przez większość stron była dynamiczna. Nie zabrakło też nieoczekiwanym zwrotów akcji i momentów, które wciskają w fotel. Nie mogę zaprzeczyć, aby końcówka mnie nie zaskoczyła. Naprawdę nie wiedziałam, że książka skończy się w tak napiętym momencie! Autorka stworzyła lekką, młodzieżową fantastykę. Jest bardzo ciekawa i miała parę słabszych momentów, ale warto po nią sięgnąć. To opowieść o miłości, przyjaźni i wyborach. O poszukiwaniu siebie i własnego miejsca w świecie w którym żyjemy. W książce są takie momenty, które czytelnika rozbawią, a czasem zwyczajnie zmuszą do zastanowienia. Mam nadzieję, że prędko będzie druga część. Jestem ciekawa dalszych losów bohaterki, oraz Kellana i Archera. I całego świata jaki autorka wykreowała, bo chcę poznać bliżej, to drugie życie. Obym nie musiała długo czekać! ''Firstlife. Pierwsze życie'' może okazać się interesującym cyklem, który pewnie jeszcze nas zaskoczy. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: BookParadise
"Każdy może się potknąć. I kiedy pewnego dnia się potkniesz, a na pewno się potkniesz, bez dwóch zdań, wtedy ktoś będzie musiał pomóc ci wstać. Czy znajdzie się ktoś taki? Czy może ustawi się kolejka tych, którzy będą chcieli skopać cię, póki leżysz?"
Po jakże fenomenalnej serii "Kroniki Białego Królika" Geny Showalter moje serduszko pękło na pół i długo nie mogło pozbierać się po skończeniu przygody z jej twórczością. I kiedy zobaczyłam, że jej kolejna książka pojawiła się w zapowiedziach musiałam ją zdobyć. Nie było nawet innej opcji. I z całą pewnością nie żałuję swojej decyzji. Gena ponownie zawładnęła moim sercem. Łamała je, rozrywała i sklejała. "Firstlife. Pierwsze życie" przenosi nas do zakładu psychiatrycznego, w którym znajduje się główna bohaterka Tenley. Dziewczyna trafiła tam, ponieważ nie chce zrobić tego, co nakazują jej rodzice, dla których ważniejsze od dziecka są dobra materialne oraz drugie życie, te które otrzymają po śmierci. Życie ludzkie składa się z dwóch etapów, tego ziemskiego i pozaziemskiego. W "Firstlife" jesteśmy zabierani do świata, gdzie dwa pozaziemskie miejsca toczą ze sobą wojnę. Trojka oraz Miriada walczą wzajemnie ze sobą o dusze, bowiem kiedyś ktoś musi wygrać w ostatecznym starciu. Tym razem stawką jest Tenley, która nie jest niczego świadoma. Ten bowiem jest pewna, że nie pójdzie do żadnego z tych miejsc i trafi do Wielu Końców. Jest to jej jedyna alternatywa, a pogłoski mówią, że jest to straszne miejsce, pełne cierpienia i okrucieństwa. "- No co? Mój zegar żołądkowy głośno tykał. Miałam ochotę zajść w ciążę spożywczą. - W takim razie dobrze, że zrobiłem dziury w cieście." Trojka jest miejscem okutym dobrą sławą, gdzie każdy ma takie same prawa. Jest to piękne miejsce, gdzie dobro jest dobrem, a zło to zło. Podstawową wartością jest równość. Ale nie ma przecież miejsca idealnego, prawda? Miriada natomiast jest miejscem, które jest przepełnione intrygami, a Miriadczycy aby pozyskać nowe dusze są w stanie wiele oferować. Miejsce to owiane jest złą sławą. Tutaj jest pełno luksusów, ale otoczenie jest brzydkie. Jednak każdy kij ma dwa końce... Czy ludzie mówią prawdę o tych miejscach? A może to tylko plotki? W "Firstlife" życiem ludzkim władają istoty, które żyją poza śmiertnie. Każdy może trafić do jednego z tych miejsc, jednak musi wybrać za życia swoją drogę. Jednak aby tam trafić należy podpisać pakt lub wyrazić zgodę na trafienie do tamtego miejsca. Prawda nie jest pewna, bowiem obie pozaziemskie rasy rozsiewają na swój temat plotki. Czy umieszczenie fabuły w takim świecie podobało się mi? Oczywiście, że TAK! Ta fabuła jest taka wyjątkowa, niepowtarzalna i pomysłowa, że przepadłam całkowicie w świecie wykreowanym przez Showalter. Zacznijmy jednak najpierw od psychiatryka. TOTALNA MIAZGA! Będąc tam i czytając myśli głównej bohaterki, która jest niepoczytalna, całkowicie wczułam się w jej rolę. W pewnym momencie byłam nią i czułam wszystkie jej emocje. Miałam wrażenie, jakbym to ja znalazła się w psychiatryku i była niespełna rozumu. No dobra, może i główna bohaterka nie do końca jest taka świrnięta. Owszem, ma trochę w głowie nie po kolei, ale do jej stanu doprowadził ją rok spędzony w tym miejscu. Aby przetrwać musiała mordować, bić się, po prostu walczyła o swoje. Jednak jej myśli często przerażały mnie. Ona łyżeczką potrafiła zabić! Panował totalny chaos, który mimo wszystko podobał się mi, ale doprowadzał także do momentów, że gubiłam się w fabule. Przemyślenia Tenley przez większość czasu nie miały żadnego ładu i składu. Jej obsesja na punkcie liczb czasami mnie irytowała, ale to tylko małe wady. Jednak najważniejszym atutem Ten jest jej silna wolna, której najokrutniejsze tortury nie potrafią złamać. W książce jest także dwóch głównych bohaterów Archer oraz Killian. Archer jest chłopakiem o dobrym sercu. Jest idealnym przyjacielem, który potrafi poświęcić bardzo wiele dla drugiej osoby. Killian natomiast jest typowym złym facetem o ukrytym dobru. Oczywiście dwóch chłopaków polubiłam, bo są naprawdę zabawni w swoich przepychankach słownych, ale mają także dobre serce. "Naukowcy udowodnili, że dwie (lub więcej) lampki wina dziennie w znacznym stopniu ograniczają ryzyko zawracania sobie dupy rzeczywistością." W "Firstlife" bardzo dużo dzieje się. Nie brakuje emocji i momentów napięcia. Tortury, jakim poddawane są osoby stacjonujące w psychiatryku robią wrażenie i są naprawdę wstrząsające. Miejsce to okute jest złą sławą i łamie silną wolę. Bardzo podobała się mi także walka między Miriadą i Trojką. Zdecydowanie robiła wrażenie. Nieco zaskoczyło mnie, że książka ma mieć kolejny tom, bo obawiam się, że może to być nadmiar, ale okaże się wszystko później. W pierwszym tomie autorka czasami skupiała się na mało ważnych sprawach, ale nie odebrało to uroku książce. Wyjątkowy i niepowtarzalny klimat zdecydowanie są jej atutem, a psychiczne rozterki bohaterów wprawiają w osłupienie. Zachęcam do sięgnięcia po książkę, zdecydowanie was zaskoczy. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Dominika Jachimowska
W świecie, w którym żyje Tenley, prawdziwe życie zaczyna się po śmierci. Dwie istniejące frakcje, Trojka i Miriada, nieustannie toczą bój próbując zjednać sobie Niezwerbowanych. Do czasu osiągnięcia pełnoletności każdy musi opowiedzieć się za jedną ze stron.
Tenley już od urodzenia obdarzona była wielką mocą. Zarówno Trojka, jak i Miriada, nie spoczną, dopóki nie przeciągną jej na swoją stronę. Ten nie chce jednak podjąć decyzji i nie wie, dokąd trafi po śmierci. Wkrótce okazuje się, że granie na zwłokę ma swoje konsekwencje, a los przygotował dla Tenley kilka niemiłych niespodzianek. Podczas czytania zawsze staram się tworzyć szybkie notatki i zapiski, które chcę uwzględnić w późniejszej recenzji. Zwykle są to chaotyczne i mało logiczne słowa lub zwroty, które wpadają mi do głowy w trakcie lektury. Przy żadnej książce nie zdarzyło mi się napisać tak dużo, jak przy Firstlife. Ta powieść wywoływała we mnie bardzo różne emocje, które czym prędzej przelewałam na papier. Niestety, zdecydowana większość moich notatek nie jest pozytywna. Ale od początku... Pierwsze rozdziały nieustannie przywodziły mi na myśl jedno skojarzenie - Plaga samobójców Suzanne Young. Jeśli czytaliście tę powieść, to mogę być prawie w stu procentach pewna, że też zauważylibyście podobieństwo miejsca, w którym rozpoczyna się akcja, czyli szpitala psychiatrycznego, oraz imion bohaterów, bowiem pojawiają się James oraz Sloan. Niewiele jestem w stanie powiedzieć o samej akcji tej książki. Przyznam, że nie do końca rozumiem motyw przewodni tej powieści. Często zastanawiałam się, o czym ona właściwie opowiada. Nie potrafiłam znaleźć głównego wątku tej książki i chociaż jest ona pełna akcji, wydarzenia wydawały mi się kompletnie losowe i takie... niespójne. Skoro już o tym wspomniałam, to rozwinę tą myśl: mimo wszystkich wad tej książki, do których przejdę później, nie mogę nie zauważyć, że Gena Showalter nieustannie rzuca nam pod nogi kolejne trzymające w napięciu zdarzenie. Akcja właściwie się nie zatrzymuje, co jest ogromnym plusem. Szczególnie ostatnie pięćdziesiąt stron podniosło poziom tej powieści i mocnym akcentem zakończyło książkę. Teraz pora na nieco krytyki. W książce, ku mojej irytacji, pojawia się kilka niedomówień i błędów logicznych. Na przykład bohater, który jednym razem jest opisany jako chudy mężczyzna, zaledwie chwilę później staje się postawny i umięśniony. Brakowało mi bardziej szczegółowego opisu świata, w których umieszczona jest akcja książki. Chciałabym dowiedzieć się, dlaczego właściwie Tenley jest tak ważna, na czym polega jej moc i jaka miałaby być jej rola jako dowódcy każdej z frakcji. Wyglądało to trochę tak, jakby autorka miała ogólny zarys powieści, ale nie potrafiła wymyślić logicznych szczegółów. Najwięcej emocji wzbudzali we mnie bohaterowie. Od bardzo długiego czasu nie spotkałam się z tak... głupią postacią jak Tenley Lookwood. Tak, najzwyczajniej w świecie, była ona głupia. Chociaż w niektórych momentach prezentuje wręcz heroiczną odwagę i butność, to poza tym zachowuje się jak totalna idiotka. Warto wspomnieć o dwóch bohaterach, którzy kręcą się wokół Ten: Killian i Archer. Każdy z nich reprezentuje jedną z frakcji. Oczywiście, każdy z nich jest nieziemsko przystojny, po prostu chodzący bóg! Aż chce mi się przewrócić oczami... Killian dodatkowo jest aroganckim dupkiem, co jednak nie przeszkadza Ten w zadurzeniu się w nim. I tutaj pojawia się pierwszy element jej bezmyślności: sama Tenley uważa siebie za osobę zamkniętą na innych i dosyć wrogo nastawioną, jednak leci do Killiana jak ćma do światła, stając się łatwą i ufną dziewczyną, której można wmówić każdą głupotę. Krew mnie zalewa na myśl o takich bohaterkach! Wystarczy, żeby facet pojawił się na horyzoncie, a one już stają się bezmózgimi nastolatkami. To kolejna sprawa: Killian i Archer próbują przekonać Ten do sprzymierzenia się ze swoją frakcją, Trojką lub Miriadą. Nasza bohaterka nieustannie lawiruje pomiędzy sferami, chcącymi ją zwerbować uciekając się do manipulacji, a ona bezmyślnie na wszystko się nabiera. Jest niezwykle łatwowierna, a wydawałoby się, że po ogromie zła, jakiego doświadczyła, powinna mieć trochę więcej rozumu. Ten, kto w jednej sekundzie jest wrogiem Tenley, w kolejnej jest już uznawany przez nią za przyjaciela. Bardzo łatwo jest zaskarbić sobie jej zaufanie. Czasem wystarczy po prostu... ciasto czekoladowe! Jedynym pozytywnie odebranym przeze mnie aspektem charakteru Tenley była jej fascynacja liczbami. Chociaż było to niezwykle interesujące, bardzo żałuję, że nie wykreowała całej osobowości Tenley z taką samą fantazją. Jako zaletę można uznać też wydanie książki. Okładka jest naprawdę śliczna i pasuje do treści książki. Idealnie odzwierciedla przemijanie czasu i życie, które czeka na bohaterów po śmierci. Niestety, bohaterowie stworzeni przez Genę Showalter zdołali skutecznie zdusić potencjał, jaki miała w sobie ta historia. Starałam się początkowo ignorować ich wady i skupić się na wydarzeniach, jednak im dalej w powieść, tym częściej widzi się idiotyczne zachowanie głównej bohaterki. Na plus mogę zaliczyć to, że akcja naprawdę pędzi i potrafi wciągnąć. Gdyby nie głupota Tenley, można by całkowicie dać się pochłonąć. Firstlife to książka, która świetnie się zapowiadała, jednak jej wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Decyzję o sięgnięciu po nią pozostawiam Wam. booksofsouls.blogspot.com x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|