NECROLOTUM
Autor:
JAN MASZCZASZYN
Wydawca:
Genius Creations
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-7995-354-7
EAN:
9788379953547
oprawa:
Miękka
format:
195x125 mm
język:
polski
Seria:
Podmorskie imperia
liczba stron:
590
rok wydania:
2019
(1) Sprawdź recenzje
45% rabatu
21,99 zł
Cena detaliczna:
39,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 23,33 zł
Opis produktu
Australia, początek XX wieku. Wiktoriański dżentelmen Jack de Waay zrywa ze swoją narzeczoną Abelią, by wraz z szalonym naukowcem wyruszyć na niezwykłą wyprawę do podwodnego świata... a może i poza Ziemię. Poddaje ciało przedziwnej transformacji i wraz z towarzyszami dostaje się w odmęty Necrolotum, transoceanicznej sieci łączącej planety i księżyce Układu Słonecznego. Cudowne dziwności tego świata poprowadzą go przez niezliczone przygody aż do prawdy o ułomności ewolucji i słabości ludzkiej cywilizacji.
Proza Jana Maszczyszyna jest jedyna w swoim rodzaju, absolutnie nie do podrobienia. Ma indywidualne piętno i absolutnie niepodrabialny styl. Musicie spróbować! Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: SajFaj.pl
https://www.sajfaj.pl/necrolotum/necrolotum-recenzja/
Jan Maszczyszyn urodzony w 1960 roku w Bytomiu, w 1989 roku wyemigrował do Australii, gdzie mieszka do dzisiaj. Debiutował na łamach “Nowego Wyrazu” w 1977 roku opowiadaniem “Strażnik”. Swoje teksty publikował w wielu „fanstastycznych” czasopismach (m. in. „Fantsatyka”, „Poilitechnik”, „Fakty”) oraz na różnych internetowych portalach fantastyki i grozy takich jak; Niedobre Literki, Fantastyka Polska PL, Szortal, Ex Fabula, Herbatka u Heleny, Carpenoctem, Nowa Fantastyka. W latach 2015-2017 spod jego pióra wyszła trylogia „Światy Solarne” – galaktyczna historia w steampunkowej oprawie. Najnowsza powieść „Necrolotum” również łączy w sobie inspiracje XIX wiekiem oraz steampunkowy styl. Jak napisał sam autor: Gdyby ktoś, chciał zapytać, skąd bierze się w moich powieściach ta ubiegło wieczna stylizacja? —to odpowiem, że nie jest ona wyłącznie wynikiem tradycyjnie pisanej fantastyki, powrotem do genezy i źródła słowa, ale również i przede wszystkim moim ukłonem do piękna ojczystego języka, które to w takim oddaleniu ceni się najwyżej – jest przetrwalnikiem naszej polskiej duszy. Australia, początek XX wieku. Wiktoriański dżentelmen Jack de Waay zrywa ze swoją narzeczoną Abelią, by wraz z szalonym naukowcem wyruszyć na niezwykłą wyprawę do podwodnego świata… a może i poza Ziemię. Poddaje ciało przedziwnej transformacji i wraz z towarzyszami dostaje się w odmęty Necrolotum, transoceanicznej sieci łączącej planety i księżyce Układu Słonecznego. Cudowne dziwności tego świata poprowadzą go przez niezliczone przygody aż do prawdy o ułomności ewolucji i słabości ludzkiej cywilizacji. „Necrolotum” to steampunkowa podróż po kosmicznych oceanach odkrywanych przez potomków Atlantów. Jan Maszczyszyn zabiera czytelnika w niesamowicie oryginalny świat, w którym eksploracja planet w Układzie Słonecznym prowadzona jest przez tajemnicze wodne kanały łączące globy zamiast przez podróże w przestrzeni kosmicznej. Autor skupia się na tym co nieodkryte. Podczas, gdy wzrok ludzkości skierowany jest ku gwiazdom, a ich badanie staje się jednym z priorytetów, gdzieś powoli w zapomnienie idzie to, co jest nam dużo bliższe. Na dzień dzisiejszy wody na Ziemi są przebadane w mniejszym stopni niż najbliższa okolica naszej planety. Jan Maszczyszyn pochyla się nad tą sytuacją i zadaje pytania, które prowadzą go do stworzenia „Necrolotum”. Czy ziemska ewolucja byłaby w stanie zasiedlić te podwodne obszary? Może? A czy człowiek mógłby? Jak musiałby być przygotowany? Czy dałby radę własnym przekształceniom? Może poprowadzić bohaterów jakiejś retrofikcyjnej powieści w taką przygodę? Może napisać książkę? A co, gdyby w alternatywnej przeszłości wystrzelić z pomocą energii wulkanicznej flotę gigantycznych kosmicznych okrętów z trzydziesto milionową załogą na pokładzie? A, co gdyby ich wszystkich wyposażyć w skrzela i broń, przy pomocy której mogliby podbić obce światy? Może coś byśmy dla siebie odkryli? Odpowiedzieli na pytanie; dlaczego w oceanach Ziemi aż roi się od dziwacznych nowych gatunków zwierząt? Czy aktualnie może przeistacza go ponownie jakaś nowa kambryjska eksplozja? Skąd biorą się te legendarne japońskie ningeny? Czyżby łączyła nas z wszechświatem wielka podwodna i dobrze ukryta rzeka? Jakiś magiczny prąd? Jakieś… Necrolotum? W wizji Jana Maszczyszyna podwodna sieć dróg łączy planety, ludzie poddawani są genetycznym mutacjom, które mają na celu umożliwić i dostosować organizm do przebywania w środowisku wodnym, a takie rewelacje obecne są w XIX wiecznym świecie okraszonym steampunkiem, który nadaje charakterystyczny ton powieści. A ów ton dopełniony zostaje przepiękną starodawną polszczyzną, w której autor czuje się jak ryba w wodzie. Mimo, że nie jest ona łatwa, sposób w jaki nią operuje sprawia, iż powieść czyta się nad wyraz szybko. Większe problemy mogą pojawić się przy opisach konkretnych urządzeń czy zasady ich działania, jednakże autor wychodzi naprzeciw czytelnikowi i w wielu przypadkach odsyła do wyjaśnień umieszczonych w przypisach końcowych. „Necrolotum” swój największy minus ma w tempie akcji. Możliwość zachwycania się warsztatem autora w trakcie czytania, nie rekompensuje wielu dłużyzn i zbyt mocno tzw. przegadanych akapitów – brakuje w tym wszystkim zwięzłości i szybkości. Mimo tego, „Necrolotum” to bardzo ciekawa pozycja pod względem fabuły, stworzonego świata oraz stylu w jakim opowiedziana jest historia. Nie jest to zdecydowanie powieść, dla każdego, jednak jeśli już się po nią sięgnie to najprawdopodobniej zostanie w pamięci na długo. x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|