Okładka książki Sny Morfeusza

Sny Morfeusza

Autor: K.N. Haner
Wydawca: Helion
wysyłka: niedostępny
ISBN: 978-83-283-2334-6
EAN: 9788328323346
oprawa: miękka ze skrzydełkami
format: 210x140x25mm
język: polski
Seria: MORFEUSZ
liczba stron: 415
rok wydania: 2022
(4) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
42% rabatu
23,31 zł
Cena detaliczna: 
39,90 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,56

Opis produktu

Cassandra Givens od zawsze nie ma szczęścia do facetów. Jej przelotne romanse za każdym razem kończą się złamanym sercem, a wybuchowy charakter, impulsywność oraz zgryźliwe poczucie humoru często wpędzają ją w kłopoty. Przeprowadzka do Miami otwiera nowy rozdział w jej życiu, a rozmowa kwalifikacyjna o pracę marzeń ma stać się drzwiami do lepszego jutra. Niestety, nic nie idzie po jej myśli, a poznanie Adama McKeya jej przyszłego szefa komplikuje wszystko jeszcze bardziej.
Początek tej znajomości staje się źródłem fascynującego romansu, ale i dużych kłopotów. Cassandra traci głowę dla demonicznego Morfeusza. Między tą dwójką wybucha namiętność, nad którą nie potrafią zapanować. Adam vel Morfeusz wciąga Cassandę do gry, której zasady są bardzo proste, ale narażają oboje na ogromne ryzyko.
Jak potoczy się historia, która nigdy nie powinna się wydarzyć?
Sny Morfeusza to intensywna, pełna namiętności i niebezpiecznych tajemnic lektura, która rozpali Twoje zmysły i wciągnie w świat mrocznych doznań. Daj się ponieść historii pięknej Cassandry i tajemniczego Adama!
""Dlaczego zakochujemy się w osobach kompletnie dla nas nieodpowiednich? Nigdy nie lubiłam tak zwanych złych chłopców, ale Adam nawet do tego typu facetów się nie zalicza. To nie jest zły chłopiec, to jest ktoś, od kogo powinnam się trzymać z daleka i doskonale o tym wiem. Wiem, ale nie potrafię tego zrobić.""
K.N. Haner to pseudonim polskiej autorki, która w 2015 roku debiutowała powieścią Na szczycie,. cieszącej się uznaniem wśród czytelniczek literatury kobiecej. Jeszcze w tym roku ma się ukazać druga część serii: Miłość w rytmie rocka. Prywatnie K.N. Haner jest osobą bardzo rodzinną, wesołą i otwartą. Uwielbia pisać, czytać i gotować. Kocha polskie morze i Mazury. Marzy jej się nurkowanie na rafie koralowej u wybrzeży Australii.

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Kraina Książką Zwana
Każdy kto śledzi moją stronę na Facebooku wie, że bardzo długo opierałam się przed przeczytaniem tej książki. Do tej pory nie poznałam twórczości K.N. Haner, choć już kilka razy miałam propozycję otrzymania egzemplarza recenzenckiego. Przy okazji to jeden z dowodów na to, że blogerzy nie łapią każdej "darmowej" książki, jaka może im wpaść w ręce. Ale dziś nie o tym. Dlaczego unikałam książek spod ręki autorki? Przeczytałam wiele recenzji zarówno Snów Morfeusza, jak i chociażby Na szczycie. Odniosłam wrażenie, że te powieści albo się kocha, albo nienawidzi. Obawiałam się, że faktycznie mogę dostać coś, co mnie kompletnie rozczaruje i będę musiała wystawić niepochlebną opinię. Wolałam oszczędzić tego sobie i autorce. Ostatnio jednak naszła mnie ochota na sprawdzenie co tak na prawdę w trawie piszczy. Postanowiłam, że wyrobię sobie własną opinię. Jaka ona jest?

Cassandra Givens od zawsze nie ma szczęścia do facetów. Jej przelotne romanse za każdym razem kończą się złamanym sercem, a wybuchowy charakter, impulsywność oraz zgryźliwe poczucie humoru często wpędzają ją w kłopoty. Przeprowadzka do Miami otwiera nowy rozdział w jej życiu, a rozmowa kwalifikacyjna o pracę marzeń ma stać się drzwiami do lepszego jutra. Niestety, nic nie idzie po jej myśli, a poznanie Adama McKeya - jej przyszłego szefa - komplikuje wszystko jeszcze bardziej. Początek tej znajomości staje się źródłem fascynującego romansu, ale i dużych kłopotów. Cassandra traci głowę dla demonicznego Morfeusza. Między tą dwójką wybucha namiętność, nad którą nie potrafią zapanować. Adam vel Morfeusz wciąga Cassandrę do gry, której zasady są bardzo proste, ale narażają oboje na ogromne ryzyko.

Zastanawiam się od czego powinnam zacząć. Znając życie i tak większość z tych osób, które postanowią zostawić pod tym tekstem komentarz stwierdzą, że drugiego Greya nie będą czytać. Trochę to przykre, że po głośnej trylogii E.L. James, wszystkie powieści erotyczne wiele osób wrzuca do jednego worka. To tak, jakbym ja wrzuciła wszystkich autorów powieści science-fiction lub horrorów do jednego worka. Przecież w końcu trafi się jakieś powiązanie między różnymi książkami. Czy to tylko moja opinia?

Jak się czytało Sny Morfeusza? Bardzo szybko i przyjemnie. Właściwie pochłonęłam tę powieść z prędkością światła. Sama nie wiem kiedy ujrzałam ostatnią kropkę. Z rozpędu przeczytałam nawet podziękowania, czego nie robię zbyt często. Książka napisana jest prostym, lecz plastycznym językiem, który tworzy obrazy łatwe do wyobrażenia. Cieszę się, że dostałam również sporą dawkę dialogów, które w dużej mierze zaspokoiły moją czytelniczą potrzebę. Bardzo przyjemnie czytało mi się fragmenty, w których bohaterowie droczyli się ze sobą.

No właśnie, bohaterowie. Jak to z nimi było? Czy są "skopiowani" ze wspomnianej już trylogii Greya? Nie sądzę. Jak już wspomniałam łatwo doszukiwać się podobieństw. Jeszcze łatwiej je negować. Oczywiście Adam, to przystojny bogacz, który zawsze dostaje to, czego chce. Z kolei Cassandra to typ kobiety zaraz po studiach, która pragnie od razu dostać wymarzoną pracę. Niemożliwe? Nierealne? W naszych realiach może i tak. Jednak trzeba też pamiętać o świecie, w którym wszystko jest możliwe. W końcu skończyła naprawdę odpowiednie studia. Co jednak jeszcze ważniejsze, należy pamiętać, że Sny Morfeusza to fikcja literacka, więc dlaczego nie pofantazjować? Jeśli chodzi o samą Cassandrę to faktycznie, momentami mnie drażniła. Odniosłam wrażenie, że ona nie do końca wie, czego tak naprawdę chce od życia. Raz pragnie swego wybranka kochając go ponad życie, po czym go nienawidzi (ze zdecydowanie zrozumiałych dla mnie powodów). Nie mniej jeśli miała taka właśnie być, to autorce udało się ją scharakteryzować idealnie. Potrafi być frustrująca. Jest jeszcze jeden bohater, o którym na pewno warto wspomnieć - Tommy. Kilka razy trafiłam na opinie, w których dziewczyny pisały, że to była ich ulubiona postać. Tommy jest wspaniałym chłopakiem. Takim do rany przyłóż. Czy i ja polubiłam najbardziej właśnie niego? Otóż nie. Dla mnie był aż za słodki. Zdecydowanie wolałam Adama. Nie dlatego, że to bogaty przystojniak, od którego nie można oderwać oczu, a do tego bóg seksu. Nie. Jednak podobał mi się motyw maski. Adam zakładając ją zamienia się w Morfeusza. Staje się kimś innym. Wątek maski stał się ostatnio bardzo modny, a mnie pociąga od dłuższego czasu. Dlaczego? Spójrzmy na to z tej strony: czy w życiu nikt z nas nie ukrywa się za maską? Jedną, drugą, trzecią? Znam wiele osób, które w zależności od założonej "maski" są zupełnie innymi osobami. Każdy przywdziewa je z zupełnie innych powodów, jednak pewna rzecz się nie zmienia. Za każdym razem towarzyszy temu zabiegowi jakaś tajemnica, ukryta intryga, którą ja zawsze staram się rozwiązać.

Akcja powieści ma idealne tempo. Nie wlecze się, nie pędzi. Autorka nie zasypuje czytelnika zbędnymi opisami, czy niepotrzebnymi dialogami. Wszystkie sytuacje zdają się być następstwem pewnych wydarzeń, a bohaterowie w pewien sposób ze sobą spleceni. Nie można pominąć też scen erotycznych. W końcu to powieść erotyczna! Seks jest. Powiedziałabym nawet, że jest go bardzo dużo! Czy za dużo? Cóż w moim odczuciu nie było go za dużo. Biorąc do ręki ten gatunek zdaję sobie sprawę na co się piszę. W moim odczuciu za dużo jednak było mężczyzn, którzy mieli ochotę zdobyć ciało Cassandry. Mam wrażenie, że gdyby jednego z nich się pominęło, powieść niczego by nie straciła.

To, co teraz napiszę, niektórym może się wydać dziwne lub po prostu śmieszne. Od sięgnięcia po lekturę odsuwała mnie również myśl, że przez długi czas będę czytać o miesiączce głównej bohaterki. Kilka razy trafiłam na taką informację i przyznam, że wystarcza mi mój własny cykl menstruacyjny. W końcu jednak zmierzyłam się również z miesiączką Cass i... nie wiem o co tyle szumu. Faktycznie kilka razy pojawia się wzmianka, że bohaterka znalazła się właśnie w tym momencie cyklu i w tym samym czasie dochodziło do stosunków. Niektórym może się to wydać obrzydliwe, sama nie mam zamiaru tego sprawdzać, jednak są kobiety, którym miesiączka nie przeszkadza we współżyciu. Drogie Panie, chyba każda z nas zdaje sobie sprawę, że te dni przechodzimy zupełnie inaczej. Ktoś może zapytać, po co o tym w ogóle wspominać i to w powieści erotycznej? A czy właśnie to, nie czyni Cassandry jeszcze bardziej realnej? Właściwie ja nawet się cieszę, że wątek został poruszony. W końcu "Panie z lepszego świata" również zmagają się z ludzkimi dolegliwościami.

Bardzo często zwracam uwagę na to, by polscy autorzy osadzali fabułę swojej powieści w polskich realiach. Tym razem jednak szczerze muszę przyznać, że ulice Warszawy zdecydowanie nie pasowałyby do treści. Co ciekawsze, gdyby ktoś podsunął mi tę książkę nie zdradzając nazwiska autora, powiedziałabym, że tego nie napisała Polka. Ogromne gratulacje dla K.N. Haner. Z tego miejsca życzę wielu sukcesów i jak najwięcej weny.

Sny Morfeusza to zdecydowanie jedna z bardziej wciągających powieści erotycznych, jakie do tej pory przeczytałam. Tym bardziej cieszę się, że autorką jest Polka! Książkę czyta się z zapartym tchem. Treść pobudza emocje i podnosi ciśnienie! A zakończenie? Dajcie się zaskoczyć! Ja już nie mogę się doczekać drugiej części, jaką jest Koszmar Morfeusza. Polecam gorąco!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Hanna
Recenzja również na moim blogu - http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/2017/03/26-sny-morfeusza-kn-haner.html


Sny Morfeusza to gorący, wręcz ognisty i pełen namiętności erotyk. Z pewnością rozpali niejedne zmysły. Sięgnęłam po niego z uwagi na bardzo intrygujący opis na tylnej okładce. Byłam niezmiernie ciekawa co w sobie kryje ta książka. Już od pierwszych stron bardzo mnie wciągnęła. Głównymi bohaterami powieści Sny Morfeusza są Cassandra Givens oraz Adam vel Morfeusz McKey. On – mroczny, tajemniczy, bardzo zmienny, a także zniewalająco przystojny biznesmen. Ona - piękna, subtelna, początkująca pani architekt. Już na wstępie książki poznajemy Cassandrę i właściwie od pierwszych stron można wywnioskować, iż jest kobietą przebojową, pewną siebie, odważną i jednocześnie zabawną. Kobieta przybywa do Miami z rodzinnego Toronto. To właśnie w Miami pragnie rozpocząć nowe - lepsze życie. Niedoceniana przez rodziców, a głównie przez ojca, chce udowodnić na co ją stać.

***

Cassandra bardzo chciałaby podjąć pracę, bo w ten oto sposób mogłaby rozpocząć godne życie. Nie musi czekać zbyt długo, zostaję zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną do firmie, w której od zawsze marzyło jej się pracować! Cassandra jest bardzo zdeterminowana, a także przekonana, iż podoła i świetnie wypadnie na rozmowie. Stanowisko o które się ubiega, tak jak wcześniej wspominałam jest szczytem jej marzeń. Dzięki tej pracy mogłaby stać się niezależna i w końcu uzyskałaby stabilizację finansową. Niestety to co sobie zaplanowała nie przebiega tak kolorowo jakby się wydawało. Rozmowa kwalifikacyjna okazuję się zupełną porażką... a prawdopodobny szef dał się poznać z najgorszej strony. Kobieta wychodzi z biura mężczyzny załamana, ledwo powstrzymując łzy... Aby odreagować poranne emocje, które cały dzień aż w niej buzowały, wieczorem wybiera się „na miasto”. Przez przypadek trafia do tajemniczego klubu „Mirrors”. I tam poznaje pewnego mężczyznę w masce, który każe do siebie mówić Morfeusz... W ten oto sposób rozpoczyna się ich namiętna, wybuchowa i niepohamowana znajomość. Dwójka zupełnie innych ludzi, zagubionych, i jednocześnie niepotrafiących zapanować nad swoim pożądaniem, kiedy jedno jest blisko drugiego... Jednak Morfeusz głęboko skrywa w sobie mroczną stronę... Kim jest? Co tak naprawdę ukrywa? Do jakiej gry wciągnął Cassandre? Czy naraża ją i siebie na niebezpieczeństwo? Sięgnijcie po książkę, przeczytajcie i przekonajcie się sami!
Centralny punkt książki stanowią sceny erotyczne. Masa scen erotycznych, które zostały opisane z ogromną dokładnością i niepowtarzalną dozą pikanterii. Sceny są odważne i zdecydowanie można poczuć wypieki na twarzy. Bohaterowie książki, są postaciami bardzo wyrazistymi. Jednak muszę przyznać, że zachowanie Cassandry czasem mnie strasznie irytowało. Raz mówiła, że to już koniec i nie będzie dalej brnąć w znajomość z Morfeuszem, a już po chwili i tak mu ulegała... Strasznie niestabilna, chwiejna emocjonalnie i niezdecydowana kobieta. Ale to chyba wszystko przez niego!! Mężczyzna tak na nią działał, rozpalał ją do granic możliwości, pobudzał jej zmysły i ożywiał duszę, że po prostu kobieta nie potrafiła inaczej... Tak sobie to tłumaczę. :D

***

Lekkie pióro autorki powoduję, iż książkę czyta się w ekspresowym tempie. Historia napisana prostym, nieskomplikowanym i przyjemnym językiem. Sporo dialogów. Z każda stroną byłam coraz bardziej zaintrygowana i pragnęłam dowiedzieć się co kryje mroczna strona Adama – Morfeusza. Czekałam niecierpliwie, kiedy w końcu wszystko zostanie wyjaśnione... Ale nie zostało! Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło i rozwaliło na drobne kawałki gdyż... nic nie wyjaśniło!!! Rozumiecie? Nic! Jak tak można! Jak można pozostawiać czytelnika w takiej rozsypce, niewiedzy? Lecz zdaję sobie sprawę, iż było to zaplanowane i zamierzone. Gdybym czytała tą książkę, zaraz po jej wydaniu to chyba bym dostała palpitacji serca... Muszę przyznać, iż autorka dobrze mną zamanipulowała. Na szczęście, teraz bez problemu mogę sięgnąć po drugi tom, może tam się coś wyjaśni? Mam nadzieję, bo inaczej będzie ze mną ciężko. Zdecydowanie książkę polecam wszystkim miłośnikom erotyków, a także fanom K.N. Haner!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: BookParadise
Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com

UWAGA! Recenzje mogą zawierać spojlery i momentami zawierać niemiłe określenia.

Recenzja Natalii

"Sny Morfeusza" to książka polskiej autorki K.N. Haner. Swojego czasu było o niej głośno, chociaż i teraz wiele o niej słychać, ponieważ została dość niedawno wydana.
Kierując się wieloma opiniami, które głosiły, że książka jest świetna, postanowiłam po nią sięgnąć.
Czy aby na pewno jest taka świetna?

Czyta się ją szybko z samego początku, jednak później coś się zepsuło i już nie było tak kolorowo.
Przytłoczyła mnie ilość scen erotycznych.
Praktycznie co chwilę główni bohaterowie rzucali się na siebie, niczym "kopulujące się dzikie świnie".
Sięgając po tę książkę oczekiwałam chociaż minimalnie sensownej fabuły, która nie będzie miała jednego celu. Rozumiem, że jest to erotyk, ale kurczę, nie na tym to polega.
Czytałam dość sporo erotyków i wiem, że w każdej książce powinna być fabuła, bez tego nic nie będzie.
Czytając "Sny Morfeusza" miałam wrażenie, jakby to była kopia Greya powiązana z innymi książkami. Za Greyem nie przepadam, ale Sny pobiły wszystkie czytelnicze rekordy.
Wydawało mi się, że dostałam tanią książkę z dawką sexu bez emocji..

Oczywiście musiała się zacząć od sceny erotycznej już po kilku stronach (dobrze, że chociaż nie od pierwszej). W ostatnim czasie pojawiło się wiele takich książek i mam wrażenie, że to jakaś plaga... Połowa autorek książek erotycznych tak płytko rozpoczyna książki. I niestety chyba większość z nich nie wie, że erotyk, to nie tylko SEX, ale także historia, która ma wciągnąć, a nie wzbudzić wstręt.
A później się dziwić, że ludzie nie chcą sięgać po książki z tego gatunku...

Ale wracając do treści książki.
Główni bohaterowie to istna masakra.
On oczywiście arogancki, władczy, bogaty, z trudnym charakterem i tajemnicami.
Ona młoda, świeżo po studiach, wyjeżdża do wielkiego miasta z nadzieją na karierę, marzy o dobrze płatnej pracy, dostaje ją przez sex.
Cassandra jest tak infantylna i wkurzająca. Głupszej bohaterki nie można było wykreować... A w jej głowie panuje pustka, otchłań.
Dlaczego autorzy robią z kobiet idiotki?
Marzy o pracy, skończyła ledwo studia, ale co tam! Ona chce pracować w wielkiej i popularnej firmy, a na odrzucenie reaguje płaczem. NO BO JAK TO TAK?! Przecież ona jest najlepsza, nieważne, że nie ma doświadczenia.
I oczywiście magicznym zbiegiem okoliczności wymarzona praca przychodzi, bo się przespała nieświadomie z szefem. Och tak! Tak bardzo realne...
Ale to tylko kropla w morzu...
Cassandra oburzyła się, gdy nazwano ją łatwą, zaczęła wydzierać się jak poparzona, a za kilka godzin poszła do łóżka z nieznajomym - ona się szanuje, nie jest łatwa, faktycznie.
Jednak najbardziej rozbawił mnie moment miesiączki głównej bohaterki:
-Dostała miesiączkę i źle się czuła, bolał ją brzuch, a i tak poszła na imprezę, bo za darmo jedzenie było.
-Zapomniała, że ma miesiączkę i przypomniało jej się, kiedy miało dojść do stosunku - no tak, bo kobieta nie czuje strumienia, który się z niej wylewa.
-Spała, jechała do domu, znów spała bez jakiegokolwiek zabezpieczenia (tampon, podpaska). O tak! Miesiączka postanowiła wziąć urlop na kilka godzin, do czasu, aż jej właścicielka znów się nie zakorkuje.
Och! I był jeszcze jeden przezabawny moment, kiedy to Cassandra poznała Tommiego... Ale nie będę go już opisywać.

I wiecie co? To tylko 50 stron tej książki, bo byłam w stanie wytrzymać tylko tyle tych bzdur. Inaczej nie da się tego nazwać.
Ta książka nie ma żadnego ładu i składu. Panuje w niej chaos, jest sztuczna i ma w sobie więcej fantastyki, niż jesteście sobie w stanie wyobrazić.
Oceniam ją na... nie ja lepiej jej nie oceniam.

Jeśli wam się jednak podobało - rozumiem to, każdy ma inny gust :)

Recenzja Izy

Chciałam erotyk, a dostałam fantasy, czyli o tym jak bardzo można zawieść się na książce.

Ludzie! Co tu się stało? Co tu się stało?

"Sny Morfeusza" to nie jest moje pierwsze spotkanie z K.N Haner, bo kiedyś tam dawno czytałam "Na szczycie", które okazało się tragedią.
Co więc ze "Snami Morfeusza"?

Mam dla was na początek jedną prośbę: niech ktoś wymaże mi z głowy tę książkę! Błagam!

"Sny" chyba najłatwiej będzie mi przedstawić w punktach.

Zalety:
*Czyta się szybko.
*Pierwsze trzy sceny seksu są okej.
No i to by było na tyle.

Wady:
* Bohaterowie.
Cassandra sprawia wrażenie wiecznie napalonej babki o umyśle piętnastolatki i zachowaniu dziesięciolatki. Jest dziecinna, irytująca, nieciekawa, niekonsekwentna, nudna, dramatyczna, płaczliwa, zadufana w sobie, użalająca się i jęcząca. O niej nie da się powiedzieć nic pozytywnego. Nic! Null! Zero! Ziro! Przez pół książki błagałam, żeby wreszcie się ogarnęła i zaczęła myśleć. Chociaż raz na jakiś czas! Haner wykreowała taką postać, której nie da się lubić. Taką, o której chyba nawet sama autorka wiele nie wie. Wiecie, kiedyś pisałam wam o dwóch rodzajach kreowania bohaterów.
1. Kiedy autorka przedstawia jakieś cechy bohatera, ale nie mają one w ogóle odzwierciedlenia w jego postawie. Na przykład: "był zabawny", ale przez całą książkę nie zrobił nic zabawnego.
2. Kiedy autorka przedstawia cechy bohatera i on naprawdę je ma. Na przykład: "był pewny siebie", a bohater krzyczy "Jestem seksowny!".

Dzięki K.N. Haner spotkałam się z trzecim typem.
Kiedy autorka napisała o jakiś cechach, a jest zupełnie odwrotnie. Cassandra określana jest jako osoba nieskora do łez...
Wybaczcie, ale HAHAHAHAHAHAHA. NIE.
Ona płacze praktycznie co stronę.
Przez moment nawet wyobrażałam sobie odzwierciedlenie sceny rozmowy kwalifikacyjnej u nas w Polsce.

I tak: Idę sobie do Urzędy Pracy- wesoła, z nadzieją na pracę. A jak to się kończy? Wybiegam z płaczem z pokoju, bo tak właśnie zachowują się dorośli. 

Cassandra zaprzecza sobie praktycznie cały czas. Nie ma w ogóle konsekwencji w prowadzeniu tej postaci. Nie ma jej znajomości, ona po prostu jest pobieżnie zarysowana, a reszta rzucona w kąt i zostawiona bez żadnego nadzoru autora. Doprawdy, gratulacje.
Adam. Na moje Słowo - Adam.
Adam jest dupkiem.
Adam miał być seksowny, a wyszedł z niego dupek idiota.
Zarówno on i Cassandra są tak płascy, że nie można tego wyrazić słowami innymi niż negatywne.
O Adamie nie chcę się wypowiadać z tego względu, że czuję do niego taki wstręt, takie obrzydzenie ogarnia mnie na jego postawę, że denerwuję się już na samą myśl o nim. Gdybym była na miejscu Cassandry i gdyby traktował mnie tak, jak ją to już dawno powiedziałabym "pa pa" i dała mu kopniaka na rozpęd.

*Fabuła. A raczej jej brak. Dzieje się tam naprawdę mnóstwo rzeczy, które są nieważne. Tam nie ma jako takiej akcji. Są zdarzenia, owszem, ale to jest na tyle ograniczone, że praktycznie nie mają znaczenia. Ot, taki przykład, na dziesiątej stronie byliśmy w trakcie piątej sceny. Piątej! Nagromadzenie wydarzeń w tej książce nudzi, nuży i irytuje, bo nic one ze sobą nie wnoszą. Pewnie wielu z was pomyśli "Czego innego oczekiwać po erotyku?" a ja powiem wam, że da się napisać erotyk, który nie jest kawałkiem literek na białej kartce.

Wiecie za to czego jest tam dużo? Seksu.
No tak, przecież to erotyk.
Ale błagam... Nie co pięć stron! Nie co pięć stron! Nie przez 3/4 książki. Nie ciągle. Nie. Nie. Nieeeee. I nie takie obrzydliwe, błagam.
Seks podczas okresu to dla niektórych rzecz normalna. Co prawda nie o sobie teraz mówię, ale tak jest. Właściwie robi to mnóstwo osób. Ale seks podczas pierwszego dnia okresu? Kurczak! Ja mam wrażenie jakby moje drogi rodne miały chęć wypaść i zabić mnie tępym nożem. Jakby skurcze miały być ostatnią rzeczą jaką poczuję w życiu. Jakby coś próbowało wygryźć sobie drogę na zewnątrz z mojego brzucha. Boli mnie nawet leżenie! Ale Cassandra to po seksie zapomina nawet o tym, że ma okres. Przed seksem zresztą też.

W dodatku prawdopodobieństwo niektórych sytuacji... Powiedzmy, że szybciej zacznę hodować smoki niż w prawdziwym życiu potoczy się coś, tak, jak w "Snach". Ta pierwsza scena, rozmowa kwalifikacyjna... Ja już nie napiszę o tym jak Cassandra faktycznie ją zdobyła (O, co do tego, że sam Adam zaprzecza, że stało się to przez łóżko... Kiedy trzymam w ręku jabłko, a ktoś mi powie, że to pomarańcza to też mu nie uwierzę), ale ta scena jest tak nieprawdopodobna. Jest nierealna. Ludzie się tak nie zachowują.

*Patchwork.
O Greyu to wiadomo, wzorowane jak nic. Dość mało subtelnie, mogę rzec.
Biedna (mocno przerysowany wątek w książce, a o tym jak niekonsekwentnie prowadzony już kolejny raz nie będę pisać), nie zdająca sobie sprawy ze swojej urody dziewczyna zaraz po studiach dostaję pracę w dużej firmie, poznaje bogatego, dominującego biznesmena... Nie, nie Ana i Christian, ale Cassandra i Adam. O, hej! Teraz zauważyłam takie dwie fajne rzeczy:
-E.L James vs K.N Haner- widzicie to?
- Ana i Christian (AC) vs Adam i Cassandra (AC)-a to widzicie?

Tak, wiem, że to prawdopodobnie przypadek. Ale jaki ciekawy!
Tak właściwie to ja lubię Greya. Wiem, że ma mnóstwo wad, ale go lubię.
A porównanie Greya do... tego jest dla E.L. James krzywdzące.

Ale to nie wszystko, bo w książce jest nie tylko Grey.
Wiecie kto to Gideon Cross? A znacie "Rozpaloną"?
Tak. "Crossfire" też tam można znaleźć.
Dodatkowo widzę tak mnóstwo innych serii: nawet coś przewinęło mi się z książek Christiny i Lauren.
Nie wiem czy to raczej oznaka tego, że Haner nie zapoznała się z konkurencją, czy tego, że się zapoznała. Obydwie opcje nie świadczą za dobrze.

*Styl pisania.
Uwaga!
Słowa "penis", "kutas" i "okres" się odmienia.
"On miał penisa", a nie "on miał penis"
"Dostałam okresu", a nie "dostałam okres".

A przede wszystkim to... nagromadzenie... wielokropków... jest... zatrważające... i... serio... odbiera... jakąkolwiek... chęć... czytania...

Jeśli miałabym ją komuś polecić to masochistom. Nie róbcie sobie tego. Nie czytajcie. To jest złe. Tak złą książkę czytałam w życiu tylko jedną. Jeśli chcecie Dark Romance, z brutalnymi scenami seksu to poszukam dla was. Znajdę i zrecenzuję coś dobrego. Ale nie to.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Miasto Książek
Cassandra nigdy nie ma szczęścia do facetów. Miami ma być dla niej szansą na nowe życie, nową pracę i miłość. Już na samym początku idzie jej fatalnie. Nie stać ją na wynajem samodzielnie mieszkania i musi mieszkać z kuzynką. Rozmowa kwalifikacyjna do wymarzonej pracy poszła jej beznadziejnie, a próby Nicole zeswatania jej z Xavierem kończą się ogromną kłótnią i ucieczką z restauracji. Po wyjściu z lokali Cass trafia na Tommy'ego i razem idą do klubu się odprężyć. Podczas tańca podchodzi do niej tajemniczy nieznajomy i proponuje pójście z nim. Tak zaczyna się historia tej dwójki, a los połączy ich w najmniej odpowiednim momencie.



Powiem tak, książka jest zaliczana do obyczajówki i romansu, a powinna być jeszcze erotyka (bo na zdjęciu to sama dopisałam) i to na pierwszym miejscu!!! Nie czytam dużo powieści erotycznych, bo jestem za młoda i mnie to nie kręci, a tą książkę czytałam z zapartym tchem i jak najszybciej chciałam się dowiedzieć jak zakończą się losy głównych bohaterów. Jednak zacznę od początku...

Sam pomysł na fabułę, kreacja bohaterów, miejsca akcji jest idealna. Czytelnik podczas lektury bardzo wczuwa się w całą historię i chce poznać wszystkie jej tajemnice. Powieść czyta się bardzo szybko, bo język i styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny. Jedyne do czego mogę się przyczepić to nadużywanie takich słów jak: cipka, kutas i pieprzyć. Tak tych słów używano zdecydowanie za dużo razy.

Bohaterowie to istna mieszanka! Cassandra to dziewczyna ambitna, chcąca coś w życiu osiągnąć. Jednak z drugiej strony jest uległa i nie umie postawić na swoim. Postanawia sobie coś, a za chwile robi coś zupełnie sprzecznego. To było czasami naprawdę irytujące. Jednak mimo tej słabości bardzo ją polubiłam za zawziętość, dobre serce i pomysłowość. Adam to niesamowity przystojniak, o zabójczo niebieskich oczach. To taki typowy bad boy ♥ Nie da sie odgadnąć co może za chwile zrobić, i cały czas nas zaskakuje. Do tego uroczy Tommy, który jest promyczkiem szczęścia w tej namiętnej historii.

Prócz faktu, że co trzecia strona jest scena erotyczna, to historia tej dwójki zapowiada się ciekawie i intrygująco. Tajemnice których tu nie mało, na samym końcu nic się nie wyjaśnia, a pozostawia jeszcze większą niewiadomą! Tak nie powinno się kończyć książek! Samo zakończenie by wystarczyło, a epilog sprawił, że od razu chciałabym przeczytać kolejny tom!

Podsumowując książka jest naprawdę dobra! Ostatnio zaczęłam czytać książki polskich autorów i jestem pod wrażeniem jak kunszt naszych pisarzy uległ zmianie. Podczas czytania nie czuje się różnicy między polskim a zagranicznym autorem. Ten tom to dobre wprowadzenie do kolejnej części, której będę z niecierpliwością wyczekiwać!
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj