Twierdza Kimerydu
Autor:
Magdalena Pioruńska
Wydawca:
Novae Res
wysyłka: niedostępny
ISBN:
9788380834538
EAN:
9788380834538
oprawa:
Miękka ze skrzydełkami
format:
13.0x21.0cm
język:
polski
liczba stron:
448
rok wydania:
2017
(2) Sprawdź recenzje
41% rabatu
22,48 zł
Cena detaliczna:
38,01 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,44 zł
Opis produktu
Czasem badania genetyczne są przyczyną katastrofy, a nie przełomu.
Kiedy w Mieście Krokodyli dochodzi do krwawego stłumienia pokojowej konferencji asymilacyjnej, nikt jeszcze nie podejrzewa, do czego doprowadzi konflikt między Miastem Krokodyli a Twierdzą Kimerydu. Organizatorce konferencji, Annie Guiteerez, antropolog z Uniwersytetu Krokodyli, udaje się zbiec z samego centrum zamieszek i uratowana przez strażnika wąwozu Tyrsa Mollinę, pół człowieka, pół raptora, trafia do rezydencji burmistrza Twierdzy – Teobalda. W obliczu niedawnej rzezi i wiszącej w powietrzu rewolucji nawet zatajenie prawdziwego powodu przybycia pani profesor do Twierdzy Kimerydu wydaje się nieistotnym szczegółem. Na jaw wychodzą bowiem znacznie bardziej przerażające fakty, sprawiające, że żadne z miast Afryki Południowo-Wschodniej nie może dłużej pozostać obojętne wobec krzywdzących wpływów Europy i hegemonii cesarza Brytanika. Usilna chęć przypodobania się Cesarstwu Europy nagle gaśnie zastąpiona determinacją i pragnieniem odzyskania autonomii kraju Złocistych Piasków.
Galeria postaci pierwszo- i drugoplanowych zachwyca niczym barwna plejada. Pierwszoosobowa narracja podzielona na większą liczbę postaci stwarza zagrożenie zaniku różnorodności. Pioruńskiej udało się połączyć jednolitość stylu z prezentacją różnorodnych i wielowymiarowych osobowości.
Aldona Kobus, Szuflada.net
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: MargoRoth
Kiedy konferencja asymilacyjna w Mieście Krokodyli, której przewodniczy antropolog Anna Guiteerez, zostaje niespodziewanie krwawo stłumiona, konflikt między Miastem Krokodyli a Twierdzą Kimerydu zaczyna narastać. Annie udaje się uciec z samego centrum zamieszek i z pomocą Tyrsa Molliny, pół człowieka, pół raptora, trafia do rezydencji burmistrza Twierdzy. Choć nikt nie zna prawdziwego powodu przybycia pani profesor do Twierdzy Kimerydu, fakt ten staje się nieważny w obliczu niedawnej rzezi i wiszącej w powietrzu rewolucji. Na jaw wychodzą fakty, które sprawiają, że żadne z miast Afryki Południowej nie będzie mogło dłużej pozostawać obojętne wobec krzywdzących wpływów Europy oraz hegemonii cesarza.
Jeśli mnie znacie (lub jeśli odwiedzacie od czasu do czasu mojego bloga) z pewnością zauważacie, że niezwykle rzadko zdarza mi się czytać i recenzować polską literaturę. Wynika to z faktu, że wciąż mam gdzieś z tyłu głowy przekonanie, że polskie książki to „te gorsze” w zestawieniu z zagranicznymi. Oczywiście jest to straszliwe uproszczenie, ponieważ w literaturze każdego narodu, jaki weźmiemy pod uwagę, znajdą się zarówno arcydzieła, jak i utwory, których mierną jakość lepiej przemilczeć. Nie zmienia to jednak faktu, że często coś mnie odrzuca na samą myśl o książkach polskich pisarzy. Zachęcona pozytywnymi opiniami postanowiłam jednak sięgnąć po Twierdzę Kimerydu Magdaleny Pioruńskiej, mając nadzieję, że ta powieść zmieni moje zdanie na temat rodzimych autorów i ich twórczości. Zacznijmy od tego, że początkowo ciężko mi było odnaleźć się w świecie Twierdzy Kimerydu – nie do końca rozumiałam stosunki między Twierdzą a Miastem Krokodyli, nie wiedziałam więc czego dotyczy cały ten spór, a do tego rozróżnienie bohaterów sprawiało mi problem. Autorka zastosowała bowiem ciekawy, aczkolwiek kłopotliwy zabieg, nadając wszystkim bohaterom męskim imiona na literę „T”, a wszystkim bohaterkom imiona rozpoczynające się od „A” (z pewnymi wyjątkami). Przez długi czas mieszały mi się one i wciąż musiałam zastanawiać się, kto jest kim. Właściwie wszyscy poza Tyrsem i Anną momentalnie wypadali mi z głowy. Twierdza Kimerydu jest jednak książką, która pochłania stopniowo – od początkowego zaciekawienia przez rosnącą chęć poznania dalszych losów bohaterów aż do całkowitego oczarowania na samym końcu. Muszę przyznać, że jest to jedna z oryginalniejszych książek, jakie czytałam. Hybrydy ludzi z różnymi gatunkami dinozaurów raczej nie są często spotykane, nawet w książkach, tak więc główni bohaterowie – Tyrs, Tycjan i Tuliusz – są pod tym względem wyjątkowi. W powieści pojawia się jednak jeden wątek, który widzi się jeszcze rzadziej, a jest nim… transpłciowość? Nie wiem, jak precyzyjnie nazwać to, co dzieje się z jedną z postaci. Tuliusz, częściowo z powodu pewnych zdarzeń z przeszłości, co jakiś czas zmienia swoją płeć i osobowość, stając się Tulią. Dwie osoby zamieszkują jedno ciało, a gdy jedna z nich przejmuje nad nim kontrolę, druga nie jest świadoma tego, co się dzieje. Na dodatek Tuliusz w swojej męskiej postaci oraz Tycjan przejawiają zainteresowanie sobą nawzajem, więc mamy do czynienia również z wątkiem LGBT. To dosyć dużo kontrowersji jak na jedną powieść, prawda? Zdaję sobie sprawę, że wiele osób może się poczuć przytłoczonych lub nawet zgorszonych tymi dyskusyjnymi motywami, jednak dla mnie stanowiły one intrygującą odmianę od książek, które zwykle czytam, w których takie rzeczy zwyczajnie nie mają miejsca. Jeśli chodzi o samych bohaterów, na początku miałam z nimi problem – głównie z Tyrsem i Tycjanem. Czasem bardzo łatwo było ich lubić, ale czasem bywali swoim zachowaniu prostaccy i ordynarni. Bardzo nie podobało mi się to, w jaki sposób mówili o kobietach, wulgarnie i bez szacunku, jakby były one zdobyczami, kolejnymi trofeami, które mogą zaliczyć i postawić na swojej półce. Gdyby autorka nie zadbała o dokładne przedstawienie przeszłości tych postaci, nie pozwoliła zajrzeć do ich umysłów w rozdziałach prowadzonych z ich perspektywy, prawdopodobnie na myśl o nich czułabym tylko niechęć i odrazę. Jednak z biegiem czasu zaczęłam się do nich przekonywać i lepiej ich rozumieć. Doceniłam opiekuńczość Tyrsa w stosunku do jego rodziny, romantyczną duszę Tycjana i siłę Tuliusza, dzięki której tak bardzo zmienił się w ciągu powieści. Cała ta trójka przyjaciół, którzy bez względu na wszystko byliby gotowi oddać życie za siebie nawzajem, była niezwykle inspirująca i mimo początkowych zgrzytów zapałałam do nich sympatią. Czymś, co rzuciło mi się w oczy od pierwszych stron książki, był niesamowity styl autorki. Tutaj znów muszę porównać lektury polskie z zagranicznymi, ponieważ pod względem stylu pisania nietrudno jest rozpoznać autora-Polaka. Podejrzewam, że będziecie wiedzieli, co mam na myśli, gdy powiem, że pióro rodzimych pisarzy ma w sobie bardzo specyficzne „coś”, co sprawia, że od razu wiemy, że mamy do czynienia z Polakiem. W moim przypadku to „coś” niestety nie zawsze było elementem mile widzianym – między innymi dlatego książki Marty Kisiel nie przypadły mi do gustu. Jednak w Twierdzy Kimerydu nie wyczuwa się ani odrobiny „polskości” – równie dobrze mogłaby to być książka napisana przez pisarkę amerykańską, angielską, francuską lub innej narodowości. Twierdza Kimerydu złapała mnie w garść najmocniej gdzieś na 100 stron przed końcem. Zaczęłam ją pochłaniać słowo po słowie i nim się obejrzałam, dotarłam do końca, a potem zostało mi już tylko uczucie niedosytu i ogromna ciekawość dalszych losów bohaterów. Magdalena Pioruńska stworzyła książkę, która przedstawiła mi polską fantastykę w zupełnie nowym świetle – jako coś nowatorskiego i fascynującego. Jeśli tak wygląda dzisiejsza literatura naszych rodzimych autorów, to moje uprzedzenia co do polskich książek są całkiem bezpodstawne. Polecam Twierdzę Kimerydu wszystkim fanom nie do końca konwencjonalnej fantastyki, którzy mają ochotę na powiew świeżości i garść rzadko spotykanych wątków. Jestem ogromnie ciekawa tego, co wydarzy się w kolejnym tomie serii, który ukazać ma się już w przyszłym roku! booksofsouls.blogspot.com ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Honorata Jamroży
Bardzo dobra książka. Już od pierwszych stron książka bardzo mi się spodobała. Miłym dodatkiem było kilka kolorowych stron komisu (o których nie wiedziałam sięgając po książkę). Głównym atutem książki są jej bohaterowie, ci pierwszo i drugoplanowi. Każdy ma swój charakter, prawie każdego można polubić (no poza Anną, do niej jakoś nie mogłam się przekonać). Końcówka książki wbija w siedzenie. Już nie mogę doczekać się jak zostanie wydany drugi tom. Autorka pisze bardzo dobrze i z przyjemnością przeczytam inne jej książki.
x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|