W dolnie Narwi. Zadziorna baronówna

Dzisiaj przedstawię wam recenzję pierwszego tomu serii ,, W Dolinie Narwi". Bardzo szybko się w niego wdrążyłam i podobało mi się to, że główna bohaterka Sabina Ostrowska miała swój charakterek. Ma dwadzieścia pięć lat, więc jako baronówna wręcz powinna już posiadać męża, a przynajmniej tak twierdzi jej rodzina. Ojciec czeka aż znajdzie mądrego kawalera i podda się jako kobieta, którą trzeba rządzić. Ona ma jednak na ten temat swoje zdanie. Odstrasza potencjalnych mężczyzn jak modliszka, gdyż wiedzą, że jest zbyt inteligentna, a przy tym bardzo wymagająca. Tak naprawdę zamążpójście w ogóle ją nie interesuje. Zdecydowanie woli pomagać swojemu tacie w rozwiązaniu zagadek kryminalnych. Będziemiała poważne zadanie i zostanie nawet uzbrojona w kilka pistoletów. Tutaj pewną rolę odegra ciotka Gertruda, która za cel ustanowiła sobie uknucie intrygi, by Sabinie podstawić pod nos przyszłego męża. Jak się zakończy cała historia? Czy Sabina zauważy podstęp? A może wpadnie jak śliwka w kompot i brama za którą ukryła swoje serce nagle się otworzy?
Książka nieco przypomina mi sagę Bridgertonowie, aczkolwiek różni je ilość posiadanego rodzeństwa. Świetnie się ją czytało, choć miała wyraz jakbym oglądała serial, a nie czytała książkę. Bohaterzy są bardzo uparci, dążą do obranych przez siebie celów. Zaskakiwały mnie tutaj zwroty akcji i motyw kryminalnych zadagadek. To dość inteligentna książka choć nie trzeba nad nią myśleć. Dużą uwagę poświęca się na przekonanie bohaterki do chęci wyjścia za mąż i czasami troszkę się to ciągnęło. Jestem jednak zaciekawiona dalszymi losami bohaterów, więc przeczytam kolejny tom, gdyż bywa, że przy kolejnych się wszystko bardzo rozkręca. Tym bardziej, że Sabina jest świetną postacią, czasem komiczną, napewno mądrą, spostrzegawczą i lubiącą żyć według swoich przekonań. Taka współczesno historyczna kobieta sukcesu. Myślę, że to książka na każdy czas, dlatego wam ją polecam:-)