Okładka książki Dzieła T.32 Nie wychylać się!

Dzieła T.32 Nie wychylać się!

Wydawca: Kontra
wysyłka: 48h
ISBN: 9781838413507
EAN: 9781838413507
oprawa: oprawa: twarda
format: 206x145 mm
liczba stron: 728
rok wydania: 2021
(0) Sprawdź recenzje
5% rabatu
85,89 zł
Cena detaliczna: 
89,99 zł
DODAJ
DO KOSZYKA
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 85,89

Opis produktu

Uczyłem się średnio, prawie źle. Gorzej w szkole polskiej niż w rosyjskiej. O szkole rosyjskiej zachowałem wspomnienia przyjemne. Lubiłem ją nawet. Szkołę polską wspominam z niechęcią. Ażeby zachować obiektywizm, którego jestem więcej niż entuzjastą, bo szczerym fanatykiem (jak dziwnie czasem kojarzą się słowa!), muszę podkreślić, że szkoła rosyjska przypadła na okres klas wstępnej, pierwszej, drugiej... czyli na okres dzieciństwa, najczęściej opromieniany wewnętrznym szczęściem. Szkoła polska na lata głodu, wojny, pierwszych rozczarowań, pierwszych zawodów.
***
Nie znoszę kolei. Nie znoszę tym bardziej, im częściej wypada mi nią jeździć, lub tym więcej, im częściej wypada mi jeździć końmi, samochodem czy samolotem. Miarowy stukot, miarowy stukot!... To jedno godne jest uwagi poetycznej, w chwilach, gdy pociąg skacze przez weksle (cóż za przypomnienie!) i biegnie po spojeniach szyn w... Nie, właśnie nie widzimy dokąd. Ględzenie o wielkiej przestrzeni, czy też czarnej dali jest wyskokiem fantazji literackiej ponad tender, czy brankard i lokomotywę, których też nikt nie widzi, a które posyłają nam z przodu całusa z kurzu węglowego i dymu. Wewnątrz są tylko lampy i nadpisy: Nie wychylać się!...
***
hłopi rzadko chwytają za kosy. Pod Racławicami kazał im kuć je na sztorc Kościuszko. W powstaniach późniejszych kazała im szlachta iść razem ze sobą na Moskala z kosami, a poszli nie w Polsce rdzennej, tylko na Litwie właśnie. Kosa jest symbolem chłopskiej broni. Na majątki tej samej szlachty za bolszewickiej rewolucji szli z gołymi rękami, by brać, co im bolszewicy do grabienia dawali. Ale za kosę sami porywają rzadko, w obronie własnej, ściśnięci rozpaczą, w obronie mienia chyba, gdy już innej drogi nie widać.
***
Druskieniki widziałem po raz pierwszy w roku 1920. Przeprawiałem się wpław przez Niemen na prawy brzeg koło wsi Św.-Jańsk. Na południe, w Grodnie, byli jeszcze bolszewicy. Październik. Rano, we wsi, wilki zagryzły 30 owiec. Pojechałem dalej puszczą i z wysokości siodła widziałem z dala spiętrzone budynki Druskienik, na wpół zwęglone, opuszczone, dziwaczne w swym burżujskim pretensjonaliźmie do starych dobrych czasów. Po prostu bywszaja dacznaja miestnost'. Gwizdały nad nią kule, a kurz na ich ulicach wznosiła kawaleria. Wtedy był jeszcze most
Józef Mackiewicz
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj