Kulawe konie
Autor:
Mick Herron
Wydawca:
Insignis Media
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-66873-01-8
EAN:
9788366873018
oprawa:
Miękka
format:
209x140 mm
język:
polski
Seria:
Jackson Lamb
liczba stron:
418
rok wydania:
2021
(21) Sprawdź recenzje
44% rabatu
22,41 zł
Cena detaliczna:
39,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,37 zł
Opis produktu
ie przestajesz być szpiegiem tylko dlatego, że wypadłeś już z gry
Wykluczeni z grona czempionów z Regent's Park, zesłani do Slough House za narkotyki i pijaństwo, za rozpustę i wpadki, za politykowanie i zdrady Fatalnie dobrani i znakomicie wyszkoleni przeciętniacy pod wodzą Jacksona Lamba nie przeprowadzają już operacji. Przekładają tylko papiery. Żaden z nich nie wstąpił jednak do kontrwywiadu po to, by stać się kulawym koniem. Zostaje porwany chłopak. Zapowiedziano internetową transmisję na żywo z jego ścięcia. Odgórne instrukcje są jednoznaczne ale przecież kulawe konie ze Slough nie będą siedzieć cicho i patrzeć... NIGDY NIE LEKCEWAŻ TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ NIC DO STRACENIA Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Iwona Nocoń
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam tytuł Kulawe konie, mimo sympatii jaką darzę te zwierzęta z automatu odrzuciłam przeczytanie tej książki nie zerkając do opisu. Dopiero niedawno zachęcona pozytywnymi opiniami zdecydowałam się zaznajomić z materiałem wydawniczym, po którym zdecydowałam się na zapoznanie się z fabułą.
Jackson Lamb dowodzi byłymi szpiegami (tytułowymi Kulawymi końmi), którzy zostali wykluczeni z grona czempionów z Regent's Park i zesłanie do Slogh House ze względu na zdradę, narkotyki czy pijaństwo. Aktualnie nie prowadzą już żadnych operacji, zajmując się papierową robotą. Kiedy zostaje porwany chłopak, a transmisja z jego śmierci ma się odbyć na żywo, byli agenci nie będą siedzieć cicho i bezczynnie patrzeć na to co się wydarzy... Thrillery szpiegowskie to trudny gatunek, który jak się przekonałam totalnie mi nie leży. Historia napisana przez Micka Herrona nie była zła, ale mi nie przypadła do gustu. Nawet mistrz Gosztyła nie za wiele tutaj pomógł. Nie potrafiłam zaangażować się w główny wątek, nie zżyłam się żadną z postaci. Ode mnie 3/10. Szkoda, że nie mogę dać więcej. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: ilona_m2
Fani osławionego Jamesa Bonda i jego przygód mogą zacierać ręce, gdyż na scenę szturmem wkracza Jackson Lambda - agent brytyjskiego wywiadu. Nie bez powodu porównałam go do legendarnego bohatera, gdyż podobnie jak on posiada cechy ludzkie i jak każdy człowiek popełnia błędy. Tytuł jak najbardziej jest odzwierciedleniem stanu brytyjskiego wywiadu. Jak dla mnie za bardzo powielono tu schemat z 007, jednak książka ma również swoje plusy. Zaliczyć do nich można wartką akcję i inteligentną, szpiegowską intrygę. Przeczytacie początek, a do dalszej części nie trzeba będzie nikogo specjalnie namawiać. Autor zaskoczył perfekcyjną znajomością funkcjonowania służb wywiadu, nie ślizga się po temacie - przedstawia ten świat z największym oddaniem oddając realia. Nie sposób nie wspomnieć o pełnym humoru języku. Jednak jest jedno ale ! Dynamika, dynamiką, ale tej powieści trzeba się poświęcić i oddać w całości, inaczej można się pogubić w zawiłościach intryg. Pozostaje teraz tylko czekać na ekranizację...
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: elcia2727
Uwielbiam thrillery,gdzie czuć napięcie od samego początku. Gdzie strach miesza ludziom w głowach. Gdzie nic nie wydaje się takie jakim by mogło się wydawać. Kulawe konie to książka która dostarcza ogromnych emocji czytelnikowi.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Zielona Małpa
Kulawe konie to książka, po którą raczej nie sięgnęłabym bez zachęty. Thriller szpiegowski? Całkowicie nie moje klimaty. Jedynie moje zamiłowanie do filmowych przygód Jamesa Bonda i kilka poleceń w sieci skłoniły mnie do przeczytania tej pozycji.
W świecie stworzonym przez Micka Herringa kulawe konie to grupka wykluczonych agentów MI5, zajmujących się papierkową robotą, której nikt inny nie chce robić. Slough House, siedziba kulawych koni, to miejsce, do którego nie chce trafić żaden agent. W Londynie zostaje porwany młody mężczyzna, a w sieci pojawia się nagranie z zapowiedzią jego publicznej egzekucji. Kulawe konie, które nie mają nic do stracenia, chcąc, nie chcąc angażują się w akcję. Wkrótce okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż wydawało się na początku. Po dość długim i średnio angażującym wprowadzeniu bohaterów do akcji fabuła pędzi aż do ostatniej strony. Wszystko tu gra, bohaterowie, fabuła, klimat... Autor stopniowo ujawnia szczegóły, które przy finale składają się na zgrabną całość. Książka Kulawe konie to dopiero pierwszy tom serii, która wychodzi już kilka dobrych lat. Jestem ciekawa, co przyniosą kolejne tomy! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Z e-bookiem pod rękę
Misterny, rewelacyjnie napisany thriller, od którego niełatwo się oderwać. Polecam wszystkim, którzy szukają mocnych wrażeń!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Zielona Małpa
Kulawe konie to książka, po którą raczej nie sięgnęłabym bez zachęty. Thriller szpiegowski? Całkowicie nie moje klimaty. Jedynie moje zamiłowanie do filmowych przygód Jamesa Bonda i kilka poleceń w sieci skłoniły mnie do przeczytania tej pozycji.
W świecie stworzonym przez Micka Herringa kulawe konie to grupka wykluczonych agentów MI5, zajmujących się papierkową robotą, której nikt inny nie chce robić. Slough House, siedziba kulawych koni, to miejsce, do którego nie chce trafić żaden agent. W Londynie zostaje porwany młody mężczyzna, a w sieci pojawia się nagranie z zapowiedzią jego publicznej egzekucji. Kulawe konie, które nie mają nic do stracenia, chcąc, nie chcąc angażują się w akcję. Wkrótce okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż wydawało się na początku. Po dość długim i średnio angażującym wprowadzeniu bohaterów do akcji fabuła pędzi aż do ostatniej strony. Wszystko tu gra, bohaterowie, fabuła, klimat... Autor stopniowo ujawnia szczegóły, które przy finale składają się na zgrabną całość. Książka Kulawe konie to dopiero pierwszy tom serii, która wychodzi już kilka dobrych lat. Jestem ciekawa, co przyniosą kolejne tomy! ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: martak180
Przyznam, że chcę jeszcze. Adrenaliny, sensacji, zagmatwanej intrygi, wielopłaszczyznowej fabuły, niebanalnych bohaterów, niepowtarzalnego klimatu i tej brytyjskiej otoczki z Jacksonem Lambem na czele. Herron wykreował interesującą postać. Legendarny agent starej daty, którego trudno przeoczyć ze względu na jego otyłość i sposób bycia. Obleśny typ. Ale… jego inteligencja, przenikliwy umysł, wieloletnia praca w terenie oraz znajomość brytyjskiego wywiadu to olbrzymie plusy. Do tego jego lekceważący sposób wysławiania się.
To Lamb kieruje Slough House, gdzie trafiają zdegradowani agenci. To kulawe konie – zbieranina wszelkiej maści świetnie wyszkolonych szpiegów, którzy egzystują koło siebie, przekładając papierki. Pionki, które potrafią jeszcze grać. I to jak! Moją uwagę przykuli wnuk legendarnego S.D., maniak komputerowy i alkoholiczka. Thriller szpiegowski sprawił, że moja adrenalina żywiej zaczęła krążyć, a ja próbowałam rozwikłać szpiegowską intrygę. Akcja zaczyna się z wysokiego C, potem nieco słabnie. Jak dla mnie przydługie wprowadzenie. Później przyśpiesza i zaczyna pędzić. Nieprzewidziane zwroty akcji i stopniowo ujawniane szczegóły budują napięcie, które trzyma do końca. Ktoś prowadzi brudną grę. Autor oddaje głos bohaterom, co pozwala czytelnikowi rozsmakować się w sensacyjnej fabule i wczuć w różne role. Pisze plastycznie, co działa na wyobraźnię. Ludzie, miejsca, sytuacje, mroczna atmosfera. Można się zagubić w inteligentnej, wielowymiarowej i skomplikowanej intrydze. „Kulawe konie” to dobry thriller szpiegowski, w którym autor pokazuje funkcjonowanie MI5 oraz jak dobrze wykorzystywać zasoby ludzkie w czasie tajnej operacji. Szpiegowska intryga na wysokim poziomie z realistycznym tłem i pełnowymiarowymi bohaterami. Przekonajcie się, kto wygra wyścig – konie czystej krwi czy kulawe szkapy odstawione do boksów. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Honorata
„Kulawe konie” Micka Herrona to lektura zupełnie inna od tych, które do tej pory czytałam. Napisana jest, tak jakby się oglądało film i w nim uczestniczyło, nie daje pola do własnej wyobraźni. Wszystko mamy podane tak jak tzw. kawę na ławę. Głowni bohaterowie, dopóki są na fali, to się o nich mówi, a gdy tylko zrobią coś nie tak, spychani są na ostatni poziom w hierarchii „wyścigu szczurów”. Kiedy ma się „plecy”, to jeszcze można coś zyskać, ale już nie tak wielką karierę, o której marzyło się na samym początku. Niestety przykre jest to, że człowiek ciężko pracuje na swoje „ja”, ale wystarczy komuś podpaść i już się jest niepotrzebnym. Służby specjalne są bardzo specyficzną formą pracy, przez cały czas stres, narażanie własnego życia i swoich partnerów w imię innych, którzy są na samej górze i mają swoje poglądy na różne sprawy, nie ważne, że mogą pochłaniać ofiary. Zarówno w tej lekturze jak i w życiu codziennym szkoda mi ludzi, którzy poświęcają swoje życie w imię „czegoś”, a w zamian nie mają swojego życia prywatnego, w którym nie ma problemów. Książki nie czyta się łatwo, fabuła aż tak nie wciąga. Czyta się ją raczej po to, żeby dowiedzieć się, jakie będzie zakończenie. Niestety, chociaż tematyka i opis wydawał się bardzo ciekawy, okazało się, że książka to nie moje klimaty. Oceniam ją na 6/10. Okładka raczej nie oddaje treści, za to tytuł, chociaż bardzo urągającym ludziom ze służb, to jest dość dosadny.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Sylwia
“Kulawe Konie” to pierwsza z cyklu książek Slough House. Polskie tłumaczenie ukazuje się dobrych kilka lat po pierwszym brytyjskim wydaniu, ale w samą porę, by zdążyć się z nim zapoznać przed premierą serialu, w którym główną rolę zagra Gary Oldman.
Mick Herron serwuje nam solidną dawkę sensacji wzorując się na typowych historiach szpiegowskich, ale robi to w oryginalnym stylu. Zamiast charyzmatycznych i inteligentnych superszpiegów o niezwykłych umiejętnościach, w centrum akcji mamy grupę wyrzutków, z różnych powodów trzymanych poza główną siedzibą MI5 agentów, którym zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym mocno nie wyszło. Kierowany przez Jacksona Lamba Slough House stanowi miejsce zesłania, gdzie ci, którzy jakoś podpadli szefostwu, albo popełnili poważne błędy zajmują się nudną, administracyjną robotą. River Cartwright, wnuk legendarnego szpiega, nie tylko czuje, że nie pasuje do tego miejsca, ale też jest przekonany, że trafił do niego zupełnie niesłusznie. Kiedy wprost z londyńskiej ulicy zostaje uprowadzony młody Pakistańczyk, a jego porywacze groźbę odcięcia mu głowy wrzucają do internetu, River i jego koledzy nagle znajdują się w centrum wydarzeń Zręcznie napisana, inteligenta, z dużą ilością zwrotów akcji - ta książka ma wszystko, czego można oczekiwać od tego typu literatury. Trochę wolno się rozkręca i początkowo chwilami ciężko połapać się w dużej ilości postaci, ich historii i roli w intrydze, ale ogólnie jest to całkiem niezła rozrywka. Nie jest to może pozycja, która jakoś specjalnie wyryłaby się w mojej pamięci, ale z pewnością sięgnę po kolejne części serii. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Natalia
"Kulawe konie" autorstwa Micka Herrona to ciekawy thriller szpiegowski otwierający cykl Slough House. Książka ukazuje świat brytyjskiego wywiadu przeplatany teoriami spiskowymi. Liczne zwroty akcji, przemyślane wątki, charyzmatyczni i kompletnie różni od siebie bohaterowie na pewno nie pozwolą czytelnikowi na nudę podczas lektury. Gratką jest także typowo brytyjskie poczucie humoru, a więc dość cięty, sarkastyczny i kąśliwy sposób wypowiedzi. Myślę, że książka spodoba się fanom przygód Jamesa Bonda oraz miłośnikom intryg i nieustających zwrotów akcji.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: NataLia
Książka zaczyna się bardzo ciekawie, pełna jest akcji i tak przez cały pierwszy rozdział. Później staje się nudniejsza. Choć fabuła książki sama w sobie jest dobra - wciąga, ciekawi czytelnika oraz potrafi sprawić, że nie można doczekać się rozwiązania sprawy. To na samym początku czułam się zarzucona co róż to nowymi nazwiskami i niekiedy miałam problem z dojściem kto jest kim i z czyjej perspektywy czytam obecnie fragment. Również ciężko się ją czyta, ponieważ napisana została trudnym językiem.
Moim zdaniem książka ma duży potencjał, jednak widać, że nie poświęcono jej odpowiedniej ilości czasu. A jeśli wziąć część bohaterów i opisać ich wcześniejsze losy w osobnych książkach, a tą dać jako którąś z kolei, to podejrzewam, że mogła by wyjść nawet całkiem fajna seria. Dlatego uważam, że ta książka nie nadaje się dla wszystkich. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: martak180
Przyznam, że chcę jeszcze. Adrenaliny, sensacji, zagmatwanej intrygi, wielopłaszczyznowej fabuły, niebanalnych bohaterów, niepowtarzalnego klimatu i tej brytyjskiej otoczki z Jacksonem Lambem na czele. Herron wykreował interesującą postać. Legendarny agent starej daty, którego trudno przeoczyć ze względu na jego otyłość i sposób bycia. Obleśny typ. Ale… jego inteligencja, przenikliwy umysł, wieloletnia praca w terenie oraz znajomość brytyjskiego wywiadu to olbrzymie plusy. Do tego jego lekceważący sposób wysławiania się.
To Lamb kieruje Slough House, gdzie trafiają zdegradowani agenci. To kulawe konie – zbieranina wszelkiej maści świetnie wyszkolonych szpiegów, którzy egzystują koło siebie, przekładając papierki. Pionki, które potrafią jeszcze grać. I to jak! Moją uwagę przykuli wnuk legendarnego S.D., maniak komputerowy i alkoholiczka. Thriller szpiegowski sprawił, że moja adrenalina żywiej zaczęła krążyć, a ja próbowałam rozwikłać szpiegowską intrygę. Akcja zaczyna się z wysokiego C, potem nieco słabnie. Jak dla mnie przydługie wprowadzenie. Później przyśpiesza i zaczyna pędzić. Nieprzewidziane zwroty akcji i stopniowo ujawniane szczegóły budują napięcie, które trzyma do końca. Ktoś prowadzi brudną grę. Autor oddaje głos bohaterom, co pozwala czytelnikowi rozsmakować się w sensacyjnej fabule i wczuć w różne role. Pisze plastycznie, co działa na wyobraźnię. Ludzie, miejsca, sytuacje, mroczna atmosfera. Można się zagubić w inteligentnej, wielowymiarowej i skomplikowanej intrydze. „Kulawe konie” to dobry thriller szpiegowski, w którym autor pokazuje funkcjonowanie MI5 oraz jak dobrze wykorzystywać zasoby ludzkie w czasie tajnej operacji. Szpiegowska intryga na wysokim poziomie z realistycznym tłem i pełnowymiarowymi bohaterami. Przekonajcie się, kto wygra wyścig – konie czystej krwi czy kulawe szkapy odstawione do boksów. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Angelikaczyta
Świetnie napisany thriller z ciekawą i oryginalną fabułą. Pełen akcji, dzięki czemu nie można się przy nim nudzić i ciężko go odstawić na bok. Nie mogłam się oderwać od przygód Kulawych koni:)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: paciaczyta
Kulawe konie to grupa zdegradowanych agentów, którym przewodzi Jackson Lamb. Agenci nie biorą udziału w żadnych akcjach, jedyne czym się zajmują to papierkowa robota. Zostaje porwany chłopak, z którego śmierci ma zostać poprowadzona transmisja online.. Kulawe konie nie mogą tego tak zostawić i postanawiają działać. Ogrom emocji, świetna akcja z genialnymi szpiegowskimi intrygami! Oprócz świetnej fabuły nie możemy narzekać na humor, nim oraz charyzmą obdarzeni są bohaterowie. Muszę przyznać, że czytałam ją z zapartym tchem.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Angelikaczyta
Świetne napisany thriller z ciekawą i oryginalną fabułą. Pełen akcji, dzięki czemu nie można się przy nim nudzić i ciężko go odstawić na bok. Nie mogłam się oderwać od przygód Kulawych koni :)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Iwona Nocoń
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam tytuł Kulawe konie, mimo sympatii jaką darzę te zwierzęta z automatu odrzuciłam przeczytanie tej książki nie zerkając do opisu. Dopiero niedawno zachęcona pozytywnymi opiniami zdecydowałam się zaznajomić z materiałem wydawniczym, po którym zdecydowałam się na zapoznanie się z fabułą.
Jackson Lamb dowodzi byłymi szpiegami (tytułowymi Kulawymi końmi), którzy zostali wykluczeni z grona czempionów z Regent's Park i zesłanie do Slogh House ze względu na zdradę, narkotyki czy pijaństwo. Aktualnie nie prowadzą już żadnych operacji, zajmując się papierową robotą. Kiedy zostaje porwany chłopak, a transmisja z jego śmierci ma się odbyć na żywo, byli agenci nie będą siedzieć cicho i bezczynnie patrzeć na to co się wydarzy... Thrillery szpiegowskie to trudny gatunek, który jak się przekonałam totalnie mi nie leży. Historia napisana przez Micka Herrona nie była zła, ale mi nie przypadła do gustu. Nawet mistrz Gosztyła nie za wiele tutaj pomógł. Nie potrafiłam zaangażować się w główny wątek, nie zżyłam się żadną z postaci. Ode mnie 3/10. Szkoda, że nie mogę dać więcej. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Honorata
„Kulawe konie” Micka Herrona to lektura zupełnie inna od tych, które do tej pory czytałam. Napisana jest, tak jakby się oglądało film i w nim uczestniczyło, nie daje pola do własnej wyobraźni. Wszystko mamy podane tak jak tzw. kawę na ławę. Głowni bohaterowie, dopóki są na fali, to się o nich mówi, a gdy tylko zrobią coś nie tak, spychani są na ostatni poziom w hierarchii „wyścigu szczurów”. Kiedy ma się „plecy”, to jeszcze można coś zyskać, ale już nie tak wielką karierę, o której marzyło się na samym początku. Niestety przykre jest to, że człowiek ciężko pracuje na swoje „ja”, ale wystarczy komuś podpaść i już się jest niepotrzebnym. Służby specjalne są bardzo specyficzną formą pracy, przez cały czas stres, narażanie własnego życia i swoich partnerów w imię innych, którzy są na samej górze i mają swoje poglądy na różne sprawy, nie ważne, że mogą pochłaniać ofiary. Zarówno w tej lekturze jak i w życiu codziennym szkoda mi ludzi, którzy poświęcają swoje życie w imię „czegoś”, a w zamian nie mają swojego życia prywatnego, w którym nie ma problemów. Książki nie czyta się łatwo, fabuła aż tak nie wciąga. Czyta się ją raczej po to, żeby dowiedzieć się, jakie będzie zakończenie. Niestety, chociaż tematyka i opis wydawał się bardzo ciekawy, okazało się, że książka to nie moje klimaty. Oceniam ją na 6/10. Okładka raczej nie oddaje treści, za to tytuł, chociaż bardzo urągającym ludziom ze służb, to jest dość dosadny.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: snaky_reads
Kiedy dostałem możliwość sięgnięcia po „Kulawe konie”, ucieszyłem się. O książce jest dosyć głośni, sam widziałem tylko dobre opinie. No i przeczytałem gdzieś, że powieść miała mieć elementy powieści akcji, więc skusiłem się od razu, jeszcze dobrze pamiętając lekturę genialnego „Gray Mana” Marka Greaneya.
Wielkie było moje szczęście, kiedy czytałem epilog(a w zasadzie rozdział 1), w którym sporo się działo i niezwykle mi się podobał. Jednakże ten dobry początek przerodził się w kolejnych rozdziałach w nudną prozę, przez którą brnąłem totalnie bezrefleksyjnie i bezuczuciowo niczym przez tę nudną robotę papierkową, którą wykonują bohaterowie książki. Do przodu, oby tylko szybko skończyć lekturę… Długo czekałem na rozwój akcji. Za długo. A sam jej rozwój i zakończenie kompletnie mnie rozczarowało. Ta książka nie ma chyba dla mnie tego czegoś. Styl pisarski jest trochę suchy, choć szybko, źle się go czyta. Do tego dochodzą literówki czy błędy logiczne i składniowe. Wydawało się, że książka nie przeszła w ogóle korekty albo zrobiono ją po łebkach. Miłej lektury na pewno nie ułatwia też to, że na początku autor wrzuca czytelnika na głęboką wodę- bombarduje kolejnymi nazwiskami bohaterów i narracjami z ich perspektywy, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. Tych perspektyw i bohaterów na samym początku było zwyczajnie za dużo. O ile na przykład w „Grze o tron” G. R.R. Martina ta wieloperspektywiczność pozwala lepiej spojrzeć na różne zdarzenia rozgrywające się często w różnych odległościach od siebie, o tyle w „Kulawych koniach” tylko utrudnia czytanie. Nie ułatwia to ani zżycia się z konkretną postacią, ani nie uprzyjemnia lektury, ani nie poszerza jakoś bardzo czytelnikowi poszczególnych elementów składających się na akcję. Żeby jednak nie było tak, że wszystko krytykuję, to napiszę też, że w historiach o zdegradowanych agentach jednostki MI5 bez wątpienia istnieje jakiś urok. Ich historie są niczym opowieści o upadłych aniołach, które próbują się podnieść. Rozumiem równie, być może, co autor chciał przekazać przez to bombardowanie wieloma perspektywami narracji na samym początku- pokazać, że pomimo różnych sporów wewnętrznych, ci podupadli agenci jadą tak naprawdę na tym samym wózku i tworzą jeden organizm. Udało mu się to przesłanie przekazać, tylko problem w tym, że forma podania jest zupełnie nieapetyczna. Wartym wspomnienia jest także fakt, iż psychologizm, jak na dobry thriller przystało, jest tutaj dosyć autentyczny. Z chęcią przeczytałbym jakiś tom 0.5, który opowiadałby, jak doszło do całkiem ciekawego rozpoczęcia "Kulawych koni" albo osobne historie poszczególnych upadłych agentów. Tkwi w tym potencjał na osobne, ciekawe książki z na pewno wartką akcją. W tej chwili jednak „Kulawe konie” to dla mnie zwykłe czytadło. Jeśli chcecie, to przeczytajcie, ale nie nastawiajcie się na nic superdobrego. ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: zaczytanalala
Wciągająca już od pierwszych stron. Książka, po którą warto sięgnąć. Zadowoli nawet najbardziej wymagających :)
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: ilona_m2
Fani osławionego Jamesa Bonda i jego przygód mogą zacierać ręce, gdyż na scenę szturmem wkracza Jackson Lambda - agent brytyjskiego wywiadu. Nie bez powodu porównałam go do legendarnego bohatera, gdyż podobnie jak on posiada cechy ludzkie i jak każdy człowiek popełnia błędy. Tytuł jak najbardziej jest odzwierciedleniem stanu brytyjskiego wywiadu. Jak dla mnie za bardzo powielono tu schemat z 007, jednak książka ma również swoje plusy. Zaliczyć do nich można wartką akcję i inteligentną, szpiegowską intrygę. Przeczytacie początek, a do dalszej części nie trzeba będzie nikogo specjalnie namawiać. Autor zaskoczył perfekcyjną znajomością funkcjonowania służb wywiadu, nie ślizga się po temacie - przedstawia ten świat z największym oddaniem oddając realia. Nie sposób nie wspomnieć o pełnym humoru języku. Jednak jest jedno ale ! Dynamika, dynamiką, ale tej powieści trzeba się poświęcić i oddać w całości, inaczej można się pogubić w zawiłościach intryg. Pozostaje teraz tylko czekać na ekranizację...
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: testerka_ksiazek
O tym, że pewne sprawy nie zawsze idą po naszej myśli najlepiej wiedzą tytułowe kulawe konie, główni bohaterowie thrillera szpiegowskiego Micka Herrona. Tajni agenci zesłani do Slough House za spartaczenie powierzonych im misji są pozbawieni złudzeń na odzyskanie swojego dawnego życia oraz wykonywanie czynności operacyjnych większej rangi niż przekładanie dokumentów z jednego biurka na drugie. Czy będą jednak w stanie przejść obojętnie obok groźby stracenia porwanego, młodego chłopaka, któremu miałaby przyglądać się cała Wielka Brytania? A może postanowią zjednoczyć siły i jeszcze raz poczuć jak to jest znowu pracować w terenie?
Powieść "Kulawe konie" to sensacja w każdym możliwym aspekcie. Już od pierwszych stron książki trafiamy w samo centrum wydarzeń i ich tempo nie zwalnia przez cały czas trwania opowiadanej historii. Książka składa się z wielu zwrotów akcji, przeskoków pomiędzy różnymi miejscami i bohaterami, co od razu przywodzi na myśl idealny materiał na adaptację filmową. Co prawda bohaterów powieści na wielkim ekranie nie zobaczymy, przynajmniej na razie, ale na podstawie powieści ma powstać serial, w którym w rolę Jacksona Lamba, stojącego na czele kulawych koni, wcieli się Gary Oldman. Nie wiem jak wy, ale ja już zacieram rączki i czekam na polską premierę, bo po przeczytaniu książki wiem jedno - będzie się działo! To co w tej powieści urzekło mnie chyba najbardziej, a także to co ją wyróżnia wśród tego gatunku literackiego, to z pewnością nietuzinkowi bohaterowie. Mimo, iż historia opowiada o tajnych agentach, to nie mamy tu do czynienia z kopiami Jamesa Bonda, wychodzącymi bez szwanku z każdej opresji, tylko z ludźmi, którym w życiu ewidentnie nie wyszło. Ich kariery zostały przekreślone z powodu popełnienia przez nich jakiegoś niewybaczalnego błędu lub dlatego, że ktoś im ten błąd pomógł popełnić. Mamy do czynienia z ludźmi rozczarowanymi oraz rozgoryczonymi, którzy nie mają już w zasadzie nic do stracenia. Dlatego też podejmowane przez nich działania mogą wydawać się mało racjonalne, ale przez to również niesamowicie ekscytujące. Premiera książki już jutro, a ja już dzisiaj mogę wam ją z czystym sercem polecić. Naprawdę warto po nią sięgnąć! Dodam jeszcze, że "Kulawe konie" to powieść rozpoczynająca serię, więc wygląda na to, że naszych bohaterów czeka jeszcze nie jedna misja. x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|