Szóstka Wron
Autor:
Bardugo Leigh
Wydawca:
Mag
wysyłka: niedostępny
ISBN:
978-83-7480-666-4
EAN:
9788374806664
oprawa:
twarda
format:
220x135x40mm
język:
polski
Seria:
SZÓSTKA WRON
liczba stron:
496
rok wydania:
2020
(3) Sprawdź recenzje
31% rabatu
26,73 zł
Cena detaliczna:
39,00 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 26,73 zł
Opis produktu
Sześcioro niebezpiecznych wyrzutków.
Jeden niewykonalny skok.
Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie wyobrażenie - wystarczy w tym celu wykonać zadanie, która z pozoru wydaje się niewykonalne:
- włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy)
- uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat)
- przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać)
Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.
Recenzje:✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: mysilicielka
"Szóstka wron" to dla mnie taka historia do przełknięcia i zapomnienia. Relacja Inej i Kaza to najlepszy (i chyba jedyny taki dobry) element. Cała reszta wydała mi się nijaka, a wątek z Niną i Matthiasem szczególnie irytujący. Serial oglądałam już jakiś czas temu, podobał mi się, trochę zatęskniłam, dlatego sięgnęłam po książkę. Przypomniało mi się kilka fajnych scen, to na plus. Nie planuję czytać drugiego tomu, chyba że nie będzie już żadnych innych książek na świecie.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: MargoRoth
Kaz Brekker, przestępczy geniusz stojący na czele Klubu Wron, otrzymuje ofertę zyskania monstrualnej sumy pieniędzy, o której nigdy nawet nie śmiał marzyć. Jego zadanie polegałoby na wkradnięciu się do jednego z najlepiej strzeżonych miejsc znanym złoczyńcom, Lodowego Dworu, uwolnieniu przetrzymywanego tam niewolnika oraz oddaniu go w ręce swojego zleceniodawcy. Tej karkołomnej misji podjęliby się tylko najodważniejsi (lub najgłupsi) przestępcy w Ketterdamie, którzy byliby gotowi zaryzykować swoje życie i wolność, aby wzbogacić się bardziej niż można sobie wyobrazić. Kaz podejmuje się tego zadania bez wahania. Jako pomocników musi znaleźć ludzi, którym nie brakowałoby szaleństwa, aby podjąć się tej misji, oraz niebanalnych umiejętności, aby być w stanie ją wykonać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście - mogą być jedynymi, którym uda się doprowadzić do końca śmiertelnie ryzykowną akcję. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.
Ah, Szóstka wron, Szóstka wron! Gdzie jeszcze o niej nie słyszeli? Wskażcie mi takie miejsce, a sama tam pójdę, aby rozgłosić światu, jak cudowna jest to lektura! Tym razem już na samym początku zdradzam swój stosunek do recenzowanej powieści, ale, kurczę, nie mogę się powstrzymać! Kiedy słyszałam te wszystkie ochy i achy na temat książki Bardugo, czułam się jak jedyna osoba w pokoju, która nie wie, o czym mówią inni. Kiedy spotykałam się z kolejną osobą oczarowaną Kazem Brekkerem, zastanawiałam się, o co tu, kurka, chodzi? I jeśli należycie do grona tych osób, na które Szóstka wron rzuciła swój czar już dawno temu, to wiedzcie, że teraz rozumiem Was całkowicie. Początkowa część książki raz za razem przywodziła mi na myśl Czas Żniw. Gangi działające w podziemiu miasta? Wybrana część społeczeństwa obdarzona paranormalnymi zdolnościami? Brzmi znajomo. A do tego Kaz Brekker, który jest jak dla mnie młodszą (i może trochę mniej złowieszczą) wersją Jaxona Halla - powściągliwość, władczość i chytrość obu panów nie mogła umknąć mojej uwadze. Nawet strój, który jest ich znakiem firmowym - laska, rękawiczki, kapelusz - jest bardzo podobny. Może w innej rzeczywistości Kaz był uczniem Jaxona? Kto wie! Obawiałam się, że Bardugo pójdzie w ślady Shannon i będzie zbyt mocno podążała tropem Czasu żniw, ale na szczęście podobieństwa rozwiewają się na kolejnych stronach książki. Muszę się Wam przyznać, że mylnie kojarzyłam Szóstkę wron z Królem Kruków Maggie Stiefvater. Wiecie, kruki, wrony, brzmi podobnie! Teraz dopiero wiem, jak głupie porównanie to było - przecież te dwie powieści są jak niebo i ziemia! I niebem w tym przypadku jest oczywiście powieść Bardugo. Szóstka wron okazała się książką, jakiej się nie spodziewałam - złożoną, kompletną, przemyślaną w stu procentach i niezwykle inteligentną. Do tego przemyca ona w sobie jakąś taką pociągającą aurę, niepowstrzymaną surowość i czar, który nie pozwala się oderwać. Od zawsze uwielbiałam filmy akcji, w których bohater musi uciec skądś lub dostać się w jakieś miejsce, dokonując niemożliwego. Wymaga to wtedy od niego ogromnego sprytu, doskonałego planu i olbrzymiej dawki szczęścia, aby misję udało się wykonać. Dlatego właśnie tak bardzo podszedł mi klimat i akcja Szóstki wron. Tu aż roi się od nieszablonowych metod przestępczych, których Kaz Brekker jest skarbnicą, oraz sprytnych zagrań, które są w stanie wyprowadzić w pole każdego czytelnika. Mimo tego, że książka jest dosyć obszerna, nie ma tu miejsca na nudę - wręcz przeciwnie: kiedy raz wejdzie się do świata Wron, nie ma szans, aby z niego wyjść. Ogromną robotę w świetności książki Leigh Bardugo wykonują bohaterowie, w których kreację pisarka włożyła mnóstwo pracy. Nie poznajemy ich tylko tu i teraz, w czasie, w którym toczy się powieść, ale zagłębiamy się w ich osobiste historie, które opisane są niezwykle szczegółowo i z dużą pasją. Dzięki temu każda z postaci zostaje pobudzona do życia i nie jest płaska i jednowymiarowa. Wszyscy - Kaz, Inej, Nina, Matthias, Jesper, Wylan - są stworzeni od A do Z, mają skrupulatnie dobrane cechy, które nie biorą się znikąd! Okazuje się, że każde wydarzenie z przeszłości bohaterów ma ogromny wpływ na ich osobowość, zachowanie i życie. Widać gołym okiem, że każda postać ma unikalny charakter i wyróżnia się na tle innych. Mogę śmiało stwierdzić, że rzadko kiedy spotykam się z tak doskonale wykreowanymi bohaterami, jakich stworzyła Bardugo. A więc co z tym Kazem? Czy jestem kolejną czytelniczką, która poddała się jego czarowi? Cóż, trochę z tym walczę. Nie da się ukryć, że Kaz Brekker jest draniem. Jest też niezwykle arogancki, przeświadczony o własnej świetności i uwielbia grać pod publikę. Właściwie to przez większość czasu zachowuje się jak totalny buc, nie dbający o nikogo, dodatkowo pozbawiony jakichkolwiek uczuć i czasem naprawdę ciężko jest go znieść. Ale naprawdę COŚ w nim jest. Coś, co chwyciło mnie za serce. Niezwykła waleczność, nieodparty urok, a może głęboko ukryte rany z przeszłości? Sama nie wiem. Na pewno Kaz przeszedł swego rodzaju zmianę na lepsze od początku książki do jej końca (jeśli czytaliście, to wiecie, czyja to zasługa!) i jestem niezwykle ciekawa, jaki kierunek ta zmiana obierze w drugim tomie duologii. Mogłabym jeszcze dniami i nocami wymieniać, co urzekło mnie w bohaterach Szóstki wron - lojalność i siła Inej, butność i niezłomność Niny, prawość i wierność Matthiasa... Ale chciałabym wyróżnić jedną postać, która totalnie mnie zachwyciła - Jasperze Fahey, właśnie zyskałeś miano mojego męża książkowego! (I jesteś jednym z 82684671 innych, prawdopodobnie razem z Kazem...) Kurczę, ten chłopak przez cały czas tryskał taką beztroską i humorem, że nie zdziwiłabym się, gdyby przywitał samą śmierć z uśmiechem na ustach. Jego przekorność i dokuczliwość, ale także oddanie i lojalność sprawiły, że zaczęłam go uwielbiać, kiedy tylko pojawił się na kartach książki. Rzadko zdarza mi się żałować skończonej lektury. Zwykle odliczam strony do końca i to wcale nie musi oznaczać, że książka mi się nie podoba - po prostu mam ochotę zabrać się już za coś innego. Tym razem po przeczytaniu ostatniej strony poczułam autentyczny żal, że muszę na jakiś czas opuścić ten niezwykły świat, w którym spędziłam kilka cudownych dni. Mam nadzieję, że Królestwo Kanciarzy czeka już na mnie w bibliotece, bo naprawdę nie wytrzymam tak długiej rozłąki z Szóstką wron! Podsumowując tą straszliwie długą recenzję (o dobrych książkach tak łatwo się pisze), muszę Was zachęcić, abyście czym prędzej sięgnęli po powieść Leigh Bardugo, jeśli jeszcze tego jakimś cudem nie zrobiliście. Uwierzcie mi, te wszystkie zachwyty nad Szóstką wron nie są bezpodstawne - jest to historia, która chwyci Was za serce. Spotkacie tam bohaterów, z którymi zwiążecie się, jakby byli Waszymi własnymi przyjaciółmi, akcję, która nie pozwoli Wam spać, i świat, z którego nie będziecie chcieli wyjść już nigdy więcej. booksofsouls.blogspot.com ✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Tali
Recenzja na: http://niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com/
Leigh Bardugo jest pisarką, która na swoim koncie ma już znaną wielu czytelnikom trylogię Girsza. Właśnie w niej autorka dokonała cudu, tworząc oryginalny, niezwykły oraz intrygujący świat przyciągający ogromną liczbę odbiorców. Ja również miałam okazje poznać pierwszy tom serii, tym samym pokochałam rzeczywistość przedstawioną w "Cień i kość". Od dłuższego czasu pozostała część trylogii stoi na półce, czekając bym po nią w końcu sięgnęła. Jednak widząc najnowszą książkę autorki nie mogłam się powstrzymać, i takim sposobem "Szóstka wron" wpierw zawitała w biblioteczce, aby następnie bezpardonowo skraść moje serce. Ketterdam jest miasteczkiem portowym, w którym wszystko jest dozwolone za odpowiednie pieniądze. Hazard, narkotyki, kradzieże są na porządku dziennym, a ulice miasta wypełnione są złoczyńcami z różnych gangów. Do nich należy również Kaz Brekker, który wyrobił sobie opinię jednego z najgorszy łotrów, jakie widział Ketterdam. Chłopak dostaje w pewnym momencie propozycje równie szaloną, jak jego pomysły. Ma odbić mężczyznę od wrogów, z najlepiej strzeżonego więzienia, jednocześnie nie dając się złapać. Sukces misji zapewni mu bogactwo, o którym nie śmiałby marzyć. Jednak musi zebrać odpowiednią drużynę, aby w ogóle marzyć o wyjściu z Lodowego Dworu żywy. Szóstka wyrzutków musi zaufać sobie na tyle by wykonać misje. Jednakże czy jest to możliwe biorąc pod uwagę ich przeszłość? W swojej pierwszej trylogii autorka stworzyła świat od podstaw. Jest on genialnie skonstruowany i tym samym zapewniła sobie duże pole do popisu, w którym to znajduje się wiele nieodkrytych historii. Do takich właśnie należy Szóstka wron. Nowa seria autorki odkrywa jeszcze większy świat, niż ten przedstawiony w "Cieniu i kości". Nie chodzi jedynie o przygody nowych bohaterów, ale także o możliwości spojrzenia na rzeczywistość z innej strony. W tym przypadku akurat mamy ze strony kryminalistów, którzy są zdani na siebie samych w okrutnym miejscu. Z tego co pamiętam pierwszy tom poprzedniej serii skupiał się jedynie na małym połacie ziem. Tutaj mamy odkryty kolejny kawałek mapy, dzięki temu czytelnik ma możliwość poznawania stopniowo wszystkich zakamarków świata. Pani Bardugo nie zapomniała również o Girszach, którzy ponownie oczarowali mnie swoją obecnością. Jak niektórzy wiedzą są to magowie specjalizujący się w określonych "działach". Są oni kolejnym elementem stworzonym od podstaw przez autorkę. W przypadku "Szóstki wron" nie grają według mnie pierwszych skrzypiec, jednak przewijają się w czasie powieści nie dając o sobie zapomnieć. Bohaterowie są wielkim plusem całej powieści. Wszyscy są intrygujący, niesamowici oraz każdy z nich ma swoja własną odrębną historię. Właśnie dzięki nim czytelnik utożsamia się z nimi. Ich porażki są naszymi, ich sukcesy są naszymi sukcesami, a ich cierpienia rozrywają nam serca. Autorka stworzyła wspaniałe postacie, nad którymi mogłabym się rozpływać znacznie dłużej. Ich charaktery sprawiają, że nie da się o nich zapomnieć, a ich historie trafiają do najtwardszych serc. Dlatego też z niecierpliwością czeka się na ich dalsze przygody z całej siły trzymając za nich kciuki. Zgodnie z przewidywaniami pokochałam całą szóstkę, jednak pierwsze miejsce trafia do Kaza. Ten młody, genialny, złoczyńca jest jedną z najlepszych postaci, jakie kiedykolwiek miałam okazje poznać. Ma wszystko co powinien mieć idealny bohater, charyzmę, siłę, spryt. Pomimo tego nie jest on wyidealizowany, gdyż również ma swoje słabe strony. A poznawanie ich jest równie intrygujące, co czytanie dalszych rozdziałów Szóstki wron. Pozostali bohaterowie również są wspaniali(ale nie zawsze umywają się do Kaza :)) Ogromną sympatią darzę, każdego z nich, ponieważ nie ma dwóch takich samych postaci. Wszyscy zaskakują i zachwycają swoimi charakterami. Oprócz tego nasi złoczyńcy mają swoją mroczną przeszłość. Jest wykreowana w genialny sposób, gdyż idealnie pasuje do każdego. Co więcej autorka nie zignorowała relacji między postaciami. Są one stworzone bardzo realistycznie, tym samym bez problemu można poczuć chemię, przyjaźń, nienawiść pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Tej książki się nie czyta, ją się wręcz połyka. Pisarka już od pierwszego rozdziału zapewniła sobie uwagę czytelnika. Autorka bez problemu utrzymywała klimat tajemniczości oraz niepewności do samego końca. Naprawdę trudno oderwać się od tej powieści na dłużej. Co więcej Leigh Bardugo ma bardzo lekki styl pisania, jednak nie szczędzi szczegółów w powieści. Oprócz tworzenia niezwykłego klimatu, autorka kreuje wspaniałe miejsca wraz z ich opisami. Czytelnik przenosi się wraz z bohaterami do konkretnych lokacji i razem z nimi stawia czoła niebezpieczeństwu. "Szóstka wron" jest książka praktycznie bez żadnych niedoskonałości. Nawet jeżeli znajdą się jakieś skazy, nie zwraca się na nie uwagi. Najważniejsze jest poznawanie niezwykłej historii z intrygującymi bohaterami. Leigh Bardugo stworzyła kolejną wspaniała powieść, od której nie można się oderwać. Polecam ją wszystkim czytelnikom, a sama czekam z niecierpliwością na "Królestwo kanciarzy". x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|