Okładka książki Jedz dobrze i nie tyj

Jedz dobrze i nie tyj

Wydawca: Rozpisani.pl
wysyłka: niedostępny
ISBN: 9788391835814
EAN: 9788391835814
oprawa: Twarda
język: polski
liczba stron: 132
rok wydania: 2020
(19) Sprawdź recenzje
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
24% rabatu
37,07 zł
Cena detaliczna: 
49,00 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 35,60

Opis produktu

Jadamy za dużo, bo zbyt często chcemy jeść, a jak już zaczniemy, trudno jest nam przestać. Tkwi w nas jakaś przemożna siła, która sprawia, że chce nam się jeść. Często nie potrafimy się jej przeciwstawić. Można ją porównać do żywiołu. Niekiedy staramy się z nią walczyć, zmuszając się do jedzenia mniej oraz wyrzekania się niektórych produktów. Niestety, nazbyt często głównym skutkiem tych wysiłków jest obniżenie przyjemności jedzenia. Zamiast walczyć z żywiołem, lepiej go ujarzmić i wykorzystać dla swojego dobra. Opracowałem i opisałem receptę na to, jak zmienić ukierunkowanie tej tkwiącej w nas siły. Skłonić ją, żeby działała w naszym interesie. Powodowała, że nasz organizm będzie dawał nam dobre sygnały, kiedy i co jeść, aby odżywiać się zdrowo. Żeby sam, w trakcie jedzenia, trafnie informował nas, że już wystarczy i powodował, że w odpowiednim momencie ustanie chęć sięgania po więcej. Z pewnością każdy przyzna, że warto postarać się o to, żeby nasz organizm stał się naszym przyjacielem i sam dbał o to, żeby jedzenie nie prowadziło do tycia, ale dawało możliwie najwięcej zdrowia i radości. Zbigniew Młynarski Opracowanie Zbigniewa Młynarskiego „Jedz dobrze i nie tyj” jest pozycją oryginalną na naszym rynku wydawniczym, kładzie bowiem duży nacisk na walory smakowe pożywienia oraz przyjemność związaną ze spożywaniem posiłków. Znajdujemy tu szerokie omówienie takich pojęć, jak głód, sytość, smakowość, nawyki i przyzwyczajenia żywieniowe, najczęściej popełniane błędy w sposobie odżywiania się, a także propozycję zastosowania w praktyce oryginalnego, komputerowego systemu samodzielnego poprawiania swoich jadłospisów. Naczelną zasadą systemu jest to, że ma on zapewnić każdemu dostarczanie w diecie odpowiednich ilości składników pokarmowych, a jednocześnie jest oparty na potrawach ulubionych, smakowitych, dających pełną satysfakcję ze spożywania posiłków. Prof. dr hab. Janusz Stanisław Keller (†)

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Adrian Lewiński
Książki dietetyczne to dla mnie lekko kosmiczna literatura. Nigdy nie czytałem ich zbytnio, pomimo poleceń rodziny, abym w końcu zawalczył o siebie. Niepowodzenia w miłości, zbyt duża waga, kompleksy, to wszystko raczej nie stawia mnie na pierwszym miejscu w rankingu kandydatów na męża. I w jakimś stopniu już się z tym pogodziłem, chociaż zawsze marzyłem o pełnej rodzinie. Rodzina namawiała żebym o siebie walczył (kiedyś byłem szczupły), a ja niekoniecznie czułem ten klimat. Nie miałem ochoty udawać, że jestem jakimś nowym królem fitnessu i całkowicie zmieniać swojego żywienia.

Kiedy trafiłem na „Jedz dobrze i nie tyj” okazało się, że mogę żyć tak, jak lubię i schudnąć wcale nie tracąc przy tym przyjemności jedzenia. Pomyślałem, co mi szkodzi, w końcu ta metoda wydawała mi się najlepsza pod wieloma względami. Nie musiałem udawać kogoś innego. Sięgałem też na kanał Jedz dobrze by Młynarski i teraz mogę powiedzieć, że jestem na dobrej drodze. Nie warto się poddawać, tylko trzeba szukać tego, co do nas trafi.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Kasia Bojke
Jeść dobrze i nie tyć, to nie mrzonka! To naprawdę możliwe. Wystarczy trochę poczytać, posłuchać i zauważyć, jak racjonalne jest takie podejście. Na co dzień zajmuję się dietetyką i wiem, jak ważny jest apetyt. Jednak to prawda, że przy odpowiednim wyregulowaniu go, można nie tylko cieszyć się życiem i smakiem, ale przede wszystkim można zachować zdrowie i piękną figurę. Taką tezę znajdziecie w książce „Jedz dobrze i nie tyj”. Taką tezę promuje również Pan Zbigniew na swoim kanale Jedz dobrze by Młynarski. Nie bez powodu, to jedyne racjonalne podejście.

Nie chodzi o to, żebyśmy udawali kogoś, kim nie jesteśmy. Nie chodzi o to, abyśmy katowali się dietami, których w żadnym stopniu nie czujemy. Chodzi o to, byśmy znaleźli harmonię poprzez słuchanie własnego organizmu i jego potrzeb. Ważne jest, abyśmy odpowiednio nastroili ten organizm, właśnie poprzez wyregulowanie apetytu. Jak to zrobić? O tym dowiecie się zarówno z książki, jak i z kanału Jedz dobrze by Młynarski. Sprawdźcie, to zdrowe i przede wszystkim naturalne podejście.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Zygmunt Kowalczyk
Dobre jedzenie to podstawa i nie uważam, że jest to przywilej. Myślę, że każdy ma prawo dobrze zjeść. Na rynku dietetycznym w końcu pojawiła się poważna koncepcja promująca takie podejście. Książka „Jedz dobrze i nie tyj” w istocie o tym opowiada i przekazuje cenne wskazówki dotyczące naturalnego odżywiania. Jestem bardzo poruszony wrażliwością autora na potrzeby drugiego człowieka, na jego indywidualność. I choć książka jest zdecydowanie godna polecenia, chciałbym polecić również film nagrany przez Pana Zbigniewa Młynarskiego. Miałem przyjemność go obejrzeć i uważam, że filmik jest wart rozpowszechniania: youtube com/watch?v=vsSjd2Rjlho&t=1s&fbclid=IwAR3BdHOPFsT5VNw3Y0mjxHVfsYJzK-BjRmi9XJH0_gL9zrHgYPRPOoqV4QQ.

Niestety dużo osób dzisiaj ucieka od natury, od naturalnego odżywiania się. Powracają dopiero wtedy, kiedy jest już za późno na zmianę lub jest późno na tyle, że zmiana jest niewielka. Tymczasem, gdybyśmy zechcieli pozostać przy dobrych zwyczajach przekazywanych nam przez nasze matki i ojców, bylibyśmy znacznie zdrowszymi ludźmi. Jest w tym bowiem jakaś prawidłowość, że rodzice bardziej dbają o swoje dzieci, niż o samych siebie. Nawyki, które pamiętam z domu rodzinnego były dobre, naturalne i normalne. Sam miałem później kłopot z zachowaniem ich, chociaż to przecież zasadniczo proste, a człowiek niepotrzebnie sobie wszystko komplikuje. Dzisiaj jem zdrowo, lecz niemałe znaczenie ma tutaj wiek i pojawiające się problemy.

Myślę, że postawę dobrego odżywiania warto promować szczególnie wśród młodych ludzi. Ci sami ludzie, będą przecież kiedyś w sędziwym wieku i od tego, jak podchodzą do żywienia teraz, zależy ich przyszłość. Ich zdrowie na starość. Można mieć mniej problemów, a można mieć ich więcej. Wszystko zależy od tego, jak jemy i co jemy. Wszak, jak powiedział Pan Zbigniew Młynarski, nasz organizm to plac budowy. Nie jest bez znaczenia to, z jakich materiałów budujemy.

Zgadzam się co do tego, że organizm zawiera w sobie inteligentny mechanizm, który potrafi wybierać to, co jest dla nas dobre. Idąc za tym mechanizmem wybieramy „jeść”, zamiast „nie jeść”. To prawda, że można zaprogramować swój organizm tak, aby ten chciał tylko tych produktów, które są dla nas zdrowe i przynoszą korzyści. Niezwykły jest w tej metodzie szacunek do drugiego człowieka, do jego indywidualnych potrzeb, do tego kim jest, a także do wartości zgodnie z którymi żyje. To ważne, byśmy podejmując się jakiejkolwiek zmiany mieli na względzie najgłębsze potrzeby naszych serc. Wszak nie chodzi o to, aby cierpieć niezadowolenie z powodu jedzenia, ale cieszyć się ziemskim życiem tak długo, jak długo jest to możliwe. Ciężko jest cieszyć się chorując, dlatego już niezależnie od samego wyglądu, warto dobrze się odżywiać w ogromnym poszanowaniu dla dóbr, które ma nam do zaoferowania matka natura.

Widzę, że nie jestem pierwszą osobą, która wspomniała o webinarium Pana Zbigniewa Młynarskiego. Bardzo mnie to cieszy, to oznacza, że ta metoda idzie w świat, że jest coraz bardziej rozpowszechniana i coraz więcej osób ma szansę żyć życiem zdrowym i szczęśliwym. Z jedzenia warto się cieszyć! Każdy zasługuje na to, by dobrze zjeść i cieszyć się tą ważną sferą naszego życia, jaką jest odżywianie. Tu warto zauważyć, że jedzenie to nie tylko nasycanie głodu. To także piękno, to także zapach i całe bogactwo międzyludzkich relacji, które zawiązują się przy stole. Dlatego tym bardziej powinniśmy zwracać na tę sferę naszego życia, większą, właściwą jej uwagę. Polecam książkę, polecam webinarium. Warto zapoznać się z treścią, ponieważ wierzę, że za tą książką i za całą pracą autora stoi bardzo wiele dobrych i trafnych myśli, których głównym celem jest pomoc innym ludziom. Zanim podniesie się krytykę, warto poznać dokładnie to, z czym mamy do czynienia i spróbować przeniknąć przez punkt widzenia proponowany przez autora. Myślę, że odżywianie zgodne z naturą i przede wszystkim zgodne z indywidualnością własnego organizmu, jest tym, w co warto inwestować swój czas i zaangażowanie.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Franek Zalewski
Organizm jest wyposażony w inteligentny mechanizm i tak powinniśmy to traktować – to główne motto tej książki i moim zdaniem najważniejsze. Świadome życie ma ogromną wartość. Zarówno, jeśli chodzi o jedzenie, jak i o codzienne życie. Wiele osób ma takie wrażenie, że dieta musi oznaczać rygor, samotne chwile spędzane przed lustrem i westchnienia nad cyframi pokazującymi się na wadze. Co więcej, według autora książki takie podejście jest nienaturalne.

Nasz organizm jest organicznie nastawiony na jedzenie. Jest przekonany, że jedzenie jest dla niego dobre. Kiedy powstrzymujemy się od zjedzenia czegoś, co chcemy zjeść powodujemy błędy w systemie. Oszukujemy nasz organizm i w efekcie tracimy zaufanie do samych siebie. Co w takim razie zrobić, aby osiągnąć cel nie katować się przy tym? Autor książki nie pozostawia Czytelnika samego z tym problemem.

Przychodzi z dosyć niekonwencjonalnym rozwiązaniem. Z programem. Program ten różni się jednak od innych programów dietetycznych. Na próżno szukać tutaj katorżniczych diet, wyliczeń, rygorów trudnych do zrealizowania w praktyce. Programowi przyświeca ta sama idea, którą spotkamy w książce „Jedz dobrze i nie tyj”. Chodzi o to, by w sposób świadomy i racjonalny podejść do tego, co jemy, a także jak jemy. Nie znajdziemy tutaj rygorów, czy bezwzględnych zakazów. Zdaniem autora nawet cukrzyk może jeść wszystko, pod warunkiem zachowania odpowiednich wartości i proporcji. Program DrDietman pomaga zauważyć, jakich produktów jemy zbyt wiele, a jakich zdecydowanie za mało.

To doskonałe narzędzie, które pomoże nie tylko w samodzielnej pracy nad zwyczajami żywieniowymi, ale również przy współpracy z dietetykiem. Program w swojej darmowej wersji stanowi doskonałe narzędzie informacyjne. Krótka analiza wyników pokazuje co należałoby zmienić, które produkty zminimalizować, a które zwiększyć. Darmowa wersja programu nie prowadzi do żadnych zobowiązań finansowych w przyszłości. Jednak, aby jeszcze dokładniej pracować nad własnymi nawykami żywieniowymi, i jeszcze skuteczniej, warto wykupić płatną wersję programu.

DrDietman to rozwiązanie dla tych, którzy cenią sobie zdroworozsądkowe podejście. Właśnie takie pojmowanie diety pozwala osiągnąć długotrwałe efekty. Sam głęboko w to wierzę, ponieważ już zacząłem wdrażać w życie rady zawarte w książce „Jedz dobrze i nie tyj”. Bardzo podoba mi się praktyczne podejście autora i brak pustosłowia. Książce można zarzucić jedynie to, że jest dosyć krótka. Jednak moim zdaniem nie jest to wada. Treści przedstawione w „Jedz dobrze i nie tyj” są bardzo konkretne, przede wszystkim mają praktyczną wartość, której brakuje wielu dietetycznym publikacjom. Powiedziałbym nawet, że jest to nowa w dietetyce, która jest w stanie zrewolucjonizować tę dziedzinę i nieść za sobą wiele dobrych skutków dla zdrowia człowieka.

Czemu tak uważam? Zazwyczaj książki dietetyczne są napisane nieprzystępnym językiem, a zwykły zjadacz chleba po prostu nie zna tych wszystkich pojęć, wartości i różnych terminów związanych z tą dziedziną. Ale to nie jedyny powód. Książki dietetyczne najczęściej narzucają na czytelników rygoryzm, trudny do zrealizowania i w ogóle niedostosowany do indywidualnej sytuacji danego organizmu. W książce „Jedz dobrze i nie tyj” nie znajdziemy traktowania wszystkich czytelników na tak zwane „jedno kopyto”. Autor przedstawia problemy żywieniowe z wielu różnych stron i perspektyw. Nie skupia się tylko na jednym problemie, ale podchodzi do tematu holistycznie. Pokazuje przy tym, jak wiele dziedzin naszego życia łączy się w sferze żywienia. To, co jemy i jak jemy, odzwierciedla nasz stosunek do siebie, do świata, a także do innych ludzi. Są różne rodzaje głodu, które próbujemy zaspokoić. Nie zawsze sprawy wiążą się tylko z jedzeniem. Czasami chodzi o głód emocjonalny, czasami o jakiś inny, który próbujemy zaspokoić organizm.

Kluczem do poprawy życia jest więc zrozumienie, głębsza samoświadomość i stosowanie adekwatnych narzędzi, instrumentów, mających na celu zwiększenie codziennego komfortu i zwyczajne zadbanie o samego siebie. A to wszystko umożliwia program DrDietman, który jest doskonałym dopełnieniem do książki „Jedz dobrze i nie tyj”. Franek Zalewski
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Elżbieta Tarasiuk
Przeczytałam „Jedz dobrze i nie tyj” i choć informacje zawarte w książce uważam za cenne, a porady za wartościowe, to najbardziej zainteresował mnie DrDietman. Interesują mnie nowe technologie oraz sposoby ich wykorzystania. Również w temacie diety i zdrowego żywienia. Bardzo podoba mi się idea przedstawiona w książce. Nie chodzi, bowiem o to, aby nakładać na drugiego człowieka obowiązek katorżniczej diety i odbierać mu całą radość wynikającą z jedzenia. Takie diety zazwyczaj nie zapewniają długofalowych efektów. I choć rzeczywiście, czasami udaje się osiągnąć upragniony efekt, równie często mamy do czynienia z efektem jojo i powrotem do złych nawyków. Co za tym stoi? Najczęściej słaba i sztucznie narzucona motywacja.

To nieprawda, że człowiek chcący zrzucić zbędne kilogramy, musi całkowicie zrezygnować z przyjemności, jaką jest jedzenie, na rzecz ściśle określonych posiłków i potraw, za którymi wcale nie przepada. Dla mnie osobiście jest to przełomowe myślenie o diecie. Przez wiele lat doświadczania różnych prób i błędów, nie spotkałam się jeszcze z tym, aby jakiś dietetyk powiedział: możesz jeść wszystko. Ze słowem „dietetyka” kojarzą mi się tylko i wyłącznie z ograniczeniami. Z ważeniem się każdego dnia, kontrolą kalorii i tym podobne.

Program DrDietman to coś zupełnie innego. Dzięki temu programowi można dowiedzieć się, które składniki na co dzień spożywamy w nadmiarze, a których nam alarmująco brakuje. Dzięki tym informacjom bardzo łatwo jest poprawić listę zakupów i wyciągnąć wnioski niezbędne do zmiany. Dzięki programowi łatwiej jest zadbać o to, by dostarczyć sobie odpowiednich zakupów i odpowiednio zbilansować dietę. W tym programie znajduje się także funkcja, która pozwala odpowiednio dopasowywać spożywanie substancji nieobojętnych dla zdrowia.

Z książki dowiadujemy się, że formuła programu DrDietman została opracowana przez Zbigniewa Młynarskiego. Była również konsultowana z prof. dr. hab. inż. Januszem Kellerem, wybitnym znawcą bioenergetyki organizmu oraz z lekarzem Pawłem Kańką. Co ciekawe, DrDietman jest dostępny za darmo. A zarejestrowanie się w nim, nie wiąże się z żadnymi zobowiązaniami finansowymi. Darmowa wersja programu ma w dużej mierze cel informacyjny, już dzięki niej jesteśmy w stanie wiele się dowiedzieć. Jednak chcąc się skupić na poprawie odżywiania i zmianie nawyków żywieniowych, trzeba korzystać z odpłatnej wersji programu.

Jednak chciałabym zaznaczyć, że książka „Jedz dobrze i nie tyj” nie dotyczy tylko i wyłącznie programu. To przede wszystkim bardzo konkretny poradnik dotyczący zdrowego żywienia. Znajdziemy tutaj informacje na temat różnych rodzajów głodu, na temat zdrowych i korzystnych dla organizmu substancji. W książce została postawiona również teza, że cukrzyk także może jeść, co tylko chce. Może się to wydawać kontrowersyjne, ale w kontekście całości myśli autora – rzeczywiście jest to możliwe. Zdrowy organizm, to nie taki, który jest odpowiednio ograniczany, lecz taki, któremu dostarcza się różnych wartości w sposób zbilansowany.

Mnie osobiście w tej książce najbardziej zachwyca fakt, że autor namawia do używania mózgu (oczywiście nie dosłownie, są to moje słowa) i traktowania organizmu jak maszyny inteligentnej, która wie, czego potrzebuje. Świadome podejście do organizmu i do diety, pozwala zrozumieć różne prawidła zdrowego żywienia i tym samym, wprowadzić w życie dobre zwyczaje żywieniowe. Jedzenie może nas bawić, może nas cieszyć, może być piękne i smakować cudownie w dobrym towarzystwie. Dla mnie? Zachwycający koncept. Jeszcze za wcześnie, by mówić o efektach, ponieważ dopiero zaczynam wdrażać się w proponowany system.

Największą zaletą rozwiązań proponowanych w książce, jest moim zdaniem prostota. Nie trzeba wchodzić w skomplikowane obliczenia i szukać nieoczywistych rozwiązań. To całkiem nowe podejście do odżywiania i do diety, które, jak mam wrażenie, wielu osobom wydawało się po prostu niemożliwe do zrobienia. Tymczasem jest to możliwe i warto spróbować. Mocno ugruntowana motywacja i brak rygorystycznych ograniczeń, dają olbrzymią nadzieję na uniknięcie efektu jojo. Elżbieta Tarasiuk
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Andrzej Ulewicz
Przez wiele lat walczyłem z otyłością, więc moje doświadczenia są delikatnie mówiąc różne… Od entuzjazmu związanego z nową dietą cud, po kolejny zawód, że się nie udało. Nie jestem specjalistą ani w kwestii żywienia, ani w kwestii witamin i wartości odżywczych. W swoim życiu polegałem na różnych specjalistach. Lekarzach, dietetykach i terapeutach. Przechodziłem różne rygory, z różnym skutkiem. Raz udało mi się trochę schudnąć, innym razem znowu przytyłem. Oczywiście, wszystko połączone z różnymi stanami psychologicznymi. Od bardzo dobrych, po bardzo złe. Z taką huśtawką żyłem przez wiele lat. Wyrzuty sumienia, spojrzenie w lustro, poczucie nieatrakcyjności dla płci przeciwnej. O tych wszystkich rzeczach pisze mi się z trudem, bo to niemały kawałek mojego życia.
Jakiś czas temu trafiłem na terapeutę, który swoje leczenie skupiał głównie na medycynie naturalnej. Polecił mi książkę Zbigniewa Młynarskiego: „Jedz dobrze i nie tyj”. Pożyczyłem tę książkę od terapeuty z niemałym sceptycyzmem. Wiedząc, jaki kawał życia mam już za sobą i ile pieniędzy wydałem na diety, terapie i walkę z otyłością. Szczerze mówiąc nie chciałem nawet czytać tej książki. Po prostu… Zmęczenie materiału. Ale pomyślałem sobie, że jeśli terapeuta zapyta mnie o tę książkę, to przecież nie będę kłamał. Więc od niechcenia w końcu usiadłem i zacząłem czytać. Uderzył mnie język, którym ta książka jest napisana. Jest prosty, zrozumiały i nie trzeba być żadnym profesorem, żeby zrozumieć o co chodzi autorowi. Pierwszy raz spotkałem się z tym, że autor książki dietetycznej zachęca do rozumowego podejścia do kwestii diety. Dotąd spotykałem się głównie z nakazami i zakazami, które dla mnie były ogromnym problemem. Każda „porażka” w kwestiach diety, była kolejną cegiełką dokładaną do mojej niskiej samooceny i złego samopoczucia. Zwiększało to przepaść pomiędzy tym, jak jest, a jak chciałabym żeby było.
Po lekturze książki postanowiłem skorzystać z programu DrDietman. Ten program został wymyślony przez Zbigniewa Młynarskiego, autora książki „Jedz dobrze i nie tyj”. Na początku otrzymałem zestaw dokładnych informacji. Dowiedziałem się, czego jem zdecydowanie za dużo i jakich wartości, produktów mi brakuje. Dotąd nie analizowałem sytuacji w ten sposób i dla mnie takie podejście jest czymś zupełnie nowym. Po lekturze poczułem się zachęcony do tego, by podjąć wyzwanie na nowo. I dać sobie szansę. Bez większych oczekiwań zacząłem stosować rady zawarte w książce i pracować z programem DrDietman. Również w tej płatnej wersji, w połączeniu z pracą dietetyka. Dla mnie to było coś nowego, ale metody opisane w książce i stosowane później w programie, były dla mnie bardzo przekonujące. Co tu dużo mówić, wydawały się po prostu rozsądne. I widzę na własnym przykładzie, że to naprawdę działa.
Wpływa również na mój psychiczny stan. Czuję się lepiej sam ze sobą i wiem, co robić i jak, by dobrze jeść, a równocześnie nie dokładać sobie zbędnych kilogramów. W końcu poczułem, że ktoś traktuje mnie poważnie. Indywidualnie. Po wielu latach różnych doświadczeń naprawdę miałem dosyć narzucania mi instrukcji obsługi, która w żaden sposób nie była dopasowana do mnie. Wielokrotnie czułem się potraktowany taśmowo. Według jednego, określonego schematu. Zupełnie tak, jakby każdy organizm był taki sam i jakby każdy człowiek miał takie same potrzeby. Dotychczas tylko takie podejście znałem. Cieszę się, że dzięki „Jedz dobrze i nie tyj” spotkałem się z czymś zupełnie odmiennym. Tu czegoś takiego nie ma. Zamiast tego, w książce wymieniono cały zespół spraw i rzeczy, które wpływają na nasze postrzeganie świata, siebie samych i innych ludzi. Są przecież różne rodzaje głodu i nie każdy wiąże się z jedzeniem. Nawet jeśli ma swoje odbicie w jedzeniu.
Dzięki autorom tej książki uwierzyłem, że mogę mieć nadzieję na jakąś zmianę. W końcu, po wielu latach nieudanych doświadczeń, traum psychicznych i różnych innych wydarzeń, które doprowadziły mnie do depresji i poczucia, że moje życie już musi tak wyglądać. Okazuje się, że nie. Odzyskuję zdrowie i satysfakcjonujący wygląd. Czuję się dobrze. Polecam książkę.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Dagmara Gulczyńśka
Kiedy usłyszałam po raz pierwszy o DrDietman myślałam, że to jakiś nowy lekarz z Ameryki. Okazało się jednak, że jest to program, który może zrewolucjonizować myślenie o dietetyce. O DrDietman usłyszałam od mojej koleżanki, która najpierw zetknęła się ze stroną, na której jest udostępniany, a dopiero później z książką „Jedz dobrze i nie tyj”. Byłam ciekawa o co tyle szumu i dlaczego ludzie tak bardzo się zachwycają. Dzisiaj wiem, i nie jest to dla mnie już zaskakujące.

Nie uważam się za osobę otyłą, mam prawidłowe BMI, ale są w moim życiu takie momenty, kiedy czuję, że jest mnie trochę za dużo. Zwykle zimą, kiedy nie ma słońca. Mieszkam na parterze, więc moje mieszkanie generalnie jest słabo nasłonecznione. Sama jestem osobą, która potrzebuje słońca, żeby funkcjonować dobrze i uświadomiłam sobie, że w pochmurne dni bardzo często próbuję zaspokoić ten głód… jedzeniem. Co, jak łatwo się domyślić, powoduje, że w tym okresie czuję, że jest mnie za dużo. Może to dziwne, ale naprawdę tak mam. Do tej pory jednak robiłam to nieświadomie. Teraz, po lekturze książki i rozpoczęciu pracy z programem DrDietman, podchodzę bardziej świadomie zarówno do życia, jak i do jedzenia. Czuję się inaczej. Bardziej świadoma, wyrozumiała, bardziej stąpająca po ziemi. Przez to, że wiem skąd bierze się mój głód, potrafię pracować z własnym apetytem i zachowywać się adekwatnie do tego, jak chciałabym się zachowywać. Właśnie w kwestii zwyczajów żywieniowych.

Podoba mi się podejście prezentowane w książce „Jedz dobrze i nie tyj”. Według tego podejścia, dieta nie musi się wiązać z rezygnowaniem z siebie i własnych przyzwyczajeń smakowych. Nie o to chodzi. Nasz organizm jest inteligentny. To normalne, że mając do wyboru „jeść”, „nie jeść” – wybiera to pierwsze… Przecież jest nastawiony na przetrwanie. To normalne. Zaburzamy jego naturalną tendencję, kiedy próbujemy sobie narzucić jakieś sztuczne ograniczenia. Ale nie… Nie chodzi o to, aby jeść bez opamiętania. To ważne żebyśmy zrozumieli siebie, tylko tak będziemy w stanie pracować ze sobą i z własnym apetytem. Na tym to wszystko przecież polega, na pracy nad sobą. A nie na oczekiwaniu, że przyjdzie ktoś i da nam gotowe rozwiązanie. Cokolwiek dzieje się w nas, jakkolwiek podchodzimy do swoich problemów, czy życia osobistego, warto się zastanowić, w jaki sposób odzwierciedlamy to w swoim podejściu do tego, co jemy, jak i kiedy.

To, co podoba mi się w książce „Jedz dobrze i nie tyj” to zarówno prostota, jak i przejrzystość wskazówek. Zaletą programu DrDietman jest również to, że jest on dość intuicyjny. Z łatwością da się zrozumieć informacje zwrotne, jakie otrzymujemy od programu. Używając go dowiesz się czego jesz za dużo, a czego za mało. To podstawowa wersja programu, która jest całkowicie darmowa. Z kolei jest jeszcze wersja płatna, bardziej przeznaczona do pracy z dietetykiem. Nie widziałam wcześniej takiego narzędzia. Bardzo jest to ciekawe, a równocześnie, widzę po sobie samej, że skuteczne.

Także, gdyby ktoś z Was miał wątpliwości… DrDietman to nie jest jakiś naukowiec z Ameryki, ale program zaprojektowany według formuły Zbigniewa Młynarskiego, autora książki „Jedz dobrze i nie tyj”. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że świetnie współgra ze sobą, książka i program. Lektura książki była dla mnie bardzo przyjemna. Nie tylko z powodu samej treści, ale również z powodu języka przyjaznego dla czytelnika. I co najważniejsze! Książka nie jest nudna! Treści są prezentowane w ciekawy sposób, w niczym nie przypominające poradników dietetycznych z milionem tabelek i haseł niejasnych dla zwykłego wyjadacza chleba. Dla mnie to ewenement. Spędziłam z tą książką niejeden przyjemny wieczór po ciężkim dniu. To książka o ludziach i dla ludzi.

Tak samo pomyślany został program DrDietman. Dla mnie? To zupełny hit. Coś nowego, innego. Ze świeżym spojrzeniem na kwestie dotyczące żywienia, dietetyki i ogólnie… pewnego stylu życia. Na pewno jeszcze długo będę z tą książką (i programem) pracowała. Z chęcią będę się dzielić opinią!
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Barbara Fila
„Jedz dobrze i nie tyj” – co to za bzdura. Tak pomyślałam, kiedy córka podsunęła mi tę książkę. Nie dam się przecież robić w balona. Nie byłam przekonana do tej lektury. Patrzę w lustro no i przecież wiem, że od pączków się nie chudnie. Więc co to znaczy „dobrze”… Pomyślałam, że znowu ktoś mi będzie wciskał jakieś kalarepy, czy inne cuda, które z pewnością zdrowe są, ale na dłuższą metę nie smakują cudownie. Koniec końców dałam się przekonać córce, przeczytałam. Nie żałuję.
Książka krótka ale konkretna. Wolę takie lektury, bo nie lubię tracić czasu na byle co. Nieszczególnie podoba mi się jej tytuł, ale po przeczytaniu całości… Myślę… Całkiem trafiony, może być. Bo jakby nie było całkiem przekonał mnie autor swoją myślą. Pączki, pączkami, odmawiać ich sobie nie trzeba przesadnie, ale też nie samymi pączkami człowiek żyje. I warto się tego trzymać. Córka moja się uśmiała, bo od dawna nie przeczytałam żadnej książki od początku do końca. A tu proszę, coś mnie chwyciło za serce i to na dodatek na temat diety. Nawet bardzo zainteresowało mnie to. Ciekawe przemyślenia, całkiem przekonujące i takie specjalistyczne, ale napisane w taki sposób, że da się przeczytać.
Zaintrygował mnie całkiem program DrDietman, chociaż na początku… No nie byłam przekonana. Ale córka mnie zapisała, pokazała co i jak. Dzięki temu programowi dowiedziałam się czego jem za dużo, a czego za mało. To mi dużo dało, bo z tymi pączkami na początku to oczywiście żart. To znaczy, zdarzają się od czasu do czasu, ale przecież nie jem ich cały czas. A jednak problem dalej jest. Związany również z moimi zdrowotnymi dolegliwościami, ale o tym nie będę pisać, bo są to sprawy prywatne.
Dzięki tej książce… „Jedz dobrze i nie tyj” rozpoczęłam pracę z dietetykiem. To znaczy… Dalej pracuję z programem DrDietman, ale już ze specjalistą. I jestem bardzo z tego zadowolona. Raczej jestem taką osobą, którą ciężko przekonać do czegokolwiek. Jeśli sama nie zauważę, że jest coś dla mnie dobre, to raczej nie biorę w tym udziału. Ale rzeczywiście jest. Pracuję z książką, pracuję z programem i czuję się lepiej. Mogę jeść właściwie wszystko na co mam ochotę, z tym, że w odpowiednich ilościach. Według wytycznych z programu i od dietetyka.
Jestem zadowolona, bo w zasadzie to nigdy nie sądziłam, że bycie na diecie może być takie przyjemne. A nawet nieodczuwalne. Przymus to nie dla mnie. Ale zaproponowane rozwiązania rzeczywiście sprawdzają się nawet u mnie. Do tej pory raczej nie byłam przekonana do diet. I chociaż na początku nie wierzyłam mojej córce, że ta książka cokolwiek zmieni… Nie wierzyłam też, że znajdę w sobie tyle cierpliwości żeby ją przeczytać. Na szczęście jest krótka, całkiem prosta, i czytanie nawet nie było jakoś specjalnie męczące. Jak dla mnie… Mogłabym nawet przeczytać ją jeszcze raz i pewnie to zrobię. Bo wiele znalazłam tam rad, które warto stosować na co dzień.
Trochę lepiej zrozumiałam swój problem i przede wszystkim spodobało mi się to, że w „Jedz dobrze i nie tyj”, nie ma żadnego przymusu. Bo wszystkie te książki dietetyczne mówią zazwyczaj: musisz schudnąć, musisz nie jeść tamtego, a tamto musisz jeść. Tak według mnie, to takie podejście jest okropne. Nigdy nie byłam na takiej diecie, bo po prostu są rzeczy, które lubię i nie wyobrażam sobie ciągłego zabraniania sobie wszystkiego. Chyba bym oszalała. A kiedy się okazało, że można inaczej? Bardzo chętnie, spróbuję! Cieszę się, że padło na mnie i że moja córka znalazła tę książkę. DrDietman też bardzo mi się podoba. Pani dietetyk też jest bardzo wyrozumiała, ma dużo cierpliwości do mojego charakteru.
Czy polecam tę książkę? Pewnie. Myślę, że skoro przekonała nawet mnie, to pewnie więcej osób skorzysta z rad. Nie trzeba się męczyć, ani żyć w ciągłych wyrzutach sumienia. Można do sprawy podejść całkiem naturalnie. Zdrowo, normalnie, myśląc też o sobie i o własnych przyjemnościach. Co w tym złego że człowiek chce czasem po prostu sprawić sobie przyjemność. Dobrze zjeść i cieszyć się życiem? To nie musi być zaraz coś złego.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Karolina Moniuszko
Najpierw usłyszałam o programie DrDietman, a dopiero później sięgnęłam do książki. Ogromnie cenię sobie indywidualizm i do tej pory bardzo mi go brakowało w rozmaitych publikacjach dietetycznych. Wierzę w samoświadomość. Uważam, że różne działania jesteśmy w stanie zakończyć sukcesem wtedy, kiedy jesteśmy do nich przekonani. A możemy być do czegoś przekonani wtedy, kiedy rozumiemy stojący za tym mechanizm i potrafimy z nim pracować. Takie jest moje zdanie i tego szukałam w odżywianiu. Bardzo długo tego nie znajdowałam.
Okazało się, że program DrDietman sprawdza się doskonale, a praca z doradcą żywieniowym pozwala osiągać jeszcze lepsze wyniki. Wszystko to dzięki informacjom uzyskiwanym przez program DrDietman, oraz całej filozofii, która stoi za projektem „Jedz dobrze i nie tyj”. Chociaż książka to podstawa, właściwym narzędziem jest tutaj jednak program. Jestem przekonana, że o DrDietman wkrótce zrobi się głośno. Narzędzie jest intuicyjne, proste, a równocześnie zwraca informacje, które są przydatne zarówno dla osoby przechodzącej na dietę, jak i dla doradcy żywieniowego. Przy pomocy programu łatwiej jest ustalić odpowiednią dietę, zindywidualizowaną do konkretnego człowieka.
Na rynku dietetycznym jest to coś całkowicie nowego. Nie chodzi tu o żadną dietę cud, ani o jeden przepis, który tak samo sprawdzi się u każdego człowieka. Nierzadko problemy z odpowiednim żywieniem wynikają z braku zrozumienia ich źródeł. Kiedy jednak zidentyfikujemy problem i okaże się, że np. mylimy w swoim życiu głód emocjonalny z apetytem na dobre i zdrowe jedzenie, łatwiej będzie nam pracować w oparciu o świadomość problemu.
Książka „Jedz dobrze i nie tyj” jest krótka, ale bardzo konkretna. Znajdujemy tutaj porady i wskazówki, które można zastosować do indywiduum. W tego typu publikacjach nie chodzi o ilość wylanej wody, ale o praktyczne konsekwencje, jakie za sobą niosą. Czytelnik nie szuka niezrozumiałych treści, które przypisze do swojego życia, zupełnie tak, jakby były stworzone specjalnie dla niego. Zarówno w książce „Jedz dobrze i nie tyj”, jak i w programie DrDietman chodzi o rozumne podejście do kwestii żywienia. Samoświadomość pomaga stworzyć solidną podstawę dla porządnej motywacji, która będzie przyświecała Czytelnikowi w trakcie nauki nowego, zindywidualizowanego stylu życia. Zadaniem tego stylu jest nie tylko zapewnienie zdrowia, ale również pozytywnego samopoczucia. Te dwa czynniki nieodmiennie idą ze sobą w parze i są bardzo ważne dla uzyskiwania pożądanych efektów.
Życie pisze różne historie. Niektórzy z nas mają za sobą rozmaite traumy, inni bardzo potrzebują miłości, akceptacji i zrozumienia, inni pocieszają się jedzeniem. Warto jednak pamiętać o tym, że jedzenie to normalna sfera naszego życia. Powinniśmy i w tej sferze pozwolić sobie na radość życia, piękno i pozytywne nastawienie. To wszystko jest możliwe, jeżeli podejdziemy do tematu „z głową”.
Wiele książek na rynku dietetycznym oferuje cudowne efekty w krótkim czasie. Zazwyczaj są one jednak okupione licznymi ograniczeniami, cierpieniem i wyrzutami sumienia, a także zespołem reguł, który trudny jest do spełnienia w przypadku, gdy człowiek ma swoje zobowiązania. Przykład? Wiadomo, że pracująca mama trójki dzieci nie jest w stanie poświęcić stu procent swojego czasu na gotowanie posiłków tylko dla siebie. Prawdopodobnie nie jest też w stanie ponosić dużych kosztów związanych z własnym wyżywieniem. Czy to znaczy, że osoba w takiej sytuacji skazana jest na otyłość? Oczywiście, że nie.
„Jedz dobrze i nie tyj” to propozycja dla tych, którzy szukają podejścia indywidualnego opartego o ich prywatne doświadczenie, i umożliwiającego efektywną, długofalową pracę nad własnym odżywianiem. W książce podano rady i wskazówki, których codzienne stosowanie może znacznie ułatwić życie. Warto również wesprzeć je programem DrDietman. Zarówno w podstawowej, jak i w zaawansowanej wersji, która umożliwia zbilansowanie diety i korzystanie z usług empatycznego, wyrozumiałego doradcy żywieniowego. Nie znajdziecie tutaj pustych obietnic, ale konkretne działania dostosowane do Was, które pomogą zatroszczyć się zarówno o Wasze cele żywieniowe, jak i o zdrowie.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Anka Zagajna
Wiem, że wiele osób poszukuje sposobu na schudnięcie. Przecież nie zawsze główną motywacją w lekturze książek na temat zdrowego żywienia jest poprawienie stanu zdrowia. Jestem natomiast pewna, że to ostatnie powinno być naszą główną motywacją. Zdrowy człowiek to taki, który kocha siebie i tym samym potrafi obdarzyć szacunkiem własny organizm, słuchając go, jedząc dobrze i świadomie. Cieszę się, że w końcu na rynku wydawniczym powstała taka książka, którą ze spokojem ducha będę mogła przekazać swoim klientom.

Na co dzień zajmuję się pomaganiem osobom, które cierpią na rozmaite zaburzenia odżywiania. W życiu nie poleciłabym moim klientom żadnej diety cud. To w moim odczuciu nie jest droga do zdrowego życia. Jestem osobą wrażliwą i w swojej pracy również staram się podchodzić do drugiego człowieka z wyczuciem i pełnym zrozumienie. Nie wyobrażam sobie wpychać moich klientów w spiralę rygoryzmu. Książkę „Jedz dobrze i nie tyj” postanowiłam wykorzystać jako pomoc w mojej codziennej pracy. Chętnie pokazuję ją klientom i mówię o ludzkim organizmie posiłkując się przykładami zawartymi w książce.

W tej książce autorzy pokazują jak ważny jest nasz stosunek do organizmu, a także do samego siebie. Podkreślają ogromną wartość wsłuchiwania się we własny organizm, traktowania go jako rozumiejącą machinę. Właśnie dzięki takiemu podejściu można skutecznie leczyć zaburzenia odżywiania. Nie chodzi bowiem o to, aby osiągnąć konkretną cyferkę na wadze, ale o to, by dokonać długofalowej zmiany, która doprowadzi nas do bycia pozytywnymi, radosnymi , pełnymi energii, akceptującymi siebie osobami.

Bardzo podoba mi się to, że autorzy przedstawili w książce metodę dotyczącą tego, jak można regulować własny apetyt. Dla większości moich klientów jest to sprawa kluczowa. Osobiście uważam, że przemiana moich klientów nie kończy się w moim gabinecie. Większość pracy muszą wykonać sami. Właśnie dlatego polecam im różne artykuły, pozycje książkowe, czy audiowizualne, które ich zachęcą i pokażą rzeczywistość żywieniową od nieco innej strony. Książka „Jedz dobrze i nie tyj” jest dla mnie niczym kompendium solidnej wiedzy i informacji, a także potwierdzeni moich osobistych przekonań na temat żywienia. Jestem bardzo szczęśliwa mogąc polecać tę książkę i przy okazji pozostawać w zgodzie z samą sobą.

Oczywiście książka ma ogromną wartość merytoryczną i dietetyczną, osobiście uważam jednak, że warto podkreślić jej wymiar duchowy i psychiczny. Ten wymiar jest bowiem totalnie zaniedbany w większości książek poświęconych tematom diety i kulinariów. Tymczasem, jedzenie to nie tylko numerki, liczby, gramatura i kilokalorie. To znacznie więcej. Jedzenie może nas cieszyć, może radować, bawić i przy okazji być piękne. Przy czym, nie musi zaraz oznaczać szybkiego przybierania na wadze. Życie jest złożone, podobnie jest z żywieniem. Jedzenie ma nam dawać siły i chęci do życia, a więc nie może być wieczną katorgą i kojarzyć nam się ze smutkiem związanym z niejedzeniem tego, co jest niedozwolone. Nie powinniśmy być sami sobie katami i o tym również jest ta książka.

Pośród moich klientów jest również bardzo wiele osób chorujących na cukrzycę. Również do tej perspektywy książka „Jedz dobrze i nie tyj” wnosi bardzo wiele. Poszukiwanie najskuteczniejszej drogi w leczeniu cukrzycy to zadanie bardzo ważne, wręcz priorytetowe. Zwłaszcza, gdy chodzi o leczenie cukrzycy odpowiednią dietą.

Dzięki tej książce czytelnicy przestaną myśleć o sobie w kategorii słabości, a zaczną myśleć w kategorii „instynkt samozachowawczy”. To ważne, ponieważ wiele z naszych nawyków i zwyczajów, w tym również żywieniowych zależy od tego, jak myślimy o sobie i jakim językiem się posługujemy. A tak naprawdę każdemu z nas chodzi przecież o radość życia i korzystanie z niego w pełni. Polecam tę książkę, sądzę, że jest to droga do dobrej zmiany. Przy czym, przypadek każdego organizmu jest indywidualny i tak właśnie należy go rozpatrywać. A pomijając już wartość merytoryczną, lektura tej książki była bardzo przyjemnie spędzonym czasem. – Anka Zagajna
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Jadwiga Fijał
Nie da się jeść i nie tyć – to zdanie wielu osób, które już porzuciły nadzieję na zdrową i szczupłą sylwetkę. Nic bardziej mylnego! Sama przekonałam się o tym, że jest to możliwe, po tym jak książka „Jedz dobrze i nie tyj” zmieniła moje życie. Od tamtej pory bardzo chętnie dzielę się swoim doświadczeniem z innymi i dlatego zdecydowałam się polecić tę książkę pisząc recenzję.

Przez bardzo wiele lat walczyłam z problemem otyłości. Walczyłam sposobami powszechnie znanymi. Morderczy trening z surowym trenerem, dieta pudełkowa, opieka różnych dietetyczek, diety cud, głodówki. Oczywiście nic nie pomogło, a ja po każdym takim doświadczeniu byłam tylko bardziej zdołowana. Bo kiedy już udawało się osiągnąć jakieś efekty, za chwilę nadchodziła jakaś kusząca okazja, np. urodziny syna. Skosztowanie tortu spowodowało, że znowu wpadłam w wir jedzenia słodkości. Tak, ktoś może powiedzieć, że mam słabą wolę, ale z książki „Jedz dobrze i nie tyj” dowiedziałam się, że to wcale nie moja wola lecz instynkt samozachowawczy!

Według Zbigniewa Młynarskiego nasz organizm jest wyposażony w inteligentny mechanizm i tak powinniśmy go traktować. Czymś normalnym dla organizmu jest przekonanie o tym, że jedzenie jest dla nas dobre i jest nam potrzebne. Nic dziwnego, że mając do wyboru dwie opcje, wybieramy tę, która polega na jedzeniu. W książce opisano różne rodzaje głodu, które nie pozostają bez wpływu na nasze zwyczaje żywieniowe. Po raz pierwszy przeczytałam o czymś takim, jak głód emocjonalny i zdiagnozowałam u siebie samej różne problemy na tym tle.

W „Jedz dobrze i nie tyj” autorzy zachęcają do świadomego i rozumnego podejścia, opartego na solidnej wiedzy i dobrze umiejscowionych motywacjach. Diety cud i inne rygorystyczne metody zazwyczaj nie działają, dlatego, że nie są silnie ugruntowane w nas, ani w naszych przekonaniach. Co więcej, zazwyczaj na siłę próbujemy przekonać się do czegoś, do czego ani trochę nie jesteśmy przekonani i czego po prostu zazwyczaj nie lubimy. To społeczeństwo wykreowało w nas takie dziwaczne przekonanie, że aby wyglądać dobrze musimy się katować, walczyć z każdą ochotą na przyjemności. Nie wiadomo dlaczego, przyjęliśmy to za swoją prawdę. A to podejście wcale nie zaowocowało tym, że mamy więcej szczupłych i zdrowych ludzi w społeczeństwie.

Moim zdaniem ta książka odkrywa prawdy, które są banalnie proste, o których nauczyliśmy się zapominać. Uczy stosunku do siebie, do własnego ciała i szacunku do własnego organizmu. Sprawia, że chce się chcieć dla siebie dobrze – dla mnie było to bardzo trudne zadanie, ale zdecydowałam się je podjąć. Lata różnych nieudanych diet pozostawiły swoje ślady w mojej psychice i sprawiły, że czułam się przytłoczona, każdą kolejną próbą. Postanowiłam jednak spróbować raz jeszcze. Z książką Zbigniewa Młynarskiego i Katarzyny Kołodziej. Bardzo mi się ta książka podobała, głównie dlatego, że wpłynęła na moje życie mocno i jak wierzę, zmieniła moje nastawienie na długo.

Organizm ma swój rozumny mechanizm, a apetyt jest czymś normalnym. Czy wiedzieliście o tym, że istnieje kilka rodzajów apetytu i kilka rodzajów głodu? Zachwyciły mnie rozdziały na ten temat, bo nigdy nie pomyślałam o tym, aby na sprawę głodu i apetytu spojrzeć szerzej. Jasne, można twierdzić, że książka jest krótka, ale bynajmniej nie jest to jej wada. Jest konkretna i daje praktyczne rozwiązania, które od razu można wprowadzić w życie. Autorzy nie obiecują gruszek na wierzbie, ale pokazują jak w rozumny sposób podejść do własnego odżywiania, jedzenia, rytuałów, które się z tym wiążą itd. Dla mnie? Prawdziwy przełom w myśleniu.
Jestem głęboko przekonana, że lektura tej książki to wysiłek, który warto podjąć. Dla mnie przyniosła ze sobą zmianę życia. Spokój, akceptację i zrozumienie. Stałam się wobec siebie bardziej wyrozumiała i zaczęłam dostrzegać to, które braki próbowałam kiedyś zaspokajać jedzeniem. Dałam sobie spokój. Dziś wybieram świadomie i mam wyregulowany apetyt, ponieważ postanowiłam zastosować porady z tej książki. Jestem bardzo zadowolona, polecam serdecznie! – Jadwiga Fijał
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Paulina Gajewska
Książka „Jedz dobrze i nie tyj” to świetna propozycja dla tych, którzy nie szukają diety cud, ale zajrzenia w głąb siebie i rozwiązania problemów żywieniowych u ich podstaw. Tak naprawdę nie chodzi o to, jaką gramaturę posiłków stosujemy, czy jak często się ważymy. Podstawą jest zrozumienie własnego organizmu i potraktowanie go poważnie, z szacunkiem.
Zdaniem autorów książki apetyt to normalny mechanizm, w który wyposażyła nas natura. To normalne, że mając do wyboru jedzenie i niejedzenie, decydujemy się na to pierwsze. Tak nas zaprogramowano, to normalne i naturalne, że organizm nastawia się na to, że pożywienie jest dobre. No właśnie! Skoro apetyt jest czymś naturalnym, czy nie powinno być tak, że mamy ochotę tylko na to, co zdrowe? Przecież bardzo wielu ludzi sięga po śmieciowe jedzenie i ma apetyt na rzeczy, które zwyczajnie nam szkodzą.
Być może jest to wina naszego konsumpcyjnego społeczeństwa, a być może szybkich czasów, w których przestaliśmy wsłuchiwać się we własne potrzeby i zastanawiać się nad nimi. Zbigniew Młynarski i Patrycja Kołodziej nie prowadzą jednak zbędnych rozważań teoretycznych. W ich książce znajdziemy bardzo konkretne rozwiązania, wskazówki i informacje dotyczące jedzenia i spożywanych wartości odżywczych. Książka nie jest nudna – co moim zdaniem jest problemem większości książek, które są poświęcone tematowi jedzenia.
Nie można jednak powiedzieć, że jest to książka tylko o jedzeniu, bo byłoby to krzywdzące. Rozwiązanie problemów żywieniowych autorzy widzą we właściwym pojmowaniu własnego organizmu i w odpowiednim stosunku do niego, adekwatnym do tego, że jest to inteligentny mechanizm, który wie, czego potrzebuje. Kluczem jest jednak to, abyśmy nauczyli się regulować własny apetyt. Z lektury książki „Jedz dobrze i nie tyj” dowiecie się jak to zrobić.
To, co bardzo mi się podoba, to psychologiczny i duchowy wymiar tej książki, nie sprowadzający się tylko do tego, co akurat mamy na talerzu. Autorzy piszą o różnych rodzajach głodu, w tym o głodzie emocjonalnym i głodzie na miłość. Piszą także o apetycie na szczęście. Bardzo podobało mi się takie całościowe spojrzenie na kwestie dotyczące żywienia. Jedzenie to nie tylko pokarm, to także radość, przyjemność, piękno i optymizm. A przynajmniej tak powinno być. Jedzenie jest po to, aby nas cieszyć i dawać nam zdrowie. Nie po to, żebyśmy katowali się wizjami szczupłej sylwetki, jedli to, czego nie lubimy i codziennie stawali na wadze. Piękną sylwetkę i zdrowie można osiągnąć regulując swój własny apetyt i podchodząc do tematu bardziej świadomie.
Ta książka to świetna propozycja na wieczór pełen relaksu i merytorycznej treści. W sam raz dla tych, którzy chcą odpocząć po ciężkim dniu, a równocześnie dowiedzieć się czegoś ciekawego, co wniesie praktyczną wartość w ich życie. Dla mnie osobiście, lektura tej książki była okazją do odbycia podróży w głąb siebie. Przemyślałam sobie wiele takich kwestii, nad którymi nawet bym się nie zastanowiła, gdyby nie lektura tej książki. Książkę przekazałam dalej, ponieważ uważam, że obecnie na rynku wydawniczym mamy zasyp różnych treści, niekoniecznie wartościowych. Jednak tymi wartościowymi można i warto się dzielić. Między innymi dlatego postanowiłam podzielić się swoją opinią.
Książka „Jedz dobrze i nie tyj” zmieniła mnie. Sądzę, że może taki wpływ wywierać na wielu czytelników. Zawarte w niej treści są bardzo przemyślane, a równocześnie trafiające w punkt. Nie sądziłam, że ta krótka książka (zaledwie 130 stron) tak bardzo na mnie wpłynie i zmieni mnie na lepsze. Próżno tutaj szukać pustej teorii, same konkrety, a przy tym konkretne porady i wskazówki. Słuchając rad autorów można nie tylko spełnić marzenie o szczupłej sylwetce, ale przede wszystkim zachować zdrowie i radość życia. Choć nasze społeczeństwo zdaje się o tym zapominać, to przecież te dwie ostatnie wartości są w sumie najważniejsze. Mają ogromny wpływ na naszą codzienność, pojmowanie siebie i otaczającego nas świata, a przy tym znajdują odzwierciedlenie w naszych zwyczajach żywieniowych. Paulina Gajewska
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Gabriela Falkowska
Książka „Jedz dobrze i nie tyj” pomogła mi po tym, jak zostawił mnie mąż. Niestety rozwód był dla mnie wyjątkowo trudny, a wszystkie towarzyszące temu emocje przekładały się na moje podejście do jedzenia. Zajadałam stres związany z rozwodem i nie zauważyłam nawet kiedy stało się to moim regularnym problemem. Sytuacja z mężem powodowała, że nie znajdowałam w sobie żadnej siły do ćwiczeń, czy zmiany nawyków. Czułam się ciągle pod presją, niekochana, nieakceptowana i z emocjonalnego głodu sięgałam po jedzenie. To była moja ucieczka, chwila zapomnienia, tylko po to, by przez moment poczuć się dobrze. Mój mąż zawsze traktował mnie jak kogoś, kto mu nie dorasta do pięt. I chociaż mam od niego lepsze wykształcenie i radzę sobie dobrze w różnych sprawach, w których on nie do końca sobie radzi, każdą sytuację konfliktową wykorzystywał do tego, żeby mnie obarczyć winą i poczuciem beznadziei, i bezużyteczności. Niektórzy w takich sytuacjach chudną.
Ja poszłam w zupełnie inną stronę, zaczęłam jeść i niewiarygodnie tyć. Z dnia na dzień traciłam szacunek do samej siebie i miałam poczucie, że Mąż może mną pomiatać jak tylko mu się podoba, bo przecież… Jest ode mnie lepszy. A ja? Brzydka, gruba, co ja tam mogę wiedzieć. Dzisiaj wiem, że to błąd, ale naprawdę tak się czułam. To niewiarygodne jak bardzo może zniszczyć człowieka chłód emocjonalny i przebywanie w hermetycznym środowisku. To spowodowało, że byłam ciągle głodna. O ty głodzie piszą autorzy książki „Jedz dobrze i nie tyj”.
Pomyliłam swój głód emocjonalny i potrzebę akceptacji, z chęcią na jedzenie. Tymczasem, jak pisze Zbigniew Młynarski w swojej książce: apetyt jest czymś co można, i należy regulować. To normalne, że nasz organizm nastawiony jest na jedzenie. Tak jest zaprogramowany. Warto przyjąć to, że jest inteligentną machiną, która wie, czego potrzebuje. A kiedy ma do wyboru jeść , albo powstrzymać się od jedzenia – po prostu wybierze to pierwsze. Dlatego, że jest nastawiony na to, że pożywienie jest dobre i potrzebne.
Jednak apetyt da się regulować. W książce „Jedz dobrze i nie tyj” jest mowa nie tylko o różnych rodzajach głodu. To nieprawda, że głód wiąże się tylko z chęcią na zjedzenie czegoś. Za tym kryje się cała masa emocji, często też błędnych przekonań na swój własny temat. Podczas lektury tej książki poczułam się wolna i niezwykle odprężona. Dla mnie było to coś nowego, po wielu latach ciągłej krytyki i patrzenia na mnie, jak na karykaturę człowieka.
Z książki „Jedz dobrze i nie tyj” dowiedziałam się wiele także na temat wartości odżywczych. Dla mnie ważne były również informacje dotyczące cukrzycy, ponieważ sama zaczynam mieć problemy z tą chorobą. Książka Zbigniewa Młynarskiego dała mi zrozumienie siebie, ale też taką pewność, że mogę zmienić to, co mi się nie podoba, jedząc to, co lubię. Wystarczy, że odpowiednio popracuję nad swoim apetytem i wyreguluję go.
W książce podano bardzo konkretne porady i sposoby na to, co zrobić i jak zrobić, aby osiągnąć to, co byśmy chcieli – ale nie katorżniczą dietą, tylko w atmosferze zrozumienia i szacunku do samego siebie. A także akceptacji i w pełnej akceptacji dla działania i funkcjonowania własnego organizmu. To ostatnie wydaje mi się najważniejsze.
Z całego serca polecam tę książkę, szczególnie osobom po przejściach i tym, które w wirze problemów wpadły w ciąg zajadania stresów. Polecam ją tym, którzy stracili nadzieję na to, że mogą nie tylko poczuć się lepiej, ale także lepiej wyglądać. Nie za cenę codziennego stawania na wadze i mierzenia się w talii. Nie za cenę smutnego spoglądania w lustro. Jedzenie może być piękne, może smakować, cieszyć i sprawiać radość. Nie powinno być dla nas wyrzutem sumienia, bo przecież jest po to, by przypominać nam, że życie jest piękne i warto cieszyć się jego smakiem. Przeczytajcie! Moim zdaniem warto. To książka, która dotyka wielu sfer, ale równocześnie zawiera bardzo konkretne żywieniowe wskazówki. Każdy z nas zasługuje przecież na szczęście, radość i akceptację. Sprawmy sobie to wszystko w prezencie, zagłębiając się w lekturę książki. Gabriela Falkowska
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Jola Czyż
Według mojej opinii ta książka, to żywieniowy majstersztyk. Porusza każdą kwestię dotyczącą żywienia i wyjaśnia: co, po co i dlaczego, konkret. Dla mnie nie jest łatwo rozumieć wszystkie zależności w kwestii odżywiania, tutaj mam to na tacy! 🙂
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Aleksandra
Książka pt.: „Jedz dobrze i nie tyj” Zbigniewa Młynarskiego i Katarzyny Kołodziej ujawnia jak ważne jest w naszym życiu właściwe odżywianie i czerpanie przyjemności ze spożywania posiłków. Autorzy wyjaśniają jak można wyregulować apetyt, aby móc jeść to na co ma się ochotę.
Publikacja zawiera wiedzę o odżywianiu podaną w sposób zrozumiały i jest kierowana do wszystkich zainteresowanych tą tematyką. Informacje zawarte w niej mają solidne podstawy naukowe i poparte są racjonalną wiedzą o odżywianiu.
Pozycję „Jedz dobrze i nie tyj” można podzielić na trzy części. W początkowych rozdziałach autorzy zapoznają czytelnika z pojęciem pragnienia, głodu, sytości i apetytu. Twórcy sporo miejsca poświęcają dokładnemu omówieniu ważnych dla organizmu człowieka składników odżywczych. Przedstawiają po kolei objawy ich niedoborów i nadmiarów oraz ich występowanie w żywności. Uważam, że dobrym pomysłem było zgromadzenie wszystkich najważniejszych informacji
o witaminach i składnikach mineralnych w tej publikacji – tworzy to z tej pozycji niejako vademecum po które można sięgnąć w każdej chwili.
W dalszej części książki autorzy słusznie krytykują wyrzeczenia często stosowane podczas diet odchudzających, ponieważ powodują one tylko obniżenie przyjemności idącej z jedzenia. Są niezgodne z naturą człowieka i mogą spowodować trwałe upośledzenie poczucia apetytu. Zalecają, aby jeść to na co ma się ochotę i te produkty, które podpowiada nam nasz organizm.
Przekonuje czytelnika, że dobrym sposobem na osiągnięcie i utrzymanie odpowiedniej masy ciała jest poprawienie odżywiania poprzez skorzystanie z programu Dietman i pomocy Doradcy Żywieniowego. Dzięki temu organizm będzie sam informował kiedy jeść i ile, aby jedzenie dawało jak najwięcej zdrowia i przyjemności oraz zapewniało prawidłową masę ciała
i satysfakcjonującą sylwetkę.
Twórcy słusznie krytykują spożywanie łatwo przyswajalnych węglowodanów t.j. ziemniaków frytek i makaronów, które pomimo tego, że dają szybkie uczucie sytości to są szkodliwe
w nadmiarze. Spożywanie ich powoduje obniżenie ilości spalania tłuszczów tym samym sprzyjając tyciu. Autorzy zaznaczają także, że osoby ze skłonnością do przybierania na wadze nawet po małej ilości tego rodzaju węglowodanów będą miały problemy z utrzymaniem właściwej masy ciała. Zgadzam się z opinią wygłoszoną w książce, że głodzenie i nieregularne odżywianie się może powodować wzrost masy ciała ponieważ organizm robi zbyt duże zapasy odkładając je w tkance tłuszczowej. Posiłki powinny być spożywane codziennie o tej samej godzinie, w takiej samej ilości kalorii i objętości. Wtedy nasz organizm spala tyle energii, ile otrzymuje w żywności. Autorzy uważają, że jeść powinniśmy tylko do momentu gdy jesteśmy prawie najedzeni. Zdrowe odżywianie czyli zrównoważone, to odżywianie właściwie zbilansowane i zgodne z potrzebami organizmu zapewniającymi mu właściwe funkcjonowanie. Spożywanie niezbilansowanych posiłków sprzyja powstawaniu chorób dietozależnych.
Autorzy częściowo potępiają zalecenie mówiące o tym, że należy unikać spożywania tłuszczów
w tym tłuszczów nasyconych. Właściwym postępowaniem jest ograniczenie dziennego spożycia tłuszczów i trzymanie się odpowiednich norm żywieniowych a nie wykluczanie ich z diety. Tłuszcz spowalnia proces trawienia zachodzący w żołądku, utrudnia osiągnięcie sytości i obniża przyjemność wynikającą z jedzenia. W związku z tym szybciej pojawia się uczucie głodu.
Twórcy książki potwierdzają, że tłuszcze w sporej większości odkładane są w tkance tłuszczowej
i mogą być spalone następnego dnia. Wyjaśnia, że ważne jest spożywanie takiej samej ilości tłuszczów każdego dnia ponieważ wtedy spalanie tłuszczy następuje na bieżąco. W książce tej autorzy podpierając się wiedzą naukową wyjaśniają, że pogląd dotyczący, że należy oczyszczać organizm z toksyn jest błędny. Organizm stosujący zrównoważoną dietę może oczyszczać się samodzielnie.
Wspominają także o błędach, które często popełniamy podczas robienia zakupów. Zalecają sporządzać przemyślaną listę zakupów i nie kupować produktów żywnościowych będąc głodnym lub zestresowanym. Dzięki temu zakupimy optymalną ilość żywności.
Rozwiewają wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa żywności oferowanej przez producentów oraz ich uczciwości względem konsumentów. Należy unikać produktów, do których są dodawane substancje budzące wątpliwości. Warto jednak odżywiać się w sposób urozmaicony. Autorzy zwracają uwagę na to, że niektóre oferowane produkty zawierają więcej naturalnych szkodliwych substancji niż dodawanych przez producenta. W celu uspokojenia czytelnika w swojej książce przytaczają słowa Paracelsusa zwanego ojcem medycyny: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”.
Unikanie spożycia nadmiernej ilości substancji chemicznych dodawanych do żywności jest oczywiście ważne, jednak o wiele większe znaczenie ma dobór żywności umożliwiający zaopatrzenie organizmu w potrzebne składniki odżywcze. Ich niedobory w pożywieniu utrzymujące się przez długi okres mogą być o wiele bardziej szkodliwe dla zdrowia niż stałe spożywanie żywności z dodatkami chemicznymi, o ile nie zostaną przekroczone normy ich dopuszczalnego spożycia.
Autorzy w swojej książce wielokrotnie podkreślają jak ważne jest prawidłowe odżywianie. Zachęcają do wypróbowania programu komputerowego DrDietman przeznaczonego specjalnie do sprawdzania poprawności odżywiania.
Interesujące spojrzenie autorów na żywienie człowieka oraz zapoznanie czytelnika z programem Dietman może wpłynąć na poprawę odżywiania się ponieważ coraz więcej ludzi poszukuje sposobu na osiągnięcie satysfakcjonującej sylwetki jedząc to na co mają ochotę. Książkę mogę polecić każdemu zainteresowanemu tematyką żywienia oraz tym którzy mają już dość restrykcyjnych diet odchudzających, powracających kilogramów i chcieliby czerpać przyjemność
z jedzenia. Zachęcam do lektury wszystkich tych którzy pragną jeść dobrze i nie tyć.



✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Tomek
Tomek. Tomek jakich wielu. Znikam w tłumie. A raczej chciałbym w nim zniknąć, bo nie da się mnie nie zauważyć. Zwłaszcza w metrze, kiedy zajmuję półtorej, czasem dwa miejsca. Siąść więc czy ustać? Kiedy jednak ma się dużą nadwagę nawet stanie męczy. Dietetyk. Kolejna dieta cud? Ja nie chcę być modelem, chce po prostu odzyskać swoje zdrowie i mieć normalną wagę. Zmiana nawyków, bez diety... Brzmi kusząco. Może i ja spróbuję?
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Lilka
Ciekawie się czyta, jest dużo przydatnych wskazówek, co zrobić by nie tyć oraz odchudzać się bez stresu i bez poczucia, ze muszę jeść coś, na co nie mam ochoty.. Wszystko jest jasno opisane, właśnie w tej książce !😊
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Martyna
Ta książka jest dla każdego, kto tak jak ja, był już na wielu dietach. Przez kilka ostatnich lat ciągle byłam zła i głodna, a to przez to, że cały czas znajdowałam sobie nowe diety. Próbowałam wszystkiego, o czym usłyszałam od koleżanek lub przeczytałam w Internecie. Efekt jest taki, że ostatecznie ważę więcej niż na początku. Po przeczytaniu książki, uświadomiłam sobie, że aby uzyskać piękne ciało to potrzebuję trochę czasu. Autor dokładnie opisuje, dlaczego ta regulacja wagi tyle trwa i zapewnia, że tylko w ten sposób utrzymamy ją na dłużej bez efektu jo-jo.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Bartosz
Lubię pewne pokarmy i nie chciałbym z nich rezygnować, mimo, ze słyszy się o ich szkodliwosci, ta książka pozwoliła mi odnaleźć się w tym ,,rozdarciu" i jestem pewien, ze silne restrykcje z pewnością nie będą dla mnie zdrowsze
x
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj