Fortece nad kanałem cz.III Od Kilonii po Bordeaux
Autor:
Janowicz Krzysztof
Wydawca:
Napoleon V
wysyłka: niedostępny
ISBN:
9788381784368
EAN:
9788381784368
oprawa:
twarda
format:
300x210x30 mm
liczba stron:
282
rok wydania:
2020
(0) Sprawdź recenzje
119,99 zł
dodaj do schowka
koszty dostawy
Opis produktu
Nagle silniki ożyły! Numer 2 ryknął większą mocą, a zaraz za nim numer 1 i 4. Słysząc ten cud, Skipper i Hurd rzucili się z powrotem za wolanty i gorączkowo pracowali, aby utrzymać moc w silnikach. Udało im się. Harry wrócił do swojej wieżyczki i zaczął strzelać, a Bilyeu wrócił do karabinów maszynowych w nosie i poszarpanej skrzynki z mapami, którą trafił pocisk 20 mm. Nie wiem skąd reszta z tyłu wiedziała, że nie musimy się już ratować. Nasze radio zostało zniszczone, ale zdawało się, że wszyscy o tym wiemy i każdy wrócił na swoje stanowisko. Wołanie Merle Wolfa w interkom, abyśmy nie skakali było bezużyteczne, gdyż krzyczał w niesprawny mikrofon.
Nie mogłem wrócić z powrotem do swojej wieżyczki z powodu nogi, ale zacząłem ją obsługiwać stojąc na kładce pokładu z górną połową w wieżyczce. To ograniczało pole widzenia, ale było lepsze niż nic. Czy podczas tej wojny było trochę rycerskości? Kiedy spadaliśmy w dół, dymiąc jak lokomotywa i gdy jeden właz awaryjny poleciał w dół, myśliwce zdawały się powstrzymywać przed dalszymi atakami. Może po prostu oszczędzały amunicję, ale lubię myśleć, że okazały nam pewną litość. Kiedy nasze problemy zostały przezwyciężone, Packer policzył nas na pokładzie i lecieliśmy tuż nad wodą. W tym czasie byliśmy daleko od naszej formacji i zupełnie sami. Niemieckie myśliwce, widząc nasze odrodzenie, znurkowały za nami, aby nas wykończyć. Bliskość wody utrudniała im ataki, ponieważ mogli z łatwością uderzyć w morze nawet podczas płytkiego nurkowania. Przeciw nam było co najmniej tuzin Fw 190, sfrustrowanych i wściekłych, że wciąż lecimy. Nadlatywały pod każdym kątem. Merle Wolf ostrzeliwał jednego z atakujących, który zaraz potem sam oddał kilka celnych serii z działek i w lewym bocznym stanowisku ulokował dwa trafienia. Merle upadł i wydawał się nieprzytomny. Nadbiegł Jimmie Poe, który strzelał na przemian z lewego i prawego stanowiska. Ahlborn strzelał do myśliwców atakujących nas od czoła, pomagając Lt. Bilyeu, który teraz obsługiwał trzy karabiny na raz. Z punktu widzenia Niemców właśnie umieraliśmy i dlatego stali się nieustraszeni. Jeden podleciał tak blisko, że przeciął nam linkę anteny radiowej. Pociski kalibru 20 mm trafiały w moją wieżyczkę. Sądzę, że byli pewni, iż mnie wykończyli. W pewnym sensie tak było, ponieważ oba kaemy były niesprawne. Aby się upewnić, że spadamy, dwa Focke-Wulfy przeleciały obok nas, a trzeci z tyłu. Ten ostatni był moim koszmarem. Siedział tam, a jego skrzydła błyskały, gdy otwierał ogień. Gorączkowo przeładowywałem broń. Na skraju paniki krzyczałem: Rozwal go, Harry, rozwal go!. Górna wieżyczka była wówczas naszą jedyną bronią, która mogła ich sięgnąć. Na przemian modliłem się i przeklinałem... rozwal go Harry! x
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Wybierz wariant produktu
|